Skocz do zawartości

Jazda bez kasku ..


Rekomendowane odpowiedzi

Nie uważam aby zakładanie kasku aby przejechać 500m po drodze wyłączonej z ruchu max 30 km/h moglo mi jakos pomoc.

Tez tak uwarzalem. Do przejechania mialem 200m. Z plyty asfaltowej chcialem zjechac na nizej polozona bierznie. Zjazd byl zarosniety trawa, a pod nia byl row od deszczowki. Wpadlo mi przednie kolo, wyciagnalem je ale juz nie opanowalem moto. Uderzylem w pierwszyej kolejnosci glowa (a dokladie skronia) o ziemie. Bania mnie troche bolala. Przeswietlenie nic nie wykazalo i wszystko OK, ale moglo byc zupelnie inaczej. Od tej pory zawsze pamietam o kasku i wam tez tak radze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to podobnie jak koledzy z tym kaskiem u mnie jest ;)

 

 

a co do pasów w samochodzie to kurcze jakoś tak sie zapominam :lol:

 

tj. jak jade w trase to tak - owszem zapinam bo jestem jeszcze nie wyzyty i lubie sobie depnąć :P a w mieście praktycznie nigdy nie mam zapietych chyba że widze suki to siegam po nie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet jak bedziesz jechal 10km/h i sie wyglebisz to mozesz upasc tak ze walniesz glowa w kamien i koniec z toba

 

Niby tak... Ale to bym musiał jeździć również na rowerze w kasku, bo tak średnio nim zasuwam 25 km/h... Pewnie zaraz napiszecie że na rowerze też w kasku trza jeździć... To już paranoja dla mnie... To również w kasku by trzeba chodzić bo jak się potknę to jak upadnę na krawężnik to też mogę sobie kuku zrobić... Uważam że ni enależy popadać w przesadę... Względy bezpieczeństwa względami ale bez paranoi... Rozumiem że jak ktoś wyczynowo na rowerze jeździ to zakłada kask, rękawice, ba nawet "zbroję"... Miałem parę wywrotek na rowerze (łącznie z lotem przez kierownicę...), na simaku też się wyglebiłem na zkrętach na piasku... I nic mi się nie stało (oprócz startych spodni...)... nie wiem może kwestia odruchów (na jiu-jitsu uczyli nas upadać...)... na nartach też nieraz latałem a tam czasem były naprawdę spore prędkości...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby tak... Ale to bym musiał jeździć również na rowerze w kasku, bo tak średnio nim zasuwam 25 km/h...

25km/h na rowerze i na motocyklu to nie sa te same wartosci. Przy upadku sila uderzenia zalezy od PEDU ukladu( pojazdu + kierowcy). Ped czyli masa * predkosc. Jezeli pomnozysz 25km/h przez mase motocykla i kierowcy to otrzymasz zupelnie inna wartosci niz przy rowerze. Jak chcesz sie bawic w takie obliczenia to nie zapomnij zamienic jednostek na podstawowe ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze nie mam motocykla a juz mam kask  

Łaze sobie w nim czasem po domu  taak dla przyzwyczajenia  (no dobra przyznaje uwielbiam w nim łazić  )

 

Kup se jeszcze kombi i rekawiczki (nie zapomnij o butach).... Nie ma to jak se polazic po domu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zapierdziela 150km/h bez kasku po tak dziurawej drodze ze ja sie boje tam jechac pow 100.

hmm dziwne, ja powyżej 50km/h się wzruszam ( łzawię ) i musze zamknąc przyłbicę :mrgreen: nie wiem moze coś mam z oczami ale jazda bez oslony oczy jest nie przyjemna bo szybko sie wysuszają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Engels napisał:

 

Niby tak... Ale to bym musiał jeździć również na rowerze w kasku, bo tak średnio nim zasuwam 25 km/h...  

