Skocz do zawartości

Yamaha fz6 fazer na pierwsze moto


Rekomendowane odpowiedzi

Na motocyklu nic nie nawinołem. :icon_rolleyes:

 

pisać też się poprawnie nie nauczyłeś :icon_rolleyes:

szkoda tylko nerwów i zdrowia rodziców łebka, jak się gdzieś wyłoży...

 

panowie, EOT

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na motocyklu nic nie nawinołem. :icon_rolleyes:

 

Jeśli Ci życie miłe to lepiej zrezygnuj z tego pomysłu. Ja kiedyś myślałem tak jak Ty tylko, że mi finanse nie pozwalały i prze 4lata jeździłem na kmx125. Cały czas wtedy myślałem o większym moto, a po przesiadce nie żałuję ani jednego kilometra nawiniętego mniejszym sprzętem. Uślizgi, gumowanie, małe gleby(jak to w enduro) dały ogromne doświadczenie. 100 konnym motocyklem nie da się jeździć spokojnie, zawsze będzie jakaś sytuacja, że odkręcisz, ale jak przy tym coś Cię zaskoczy to może braknąć doświadczenia i obycia.

 

PS. Przypomniało mi się jak to mój kolega jeździ na Dt50 i dałem mu swojego kmx125 to przy zatrzymaniu 2 razy nie utrzymał moto i leciał na bok. Na szczęście drogi polne i miękkie, ale doświadczenie miał duże-tak mnie zapewniał :icon_rolleyes:

Edytowane przez nagly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać, że się chłop napalił i argumenty nie mogą się do niego przebić :icon_rolleyes: Nie próbuj tylko sobie wmawiać tych pięknych słów o rozsądku, oleju w głowie, nieodkręcaniu przez jakiś czas itp... Bo jeśli już kupisz taki sprzęt to po paruset kilometrach te słowa zapomnisz. A przypomną ci się znowu jak (puk, puk w niemalowane) wylądujesz w rowie czy na trawniku.

Jak na 34 konnym ER-5 się da wywalić po 2 tys. km to na 98KM Fazerze tym bardziej i to o wiele prędzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bald jak kupiłem Virago, która ma 11KM i zrobiłem 500km to powiedziałem "umiem już jeździć" i długo nie było trzeba czekać, aż leżałem delikatnie przed pasami, bo nie umiałem awaryjne hamować :wink:

Od tamtej pory inaczej podchodzę do sprawy moto i do mojego Fazerka podchodzę z głową, bo wiem jak to się może skończyć przy 100KM...

Wiem gdzie mogę odkręcić, a gdzie nie i na co mnie stać :wink:

 

Najgorzej jak ktoś jest zbyt ambitny i myśli, że wszystko umie :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fazer owszem, nie mam nic przeciwko na pierwsze moto, tak jak i kazdy inny sprzet, ale dla kogos kto przynajmiej jeżdził samochodem trochę po drogach, a mając 18 lat nie ma mowy o doświadczeniu. Skuter 50 to nie samochód ani motocykl. Raczej cięzko jest stworzyc ekstrmalne, podbramkowe(oczywiscie niezamierzone :wink: sytuacje. POPROSTU DOSWIADCZENIA niczym nie nadgonisz i tyle

Przykład: jak przypie....łem samochodem centralnie w dziczyznę to teraz zwracam uwagę na odpowiednie znaki , ze zdwojoną uwagą.(masło maślane :biggrin: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co o tym sądzicie. Jeździłem wcześniej motorowerem 50cc i na nauce jazdy suzuki gn 250. Co sądzicie także o tym motocyklu. Gdzie można go kupić używanego. Proszę o pomoc. :wink:

Witam moja kariera z motorami przebiegala troche jak twoja ale ja na pierwsze moto wybralem CBF500 i tez jest ciekawie juz powyzej 7000obr. :wink: Jesli tak Ci sie pali to wez chocaiaz na poczatek 70kM nie 100kM.Moglbym miec na pierwsze moto nawet Hayabusa ale zycie jest drozsze i cenniejsze od tego motoru :biggrin: Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz ja coś powiem w temacie. Mam nadzieję,że lincz mnie ominie.

