tmi Opublikowano 30 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2007 Nie no, nie ma się co spierać o bezpieczne prędkości. Takich nie ma bo przy 0 km/h można się zabić. Jak ktoś ma chęć i umiejętność to niech sobie jeździ 250 po mieście, bo jak słusznie zauważył pawel-przeklinacz (i tutaj do ciebie mała uwaga - uważaj co piszesz albo w ogóle nie pisz bo to trochę gówniarstwem zalatuje, już przewiduję jakiś odwet no cóż...) są różne drogi w mieście. Jest wielu kierowców, którzy włączjąc się do ruchu widząc pojazd jakiś kawałek od siebie po prostu wyjeżdza i przyspiesza aby nie wymusić. Raz, drugi, trzeci zobaczy motocyklistę - poczeka i okaże się, że mógł spokojnie jechać bo trafił (niefortunnie?) na porządnego motocyklistę, który jechał w miarę normalnie tj. 50-60. Za czwartym razem widząc motocyklistę wyjedzie, szkoda jednak, że źle ocenił prędkość, która rzeczywiście była trzy razy większa np. 150... Odnośnie stosowania długich świateł - nie wiem czy to nie jest czasem chęć zaznaczenia swojej wyższości na drodze, co to nie ja i zobacz, że ja jadę szybciej to uważaj. Kiedy jeszcze nie było obowiązku jazdy na światłach w dzień to zdarzały się przypadki osób, które miały światła włączone, często z halogenami przednimi. Prawie zawsze jechali szybciej niż inni, wyprzedzali bezsensownie itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pawelmoto2 Opublikowano 30 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2007 (edytowane) Nie no, nie ma się co spierać o bezpieczne prędkości. Takich nie ma bo przy 0 km/h można się zabić. Jak ktoś ma chęć i umiejętność to niech sobie jeździ 250 po mieście, bo jak słusznie zauważył pawel-przeklinacz (i tutaj do ciebie mała uwaga - uważaj co piszesz albo w ogóle nie pisz bo to trochę gówniarstwem zalatuje, już przewiduję jakiś odwet no cóż...) są różne drogi w mieście. Jest wielu kierowców, którzy włączjąc się do ruchu widząc pojazd jakiś kawałek od siebie po prostu wyjeżdza i przyspiesza aby nie wymusić. Raz, drugi, trzeci zobaczy motocyklistę - poczeka i okaże się, że mógł spokojnie jechać bo trafił (niefortunnie?) na porządnego motocyklistę, który jechał w miarę normalnie tj. 50-60. Za czwartym razem widząc motocyklistę wyjedzie, szkoda jednak, że źle ocenił prędkość, która rzeczywiście była trzy razy większa np. 150... Odnośnie stosowania długich świateł - nie wiem czy to nie jest czasem chęć zaznaczenia swojej wyższości na drodze, co to nie ja i zobacz, że ja jadę szybciej to uważaj. Kiedy jeszcze nie było obowiązku jazdy na światłach w dzień to zdarzały się przypadki osób, które miały światła włączone, często z halogenami przednimi. Prawie zawsze jechali szybciej niż inni, wyprzedzali bezsensownie itp. heheh toc wlasnie o to mi chodzilo ze nie ma czegos takiego jak predkosc gwarantujaca bezpieczenstwo i nie ma reguly ze jak masz super sprzet to dzwon a jak skuterka to mozesz wszystko(wadomo ze im wieksza predkosc tym wieksze ryzyko-ale jak ktos zauwazyl no risk no fun)odnosnie stosowania dlugich swiatel to nie sadze zeby ktos traktowal to jako wyzszosc(bynajmniej nie ja) ale popierdalajac z duzymi predkosciami mam zawsze wlaczone dlugie po to ze byc moze ktos mnie zauwazy z dalszej odleglosci i pomysli-nie ma co wyjezdzac bo gosciu cisnie ostro) i wole zeby inni, ktorzy zapie**alaja niech maja wlaczone swiatla niz ktos by mial w nich wydupic(popatrz na tych co jezdza bez swiatel i wyskakujesz z za tira a tu zonk seicento bez swiatel zauwazone w ostatniej chwili), odnosnie przeklinania to kiedys miodek zauwazyl ze przeklenstwa weszly na stale do kanonow jezyka i nie jestem jedynym ktory na tym forum