Skocz do zawartości

Cruisery w miejskim korku...


Hylaty
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Też coś powiem... a co!

Może w moim "średnim" mieście nie ma aż takich korków jak w Waszych ogromnych metropoliach, ale, tak czy siak, trzeba czasem swoje odczekać.

Uważam, że 90% sukcesu w szybkim przemykaniu po mieście to umiejętność obserwacji i przewidywania ruchu innych kierowców + umiejętność szybkiego podejmowania decyzji. Umiejętność przepychania się pomiędzy pojazdami bez tratowania lusterek to rzecz w moim przekonaniu drugorzędna, a poza tym - mało elegancka i w ogóle nie przystająca do kierowcy krążownika :cool:

No chyba, że ktoś jest taki easy rider, że po prostu nie zwraca uwagi na cudze lustra, czy też lakier :bigrazz

Poza tym, nie rozumiem dlaczego co jakiś czas (w różnych wątkach) pada temat słabości silnika chłodzonego powietrzem.

Przecież te modele, którymi wszyscy jeździmy powstały w większości w USA, gdzie korki też istnieją a często jest nawet cieplej. Osobiście nie zauważyłem żeby chłodzenie powietrzem w miejskim ruchu jakoś przeszkadzało i - choć mi się to nie zdarzyło - to jak już naprawdę nie ma jak jechać i trzeba dłużej stać to można zgasić silnik.

Tak na marginesie - w moich oczach - cruiser z chłodnicą w ogóle nie ma wyglądu :), gołe żebra z przodu to jest to...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]z moich miejsko-londynskich obserwacji .. crusierow za to prawie nie widac, wiec cos musi byc z nimi nie tak, ale jak juz spotykam to najczesciej te mniejsze, virazki, hd sportstery... [...]

 

Bo Ty wlasnie mieszkasz w Londynie a TEGO miasta nie da sie porównac do innych.

Wszedzie pospiech i ciagły wyscig.

Tu gdzie ja mieszkam, jest sporo cruiserów i spokojnie smigaja po calej wyspie :cool:

Zycie plynie powoli i statecznie, wiec nikt sie nigdzie nie pcha a swoje odstac w korku trzeba

ISRA: 27062
SREU: 614

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie dasz sobie radę z cruiser'em w koreczkach. Ja jeżdżę we wrocławskich korkach (kto zna Wrocław wie o czym mówię, zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku miesięcy) swoją Shadow'ką 750 C2. Tak jak mówili przedmówcy: nie wszędzie wiedziesz, ale zawsze przebijesz się o ładnych parę autek, a przy następnych światłach będziesz pierwszy. Szedoła ma chłodnicę, więc nie grozi Ci oparzenie łydek :cool: , ma świetną fabryczną, szeroką kiere, co nadaje jej odpowiedniego wyglądu. Kończąc: kupuj cruiser'ka -> dasz radę także w korkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma swój sposób na przebijanie się moto przez miejska dżunglę, ja jeżdżę wagą super ciężką i przy moim sposobie na korki masa mi nie przeszkadza , boje się przeciskać gdy auta jadą bo zawsze ktoś może zmienić tor jazdy i wtedy zonk, wiec podjeżdżam do przodu ile się da ,jak puszki zatrzymują się na czerwonym , wtedy z przeciwka też stoją, wiec wyskakuje na lewo lub środek ,jeśli auta jadące w tym kierunku co ja zostawiły miejsce i najczęściej do świateł udaje mi się dojechać .A co do chłodnicy lub nie mamy w domu XVS bez i XVZ z chłodnica i zgadzam się z tymi co twierdza ,że to wydumany problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skuteczność w korku zaleźy też od szerokosci pasów na jezdni. są ulice na których przeciskać się można tylko skuterem (typu korek w Al. Jana Pawla czy Al Niepodlegosci w Warszawie) ale przecieź moxesz jeździć tymi gdzie jest szerzej

 

ja na codzienne dojazdy do roboty wybralem moźliwie dużo odcinków jednojezdniowych – dwukierunkowych. tam dylematu nie ma – jedziesz środkiem i po kłopocie