Zacząłem od Fazera. Wcześniejsze doświadczenie - zero. Tylko kurs na prawko i rower. Nie było WS-ek, MZ-tek, Simsonów, komarów itp. Było tylko ponad 100 000 km przejechanych samochodem bez żadnych niespodzianek nie licząc małej wpadki po trzech miesiącach posiadania prawka. Było więcej strachu niż strat ale wina też była moja.

Ale wróćmy na dwa koła. Pierwsze jazdy raczej z dala od miejskiego ruchu tak w ramach zapoznawania się ze sprzętem. Było dużo wiedzy teoretycznej chociażby zaczerpniętej na tym forum a później sprawdzanie jej w praktyce. Były drobne uślizgi na piasku, na pasach czy całkiem niedawno na torach tramwajowych. Nie zakończone glebą bo przy stosunkowo małej prędkości. Było mocniejsze odkręcanie na piaszczystej drodze żeby sprawdzić jak zachowuje się moto. Była też gleba. Parking. Przy stawianiu moto. Nie rozstawiłem do końca stopki. Złożyła się a ja tego nie zauważyłem. Gdy zsiadałem moto poleciało na mnie a ja dupą na chodnik. Teraz przynajmniej wiem,że jestem w stanie dosyć szybko sam go dźwignąć. Były tez awaryjne sytuacje ale stosunkowo niewiele bo chyba więcej było przewidywania zachowania innych i prędkości były adekwatne do moich skromnych umiejętności.

Przejechałem coś około 10 000. Nie było gumowania, nie było sprawdzania ile pojedzie. Dwa razy dociągnąłem do 180 w miejscach gdzie nie było innych pojazdów i gdzie miałem dobrą widoczność samej drogi i otoczenia.

Nie widzę potrzeby sprawdzania możliwości motocykla kiedy mam świadomość,że możliwości kierowcy mogą skończyć się wcześniej. Czy po tych 10 000 na moto umiem już dobrze jeździć? Zdecydowanie nie. A kiedy dojdę do wniosku,że umiem dobrze jeździć i już nic nie może mnie zaskoczyć to będzie chyba ostatni moment by zrezygnować z dwóch kół bo zbytnia wiara we własne możliwości prowadzi na cmentarz.

To tyle z mojej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz ja coś powiem w temacie. Mam nadzieję,że lincz mnie ominie.

Zacząłem od Fazera. Wcześniejsze doświadczenie - zero. Tylko kurs na prawko i rower. Nie było WS-ek, MZ-tek, Simsonów, komarów itp. Było tylko ponad 100 000 km przejechanych samochodem bez żadnych niespodzianek nie licząc małej wpadki po trzech miesiącach posiadania prawka. Było więcej strachu niż strat ale wina też była moja.

Ale wróćmy na dwa koła. Pierwsze jazdy raczej z dala od miejskiego ruchu tak w ramach zapoznawania się ze sprzętem. Było dużo wiedzy teoretycznej chociażby zaczerpniętej na tym forum a później sprawdzanie jej w praktyce. Były drobne uślizgi na piasku, na pasach czy całkiem niedawno na torach tramwajowych. Nie zakończone glebą bo przy stosunkowo małej prędkości. Było mocniejsze odkręcanie na piaszczystej drodze żeby sprawdzić jak zachowuje się moto. Była też gleba. Parking. Przy stawianiu moto. Nie rozstawiłem do końca stopki. Złożyła się a ja tego nie zauważyłem. Gdy zsiadałem moto poleciało na mnie a ja dupą na chodnik. Teraz przynajmniej wiem,że jestem w stanie dosyć szybko sam go dźwignąć. Były tez awaryjne sytuacje ale stosunkowo niewiele bo chyba więcej było przewidywania zachowania innych i prędkości były adekwatne do moich skromnych umiejętności.