przeklina, a znam wiele osob ktore czynia to czesciej, niestety twoje przewidywania nie sprawdzily sie odwetu nie bedzie bo i za co p.s najbardzije smiesza mnie znawcy bezpieczenstwa jezdzacy na 125-250 itp ktorzy zaliczywszy pare mniejszych lub wiekszych szlifow pouczaja tych od r1 heh Edytowane 30 Maja 2007 przez pawelmoto2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tmi Opublikowano 30 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2007 (edytowane) odnosnie przeklinania to kiedys miodek zauwazyl ze przeklenstwa weszly na stale do kanonow jezyka i nie jestem jedynym ktory na tym forum przeklina, a znam wiele osob ktore czynia to czesciej, niestety twoje przewidywania nie sprawdzily sie odwetu nie bedzie bo i za co [...] Co nie znaczy, że należy ich naśladować bo według mnie należy tępić. To jest po prostu kultura, w mowie, w piśmie, w zachowaniu i również tym na drodze. Z resztą mógłbym się zgodzić no ale to co napisałem to moje osobiste obserwacje, zawsze prawdziwe, a wnioski mogą być już mniej lub bardziej. Życie ma się jedno, a zdrowie docenia się dopiero wtedy gdy się je straci. Niektórzy traktują ściganie się lub ogólnie szybką jazdę po mieście (drogach publicznych) jako sposób na odstresowanie się, normalny sport ekstremalny z tą różnicą, że zawsze przekraczając prędkość narażają innych, w tym tych dla których sport ekstremalny to gra w szachy i są po prostu niewinni. Dla mnie niewinnym jest również ten, który błędnie okreslił prędkość bo jaką tu mieć pewność, że ktoś jedzie 160 zamiast 60. Pokrzywdzony to też ten (i chyba przede wszystkim ten), który niby z jego winy wymusił pierwszeństwo, spowodował wypadek i musi z tym żyć bo ktoś przez skrzyżowanie w mieście pędził sto na godzine, prędkość jest fajna, debilny jest jedynie cel dla którego jest ona osiągana i właściwie tylko w mieście to ma sens. Mamy rację co do tego, że nie ma prędkości bezpiecznej i wierzę w "szybko ale bezpiecznie". Obawiam się jedynie tego co weryfikuje to nasze zdanie na temat tej prędkości, a jest tym niewątpliwie najczęściej wypadek z grymasem na twarzy JAK TO!. Ci bardziej wprawieni potrafią tak jeździć, ale to i tak nie do końca bo nic nie jest idealne. A ci mniej wprawieni - próbują osiągnąć taką wprawę, to czy im się to udaje czy nie pokazuje życie, które nierzadko tracą... Edytowane 30 Maja 2007 przez tmi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hubert_afri Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 heheh toc wlasnie o to mi chodzilo ze nie ma czegos takiego jak predkosc gwarantujaca bezpieczenstwo i nie ma reguly ze jak masz super sprzet to dzwon a jak skuterka to mozesz wszystko(wadomo ze im wieksza predkosc tym wieksze ryzyko-ale jak ktos zauwazyl no risk no fun) He he zgadza się, nie ma prędkości gwarantującej bezpieczeństwo bo nawet stojąc na światłach może Ci ktoś w dupę wjechać ... z drugiej strony możesz zasuwać po mieście 200 km/h i mieć na tyle szczęścia że nic Ci się nie stanie, ale to tylko i wyłącznie kwestia tego czy nie wydarzy się nic nieprzewidzianego. Możesz sobie powtarzać w kółko "no risk, no fun" i życzę Ci żebyś nigdy tego nie musiał żałować odnosnie stosowania dlugich swiatel to nie sadze zeby ktos traktowal to jako wyzszosc(bynajmniej nie ja) ale popierdalajac z duzymi predkosciami mam zawsze wlaczone dlugie po to ze byc moze ktos mnie zauwazy z dalszej odleglosci Mnie osobiście wk...wia gdy ktoś jeździ na długich bo nawet w dzień nieźle oślepiają jadących z naprzeciwka ... p.s najbardzije smiesza mnie znawcy bezpieczenstwa jezdzacy na 125-250 itp ktorzy zaliczywszy pare mniejszych lub wiekszych szlifow pouczaja