Skocz do zawartości

JINLUN - Made in China


voti
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Lefthandy to ty chodziłeś w jakieś dziwne miejsca.To nie jest firmowy punkt sprzedaży.Chociaż cenę zaproponowali bardzo okazyjną.I nie dziw się,że będą zachwalać motocykl bo na tym polega ich praca.Jak wyczują laika to mają duże pole do popisu.Większość ludzi choppera kupuje oczami i słuchem a nie rozumem.Kiedyś tam choppery dobrze się sprzedawały w różnych komisach bo ładnie wyglądały i miały rasowy klang.I nie ważne,że były to rozklekotane i zużyte żużle z zachodu.Ale z tego moto będziesz pewnie bardzo zadowolony(ja jestem coraz bardziej:))A na oponach się nie znam.Mogę jedynie powiedzieć,że to KENDA produkcji tajwańskiej "designed in taiwan".I jeszcze o tym rejestrowaniu i EURO-3.Jak się w grudniu o to pytałem(miało obowiązywać od stycznia) w swoim wydziale komunikacji(Warszawa Zachód w Ożarowie Mazowieckim)to zrobili oczy jak pięć złotych.Może to kit aby sprzedać motor."Łap pan okazję póki jeszcze można"to dobry chwyt psychologiczny.A rejestracja motocykla zajęła mi 2 godziny wliczając czas dojazdu i powrotu.Mając wszystkie dokumenty do nowego motocykla nie powinien to być problem.Kiedyś jak rejestrowałem samochód to musiałem 3 razy przyjeżdżać bo ciągle czegoś brakowało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanie: uzywac H4 czy HS1? jest jakas roznica przy badaniu technicznym pozniej?

Zamontuj HS1. Jak dobrze ustawisz lampę to przy badaniu technicznym nikt się nie czepi.

H4 może zbytnio obciążać alternator. Najlepiej kup sobie miernik za 20zł i podłącz pod styki akumulatora, odpal motor i zobaczysz czy przy włączonych światłach napięcie nie spada poniżej 13V.

 

 

Tylko ROMET ma motorki, które spełniają normę emisji spalin EURO-3. Te z 2007 też mają porejestrowane.

Po 30 marca nie zarejestrujesz motorka z gaźnikiem. Dotyczy to również sprzętów np. sprowadzanych ze stanów. Uważajcie!!!! HD z gaźnikiem najwyżej będzie można sobie wystawić w ogródku jako rzeźbę ogrodową.

Co ma za znaczenie, czy gażnik, czy wtrysk?

Ważna jest chyba emisja spalin a nie sposób dostarczania paliwa do głowicy silnika.

Nowy Romet R-250 chyba nadal jest na gażnikach a normy spełnia.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamontuj HS1. Jak dobrze ustawisz lampę to przy badaniu technicznym nikt się nie czepi.

H4 może zbytnio obciążać alternator. Najlepiej kup sobie miernik za 20zł i podłącz pod styki akumulatora, odpal motor i zobaczysz czy przy włączonych światłach napięcie nie spada poniżej 13V.

Pomiar na aku nic mu nie da, bo w challengerze są dwa osobne obwody, jeden na aku i urządzenia z niego zasilane, a drugi na światła.

HS1 ma taką samą moc jak oryginalna żarówka, więc nie ma możliwości, aby cokolwiek złego działo się w instalacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomiar na aku nic mu nie da, bo w challengerze są dwa osobne obwody, jeden na aku i urządzenia z niego zasilane, a drugi na światła.

To przy wyłączonym silniku światła w Challengerze działają, czy nie?

Coś mi się nie chce wierzyć, że obciążenie światłami nie ma wpływu na prąd ładowania akumulatora.

No ale chińska myśl techniczna nie zna granic to różnie może być. :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przy wyłączonym silniku światła w Challengerze działają, czy nie?

Coś mi się nie chce wierzyć, że obciążenie światłami nie ma wpływu na prąd ładowania akumulatora.

No ale chińska myśl techniczna nie zna granic to różnie może być. :biggrin:

Przy wyłączonym silniku światła pozycyjne, mijania i drogowe nie działają.

Przerabialiśmy już ten temat jakieś 100 stron temu :icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy wyłączonym silniku światła pozycyjne, mijania i drogowe nie działają.

Przerabialiśmy już ten temat jakieś 100 stron temu :wink:

Tak coś mi świta, mimo to nie mogę przełknąć tego rozwiązania, co nie znaczy, że włączone światła nie mają wpływu na prąd ładowania akumulatora. No chyba, że robiłeś pomiary i tak wyszło.

Dziwne, że Challenger dostał homologację przy niedziałających prawidłowo pozycyjnych. ;)

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Challengerze, po odkreceniu reflektora, mozna przepiac jeden przewod od swiatla pozycyjnego, tak zeby zarowka (albo LED) swiecila juz po wlaczeniu zasilania stacyjka albo alarmem.

