Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

witam,ja takze chce zakupic bandita 600 i tez wczesniej jezdziłem MZ 251,nie liczac sporadczynych przejazdzek mocniejszymi sprzetami,chociarz osobiscie nie miałem jeszcze mozliwosci przejazdzki Bandyta,to mysle ze dam rade i tak szybko mi sie nie znudzi,zreszta bardzo mi sie to moto podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMHO zaczynanie od bandyty to jednak trochę na wyrost. twierdzenie, że "olej we łbie" pomaga nie ma wiele wspólnego z prawdą: to kwestia umiejętności, nie oleju. żeby nauczyć się panować nad manetką przydaje się na początek nieco mniej kucy; podobnie z kwestią choćby kilkunastu kilogramów różnicy w masie - póki się nie nauczysz jak podeprzeć motocykl, lepiej mieć mniej niż więcej. wszystko to są kwestie odruchów, nie wiedzy którą można nabyć z czytania forum :biggrin:

 

a że ktoś zaczął od gsf600 i jeździ? a nich mu bozia da zdrowie. dla ochłodzenia polecam znakomity tekst Wiewióra z pl.rec.motocykle, jak to kolega śmigał po ulicach... do czasu. chłopak był przekonany, i nie tylko on, że tysiące km nabite na czterołapcach dały mu dość doświadczenia. pomylił się. tragicznie

 

a słynne "nudzenie się" xj-ty albo gs500? a kto z was, ludzie, przesiada się co 2 lata na samochód o 30-50% mocniejszy od poprzedniego? albo 150%? bez wariactw, motocykl jest trochę trudniej prowadzić niż czterołapego, człowiek uczy się poprawnych odruchów dłużej. nie wiem skąd w tym kraju przekonanie, że poniżej 600ccm to nie motocykl, jak nie ma 100KM to się nie opłaca kupować "bo się znudzi", a poniżej litra to nie dla faceta :lapad:

jsz

ps. powyżej litra kupiłem po 6 latach jazdy, a 100KM między nogami jeszcze nie miałem :icon_mrgreen:

 

ps. 2. dla tych, którzy nie mają google'a za przyjaciela: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka...Motocykl&v=14az . naprawdę warto przeczytać przed zakupem

Edytowane przez jeszua
„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do moralizatorów:

 

Czy Wy naprawdę uważacie, że gs500 vs. B6 i XJ600 to naprawdę niebo a ziemia???

Nie przesadzajmy bo to jakaś paranoja.

 

Moim zdaniem po dobrym kursie na kat.A B6 jest świetnym wyborem. GS500 na pierwsze moto jest idealny bo jest tani jak barszcz i po prostu wiele osób wybiera go na 1 Japonię ze względów finansowych.

Bierz B6 i się nie zastanawiaj nawet. Poradzisz sobie na 100%.

 

P.S. Założyłem jedno: że wiesz co to jednoślad. tzn. że wylatałeś się trochę w przeszłości Rometami, Jawkami i innymi WSKami. Jeżeli nie to nawet gs500 może być za duży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem po dobrym kursie na kat.A B6 jest świetnym wyborem

 

P.S. Założyłem jedno: że wiesz co to jednoślad. tzn. że wylatałeś się trochę w przeszłości Rometami, Jawkami i innymi WSKami. Jeżeli nie to nawet gs500 może być za duży.

 

ad. 1. gdzie w tym kraju widziałeś "dobry" kurs na prawko kat. a? bo ja wiem góra o 2 szkołach - ale po nich raczej ludzie nie zadają pytań jak w temacie. poza tym promilem większość uczy tylko gdzie gaz i hamulec, a już jak się poprawnie zmienia biegi - niekoniecznie. ergo uczy się człowiek jeździć dopiero PO kursie i egzaminie. czyli na swoim pierwszym motocyklu

 

ad. 2. autor tematu napisał wyraźnie, że "na początek przygody z jednośladami". dla jego własnego zdrowia i życia zakładam, przynajmniej ja, że oznacza to całkowity brak obycia z motocyklem. 50ccm i rowera nie liczę

 

czy jest różnica między gs500, xj600 a gsf600? jest. czy warto kupić er5 czy cb500 żeby zmieniać po roku, dwóch latach? warto. i tak się zmieni. i tak szansa trafienia od razu w "docelowy" motocykl jest bliska zera. i tak po góra 3 latach motocykl się zmienia, jak tylko finanse pozwolą - na taki, który bardziej odpowiada potrzebom, zapatrywaniom na jazdę motocyklem. z szosy na błoto, z chopperów na ciężkie turystyki...

