Skocz do zawartości

Wypadek motocyklowy - co Cię nie zabije, to Cię wzmocni?


Bandzior
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Czasem dzieje sie tak ze wypadek potrafi Cie odblokowac i dopiero wtedy zapier... tak jak nigdy przed wypadkiem bys nie pomyslał ze potrafisz :]

Masz zgoła odmienną teorie na ten temat, niż cała reszta użytkowników wypowiadająca się w tym temacie.

Chciałem dodać tylko, że oprócz śladu w głowie niekiedy zostaje także uraz natury fizycznej. A to na pewno nie zmobilizuje Cie do szybszej jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ciekawi mnie czy będę nadal umiał tak ryzykować, czy przypadkiem w głowie nie wytworzyła się jakaś blokada która będzie mimo mojej woli naciskać mi na hebel, lub odpuszczać manetkę gazu.

Na wiosnę napisze wam jak było... ;) Pozdrawiam!

 

Ja Ci moge odpowiedziec poniekąd :) Zwieksza sie uwaga, wyobraźnia i koncentracja. Wiem, bo w grudniu i styczniu po wypadku sie przejechałem 3 razy, krótko, ale wystarczyło. Przed wypadkiem byłem "nieśmiertelny" teraz sie juz troche przestraszyłem, ale w pozytywnym sensie - wyciagnalem wnioski. Podejrzewam ze u Ciebie bedzie tak samo

 

PS. ja miałem złamana powaznie reke (jeszcze 2 prety siedza i zastrzyki mi robia)

Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieli

 

Mieliście wiele szczęścia.... cieszę się, historie z życia wzięte ...niestety niektórym się nie udało...

 

Do dnia dzisiejszego nie wiem jak, dlaczego i z jakich przyczyn GO nie ma.

pierwszy rok mija jak w letargu, potem zaczynaSz ponownie spoglądać na tych na moto...boli ale kochasz to tak bardzo i poddajesz się wsiadasz ale...już nie jak ta osoba z przed roku...inaczej zupełnie inaczej...

 

 

Sorki za małe zboczenie z tematu...

UWAŻAJCIE NA SIEBIE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Minęło kilkanaście miesięcy od wypadku. Wlasnie przypomnial sie szczegół odpinania niedługo po trafieniu autem paska kasku, z jakims bliżej nieokreslonym człowiekiem, czego do tej pory nie pamiętałem.

Struktura psychiki po takim przeżyciu, niczym skorupa po dzwonie, nigdy nie bedzie jak nowa. Co nie znaczy, ze podobnie jak kask, nalezy ją wymienic :)

 

Life is short, ride more

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem okazję być świadkiem wielu stłuczek samochodowych (ostatnio nawet gasiłem auto poszkodowanego), sam raz delikatnie wjechałem w tyłek pewnej pani, która na pustej drodze nagle, bez przyczyny postanowiła stanąć w miejscu (szczęśliwie jechałem samochodem i było to zaledwie minimalne "puk" nawet bez strat w sprzęcie).

Teraz szykuję się do kupna v-stroma i obiecałem sobie, że będę jeździł mega ostrożnie - czyli z całkowitym brakiem zaufania do wszystkiego co jeździ lub się rusza:-).

Mam nadzieję, że pokora uchroni mnie przed złymi przygodami.

Szerokiej drogi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda po asfalcie różni się trochę od jazdy w terenie, gdzie cały czas starasz się jechać na 100% swoich możliwości i motocykla, balansujesz na granicy ryzyka i zdrowego rozsądku.

