Skocz do zawartości

Wczoraj przymusowo zakończyłem sezon :(


warrior.gwe
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dobrze ze Ci sie nic nie stalo, z kladzeniem motocykla to zrobilas najlepszą rzecz z możliwych, moto nie wyglada za ciekawie, ale dostaniesz sporą sumke z ubezpieczenia, odwoluj sie ile wlezie bo zawsze zanizaja cene. Co do kierowcy puszki to wedlug mnie nie przystoi zakladanie sprawy z powództwa cywilnemu jakiemus dziadkowi. Kazdy ma jakąś nauczke;]

 

Dobrze ze Ci sie nic nie stalo, z kladzeniem motocykla to zrobiles najlepszą rzecz z możliwych, moto nie wyglada za ciekawie, ale dostaniesz sporą sumke z ubezpieczenia, odwoluj sie ile wlezie bo zawsze zanizaja cene. Co do kierowcy puszki to wedlug mnie nie przystoi zakladanie sprawy z powództwa cywilnemu jakiemus dziadkowi. Kazdy ma jakąś nauczke;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po grzyba moto kładłeś...............

 

 

a co miałem fikać przez mesia !!??!! udeżając w tylne koło??

 

 

Wydaje mi się, że wiem, do czego zmierza Ryży Koń, ale sam z ciekawości przeczytam, co mial na myśłi.

 

Kiedyś gdzieś czytałem takie opracowanie, według którego autor twierdził, że najgłupszą rzecz w takiej sytuacji jaką można zrobić to właśnie położyć moto. Argumentował to tym, że hamując do ostatniej chwili w większym stopniu wytracisz prędkość i energię, aniżeli szorująć dupą po asfalcie, czy też śłizgając się razem na boku ze sprzętem. Dzięki temu potencjalne obrażenia, mogą być o wiele mniejsze.....

 

Ale co tu gdybąc. Dobrze brachu, że nic poważnego Ci się nie stało. Sprzęta zawsze można naparwić.

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że wiem, do czego zmierza Ryży Koń, ale sam z ciekawości przeczytam, co mial na myśłi.

 

Kiedyś gdzieś czytałem takie opracowanie, według którego autor twierdził, że najgłupszą rzecz w takiej sytuacji jaką można zrobić to właśnie położyć moto. Argumentował to tym, że hamując do ostatniej chwili w większym stopniu wytracisz prędkość i energię, aniżeli szorująć dupą po asfalcie, czy też śłizgając się razem na boku ze sprzętem. Dzięki temu potencjalne obrażenia, mogą być o wiele mniejsze.....

 

Ale co tu gdybąc. Dobrze brachu, że nic poważnego Ci się nie stało. Sprzęta zawsze można naparwić.

 

Pozdrawiam,

 

To by się chyba zgadzało. Nie mam pojęcia co ja bym odruchowo zrobił w opisywanej sytuacji i czy bym spękał czy nie. Natomiast dostałem takową rade " pamiętaj nie kłać moto"

Tak czy siak dobrze , że jesteś cały.

Ps. moja siorka po gipsie miała założoną orteze , to fajny sprzecik i noga na wierzchu.Podrapać się da :notworthy: :icon_eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa ..... gyby babcia miała wąsy

pewnie że teraz mi też się kotłują myśli w głowie....

ale inaczej jest jak teraz siedzisz sobie wygodnie i analizujesz sytuację i rozważasz teoretycznie co by był gdyby... inaczej jest gdy masz niruchomą przeszkodę a inaczej gdy poza tobą przeszkoda się też przemieszcza.....

mogłem postawić wszystko na jedną kartę i próbować za wszelką cenę utrzymać się na moto (zresztą próbowałem), ale KTO Z WAS DA MI GWARANCJĘ ŻE NIE WYLECIAŁBYM NA BARIERY ENERGOCHŁONNE ALBO NA PRZECIWLEGŁY PAS RUCH??

a zresztą to ja tam byłem i musiałem się spinać.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brachu, nikt Ci nie wypomina Twojej decyzji, ani nie zarzuca błędu. Zrobiłeś to, co uważałeś za słuszne i Ci się udało. Wypada się tylko cieszyć, że tak to się skończyło. Moja wypowiedź była podyktowana raczej tymi dobrymi radami innych grupowiczów w stylu" zrobiłeś najlepszą rzecz z możliwych". Nikt przecież nie wie, jakby się zakończył wypadek, gdybyś hamował do ostatniej chwili, może skutki byłyby jeszcze mniej dotkliwe? Ale to tylko gdybanie. Powtarzam tylko teorię, którą kiedyś przeczytałem, ot i wszystko. Wydaje mi się jednak logiczna.

 

Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia,

Edytowane przez Arapaho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja bardzo chętnie poznałbym choć jedną osobę (i uścisnął jej dłoń :icon_eek: ), która w trakcie wypadku podejmuje decyzję (wcześniej rozważając, co byłoby lepsze) o położeniu motocykla i jeszcze potrafi to wykonać w sposób w pełni świadomy :icon_eek: :notworthy: - bo takich rzeczy to nawet w erze nie dadzą rady...

 

pees. powrotu do zdrowia życzę :icon_eek:

Edytowane przez TUREK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie można było spróbować ostro dać tyłem a później przodem i może kolo by sie ruszył o cm i akurat byś sie zmieścił ??

 

 

jaki jest sens pisania tego rodzaju postów? a może w ogóle mial się zatrzymac w miejscu? A jakby nie połozył sprzetu? i walnął w mercedesa? z tego co słyszałem to "złoty" który zginął niedawno jechał wolno a zginął bo niefortunnie uderzył w samochód mocno hamując(az mu sie tył podnósł) i uderzył w samochód....