tych od r1 heh Czyżby to była aluzja do mnie ?? Owszem na codzień jeżdżę skuterem 125 cm3 bo niestety do pracy muszę przyjeżdżać w garniturze,a poza tym taki skuter jest zajebiście poręczny w mieście. No i wolę do pracy jeździć na 2oo niż puszką ... Afryką niestety jeżdżę głównie w weekendy. Do tego zaliczyłem w życiu 2 szlify i jakoś nie czuję się gorszy od "tych od r1". Nie wiem czy wg Ciebie jeżdżący na R1 to są jacyś guru, którzy osiągnęli stopień wtajemniczenia motocyklowego nieosiągalny dla zwykłych śmiertelników ?? :icon_mrgreen: Powiedz mi czy zawsze dosiadałeś KAWASAKI ZX 10R i czy nigdy nie miałeś żadnego szlifa ?? Nie odbieraj prawa jeżdżącym na 125-250-tkach do wypowiadania się na temat bezpieczeństwa, bo oni przynajmniej mają na tyle rozsądku żeby nie kupować R1 na pierwsze moto... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LYsY Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 (edytowane) wlasnei dlatego zawsze przed kazdym manewrem trzeba sie upewnic ze pas masz wolny,dziwi mnie ze w nocy nie zauwazyles dwoch motocykli(rozumie luk itd) ale swiatla widac z daleka tym bardziej w nocy Bo to było tak, że jechałem środkowym pasem, zacząłem się zbliżać do ciężarówki, rzut oka w lusterko, pusto, na lewy; wyprzedziłem, rzut oka w lusterko, pusto, powolna zmiana pasa... i nagle na wysokości tylnych drzwi dojrzałem motocyklistę w dużym złożeniu - zjeżdzałem na niego. No to odwinąłem mocno z powrotem w lewo, trochę mi rzuciło furą ale kolesiowi nic się nie stało i za kilka sekund już go nie widziałem. Jak myślałem nad tym zdarzeniem drogowym to doszedłem do wniosku, że kolesia nie zauważyłem w lusterku, bo był ZA ciężarówką, którą wyprzedzałem. A druga sytuacja to akurat była inna, gostek na moto wyprzedzał jakiegoś złoma na łuku i podwójnej ciągłej - jak go zobaczyłem, było tylko kilkadziesiąt metrów między nami. Odwaliłem hamowanie awaryjne z 80 do 5 kmh (prawie do zatrzymania) - żeby nie wziąć go na czołowe. Dodam, że obszar zabudowany, droga bardzo ciasna, wąska, z podwójną ciągła i nierówna - szkody górnicze. co do kolesi sam stwierdziles ze maja ta przewage ze super refleks heheh wiec sie nie wycofuj z tego argumentu Ale przecież jesteś doświadczonym motocyklista i wiesz, że refleks to tylko składowa bezpiecznej jazdy. Jest jeszcze kupa innych czynników. Sam refleks nie wystarczy jak się nie umie jeździć, bo co z tego, że koleś zareaguje szybko, jeśli ta reakcja będzie zła? niech sobie jezdzi tak jak lubi i niech nikogo nie poucza jak i na czym ma jezdzic Tia, zgoda - tyle że do wtedy, do kiedy nie szkodzi innym. Bo jeśli brać literalnie to, co piszesz, to niech sobie baba co zajechała drogę Greedowi jeździ jak lubi i niech jej nikt nie poucza... co z tego, że jest winna jego połamanej ręki, niech jeździ jak lubi, czyli np. robiąc se makijaż. Chyba, że stosujesz mentalność Kalego, tzn. Ty możesz jeździć niebezpiecznie, ale innym nie wolno :icon_biggrin: p.s zobacz ilu na forum jest moralizatorow z kilkoma glebami na koncie daja wskazowki i dobre rady ale samemu jakos nie mieli dosc rozumu zeby w kilku sytuacjach odpuscic manete Ha. Jest takie przysłowie:"Good judgment comes from experience. Unfortunately, experience comes from bad judgment." Jak ktoś glebnął i wie czemu, to może się podzielić tą wiedzą - może inny przeczyta i nie glebnie. Ale dla Ciebie taki ktoś nie jest autorytetem, bo glebnął, więc Ty nie przeczytasz i może kiedyś powielisz błąd. Niezłe myślenie :icon_biggrin: To tak jakbyś powiedział, że Rossi nie może dawać rad, bo się ileś razy wywalił :( więc jest gównianym motocyklistą ;) pozdrLYsY Edytowane 31 Maja 2007 przez