 

25km/h na rowerze i na motocyklu to nie sa te same wartosci. Przy upadku sila uderzenia zalezy od PEDU ukladu( pojazdu + kierowcy). Ped czyli masa * predkosc. Jezeli pomnozysz 25km/h przez mase motocykla i kierowcy to otrzymasz zupelnie inna wartosci niz przy rowerze. Jak chcesz sie bawic w takie obliczenia to nie zapomnij zamienic jednostek na podstawowe

 

Dziecko ja skończyłem Polibudę i z fizy byłem swego czasu całkiem dobry (nawet w jakiś olimpiadach ze dwa razy brałem udział...) ... I pamiętam co to pęd... Ale jak wylecę z motocykla czy z roweru to bez różnicy bo masę mam tę sama ;) No może przy upadku z roweru mam mniejszą o te 1340 gram (masa kasku... :P ) więc mam mniejszy pęd :P Chyba że się uparcie kurczowo trzymasz sprzęta to masz jako układ faktycznie większy pęd... Aha mój rower waży może z 14 kg...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boniek => heheh to ta nasza okolica tak ma :P nie dość że twarde głowy to jeszcze w kaskach po domu chodzą 8)

 

 

Andon13 => nie omieszkam wypróbować, ciekawe jak by mama zareagowała jak bym jej kiedyś tak "wyszykowana" otworzyła drzwi :P :P

 

ps: a mi możliwe że kask się niedługo bardzo przyda ;)

zakładacie "hełmofony" zakładajcie!!

 

Pozdrawiam

Sandra :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja właśnie 3 dni przejeździłem na mojej motorynce na wsi bez kasku, koszulka bez rękawów, adidasy i jeansy i to więcej czasu jezdzilem na jednym kole niż na dwóch ;)

Nawet porobiłem sobie foty jaki ze mnie nie-prawdziwy motocyklista żeby na forum wrzucić ale skasowałem je z telefonu bo potrzebowałem miejsca :P

Nie widze żadnego sensu żeby na motorynke zakładać kask, zwłaszcza przy takiej temperaturze jak w ten weekend.

Jedyne co to czasem robaki mi wpadają do oczu ale przy 50 zaczynają mi lecieć łzy i cały syf mi wypływa :P

po mieście nawet na motorynce raczej powinno sie jeździć w kasku z powodu innych użytkowników ruchu... ale kto na motorynce jeździ po mieście :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja właśnie 3 dni przejeździłem na mojej motorynce na wsi bez kasku, koszulka bez rękawów, adidasy i jeansy i to więcej czasu jezdzilem na jednym kole niż na dwóch ;)

 

Jak pierwszy raz wsiadłam na motorynkę też nie miałam kasku .. w sumie to jeździłam tylko po ogródku pod nadzorem brata :P a i też mi się zdarzało ją na koło postawić ale to wynikało z tego, że nie potrafiłam odpowiednio popuszczać sprzęgła :P

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kask to podstawa!!!! Ja zawsze jeżdżę w kasku i Wam również radzę. Mieliśmy kiedyś wypadek przy spokojnej jeździe. Koleś w ostatnim momencie przypomniał sobie, że powinien skręcić i nagle wykonał manewr hamowania, włączenia migacza i skrętu. Niestety w takiej sytuacji nie zdążyliśmy wyhamować. Motocykl stanął dęba na przednim kole i zaliczyliśmy glebę. Ja wyleciałam na drugi pas ruchu i gdyby nie to, że miałam kask, już by mnie na tym świecie nie było. Skończyło się tylko na poturbowaniu, siniakach i porysowanym kasku.

Dbajcie o siebie, nawet na wiejskiej drodze czy tam osiedlu, przy małej i dużej prędkości. Nigdy nie wiadomo, co Wam się może przytrafić w danym momencie, w danym miejscu....

 

 

 

Ja jeszcze nie mam motocykla a juz mam kask  

Łaze sobie w nim czasem po domu  taak dla przyzwyczajenia  (no dobra przyznaje uwielbiam w nim łazić  )

 

A co do łażenia w ciuchach motocyklowych, to ja również czasami łapię takie klimaty ;) Najczęściej zimą. Ale ja wtedy zakładam buty i chodzę sobie po domu :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kask to podstawa!!!! Ja zawsze jeżdżę w kasku i Wam również radzę. Mieliśmy kiedyś wypadek przy spokojnej jeździe. Koleś w ostatnim momencie przypomniał sobie, że powinien skręcić i nagle wykonał manewr hamowania, włączenia migacza i skrętu. Niestety w takiej sytuacji nie zdążyliśmy wyhamować. Motocykl stanął dęba na przednim kole i zaliczyliśmy glebę. Ja wyleciałam na drugi pas ruchu i gdyby nie to, że miałam kask, już by mnie na tym świecie nie było. Skończyło się tylko na poturbowaniu, siniakach i porysowanym kasku.