 

jeśli można czegoś nauczyć się łatwiej, na lżejszym i łatwiejszym do opanowania sprzęcie, to po co sobie utrudniać zaraz pierwsze kroki na 2 kółkach?

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

link, który dałeś <b> jeszua</b> rzeczywiście daje trochę do myślenia. mimo wszystko autor wyraźnie podkreśla, że gośc srogo zapierdzielał i w dodatku nie reagował na rady bardziej doświadczonych riderów. to jest niestety głupota, a głupi człowiek zabije się nawet na rowerze :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli można czegoś nauczyć się łatwiej, na lżejszym i łatwiejszym do opanowania sprzęcie, to po co sobie utrudniać zaraz pierwsze kroki na 2 kółkach?

M.in. właśnie dlatego pisałem, iż trochę żałuję, że przed sześćsetką nie miałem jakiejś pięćsetki.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm a co możecie powiedzieć mi o suzi sv650?? jest 40kg lżejsza i ociupinkę słabsza od bandyty, no i ma twina :cool: na bikez.com dostała bardzo wysokie noty, prawie 90%.....

 

nie wiem za co te noty, ale jeśli oceniać przydatność do nauki jazdy... to IMHO też nie bardzo :D

pozycja kierowcy bardziej sportowa, przynajmniej w wersji "s", silnik nominalnie słabszy, ale to l-twin i jak każdy v2 oddaje dużo mocy już przy niskich obrotach

słuchaj: poszukaj takich informacji użytkowników, jak łatwość "dawania na kółko" danego modelu :icon_mrgreen: im łatwiej "idzie", tym mniej nadaje się na motocykl dla początkującego motocyklisty. nie wiem jak gs500/er5/cb500, ale xj600 jest _cholernie_ trudno poderwać (zdaniem tych, co próbowali) :wink:

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odradzam zakup Bandita 600 na pierwszy motocykl. Sam B 6 kupowałem nieco "na wyrost" (po MZ-etce 251) i dziś wiem, że powinienem był w międzyczasie pojeździć jakimś GS-em 500 (tzn. wcześniej zacząć przygodę z "dorosłymi" motocyklami [a nie trzymać prawka przez 4 lata w szufladzie :D ], w momencie, gdy kupowałem ETZ-etkę, kupić jakąś "500", a dopiero później większą maszynę).

Prawda. Przechodziłem identyczną drogę, a umiejetności nabyte w drodze tej "motoewolucji" zaprocentowały, procentują do tej pory :evil:

 

Nie ma tu jednej reguły, lecz nierzadko ci, twierdzący że dadzą radę wjechać w świat jednośladów na swym pierwszym dużym motocyklu, najbardziej wyraźnie i baardzo długo kaleczą 'kunszt' jeździecki :icon_mrgreen:

 

hmm a co możecie powiedzieć mi o suzi sv650?? jest 40kg lżejsza i ociupinkę słabsza od bandyty, no i ma twina :evil: na bikez.com dostała bardzo wysokie noty, prawie 90%.....

Raczej nie w kategorii "kandydata na pierwszy motocykl" :icon_mrgreen:

 

W SV masz więcej kucy na każdy kilogram, niż w B6. Moim zdaniem model ten wymaga już nieco obycia z jednośladami, niejednego nowicjusza może niebezpiecznie zaskoczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem B6 i wcale nie jest za duży na pierwszą maszynę. (Nie liczę doświadczeń z rometami za małolata i 125-ami). Mam 180 wzrostu i jest w sam raz. Wahałem się jeszcze między GS500 a CB500 itp., ale taka GS-ka by była za mała gabarytowo, zwłaszcza jak się planuje jeździć z pasażerem, nie wspominając już o mocy...