LYsY Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pawelmoto2 Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 (edytowane) He he zgadza się, nie ma prędkości gwarantującej bezpieczeństwo bo nawet stojąc na światłach może Ci ktoś w dupę wjechać ... z drugiej strony możesz zasuwać po mieście 200 km/h i mieć na tyle szczęścia że nic Ci się nie stanie, ale to tylko i wyłącznie kwestia tego czy nie wydarzy się nic nieprzewidzianego. Możesz sobie powtarzać w kółko "no risk, no fun" i życzę Ci żebyś nigdy tego nie musiał żałować Mnie osobiście wk...wia gdy ktoś jeździ na długich bo nawet w dzień nieźle oślepiają jadących z naprzeciwka ...Czyżby to była aluzja do mnie ?? Owszem na codzień jeżdżę skuterem 125 cm3 bo niestety do pracy muszę przyjeżdżać w garniturze,a poza tym taki skuter jest zajebiście poręczny w mieście. No i wolę do pracy jeździć na 2oo niż puszką ... Afryką niestety jeżdżę głównie w weekendy. Do tego zaliczyłem w życiu 2 szlify i jakoś nie czuję się gorszy od "tych od r1". Nie wiem czy wg Ciebie jeżdżący na R1 to są jacyś guru, którzy osiągnęli stopień wtajemniczenia motocyklowego nieosiągalny dla zwykłych śmiertelników ?? ;) Powiedz mi czy zawsze dosiadałeś KAWASAKI ZX 10R i czy nigdy nie miałeś żadnego szlifa ?? Nie odbieraj prawa jeżdżącym na 125-250-tkach do wypowiadania się na temat bezpieczeństwa, bo oni przynajmniej mają na tyle rozsądku żeby nie kupować R1 na pierwsze moto... zawsze mowie no risk no fun i licze na swoje szczescie, ktorego mi nie brakuje-nieprzewidziane sytuacje zawsze sie moga wydarzyc nie tylko na motomnie dlugie swiatla tez raza(nie mam innych oczu niz ty) ale zawsze rozumie ze koles robi to dla swojego i innych bezpieczenstwa(pewnie i tobie zdarzylo sie wyskoczyc zza auta i zobaczyc kolesia bez swiatel w jakis szary deszczowy dzien)nie jest to aluzja do ciebie bo niestety na forum sa wieksi moralizatorzy niz ty hahah(ktorzy wlasnie jezdzac jakimis pizdzikami maja po kilka dzwonow a pouczaja kolesi latajacych na naprawde wielkich sprzetach)heheh niestety r1 nie jest osiagalna dla kazdego, chociazby z racji ceny ale nie jest tez wyznacznikiem tego czy ktos jest dobrym kierowca czy nie(natomiast nie ma co doradzac koms zakupu gs500 jak pragnie r1-marzenia trzeba realizowac czasem niestety duzym kosztem(nie tylko finansowym)nie koniecznie kupowanie 125 na pierwsze moto jest oznaka"dojrzalosci" wszak i na takich zdarzaja sie wypadki smiertelnenie zawsze mialem kawasaki zx10r(posiadam je od tego sezonu), wczesniej mialem 2x po r1 i jeszcze wczesniej przez chwile kawasaki zxr750(ale nie wiedzialem wtedy do czego sluzy motor-gdyz wszedlem w jego posiadanie nie do konca swiadomie), szlifow gleb dzwonow tez zadnych nie mialem-hehhe pewnie nie takiej odp sie spodziewales Cytat(pawelmoto2 @ 30 maj 2007 - 16:00) * niech sobie jezdzi tak jak lubi i niech nikogo nie poucza jak i na czym ma jezdzic Tia, zgoda - tyle że do wtedy, do kiedy nie szkodzi innym. Bo jeśli brać literalnie to, co piszesz, to niech sobie baba co zajechała drogę Greedowi jeździ jak lubi i niech jej nikt nie poucza... co z tego, że jest winna jego połamanej ręki, niech jeździ jak lubi, czyli np. robiąc se makijaż. Chyba, że stosujesz mentalność Kalego, tzn. Ty możesz jeździć niebezpiecznie, ale innym nie wolno mrugacz.gif poki co w nikogo nie wjechalem i nikomu reki nie zlamalem wiec moge zalozyc ze jezde szybko ale bezpiecznie, co do wyjechania baby komus tam to w 90% wina lezy jednak po obu stronach, ktos to zreszta zauwazyl-przejezdzajac przez skrzyzowanie wypada zwolnic i zachowac szczegolna ostroznosc(tak gdzies wyczytalem) a mowiac krotko trzeba