Dbajcie o siebie, nawet na wiejskiej drodze czy tam osiedlu, przy małej i dużej prędkości. Nigdy nie wiadomo, co Wam się może przytrafić w danym momencie, w danym miejscu....

 

 

 

Ja jeszcze nie mam motocykla a juz mam kask  

Łaze sobie w nim czasem po domu  taak dla przyzwyczajenia  (no dobra przyznaje uwielbiam w nim łazić  )

 

A co do łażenia w ciuchach motocyklowych, to ja również czasami łapię takie klimaty ;) Najczęściej zimą. Ale ja wtedy zakładam buty i chodzę sobie po domu :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze śmigam w kasku. Jak się uczyłem jeździć komarkiem ;) to zawsze miałem kask na głowie. Efekt jest taki, że teraz nie potrafię jeździć bez kasku. Nawet jak wjeżdżam z podjazdu do garażu to bez kasku czuję się dziwnie.

I jeszcze coś o jeździe w kaskach rowerem. Teraz po długim weekendzie widziałem masę rowerzystów i większość z nich miała kaski na głowach - dobre trendy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecko ja skończyłem Polibudę i z fizy byłem swego czasu całkiem dobry (nawet w jakiś olimpiadach ze dwa razy brałem udział...) ... I pamiętam co to pęd... Ale jak wylecę z motocykla czy z roweru to bez różnicy bo masę mam tę sama ;) No może przy upadku z roweru mam mniejszą o te 1340 gram (masa kasku... :P ) więc mam mniejszy pęd :P Chyba że się uparcie kurczowo trzymasz sprzęta to masz jako układ faktycznie większy pęd... Aha mój rower waży może z 14 kg...

 

Co Ty mi tu bedziesz gadac jaka uczelnie skonczyles i jaki to dobry z fizyki byles. Chyba nie o to chodzi w watku.

Jezeli po stracie rownowagi wylecisz z motocykla, bo chcesz upasc i obracac sie by nie odniesc powazniejszych obrazen to ok, ale jezeli do konca trzymasz sie motocykla to musisz brac pod uwage caly uklad (czyli Ty+moto czy rower). Rower wazy 14kg, a moto...... 100?? 150??

Biarac pod uwage fakt ze jedziesz bez kasku to na 100% bedziesz sie do konca trzymac motocykla , bo kazdy sobie zdaje sprawe ze podczas "wyskoku" z moto mozna upasc na potylice, a chyba nikt by tego nie zaryzykowal (bynajmniej ja tak nie zrobilem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biarac pod uwage fakt ze jedziesz bez kasku to na 100% bedziesz sie do konca trzymac motocykla , bo kazdy sobie zdaje sprawe ze podczas "wyskoku" z moto mozna upasc na potylice, a chyba nikt by tego nie zaryzykowal

A nie skaczac mozna zrobic z motocykla docisk a droge zamienic na papier scierny a nasza noga hmm.. nogi zaraz nie będzie :mrgreen:

 

Pozatym szkoda kasku na wypadki marnowac :D ostatnio tak kolo 50hm/h jak slizgalem sie po asfalcie to miałem głowe uniesioną żeby kasku nie porysować ;) bo nie mam kasy na nowy a jak wiadomo jest jednorazowy :P Jedyne co mi sie stało to lekki siniak na lewej rece :P bo zatrzymalem sie na krawzeniku :P (w full ubraniu jechałem)

i czy miałbym kask czy nie to i tak mi nic nie pomoglo a na rowerku iedys zaliczyłem glebe a raczej londowanie podczas skakania na głowie i gdybym miał kask to musial bym do szkoly chodzic :P a tak kilka dni w szpitalu sobie polezalem :mrgreen:

 

jaki wniosek? NIe kupowac kasku bo drogi jest i jednorazowy pozatym same problemy z nim :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...