 

a po przesiadce z katamarana 2,6 na jednośclad 1,6 czas dojazdu skrócił się z godziny do 30 - 35 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz rad tyle że aż miło dasz rade na pewno a jak nie to nie masz innego wyjścia masa w czasie jazdy ginie trochę gorzej jest z kierowcami " puszek" czyt samochodów zdarzają sie tacy co nie zrobią miejsca na tyle co by przejechać .Wrażenie zrobił na mnie Wrocek jechaliśmy do Kletna i przejechaliśmy beż problemów większych.Nie wiem jak w Poznaniu to się odbywa.Najwyżej partę lusterek w "puszkach" urwiesz i już :clap: A tak na poważnie to tak jak nadmienili przedmówcy dużo ale to bardzo dużo zależy od umiejętności kierującego :) :banghead: :crossy:Nic tylko śmigać i już.Powodzonka.Sprzedam VN 800 JAKBY COś CHłODZONY CIECZą to tak na marginesie????????// :notworthy: :crossy: Aha ważną rolę odgrywaja gmole jak są to jest trochę szerzej ot tak mi się przypomniało????

Edytowane przez jan kalin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz sie czym stresowac. Kiedy kupilem moto, dojazd do pracy zajmowal mi okolo 45min. Nie przeciskalem sie miedzy samochodami, nie przekraczalem dozwolonej predkosci, jedzilem grzecznie. Teraz zeby dojazd zajal mi wiecej niz 30min musi byc naprawde parszywa pogoda. Poznalem sprzeta, wiem na co moge sobie pozwolic.

Uwaga o gmolach jest jak najbardziej na miejscu. Predzej czy pozniej sie polozysz, zreszta prawie na pewno nie ze swojej winy. A wtedy koszt zwroci Ci sie blyskawicznie.

I jeszcze o chlodzeniu. Moja maszyna jest chlodzona powietrzem; nie mam z nia zadnych problemow w sensie wysokiej temperatury podczas jazdy przez miasto. A przeciez sie nie oszczedzamy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajcie już spokoj temu chlodzeniu :icon_mrgreen: Poruszylem ten wątek, ale nie w kategoriach 1/0. Tylko ciecz, a powietrze kicha. Nie napisalem tak. Do latania po miescie ciecz byłaby lepsza, ot co. To nie znaczy, że Drag sobie nie poradzi. :icon_biggrin: Gmole? Przewaznie zgrywają się z szerokością kiery (przeważnie!), takze nie powinno byc problemów. Chyba że ktoś sobie na gmole jeszcze podnózki wywali - ze skrzydłami trzeba juz pasa startowego szukać :crossy: Ktos napisał, że to nie przystoi przeciskać się cruiserem miedzy autami? A dlaczego? Jak mogę, to się pcham, a kanony piękna idą na bok. Trzeba kierowców przyzwyczajać do uczestników ruch na 2 kołach.

Edytowane przez Prałat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kolegów

 

Kiedyś jeżdziłem Yamahą XT - była lepsza w korkach niż obecny XVS 1100 Drag Star ale:

1) wcale się tak nie grzeje ......

2) Jak możesz wyprzedzić innym motocyklem to i Drag Starem dasz rade - problelem są wysokie krawężniki - to jest koniec wyprzedzania

3) Jeżeli już jest koniec przepychania się i staniesz ..... to przynajmniej masz czym i nikt nie próbuje nawet cię wyprzedzić - stoisz na środku pasa jak Czeska Tatra (jeżeli pamiętacie te wozy)

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] Trzeba kierowców przyzwyczajać do uczestników ruch na 2 kołach.

 

I to, niestety, chyba jeszcze dluga droga w Polsce :P

 

 

[...] Jeżeli już jest koniec przepychania się i staniesz ..... to przynajmniej masz czym i nikt nie próbuje nawet cię wyprzedzić - stoisz na środku pasa jak Czeska Tatra (jeżeli pamiętacie te wozy)

 

I tu Cie popieram w 110% :)

Szanowac sie trzeba bo tak samo jestes PEŁNOPRAWNYM uzytkownikiem dróg i masz prawo stac po srodku swojego pasa

ISRA: 27062
SREU: 614

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

 

Od niedawna jeżdze po W-wie Drag Starem 650, z szerokimi gmolami; jeśli chodzi o umiejetności motocyklowe to jestem jeszcze kierowca z niezbyt duzym doswiadczeniem. Kupujac motocykl zdawalem sobie sprawe ze nie bede mial tak latwo jak posiadacze innych rodzajow motocykli ale zrobilem to z cala swiadomoscia - po prostu to musial byc cruiser.