wiedziec gdzie mozna je*nac 200 a gdzie trzeba 20(zeby sie spokojnie zatrzymac) jedni to wiedza inni nie, jedni maja szczescie inni nie Ha. Jest takie przysłowie:"Good judgment comes from experience. Unfortunately, experience comes from bad judgment." Jak ktoś glebnął i wie czemu, to może się podzielić tą wiedzą - może inny przeczyta i nie glebnie. Ale dla Ciebie taki ktoś nie jest autorytetem, bo glebnął, więc Ty nie przeczytasz i może kiedyś powielisz błąd. Niezłe myślenie mrugacz.gif To tak jakbyś powiedział, że Rossi nie może dawać rad, bo się ileś razy wywalił mrugacz.gif więc jest gównianym motocyklistą D.gif pozdr jak rossi zacznie udzielac porad na forum to moze skorzystam, poki co nie widze takiego, chodzi mi o moralizatorow na 125 i tym podobnych sprzetach ktorzy jezdza z vmax 140 i pouczaja tych ktorzy jezdza z vmax250-chyba cos nie tak bo sprzety inne przyspiechy inne generalnie wszystko inne heheh cos w rodzaju jak by ktos z forum dawal rady rossiemu jak ma jezdzic zeby wygrywac pozdr Edytowane 31 Maja 2007 przez pawelmoto2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buber Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 Oh, well, wygląda na to że "kto ma wiekszego ten lepszy".... "bo ja jeżdzę 250, a ty, tylko ....."Popytaj dziewczyn - prawie wszystkie ci powiedzą, że to nie ilość, tylko jakość robi różnicę..... No ale nic. Jeżeli jeszcze szlifa czy dzwona nie miałeś, to to tylko znaczy to że coś cię jeszcze w życiu czeka. Chyba że zsiądziesz z motóra.....Ale, oby to był tylko szlif przy 50km/h P.S. tmi - masz wielkiego browca (choć ja sam nie pijam) bo ja też uważam, że mozna sie wypowiadać bardziej i mniej kulturalnie i nic nas nie powstrzymuje od "bardziej". Ale to kwestia prywatnego wyboru.... Koniec tego dobrego (z mojej strony), bo jest tak, że zawsze będzie grupa tych co uwielbiają prędkość, innych co lubia po krzakach (vide africa), innych co lubią.... no co tam lubią. Problem jest (i chyba zawsze będzie) kiedy ci co szybko chcą to robić na ulicach, a ci co po krzakach robią to w parkach narodowych, zamiast na torach.... Bo akurat mieszkam pod takim parkiem i mi się nóż w kieszeni otwiera bo koło Jeleniej są 2 tory, a ciut dalej (pow 20km) nawet więcej..... znaczy terenowe. Jak lysy słusznie napisał - róbta co chceta, tylko jak takie jeżdzenie ma wpłynąć na innych (w postaci uczestnictwa w wypadku), to to już jest niedobrze. No, ale obyśmy tak zdrowi byli, i drzewka gumowe, i pobocza szerokie..... Cytuj Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hubert_afri Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 mnie dlugie swiatla tez raza(nie mam innych oczu niz ty) ale zawsze rozumie ze koles robi to dla swojego i innych bezpieczenstwa(pewnie i tobie zdarzylo sie wyskoczyc zza auta i zobaczyc kolesia bez swiatel w jakis szary deszczowy dzien) Nie porównuj kolesia bez świateł do jazdy na długich ... nie jest to aluzja do ciebie bo niestety na forum sa wieksi moralizatorzy niz ty hahah(ktorzy wlasnie jezdzac jakimis pizdzikami maja po kilka dzwonow a pouczaja kolesi latajacych na naprawde wielkich sprzetach)heheh niestety r1 nie jest osiagalna dla kazdego, chociazby z racji ceny ale nie jest tez wyznacznikiem tego czy ktos jest dobrym kierowca czy nie(natomiast nie ma co doradzac koms zakupu gs500 jak pragnie r1-marzenia trzeba realizowac czasem niestety duzym kosztem(nie tylko finansowym) Masz jakiś kompleks niższości czy co że tak z góry patrzysz na kolesi jeżdzących "jakimiś piździkami". Dla mnie motocyklistą jest każdy, nawet ten kto jeździ skuterem 50-tką i nie oceniam go po mocy motocykla .... Może niektórzy