Przejechałem coś około 10 000. Nie było gumowania, nie było sprawdzania ile pojedzie. Dwa razy dociągnąłem do 180 w miejscach gdzie nie było innych pojazdów i gdzie miałem dobrą widoczność samej drogi i otoczenia.

Nie widzę potrzeby sprawdzania możliwości motocykla kiedy mam świadomość,że możliwości kierowcy mogą skończyć się wcześniej. Czy po tych 10 000 na moto umiem już dobrze jeździć? Zdecydowanie nie. A kiedy dojdę do wniosku,że umiem dobrze jeździć i już nic nie może mnie zaskoczyć to będzie chyba ostatni moment by zrezygnować z dwóch kół bo zbytnia wiara we własne możliwości prowadzi na cmentarz.

To tyle z mojej strony.

Zgadzam się z twoją opinią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fazer jest swietny na 2 moto .

 

Na pierwsze moto odradzam, bo to nie motorower i mocy mu nie brakuje.

 

Chociaz to i tak lepsze niz kupic sobie nowa R1 na pierwsze moto i bac sie kazdego metra przejechanego na motocyklu, ale jest lans bo to R1 czy inny sprzet ktory ma grubo ponad 150 koni pod dupa :D

 

Najlpiej przebujac sie od 125, przez 500 , 600 , do 1000, jest jakas frajda, nowe doswiadczenia, i na pewnie lepsza nauka od mniejszych pojemnosci bo i mniejsza masa, porecznosc.

 

Ja tak to widze i tez tak robie. Co z tego ze masz Fazera jak objedzie Cie koles na jakies Aprilli 250 albo GS chociazby.

 

NO chyba ze lubisz sie lansowac :D

 

Sie rozgadalem. :)

 

Pozdro :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fazer jest swietny na 2 moto .

Dokładnie

Na Fazera przesiadłem się po 2 sezonach na GS500. Po takiej przesiadce poczułem, że takie 100 koników to jednak jest coś i dobrze zrobiłem, że zacząłem od poczciwego gieesa. Każdy jednak podejmuje decyzje za siebie. Dla mnie osobiście z jazdą jest jak z nauką. Nie zaczyna się wszystkiego od studiów wyższych, tylko od podstawówki.

Boniek

gg 644826

Yamaha TDM900

Bikepics // Nefre FCI // lotnictwo.net.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin1sport jest tu wiele Twoich wypowiedzi świadczących o tym, że jednak nie masz przysłowiowego "oleju w głowie" chociażby fakt, że nie chcesz posłuchać kolegów starszych stażem i zadając pytanie ewidentnie oczekujesz jednej odp: "kup sobie fz6 ten motocykl dziecinnie łatwo się prowadzi". Nie będę ich przytaczał bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Ze swojej strony chcę tylko dodać, iż 500 to naprawde fajne sprzęty. Ja toczę się swoją cb 500 3 sezon i naprawdę nie odczuwam by brakowało mi mocy. Pozdrawiam!

 

 

P.s posłuchaj kolegów bo naprawdę dobrze Ci radzą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co o tym sądzicie. Jeździłem wcześniej motorowerem 50cc i na nauce jazdy suzuki gn 250. Co sądzicie także o tym motocyklu. Gdzie można go kupić używanego. Proszę o pomoc. :notworthy:

