Skocz do zawartości

Na pocieszenie-cala prawda o glebach


kacper_84
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Sezon 2006 bedzie moim pierwszym (nie liczac pazdziernika 2005 bo wtedy kupilem pierwsze wymarzone moto) i tak ku pocieszeniu ;) chcialem sie was spytac : Ile czasu jezdzicie i ile w waszej karierze motocyklisty zaliczyliscie gleb ?? Fajnie by bylo jak byscie popisali trochę.

Pozdro :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jedna na aprilce rs 50 a teraz jak mam gs500f to ani razu i oby nigdy nie zaliczyłem owej gleby :(;) ttrzeba poprostu jezdzic z głowa i zwracac na kazdego wielka uwage bo nie wiadomo jakiemu kolowi sie zechce zajechac nam dorge :/:]

pzdr Jaro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam chętnie poczytam o waszych doświadczeniach. Podobnie jak Kacper mam moto od bardzo nie dawna i troszke sie obawiam o to co będzie wiosną. Czytałem kiedyś ze motocykliści dzielą się na tych którzy już zaliczyli glebe i na tych którzy dopiero zaliczą.

Ja osobiście przewróciłem się kiedyś jadąc skuterem. Predkosc 50 km/h, prosta droga, wstaje na podnuszkach i jade stojąc wyprostowany przy kierownicy (skuterowy stunt :( ). Wielka dziura w asfalcie i piękny, kilku metrowy szlif w krótkim rekawku i szortach. Mam nadzieje ze to jest ta moja jedna gleba która każdy z nas musi zaliczyc.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kacper84 ... to wszystko zależy od ilości nawinietych kilometrów i stylu jazdy.... ja w zeszłym sezonie zaliczyłem spotaknie 3 - go stopnia z katamaranem ( zaatakował mnie od tyłu), jeden szlif przy konkretnej predkości i był jeszcze jeden głupi paciak :oops:

 

Też mnie to przerażało że może mnie to spotkać - hmm w sumie zawsze jakoś z tego wychodziłem i mam nadzieje że w nadchodzący sezon bedzię lepszy i bez takich przygód.

 

ps. motocykle to niebezpieczne "zabawki", i musisz się z tym liczyć że ba drodze może się wydarzyć generalnie wszystko.... raczej pocieszać nikt tu Cie nie będzie, jak to się mówi każdy medal ma dwie strony.

 

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja nie opisalem tej gleby na aprilce wiec jade sobnie do szkoly ( akurat mialem wyciagnieta noge z gipsu, tak 2 tygodnie po wyciagnieciu) i jade tak z 50 i padal deszcz, z bocznej drogi wejechakl mi traktor! i ja po hamplach i zarzuciło mi tyłem motorqa i gleba ( chciałem wyjsc z tego ale nie opanowalem moto) jechalem po asfalcie jakies 20 metrow, naszczescie do niczego nie przywalilem, caly bok aprilki zdarty ( naszczescie z noga nic na nowo sobie nie zrobilem ) no i stałem z asfaltu pozbieralem resztki z kierunkow, stopki na których sie ma nogi, drązek zmiany biegów i pojechałem do domu, no i co teraz pojechalem do kuzyna, wzielismy spawarkei jazda pospawalismy wszystko pourywane, a lakier co??? wzialem farbe i pendzelkiem pomalowalem ( wieczorem pokazalem ojcu) pochwalil mnie :(:):;) hehe powiedizal ze człowiek uczy się na błedach.....i teraz jak pada deszcz albo jest wogole slisko lub na drodze kamyczki to bardzo uwazam, WIEC PRZESTRZEGAM WAS PRZED WILGOTNA NAWIERZCHNIA I PRZED ZDRADLIWYMI KAMYCZKAMI!!!!!!!!!!;)