świadomie jeżdżą piździkami bo nie lubią dużych prędkości, mają krótkie nogi lub z innej nieznanej przyczyny. Ja osobiście w życiu bym sobie nie kupił jakiejś R1 bo po pierwsze nie rajcuje mnie duża prędkość, po drugie nie chce mi się omijać dziur w warszawskich ulicach a po trzecie chcę mieć wygodny motocykl. nie koniecznie kupowanie 125 na pierwsze moto jest oznaka"dojrzalosci" wszak i na takich zdarzaja sie wypadki smiertelne No cóż wypadki śmiertelne zdarzają się i na hulajnodze, ale powiedz mi czy pozwoliłbyś swojej dziewczynie jako pierwsze moto dosiąść R1 ?? szlifow gleb dzwonow tez zadnych nie mialem-hehhe pewnie nie takiej odp sie spodziewales Owszem nie takiej, ale już przynajmniej wiem skąd ta pewność siebie ... Życie jeszcze nie nauczyło Cię pokory.. jak rossi zacznie udzielac porad na forum to moze skorzystam, poki co nie widze takiego, chodzi mi o moralizatorow na 125 i tym podobnych sprzetach ktorzy jezdza z vmax 140 i pouczaja tych ktorzy jezdza z vmax250-chyba cos nie tak bo sprzety inne przyspiechy inne generalnie wszystko inne heheh cos w rodzaju jak by ktos z forum dawal rady rossiemu jak ma jezdzic zeby wygrywac pozdr No cóż ja też z reguły nie jeżdżę szybciej niż 140 więc chyba nie kwalifikuję się jednak do tego żeby się wypowiadać na forum :banghead: Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pawelmoto2 Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 (edytowane) Oh, well, wygląda na to że "kto ma wiekszego ten lepszy".... "bo ja jeżdzę 250, a ty, tylko ....."Popytaj dziewczyn - prawie wszystkie ci powiedzą, że to nie ilość, tylko jakość robi różnicę..... No ale nic. Jeżeli jeszcze szlifa czy dzwona nie miałeś, to to tylko znaczy to że coś cię jeszcze w życiu czeka. Chyba że zsiądziesz z motóra.....Ale, oby to był tylko szlif przy 50km/hP.S. tmi - masz wielkiego browca (choć ja sam nie pijam) bo ja też uważam, że mozna sie wypowiadać bardziej i mniej kulturalnie i nic nas nie powstrzymuje od "bardziej". Ale to kwestia prywatnego wyboru.... Koniec tego dobrego (z mojej strony), bo jest tak, że zawsze będzie grupa tych co uwielbiają prędkość, innych co lubia po krzakach (vide africa), innych co lubią.... no co tam lubią. Problem jest (i chyba zawsze będzie) kiedy ci co szybko chcą to robić na ulicach, a ci co po krzakach robią to w parkach narodowych, zamiast na torach.... Bo akurat mieszkam pod takim parkiem i mi się nóż w kieszeni otwiera bo koło Jeleniej są 2 tory, a ciut dalej (pow 20km) nawet więcej..... znaczy terenowe. Jak lysy słusznie napisał - róbta co chceta, tylko jak takie jeżdzenie ma wpłynąć na innych (w postaci uczestnictwa w wypadku), to to już jest niedobrze. No, ale obyśmy tak zdrowi byli, i drzewka gumowe, i pobocza szerokie..... heheh co do dziewczyn to moglbym zlosliwie skomentowac ze nastepny z malym chu*em ale tego nei zrobie hehehehrozumie ze szlif dzwon itd jest obligatoryjny i kazdy kto sie porusza motorem MUSI go miec, jest to PEWNE i NIE ODWOLALNE-ja uwazam inaczej i takowych nie planuje i smieszne jest dla mnie gadanie ze kazdy sie musi wydupczyc bo sadze ze jest wielu oblatywaczy sprzetow, ktorzy sie mimo wszystko wbrew twoim regula nie wydupczylisadze ze nie jestem osamotniony w takim mysleniu, bo inaczej ludzie wyrzucali by sprzety a to dlategoscigacz=duza predkosc(dzwon 100%) szansa na zgon bardzo duza ,wiec wiedzac ze bedzie dzwon i niech nawet bedzie ryzko 50/50 ze smiertelny to wole moto mlotem rozjebac i nie jezdzic niz sie zabic i gadaj takich kocopolkow bo sie mlodzi tylko zraza do jezdzenia(po parkach rowniez)pozdrawiam p.s a swoja droga niezly tam macie odcinek w tej jelonce zeby