 

Nie powiem - na początku miałem porzadnego stracha, ale wyszedlem z zalozenia ze jak sie bede wozil po osiedlowych uliczkach to doswiadczenia nie zdobede i wskoczylem od razu na gleboka wode i jak jest tylko znosna pogoda to jezdze motocyklem do pracy, czasami w korkach. I tak jesli jest jak wyprzedzic kolume aut stojacych przed swiatlami, to biore ich z lewej, na dwupasmowych jezdniach jesli sie tylko da jezdze pomiedzy samochodami, choc rzeczywiscie czasami nie da sie miedzy nimi przejechac, zwlaszcza jesli na jednym pasie stoi ciezarowka; jak sie nie uda to stoje grzecznie w szeregu - wtedy to kierowcy aut maja czas na podziwianie mojej Yamahy :)

Natomiast nie mam oporow przed trabieniem czy miganiem swiatlami, jak mi sie nie podoba styl jazdy jakiegos kierowcy :bigrazz: ;

 

Mam nadzieje ze z uplywem czasu uda mi sie to sprawniej robic, ale najwazniejsze jest to ze na drodze do

biura nie stoje w najbardziej uciazliwych korkach, tam gdzie jadac samochodem zwykle trace polowe czasu dojazdu.

 

Mam rowniez swiadomosc ze musze zwracac uwage na to zeby nie zagotowac silnik, w tym celu kupilem termometr oleju w silniku; obiecalem sobie uwaznie go obsewrwowac

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mozesz podac gdzie taki cudo kupiles i jak to zmontowałes ? :icon_biggrin: :notworthy:

 

 

Termometr kupiłem w sklepie internetowym www.moto-akcesoria.pl (musisz wybrac kategorie chyba akcesoria a pozniej termometry, nie pamietam dokladnie, potrzebny bedzie tez kod silnika aby poprawnie dobrac model) razem z dostawą kosztowało mnie to 130 PLN (w tym 12 zl koszt dostawy); do tej pory kupilem w tym sklepie 3 przedmioty, nie mialem z nimi jakiekolwiek problemy.

 

Sam termometr wkrecilem w miejsce korka wlewu oleju (z lewej strony motocykla); zrobilem to dopiero wczoraj i nie mialem jeszcze okazji sprawdzic jak to funkcjonuje - mam nadzieje ze wszystko bedzie dzialac poprawnie; zauwazylem podobne termometry w innych motocyklach; bardziej obyty w temacie kolega bardzo mi je polecal - zobaczymy jak sie sprawdza; koszt niewielki w porownaniu z cena motocykla :buttrock:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam się nad tym kiedyś zastanawiałem

Czy da się mastodontem przebić przez miasto? Teraz wiem że się da!

Technika jazdy w mieście jak zapewne wiecie jest czymś zupełnie innym od szeroko pojętej turystyki motocyklowej (zwłaszcza w Warszawce).

 

Mogłoby się zdawać, że ciężki, długi i niski motocykl, który jeszcze na dodatek wali się w winklach nie nadaje się do miasta.

 

A tu musze was rozczarować! Miałem okazję pojeździć testowym GSR600 i poza tym, że nie za bardzo mogłem ogarnąć jego moc to pozycja i bezkompromisowość, (co jest moim subiektywnym zdaniem) przeszkadzała mi, co w efekcie odbierało przyjemność z jazdy. Oczywiście nie da się ukryć, że poczucie bezkarności i brak jakiegokolwiek pojazdu, który nie został by w lusterku niektórym zapewni odpowiednią dawkę radości, ale ja się nie lubię spieszyć.

 

Kuriozalnie pozycja za kierownicą, w Vz’ecie, którą można określić jako siedzenie na klozecie, jest na tyle „odruchowa”, że nie przeszkadza a w skrajnych przypadkach pozwala na bardzo szybkie podparcie lub przeniesienie środka ciężkości w odpowiednim kierunku.

 

Miasto to przede wszystkim korki.

 

Desperat, dzięki sporej chłodnicy nie wykazuje żadnej tendencji do grzania się (może dla tego, że nie zdarza mi się stać dłużej nić kilkadziesiąt sekund)

 

Słabe natomiast są hebelki i tu trzeba brać poprawkę na ewentualne uniki.