 

Jak ktoś uważa, że za dużo mocy na początek, to powiem, że nie trzeba od razu 100% wykorzystywać, ja na razie wykorzystywałem ok. 40%... (tak to 5000 obr) i żyję, a więcej będzie z czasem. Tylko trza pamiętać że tu nie ma co szarpać, to nie jest jak w romecie czy w wuesce, że dajesz gazu i czekasz jak się rozpędza.

 

Jak ktoś rozważa wersję z owiewką albo golasa, to podam ciekawostkę z fizyki: opór powietrza rośnie z kwadratem prędkości, tzn. przyśpieszasz 2-krotnie (np. od 50 do 100km/h), a opór powietrza rośnie 4-krotnie... przyśpieszasz z 50 do 150km/h i zaczyna pizgać 9 razy mocniej. Ja bym golasa nie kupił, a koleżka co jeździ golasem mówił, że jak leciał 180 to tak pizgało, że sie musiał schylić i łeb za zegary schować. Jeśli planujesz jeździc po mieście 50...70 km/h to golasem możesz nie poczuc większej różnicy w komforcie, ale powyżej setki na dłuższą metę może sie to stać męczące (na mój gust).

 

Kurs prawa jazdy nie uczy jak być dobrym kierowcą. Kurs jest po to, żeby zdać egzamin, a dopiero potem na wlasnym sprzęcie człowiek się dociera i oswaja. I to się tyczy nie tylko motorów....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm a co możecie powiedzieć mi o suzi sv650?? jest 40kg lżejsza i ociupinkę słabsza od bandyty, no i ma twina :icon_mrgreen: na bikez.com dostała bardzo wysokie noty, prawie 90%.....

 

Też się zastanawiałem nad SV 650. Ale mi odradzili. Motocykl może i ma małą moc, ale ogromne pole pod wykresem krzywej momentu obrotowego. Ten motocykl może zaskoczyć nawet doświadczonych jeźdźców. Jeśli nie jesteś zbyt kumaty w technice jazdy, to nie jest to sprzęt dla Ciebie. Czemu nie rozejrzysz się, za jakąś 500-ką?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Czemu nie rozejrzysz się, za jakąś 500-ką?

 

myślałem jeszcze o kawie er-5, albo o hondzie cb 500. bardzo ładne motory, przystępne cenowo no i znowu wysokie noty na bikez.com.

 

co do doświadczenia, to jak każdy dzieciak jeździłem trochę ogarem :) a tak poza tym to oczywiście kurs + odrobina klx 300r kolegi :biggrin:

 

 

poczytałem sobie o sv-ce na scigacz.pl. stanowczo odradzają tam kupno tego sprzęta na pierwsze moto :/

Edytowane przez motoszymek666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam odwagę ludzi, którzy na pierwsze moto wybierają maszyny 100 KM +.

Przejechałem już kilka kilometrów na motocyklach i nawet dziś czuję respekt/strach przed swoją 137 konną maszyną, szczególnie po zimowej przerwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam,moim zdaniem nie ma regóły przy wyborze pierwszego mocnego motocykla,sa tacy którzy na pierwszy motocykl wybieraja np.CBR 600 i daja sobie rade inni kupia cos słabszego i beda mieli problemy z opanowaniem takiego motocykla,nie zapomianjmy o tym ze to MY rzadzimy manetka gazu a nie ona nami tak wiec majac juz wyrobione pewne odruchy zwizane z zachowanie sie na motocyklu przy jedzie na wprost i na zakrecie to mysle ze jesli kogos nie ponosi anielska fanatazja to sobie powinien poradzic z motocyklem,mówie tu o narmalnym urzytkowaniu motocykla anie odrazu na zapierdzieleniu niewiadomo ile.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...