tu sie nie zgodze. charakter jazdy zalezy od kierowcy a nie miejsca. poza tym balansujesz na granicy ryzyka wlasnie na asfalcie wsrod puszek gdzie nawet drobny blad moze cie kosztowac zycie. w terenie jadac nawet na 100% mozliwosci ryzyko smiertelnego wypadku nie jest duze - oczywiscie nie mowie tu o jakis skrajnych przypadkach jak dakar itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu sie nie zgodze. charakter jazdy zalezy od kierowcy a nie miejsca. poza tym balansujesz na granicy ryzyka wlasnie na asfalcie wsrod puszek gdzie nawet drobny blad moze cie kosztowac zycie. w terenie jadac nawet na 100% mozliwosci ryzyko smiertelnego wypadku nie jest duze - oczywiscie nie mowie tu o jakis skrajnych przypadkach jak dakar itp

 

mysle ze nie ma co tu rozbijac czy po terenie czy po asfalcie, pomysl sobie ze przy 120 wypadasz z koleiny prosto na drzewo, albo dziura wybija CI moto które przy tej predkosci potrafi kopnac tak w dupe ze nawet jak masz rece jak pudzian to sie nie utrzymasz i polecisz jak z procy spadajac z reguły na łeb i bark ( w moim przypadku zawsze lewy :| do tej pory mam pod skóra na kosciach takie cos jakby wsadzone kurze jajko), teren, asfalt, tor (np jak nie uda Ci sie wyladowac, i jak otwierasz oczy widzisz obcych ludzi zdejmujacych kask i zbierajacych kawalki motoru), ale wracajac do tematu każde zdarzenie wyrobilo we mnie zwracanie wiekszej uwagi na wszystko i na wszystkich, i jestem zwolennikiem tak jak niektorzy moi poprzednicy zlamania bariery po przez powrót na miejsce "dzwona" z nowymi siłami i pokonanie go normalnie tak jakbym to zrobil przed :)

 

pozdrawiam i wszystkim zycze szerokiej szosy ;) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zwróciłem wcześniej uwagi na ten temat, ale teraz gdy przeczytałem cały, może także coś dodam.

Wypadek miałem chyba klasyczny. 1,5 roku temu, jechałem główną drogą na cbr600 a starsza kobieta jadąca z naprzeciwka Dewoo Tico skręciła w swoją lewą stronę wymuszając pierwszeństwo. Nie wiem czy w ogóle nie zapiąłem kasku czy nie dopiąłem go (zapięcie na rzepa) i kask poleciał pierwszy a ja za nim uderzając między innymi nieosłoniętą głową w znak z nazwami ulic, przez co miałem mocne wstrząśnienie mózgu, krwiaki móżdżku i pęknięcie kości skroniowej. Nawet nie pamiętam wsiadania na moto przed tą jazdą. Ze złamań miałem tylko odłamanie kości talerza biodrowego, z czego jak się obudziłem po trzech tygodniach w szpitalu, była już tylko blizna. Jak się obudziłem to nie miałem pojęcia gdzie jestem i co tam robię, wszystko mi brat opowiedział. Przez parę pierwszych dni nie mówiłem a jak po paru dniach zacząłem mówić to jedna z pierwszych rzeczy o które pytałem to, co z moto. Jakoś nawet przez myśl mi nie przeszło żeby może jednak zapomnieć o motorach, możliwe że wtedy się nad tym nie zastanawiałem, dlatego że jak się obudziłem to miałem świadomość parolatka. Ale teraz, gdy już prawie dorosłem do swojego wieku, też nie widzę możliwości żeby zrezygnować z motocykli, choć jeszcze nie mógłbym jeździć na cięższym moto, ale już próbuję powoli na takim małym półautomacie. Uraz jeśli już, to do Dewoo Tico :icon_question: , na pewno nie do motocykli. Co do znajomych to wydaje mi się, że jest po prostu wielka różnica pomiędzy znajomymi a przyjaciółmi. Ja to widzę tak, że ze znajomymi spotyka się w knajpie, na imprezie itd. a przyjaciele to osoby na które zawsze możesz liczyć. Przyjaciele odwiedzali mnie w szpitalu nawet jak jeszcze spałem. Może za mało czasu minęło, jak na taki wypadek, ale niestety nie wzmocnił mnie on ani trochę, tylko mocno zmienił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemanko

 

Z własnego doświadczenia wiem że dobrze jest na początku przygody z motocyklami zaliczyć jakiegoś niegroźnego szlifa. Ja w zeszłym roku z powodu braku doświadczenia i ułańskiej fantazji zaliczyłem uślizg przedniego koła, nie odpuściłem klamki w porę i wylądowałem wraz z motocyklem na boku .. Na trasie naszego szlifu niestety znalazł się niestety znak drogowy. Ja jakimś cudem lecąc go ominąłem lecz Afri niestety przywaliła - połamała się owiewka, potłukły światła i skrzywiły lagi. U mnie na szczęście jedyne straty to kilka siniaków.

 

Nie wiem może to głupie, ale w cieszę się że miałem tego szlifa bo pozwolił mi uświadomić sobie wiele rzeczy. Po pierwsze uświadomiłem sobie że wcale nie jestem tak dobry w jeździe jak mi się wydawało i że nie zawsze jestem w stanie opanować motocykl więc muszę po prostu jeździć na miarę własnych umiejętności.. Poza tym wiele czytałem na forach o wypadkach ale wydawało mi się że mnie to nie dotyczy. Teraz już wiem że to dotyczy również mnie i tak na prawdę każdy prędzej czy później zaliczy jakiegoś szlifa mniej lub bardziej groźnego ale można zminimalizować ryzyko. Od czasu tego w sumie niegroźnego wypadku jeżdżę ostrożniej, staram się nie robić głupot i przede wszystkim cały czas uczę się jeździć. Próbuję się oduczyć między innymi głupiego odruchu nagłego naciśnięcia na klamkę, który był powodem mojego szlifa. Wiem że to czego mnie nauczył ten szlif nie uchroni mnie w 100% przed następnym wypadkiem, ale na pewno pozwoli wielu z nich uniknąć .

 

Pozdrawiam i życzę zdrowia wszystkim, którzy mieli mniej szczęścia ode mnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez pokonanie ciezki chwil, czlowiek uodparnia sie i wzmacnia .... ale tez zaczyna doceniac rozne sprawy ...

 

Wiem ze Anioł Stroz czuwa przy mnie i wiele razy pomogl mi podniesc z wielu trudnych chwil.... te chwile czasem trwaly latami i dlugimi pobytami w szpitalach.

 

Po pewnych przejsciach czlowiek zaczyna doceniac zycie i dana chwile - wiele osob mnie pyta czemu Ty taki wesoly i zawsze usmiechniety .... :bigrazz: kocham zycie i kazde chwile z nim zwiazane te dobere i te gorsze :crossy:

 

 

pokonanie wlasnych slabosci wznosi na wyzyny tym bardziej jak wielu ludzi nie wierzy iz jest to mozliwe ...

 

ach to taki wywod :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Cie nie zabije to Cie wzmocni.......... albo zlamie!

Nie no, złamać to też nie. Jestem dobrej myśli, liczę na to że w moim wypadku chodzi po prostu o dłuższy czas. Ani mnie to nie zabiło ani nie wzmocniło ani nie złamało :crossy: . Wydaje mi się że w takiej sytuacji złamanie jest równoznaczne z końcem. Tylko wkuźwiające jest jak już widzi się pierwsze sprzęty w sezonie a samemu d**, nie można polatać, ale jest to zarazem w jakiś sposób mobilizujące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie mialem na mysli konkretnie twojej osoby :icon_twisted:. Poprostu ludzie czesto to powatarzaja, a i na forum ta sentecja pojawila sie kilka razy. Chcialem tylko zwrocic uwage, ze jest jeszcze jedna opcja o ktorej nikt nie wspomina.

A tobie osobiscie, zycze szybkiego powrotu do zdrowia i na moto oczywiscie :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...