Skocz do zawartości

Ptaki


kristekk
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Może nie miałem bezpośredniego kontaktu z ptakiem, ale miałem kontakt z jego.. wydaloną częścią ?:smile:

 

Kiedyś jeżdżąc po mieście w piękny słoneczny dzień spadła mi OGROMNA, mokra kupa :biggrin: :wink:

 

Było tak przyjemnie, że miałem ufajdany kask, kurtke, spodnie i troche zostało na baku.

 

A jaki przyjemny zapach był.. yymm miodzo..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja pare razy bylam o krok od zderzenia z ptakami ale mam nadzieje ze nigdy do tego nie dojdzie :/

Bo szczerze mowiac to boje sie ze jak mi taki ptak uderzy w kask to nie bede miec tyle sily zeby nie puscic kierownicy i nieciekawie moze sie to skonczyc :/

 

Wogole to ostatnio gadalam ze znajomym, mieszkajacym w niemczech, mowil ze tam mozna dostac cos w podobie gwizdkow, mocuje sie je gdzies do moto i one wydaja podczas jazdy taki dzwiek (nieslyszalny dla czlowieka) ktory ploszy zwierzeta i w zwiazku z tym bezpieczniej jest jezdzic np. przez drogi w lesie etc. bo zwierzeta uciekaja jak najdalej od zrodla dzwieku.

Slyszeliscie moze o czyms takim?

Wiecie czy mozna dostac to w PL?

Pozdroo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój dziadek ,już nieżyjący, był myśliwym. I kiedyś w latach 70 w drodze powrotnej z polowania, uderzyłw ncy w łosia. Bydlę zaryczało i prysnęlo do lasu, a Fiat 125p do kasacji.

 

Na Afrykańskim rozpoczęciu sezonu w Kletnie jeden z uczestników przywiózł przewieszoną przez kanapę sarnę, którą trafił po drodze ...

 

A jeśli chodzi o ptaki to ostatnio na Mazurach jakiś biedny wróbelek mi się napatoczył na owiewkę ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jakiś czas temu szalałem po lesie w samej koszulce i załapałem ose pod koszulke, tyle że ten potwór jeszcze mnie przy okazji użądlił w klate, jak zaczęło puchnąć i piec, a do domu 10 km. potem leciałem do domu przez wioske bez luzu w manetce.

a pare dni temu mucha kamikaze przywaliła mi przy znacznej predkosci prosto w oko,w ostatniej chwili je przymknołem, przez 2 dni miałem oko opuchnięte i czerwone.

jak narazie to naszczescie zadnego ptoka nie ustrzeliłem ;p no raz kuropatwe z procy :icon_rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz jechałem sobie wieczorową porą na NSR-ce :crossy: w kasku enduro (oczywiście z goglami). Miałem około złoty 20 :D na liczniku kiedy w ostatniej chwili zobaczyłem zblizajacy sie wprost na mnie ćmopodobny obiekt.... :cool: Niestety nie zdarzyłem nawet uchylic glowy... Po chwili poczułem to coś w postaci tłusto-mazistej na nosie i policzku (reszta została na goglach) :biggrin: To musiała być naprawdę "wypasiona" ćma. pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski kontakt z dziobactwem mialem ale nie na moto tylko na rowerze, kilka razy skrzydlem gołębia oberwalem w głowe i jeden wróbel wleciał mi z prawej strony koła a wyleciał martwy z lewej. Piórka, troszke flaków i brudne szprychy, wsio :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wracalem z kolega z nad morza , mialem jakies 150 km/h i wrobelek uderzyl mi w czasze , mial takiego pecha ze udzerzyl w kant zaraz na kloszem, ostry kant ... :cool: Kolega za mna mowil ze fajnie piorka sie rozwalily ;)

 

A ja musialem na miejscu lekko wyskrobac pozostalosci.. naszczescie zadnej ryski nawet nie bylo :)

 

NIe wiem co by bylo gdybym doistal w kask.... :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka !

 

jak do tej pory nie zdarzylo mi sie trafic ptaszka jadac na motocyklu. autem to i owszem zdarzalo sie.

 

najwieksze ptaszysko jakie udalo mi sie " strzelic " to byla dzika kaczka na Motlawie w Gdansku, ale skoterem wodnym, wpadla mi pod pache :)

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj około 2 w nocy zginął tragicznie pod kołami samochodu mój ulubiony kot... Niedościgniony łowca kretów i postrach okolicznych ptaków.

Najgorsze jest to, że sam go przejechałem :icon_mrgreen: :biggrin: :flesje:

Jechałem wolniutko wiedząc, że przejeżdżam tereny łowieckie Ryśka /tak miał biedak na imię/. Nie spodziewałem się, że tocząc walkę z konkurentem, wyskoczy nagle na drogę prosto pod koła. :banghead:

Czuję się podle i mam okropne wyrzuty sumienia :banghead: :banghead: :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj około 2 w nocy zginął tragicznie pod kołami samochodu mój ulubiony kot... Niedościgniony łowca kretów i postrach okolicznych ptaków.

Najgorsze jest to, że sam go przejechałem :biggrin: :icon_razz: :icon_razz:

Jechałem wolniutko wiedząc, że przejeżdżam tereny łowieckie Ryśka /tak miał biedak na imię/. Nie spodziewałem się, że tocząc walkę z konkurentem, wyskoczy nagle na drogę prosto pod koła. :wink:

Czuję się podle i mam okropne wyrzuty sumienia :evil: :) :)

 

 

Jezeli nie piszesz tego na jaja to nie musisz miec poczucia winy kot bardzo dziwne zwierze potrafi wyskoczyc tuż przed samym kolem :( i to nie ja tak tylko twierdze :biggrin:

A pozbierales go chociaz?? :evil:

 

 

POZDRO (kaczki sa gorsze )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w 1999 kupiłem swoją pierwszą Alfę Romeo, to przez pierwszy miesiąc użytkowania zgarnąłem OSIEM kotów :icon_mrgreen:)))))) one po prostu uwielbiały włazić pod koła :flesje:

Najlepszego zawodnika trafiłem o 3 w nocy na środku mostu Grota. Przy 170 km/h zobaczylem jak się pojawił znikąd i juz nie bylo czasu na reakcję - centalnie między koła poszedł. Patrzę w lusterko - ale na jezni nic nie widzę. No to zjazd na stacje, oględziny auta - i konsternacja, bo nie ma śladu po trafieniu. I tylko czuję lekki zapach palonego futra - więc maska w górę i to był błąd :flesje: Sierściuch został zassany spod zderzaka wprost w przestrzeń między wentylatorem chłodnicy a kolektorem wydechowym. A jak się wentylator włączył, to tylko bryzneło :evil:

Trzy myjnie zjeździłem zeby to wymyc, i kazdy jak patrzył pod maskę to na wymioty mu się zbierało :D

 

A na moto to jeszcze bliskich spotkań z pierzastymi obiektami nie miałem, ale jak przy 200 przelecialem przez chmarę tych cholernych chrabąszczów majowych to jakby mnie ktoś drobnymi kamieniami obrzucił :D Twarde skubańce są.

Edytowane przez M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj około 2 w nocy zginął tragicznie pod kołami samochodu mój ulubiony kot... Niedościgniony łowca kretów i postrach okolicznych ptaków.

 

Dobrze mu tak.

 

Krecik i okoliczne ptaki :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...