pzdr Jaro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem jedną glebe jeśli kogoś zainteresuje. Mianowicie jechałem z kumplem ja jawencją z przodu, on komarem z tyłu, i na zakręcie byłem już w lekkim pochyleniu a kumplowi po skręceniu kierownicy koło pojechało do przodu i przydzwonił we mnie. Gleba i szlifowanie po asfalcie, i ogólne stłuczenie nogi i pleców od uderzenia komarem. pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś zaliczyłem fajną glebe na XL600 w terenie (często zdażają sie gleby w terenie, ale ta była zabawna). Mianowicie jechałem z koleszką po polne drodze około 60km/h i padłem w takie błocko po kałuży. nie wiedziałem że to moze być takie śliskie! Pogoda była podeszczowa. "Fajtneło" nas na prawa strone i położyło na świezo zaoranym polu. Do końca chciałem z tego wyjść dlatego kiepsko się ułożyłem podczas gleby. Żeby było zabawnie to nie miałem gogli i cały kask byl pełen ziemi, zreszta w gębie tez miałem sporo :(. Dosłownie zaorałem to pole głową! Na szczęście nic mi ani koledze nic sie nie stało! Moto też było całe w ziemi. Ogólnie zaliczyłem duzo gleb w terenie. Na asfalcie jeszcze mi sie nie zdazyło bo jezdze dość ostrożnie i od niedawna! Pozdrawi i zycze żeby nikomu sie nie zdażały żadne gleby!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłe wakacje jechalem jawa przez jakąś wioske ok.50km/h i nagle mi wybiegł pies wpadł mi pod przednie koło. Mialem lekko rozdartą kurtke i spodnie przetarte na kostce. Moto ucierpialo bardziej - pogiety tłumik urwany podnużek, kierownica zgięta dośc mocno i stłuczone nowe(!) lusterko i wyrwana lewa kapa z silnika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czolem!

 

Pierwsza w zyciu jazda na motorynce - row.

 

Po paru latach - jazdy na Jawce skuterze - dwie gleby. Jedna bo za szybko jechalem i nie wyrobilem na zakrecie pod katem prostym (przy hamowaniu postawilo mnie bokiem, po czym ladnie wysadzilo z siodla :() a drugi raz bo sie gaz zawiesil, spanikowalem i nacisnalem na przedni hebel na zakrecie.

 

Potem byla WSK - pierwsze wlasne moto - bez gleb.

 

Potem byla MZta. Jedna gleba przy probie wykrecenia baczka ;).

 

Poki co same pryszcze.

 

GS500e - prawo serii. Dlugo nic, po czym dwie gleby jednego dnia, w odstepie 15 minut. Jedna na mokrej trawie z 10-20km.h, druga juz po asfalcie z 40km/h :|. Ta bolala najbardziej.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-na początku 3 parkingowe - ale teraz przynajmniej już umiem obchodzić się z motocyklem na postoju tak, żeby mi nie padł :( (straty to "tylko"porysowane owiewki, no i jeszcze większa rysa na honorze, bo przy świadkach ;) )

-potem wjechałem w tył samochodu - nauczyłem się, że samochody hamują lepiej niż motocykle i że trzeba uważnie obserwować drogę przed sobą (straty to połamane owiewki, lusterko, mocowanie lampy)

-potem już poważny dzwon, na zakręcie lewym wyniosło mnie na zewnątrz i uderzyłem w drzewo. Motocykl skasowany, ja 2 miesiące w gipsie. Tej lekcji postaram sie nigdy nie zapomnieć.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, niech no policze:

 

- Jawa TS350 (1szy sezon jazdy): gleba przy 10 km/h podczas holowania

- GS 500 (3 sezon): szlif podczas hamowania na mokrym przy 70 km/h i ze dwie parkingowki.

- FZR 600 (4 sezon): awaryjne hamowanie na mokrych i swiezych pasach przy 50 km/h, zakonczone spektakularnym rozwaleniem przeze mnie drewnianego szlabanu za pomoca prawego barku ;-)

 

Sezon 2005 byl dla mnie w sumie pierwszym sezonem bez zadnej przygody i mam nadzieje ta szczesliwa passe nadal kontynuowac :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...