troche odkrecic a po aferze w drogowce jakos tam ostatnio radarow nie widze Nie porównuj kolesia bez świateł do jazdy na długich ...Masz jakiś kompleks niższości czy co że tak z góry patrzysz na kolesi jeżdzących "jakimiś piździkami". Dla mnie motocyklistą jest każdy, nawet ten kto jeździ skuterem 50-tką i nie oceniam go po mocy motocykla .... Może niektórzy świadomie jeżdżą piździkami bo nie lubią dużych prędkości, mają krótkie nogi lub z innej nieznanej przyczyny. Ja osobiście w życiu bym sobie nie kupił jakiejś R1 bo po pierwsze nie rajcuje mnie duża prędkość, po drugie nie chce mi się omijać dziur w warszawskich ulicach a po trzecie chcę mieć wygodny motocykl.No cóż wypadki śmiertelne zdarzają się i na hulajnodze, ale powiedz mi czy pozwoliłbyś swojej dziewczynie jako pierwsze moto dosiąść R1 ??Owszem nie takiej, ale już przynajmniej wiem skąd ta pewność siebie ... Życie jeszcze nie nauczyło Cię pokory..No cóż ja też z reguły nie jeżdżę szybciej niż 140 więc chyba nie kwalifikuję się jednak do tego żeby się wypowiadać na forum :biggrin: Pozdrawiam wole zeby koles jechal na dlugich bo go przynajmniej widze a tego bez swiatel czesto nienie mam kompleksu bo i jaki tylko mowie zeby nie udzielac cudownych porad w stylu co kto ma brac, tak jak zauwazyles kazdy jezdzi tym czym chce i nie ma sensu kogos pouczac badz dawac mu zjebke ze sobie kupil r1 w wieku 18lat i jako pierwsze moto(czy skuterem jezdzisz po dziurach???? hahah)swojej dziewczynie ani swojemu synowi w ogole nie pozwolil bym jezdzic motorem bo wiem jakie to moze byc niebezpieczne(natomiast czesto woze swoja przyjaciolke choc nie sprawia mi to przyjemnosci, gdyz w razie konkretnego wypadku osierocila by 3,5 letnie dziecko( z podobnych powodow unikam tez wozenia siostry gdyz uwazam ze 2 trupy z jednej rodziny to za duzy stres)-ktore de facto tez zdarzalo mi sie delikatnie przewiezc po parkingu i ktore juz niczego innego nie pragnie jak posiadanie motocykla)zycie nauczylo mnie ze trzeba byc pewnym siebie isc zawsze do przodu i nigdy nie odpuszczac, nauczylo mnie ze ryzyko smakuje najlepiej i jak bym sie mial czegos bac to bym tego nie robil(jazda na motocyklu i inne rzeczy)odnosnie wypowiadania sie na forum, skuterach i predkosci to przeczytaj raz jeszcze co napisalem(o dawaniu super rad) Edytowane 31 Maja 2007 przez pawelmoto2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 Owszem na codzień jeżdżę skuterem 125 cm3 bo niestety do pracy muszę przyjeżdżać w garniturze,a poza tym taki skuter jest zajebiście poręczny w mieście. No i wolę do pracy jeździć na 2oo niż puszką ... Ja też częściej jeżdżę do pracy skuterkiem niż motocyklem i nie mam na tym tle kompleksów. Zgadzam się, że skuter jest bardzo poręczny/praktyczny (małe gabaryty, pojemne schowki, wydajne osłony [zawsze mam czyste buty]). Mi również nie chciałoby się do pracy telepać puszką ani autobusem (uznaję jedynie jednoślad i metro). zawsze mowie no risk no funJest jeszcze drugie powiedzenie: no pain, no gain. :P Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bert Opublikowano 31 Maja 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 zycie nauczylo mnie ze trzeba byc pewnym siebie isc zawsze do przodu i nigdy nie odpuszczac, nauczylo mnie ze ryzyko smakuje najlepiej (...) moim zdaniem to głupi sposób na życie [bez urazy] - od tego mamy rozum by czasem odpuścić, choćby po to by więcej w końcowym efekcie zyskać.a czasem trzeba zawrócić i mieć odwagę przyznać że wybrało się złą drogę. różnie w tym życiu bywa. hmm...może to kwestia innego rozumienia pojęć, a może wieku, doświadczeń, a może jeszcze czegoś innego. tak czytając czasem