 

Lusterka, które są najbardziej wystającą częścią puszek przeszkadzają najbardziej, wystarczy jednak zauważyć, że bardzo rzadko autka stoją na obu pasach „lustro w lustro”.

 

I po prostu unikać ich slalomem.

 

Przemieszczając się pomiędzy rzędami aut od razu da się zauważyć przydatność skórzanych sakw. To właśnie one będą pierwszym elementem, który (prawdopodobnie) zetknie się z puszką. Cruizer jest na tyle długi, że przy skakaniu z pasa na pas zdarza mu się zostawić tylne koło w miejscu zaskakująco oddalonym od przedniego koła.

 

Kierowcy aut, którzy często nie używają urządzeń potocznie zwanych lusterkami, równocześnie wykazują olbrzymią determinacje w podążaniu wyimaginowaną drogą przy osi jezdni i nic nie jest w stanie ich z niej przesunąć nawet o kilkadziesiąt centymetrów.

 

I wtedy właśnie sakwy dotykają samochodowej powłoki i wszystko by było w porządku, gdyby nie klamry, które czasem wydają przykry dźwięk, gdy zabierają troszkę koloru z otoczenia.

 

Kolejnym istotnym aspektem jest przypadłość występująca głównie na światłach.

 

Gdy uda mi się już przecisnąć i stanąć przed semaforem okazuje się, że warto jest stanąć przed pierwszym w szeregu autem. Ponieważ często zdarza się, że budzą się w mijanym kierowcy aspiracje sportowe (ze sportem to jednak ma mało wspólnego) i za punkt honoru stara się ruszyć przede mną i jeśli stałbym obok lub nie całkiem przed nim to prawdopodobnie zepchnąłby mnie z drogi. Dlatego zawsze stawaj na środku pasa, i tak ruszysz szybciej, lub na tyle szybko by nie tamować ruchu. W sytuacji, gdy widzisz w lusterku frustrata, któremu gwałtownie wzrasta ciśnienie pozwól mu się wyprzedzić (nie ma powodu, aby utrudniać komuś zdobycie nagrody Darwina). Pomyśl wtedy, co taki kierowca myśli, kiedy mijasz go na kolejnych i kolejnych światłach:o)

 

Jest jeszcze jedno zagrożenie, z którym spotkałem się na ulicach Warszawy.

 

Na szerokim łuku drogi gdzie jest jeden pas, najczęściej wjazd lub zjazd z wiaduktu, kierowcy katamaranów często starają się mnie wyprzedzić zapominając o tym, że motocykl w zakręcie zajmuje więcej miejsca niż podczas jazdy na wprost (a może dla tego, że rzeczywiście przed takimi zakrętami zwalniam dość znacząco w obawie przed atrakcjami zapewnionymi przez Zarząd Dróg Miejskich).

 

Moja rada jest taka sama jak, powyżej, jeśli jadę środkiem pasa nie daję złudzeń, że można się wcisnąć.

 

Wiem, że to brzmi dość egoistycznie, ale strefa kontrolowanego zgniotu w aucie jest o wiele większa niż szerokość mojej nogawki, więc nie będę się licytował.

 

Dla poprawienia zachowania współużytkowników drogi warto założyć (nawet na próbę) odblaskową kamizelkę. W dzień jej właściwości są minimalne (poza tym, że wtedy widać jak wieśniacko wygląda), lecz gdy zajdzie słońce ujawniają się jej iście magiczne właściwości.

 

Nawet piesi zwracają uwagę „inaczej”, jest to pewien fenomen, ponieważ policjanci patrolujący nasze miasta na motocyklach nie noszą takiego badziewia, to w ludzkiej podświadomości rodzi się taka analogia. Faktem jest, iż takie kamizelki noszą również pracownicy firm robiących zasadzki ze żwirkiem zwanymi potocznie remontami dróg, a nikt nie robi im miejsca między samochodami tak jak robią mnie, gdy wracam wieczorem do domu. Powiem więcej, nie dość, że mam więcej miejsca to jeszcze wszyscy jadą zdecydowanie ostrożniej a co za tym idzie również wolniej.

 

 

Od początku tego sezonu uprawiam miejską dżunglę Wildkiem i poza tym że potrzebuję ponad 30 cm więcej miejsca nie widzę większej różnicy (nawet się nie grzeje)

Pozdrawiam

Krzysiek

Magistrala 1.6

Edytowane przez Upload
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...