Nie chce nikogo pouczac bo to jest kazdego decyzja indywidualna,ale statystycznie porownujac ilosc wypadkow ludzi ktorzy zaczeli na wiekszych maszynach do wypadkow motocyklistow doswiadczonych,przewaga jest znaczna na te pierwsza grupe.Ja przynajmniej wiem ze gdybym mial mocniejszy sprzet napewno bym to wykorzystywal :evil: Jestem poczatkujacy i nawet ta 500-tka juz mnie zaskoczyla na szczescie skonczylo sie dobrze i mam caly czas okazje sprobowac w przyszlosci czegos mocniejszego :cool: Oczywiscie nie powiem ze tobie cos rowniez moze sie przytrafic.Ogolnie fazer sprzet ciekawy :notworthy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie no panowie straszycie chlopaka jak by fz6 98KM to bylo niewiem co i podrywało przednie koło z 1 i 2 a przy maksymalnym odkreceniu manetki na 1 wyjezdzal z pod tylka!!!

 

panowie powiem ze swojego doswiadczenia jedzilem komarkime potem etz java i nastepnie kupilem sobie fazerka 600 z 2005. pierwszy sezon przejezdzilem spokojnie nie odkrecajac manetki do konca obrotomierz rzadko kiedy przkeraczał 7-9 tys obrotów. ale teraz juz drugi sezon zasuwam normalnie tzn nie boje sie maszyny "nie czuje leku przed nia" jak bylo sezon temu wiem na co mnie stac wiec co moze maszyna czego oczekuje od niej i jezdze mocy napewno nie brakuje ale do jazdy po torze to tak sie to srednio nadaje ale mniejsza o to!!!

 

podsumowujac jak ktos ma olej w glowie to i bedzie do konca zycia jezdzil r1 jak nie ma to czy sobie kupi gs500 czy cb500 czy fazera 600 to i tak sie zabije i tak jak bedzie dzidowal w miescie po 160 to nie ma sily zeby sie w w cos lub kogos nie wpie**olil no powiedzmy sobie szczerze...:cool:

 

motocykl 500 to jest dobra maszyna ale na 1-3 sezony max w 2 osoby podczas dlugich wypadow naprawde sie ciezko jezdzi jak w grupie sa motocykle silniejsze np fazer 600 czy hornet trzeba ostro krecic na obrotach zeby nadarzyc za mocniejszymi maszynami wiem bo kumpel ma bandita 600 97 rok ma chyba z 80KM i jak jedziemy w 2 osoby nad morze on z dziewczyna ja z żona to naprawde musi krecic dosc wysoko przy wyprzedzaniu.

 

podsumowajac poraz drugi. fazer 600 jak najbardziej nadaje sie na 1 moto ale POD WARUNKIEM ZE MASZ OLEJ W GLOWIE i nie bedziesz odkrecał od swiatel do swiatel na 1-2 bo to juz jest 140-150.

 

DO AUTORA nie czytalem calego topicu ale z ostatnich wypowiedzi wynika ze nie masz oleju w glowie wiec nie kupuj synku motoru 500-600 kup sobie aprillke 125 i pojezdzil na niej po polach sie wyszalej i jak ci goraczka minie kup sobie fazerka dziekuje peace

 

ps. jest to moje zdanie oczywiscie. pozdrawiam pogoda piekna:d

Edytowane przez tra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syn kolezanki robi na torze w POznaniu , na Aprilli Rs 125 czas 2.03 , gdybys kupil Fazera i wjechal na tor pewnie mialbys czas kolo 3 minut jesli bys dojechal wogole do prostej startowej... wiec lepiej zacznij oid czegos mniejszego i poreczniejszego to potem przesiadziesz sie na Fazera i bedziesz juz wiedzial jak sie obchodzic z takim sprzetem.

 

Tak jak ktos powiedzial tutaj nauki nie zaczyna sie od studiow ale od podstawowki...

 

CHyba ze jestes koles z typu, niedzieliny wyjzad na miasto podjazd pod modna knajpe i mowienie kolega ze mam moto co 300 zapie**ala :evil:

 

A potem jest tak z takimi cwaniakami : 300 na prostej 60 w zakrety :cool:

Edytowane przez ZammeR_Poz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...