różne wpisy odnoszę wrażenie że część osób ma dziwnie postawione priorytety. choć z drugiej strony też tak kiedyś uważałem. powracając:chodzą tu i tam i mówią - "tak bardzo kocham swoją pasję że dałbym się za nią zabić" a ja im na to mówię - "jeśli coś jest tak cenne że warto dla tego zginąć, to tym bardziej warto dla tego żyć!". martwi nie mają możliwości doświadczać swojej pasji.polecam "wszystko za everest" jona krakauera. pouczająca lektura. szerokiej drogi. ps.na koniec wesoła(?) anegdota w temacie: wiele lat temu, znany ze swego ciętego dowcipu, brytyjski alpinista don whillans spieprzający akurat wraz partnerem w dół przed nadciągającą, wściekłą burzą spotkał dwóch japońskich wspinaczy.- idziecie w górę? - spytał whillans.- tak, tak - odpowiedzieli zgodnie chórem. - w górę. zawsze w górę. pierwsze japońskie wejście.- może, koledzy, zajdziecie znacznie wyżej niż myślicie - stwierdził whillans. :buttrock: Cytuj s*am na polityczną poprawność Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pawelmoto2 Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 moim zdaniem to głupi sposób na życie [bez urazy] - od tego mamy rozum by czasem odpuścić, choćby po to by więcej w końcowym efekcie zyskać.a czasem trzeba zawrócić i mieć odwagę przyznać że wybrało się złą drogę. różnie w tym życiu bywa. hmm...może to kwestia innego rozumienia pojęć, a może wieku, doświadczeń, a może jeszcze czegoś innego. tak czytając czasem różne wpisy odnoszę wrażenie że część osób ma dziwnie postawione priorytety. choć z drugiej strony też tak kiedyś uważałem. a moim zdaniem glupim pomyslem jest wlasnie odpuszczanie itd, kazdy wybiera zycie takie jakie chce i zyje jak chce i nigdy na 100% nie bedzie pewny ze wybral najlepiej wiec moim zdaniem takie gadanie ze trzeba odpuscic zawrocic to mrzonka, mowisz ze masz wrazenie ze ludzi maja dziwnie postawione priorytety a ile ludzi odnosi wrazenie ze ty masz dziwnie postawione priorytety myslales kiedys o tym-dana chwila sie nigdy nie powtorzy, nastepna bedzie juz inna i czesto trzeba decydowac szybko bo za chwile nie ma juz o czym decydowac i dlatego uwazam ze zawsze trzeba isc do przodu i nigdy nie odpuszczac p.s z ta burza masz racje tylko ze z jednym ale: dla jednego to burza nie do przejscia a dla drugiego to pestka,jeden w danej sytuacji da rade drugi nie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tmi Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 Tak czytając. Każdy żyje jak chce, nie należy od niego niczego wymagać aby się zmienił. Na przykład: piłeś to możesz jechać, przecież to twój wolny wybór, styl bycia. Nikomu nic do tego, różni ludzie. Jeśli ktoś potrafi jechać mając we krwi 3 promile to czemu nie :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bert Opublikowano 31 Maja 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 myślałem, myślałem... Paweł tak to bywa że tyleż opini co ludzi. taka świata uroda :] pewności 100% nie ma nigdy i nie będzie, tak jak nie ma uczciwego piSSducka.zapewne to kwestia gdzie kto ma tą granicę postawioną - bo i Ty ją masz - niezależnie co napiszesz o parciu do przodu i nie odpuszczaniu. i to chyba na tym polega. ...a trzeci pomyśli że da radę :buttrock: [czytelnicy gazet ocenią czy miał rację] ps.[tmi żartujesz jajcarzu] Cytuj s*am na polityczną poprawność Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tmi Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 [...] ...a trzeci pomyśli że da radę :wink: [czytelnicy gazet ocenią czy miał rację] ps.[tmi żartujesz jajcarzu] Mało śmieszny żart, często prawdziwy aż do bólu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.