 

 

Nie chce przedluzac tego tematu (chyba trzeba by go juz zakonczyc i podzielic na rozne tematy, bo juz trudno znalezc cos latwo na ponad 200 stronach), ale z powodu zalamania pogody, znalazlem w sieci dzisiaj cos takiego:

 

 

Najlepsza motocyklowa droga na Ziemi!

 

i napisalem powyzszy temat.

 

Polecam na chlodne dni i noce. Az sie cieplo robi na sercu! :)

Edytowane przez facet.na.motuuuurze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie mnie to też dziwi i za cholerę nie mogę zrozumieć o co, kurna w tym chodzi. Mieszanka dostarczana do silnika musi być taka, a nie inna i jakie to ma znaczenie czy dostarcza ją gaźnik czy wtrysk?

 

Tu jest artykuł o euro 3

 

http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,56427,3753704.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No smutne a ja tak lubie gażnikowce. :icon_rolleyes:

 

dlaczego akurat gaźnik jest be, a wtrysk cacy.

Dlatego, że gaźnik będzie musiał być bardziej skomplikowany by utrzymać takie normy. Tańszy do zastosowania będzie wtrysk, przy którym precyzyjnie można ustawić podawanie paliwka.

Nie będziesz już sobie mógł pokręcić śrubkami w garażu, czy zsynchronizować gaźniki itp.

Będziesz tylko lał wachę i modlił się by ci wtrysk nie zaczął fiksować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc co to kurna za różnica wtrysk czy gaźnik.

Ano dla mnie jest.

Muszę kupić laptopa bo nie mam, kabelek i oprogramowanie. Do tego nauczyć się obsługiwać program, z czym chyba będzie najmniejszy problem. To jak mam już ponosić takie koszta to jak nigdy tego nie robię pojadę do serwisu by mi ustawili. Do tego zasilanie wtryskiem jest bardziej czułe na jakość benzyny i jest więcej pierdułek, które mogą się popsuć. Pompka paliwa, sonda lambda itp a gażnik to gażnik, złapie paprocha to nawet na trasie przy pomocy śrubokręta i klucza doprowadzasz go do stanu uzywalności.

Nawet jak się coś stanie to, kicha i prycha ale do domu dojedziesz a wtryskowi nie ufam, potrafi odmówić posłuszeństwa ni stąd ni z owąt, bo np na stacji zatankowałeś badziewne paliwo.

Może kiedyś zmienie zdanie ale na dzień dzisiejszy wolę gaźnik.

 

A gość mi na to, że ten motorek nie jest do sprzedania, bo nie chce się odpalić.

 

Daj sobie chłopie spokój z tym moto, bo jak na samym początku sprawia takie kłopoty to jest duże prawdopodobieństwo, że zamiast się cieszyć jazdą spędzisz więcej czasu na pchaniu.

Poszukaj inny egzemplarz albo lepiej kup Rometa.

 

Tyle, że cena jest już (i to z upustem) wyższa: 7 z kawałkiem.

Kurcze, sam już nie wiem.

Ty to wylądujesz w wariatkowie zamiast łapać wiatr we włosy :icon_question:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dokładnie tak, właśnie tak samo o tym myślę. Pomijam już fakt, że te wszystkie pierdoły jak sondy lambda są cholernie drogie.

O czym wy piszecie ludzie? Wtrysk bardziej awaryjny od gaźnika? Trudniejszy w regulacjach? Gorszy? Dlatego że niemożna samemu w domu śrubokrętem "podkręcić"? Układy wtryskowe obecnie są tak dopracowane że prawidłowo eksploatowane nie wymagają żadnych regulacji a awarie spowodowane wadami fabrycznymi pomijalnie małe. A układy zapłonowe w swoich motocyklach to niby jakie macie jak nie elektroniczne? Raz wyregulowany zapłon działa przez całe "życie" motocykla i nikt tam nie zagląda. I co psują sie? Może lepiej było z przerywaczami mechanicznymi? Panowie nie popadajmy w paranoje bo niedługo ktoś powie żeby zamiast silnika zamontować pedały bo prostsze i mniej awaryjne. Niestety postęp jest nieunikniony i to w każdej dziedzine.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czym wy piszecie ludzie? Wtrysk bardziej awaryjny od gaźnika? Trudniejszy w regulacjach? Gorszy? Dlatego że niemożna samemu w domu śrubokrętem "podkręcić"? Układy wtryskowe obecnie są tak dopracowane że prawidłowo eksploatowane nie wymagają żadnych regulacji a awarie spowodowane wadami fabrycznymi pomijalnie małe. A układy zapłonowe w swoich motocyklach to niby jakie macie jak nie elektroniczne? Raz wyregulowany zapłon działa przez całe "życie" motocykla i nikt tam nie zagląda. I co psują sie? Może lepiej było z przerywaczami mechanicznymi? Panowie nie popadajmy w paranoje bo niedługo ktoś powie żeby zamiast silnika zamontować pedały bo prostsze i mniej awaryjne. Niestety postęp jest nieunikniony i to w każdej dziedzine.