 

 

Wole połozyć maszynę i bardziej ja rozbić, niż nie połozyć a samemu byc rozwalonym, bo na nastepna jak bede zdrowy to zarobie,zapracuje a jak ja bede miał uszkodzenia ciała takie do końca zycia bedę co? miał wieczne pretensje do siebie....i żal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać mało Turek wiesz o jeździe....

Arapacho i Marucha maja rację. Hamowanie na kołach jest najskuteczniejsze. Skor i tak przywaliłeś w samochód i przeżyłeś to coś mi się zdaje że gdybyś hamował na kołach byłyby mniejsze straty i u ciebie i w moto.

Ale nie było mnie tam więc więcej nic nie piszę.

Podkreślam tylko, że stara zasada mówi żeby hamować do końca. Nie można zbyt wczesnie sie poddawać.

 

może i mało wiem (BTW kocham takie argumenty :icon_mrgreen:) .....ale jeszcze starsza zasada mówi, że nikt świadomie nie kładzie motocykla :eek: i takie gadanie, że nie można się zbyt wcześnie poddawać i że hamowanie na kołach jest najskuteczniejsze to już w czasie samego wypadku można sobie między bajki wsadzić :wink: a to czy się hamuje do końca czy też trze dupą po asfalcie zależy nie od decyzji kierownika, tylko od takich czynników jak opony, nawierzchnia, motocykl, pogoda, sposób samego hamowania itd....Podczas wypadku człowiek wykonuje albo instynktowne ruchy albo te wyćwiczone - no chyba, że teraz na nauce jazdy ćwiczy się kontrolowane wywracanie motocykli w sytuacji zagrożenia :cool: to przepraszam bo ja jestem człowiek starej daty...

Edytowane przez TUREK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może i mało wiem (BTW kocham takie argumenty :icon_mrgreen:) .....ale jeszcze starsza zasada mówi, że nikt świadomie nie kładzie motocykla :wink: i takie gadanie, że nie można się zbyt wcześnie poddawać i że hamowanie na kołach jest najskuteczniejsze to już w czasie samego wypadku można sobie między bajki wsadzić

 

Tu akurat się zgodzę. Nie chciałem wywoływać dyskusji, ale równiez wątpiłem, że to, iż autor wątku połozył motocykl było jego świadomym działaniem. Tym bardziej, że już w którymś z kolejnych postów napisał, że próbował za wszelką cenę utrzymać się na moto.... To są ułamki sekund i to, że ktoś się połozył było prawdopodobnie efektem zbyt gwałtownego hamowania, piasku na drodzę, uślizgu, czy czymś w tym stylu.

 

Natomiast niezgodzę się z przedmówcą, że to iż "hamowanie na kołach jest najskuteczniejsze to już w czasie samego wypadku mozna sobie między bajki wsadzić" . To akurat jest bardzo logiczne, że siła hamowania na "gumach" jest o wiele bardziej skuteczna, niż niekontrolowany ślizg po asfalcie z motocyklem, czy bez. Tym bardziej, że znane są przypadki, jak to po długim ślizgu motocyklista uderzał w przeszkodę a motocykl uderzał prosto w niego wiadomo z jakim skutkiem...:-( . To, że motocyklista poleci w innym kierunku, niż sam motocykl jest jedynie kwestią mniejszego lub większego przypadku. Zwykle jednak tor ich ślizgu się pokrywa, a prędkości na pewno nie wytracają w takim samym stopniu, niż robiąc to w skuteczny sposób na "gumach".

 

Zgadzam się natomiast, że wszytko dzieje się w ułamkach sekund i człowiek działa bardziej instynktonie, niż logicznie. Instynktownie ciśnie hamulce, a jaki jest efekt to już inna historia. Jeden będzie miał uślizg, a drugi się utrzyma.

 

Powtórzę jeszcze jedną kwestię - dla Warriora. Niemartw się brachu, bo nikt Tu nie osądza Ciebie, czy dobrze zrobileś czy nie. Najważniejsze jest, że się udało, a cała ta dyskusja ma charakter czysto teoretyczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lecz gdyby nie wyhamował przed autem to jakie by były konsekwencje?

da ktoś gwarancję, że nie dojdzie do poważnej w skutkach kolizji?

 

przeczytajcie wypowiedź fabiq o pewnych konsekwencjach próby wyhamowania

http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...ic=54839&st=31#

 

położenie moto było prawdopodobnie spowodowane gwałtownym hamowaniem podczas próby ominięcia - ostre hamowanie w pochyleniu i gleba

 

co do odpuszczenia dziadkowi to nie byłbym taki wyrozumiały

skoro dziadek nie widzi na drodze to niech siedzi w fotelu albo jeździ rowerem - mniejsze zagrożenie dla życia innych użytkowników drogi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejeżdzałem w tamtym miejscu o 7:30 i motocykl jeszcze leżał na drodze, nie wyglądało to ciekawie ale widzę że skończyło się dobrze :icon_mrgreen: życzę szybkiego powrotu do zdrowia.Co do samego miejsca zdarzenia to mus tam uważać na przyszłość bo to nie pierwszy wypadek w tym miejscu (auta często się tam "walą") ta nawrotka jest na łuku drogi i zbyt dobrej widoczności to tam nie ma (ograniczenie jest do 50km/h), ale jeszcze większym hard corem jest wyjazd z ul.Obwodowej w stronę Rumi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...