Trochę się zagalopowałeś, porównywanie bezawaryjności między zapłonem iskrowym a elektronicznym to ogromna przepść i ma się nijak do bezawaryjnosci miedzy gaźnikiem a wtryskiem, która wiele nie odbiega jedno od drugiego. Poza tym zasilanie wtryskowe to nie tylko sama elektronika i nie tylko sam aparat wtryskowy. Bierz pod uwagę wszystkie elementy związane z zasilaniem wtryskowym. Technika idzie do przodu i ma swoje plusy i minusy co nie znaczy, że nie mozna być zwolennikiem jednego czy drugiego.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lefthandy ale ty to straszliwie przeżywasz! Mój też nie chciał odpalić w sklepie.Sprzedawca uwijał się z 15 minut aby to uruchomić.Okazało się,że iskra na świecach jest,więc przedmuchał dysze w gazniku."Pochechłał" trochę rozrusznikiem na ssaniu i moto odpaliło.To specyfika nowego,dopiero skręconego sprzętu.Teraz za każdym razem,nawet jak postoi ze 2 tygodnie odpala mi bezproblemowo.A co do tych szprychowanych kół to rzeczywiście do stylu choppera to jedynie takie pasują.No ale cóż-mi to nie przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lefthandy ale ty to straszliwie przeżywasz! Mój też nie chciał odpalić w sklepie.Sprzedawca uwijał się z 15 minut aby to uruchomić.Okazało się,że iskra na świecach jest,więc przedmuchał dysze w gazniku."Pochechłał" trochę rozrusznikiem na ssaniu i moto odpaliło.To specyfika nowego,dopiero skręconego sprzętu.Teraz za każdym razem,nawet jak postoi ze 2 tygodnie odpala mi bezproblemowo.A co do tych szprychowanych kół to rzeczywiście do stylu choppera to jedynie takie pasują.No ale cóż-mi to nie przeszkadza.

 

Dokładnie tak jest. Każdy nowy motocykl ma drobne kaprysy. Ale to mija z każdym kolejnym kilometrem, poprawia się zapłon, regulują obroty, motocykl zaczyna normalnie się zachowywać. Docierałem już kilka chińskich motocykli i wiem jak potrafią grymasić... ale spoko, to choroby wieku dziecięcego.

Tydzień temu przywieźli mi skuter, zachowuje się podobnie. Mam przejechane około 60-70km i cały czas figluje.

muszę regulować obroty, ale z każdym dniem odpala lepiej i chodzi równiej :clap: podobnie było z motocyklem.

A może kolesie w sklepie nie maja pojęcia o mechanice i szukają na zasadzie przypadku? Względnie nie potrafią uruchomić motocykla... po dłuższym postoju, jeżeli ma trudności z odpaleniem dobrze zapodać mu "sztuczne oddychanie" :) tzn. przewentylowac go kickstarterem :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odebralem wczoraj przedni blotnik wyslany z "fabryki" Romet w tej wersji R250V (taki wiekszy gabarytowo, podobny troche w stylu do motocykli Indian, wczesniej w tym temacie forum byly linki do zdjec).

 

wiecie co? myslalem, ze sie "rozplacze". odwijam papier/folie (nie byl w termofolii tylko tak zwiniety), patrze: blotnik porysowany, poprzecierany, jakby zdjety z motocykla. a jakosc farby (lakieru?!) o polowe gorsza w porownaniu z malowaniem Challengera. po prostu totalna zalamka. zadzwonili przy mnie do fabryki i uslyszeli, ze moge odeslac im ten blotnik to za tydzien (!) przysla inny, bo obnizyc ceny o durne 20zl na przyklad nie chca.

 

jesli Romet tak przygotowuje czesci, i tak traktuje klientow to: tylko szczescia w dobrym samopoczuciu zyczyc. czekajac na te informacje, poogladalem sobie w "salonie" inne produkty tej fabryki. moge tylko podumowac: ludzie! nie kupujcie nic z tego. szukajcie chinskich skladakow importowanych! to nie chinczycy powinni uczyc sie i poprawiac jakosc tego co robia, tylko nasi "fachowcy" w Romecie. Wyglada na to, ze Romet bierze czesci od chinczykow, oszczedza jeszcze gdzie tylko sie da, bylejakie malowanie, bylejakie skrecanie, bylejakie wzornictwo i dopasowanie, sklada to do kupy jak im pasuje, i probuje sprzedawac.

 

w kazdym razie blotnik mam do malowania, co pewnie podwoi jego wartosc.

 

 

 

a teraz pytanko o Wasze zdanie, i gust.

 

w Challengerze mialem do tej pory na blotniku orzelka (oczywiscie :D ) i z przodu to co nazywa sie: reling. dwie rureczki blyszczace. jak patrze na zdjecia w Internecie, to fabryczne blotniki podobne do tego nowego, raczej nie maja relingow tylko taka blache na przodzie (moze byc tez z orzelkiem). pewnie dlatego, ze ten nowy blotnik jest duza bardziej wysuniety do przodu i nawet troche w dol opada.

 

jak sadzicie, ktora wersja ozdoby wyglada lepiej?

Edytowane przez facet.na.motuuuurze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...