Skocz do zawartości

Instruktorzy prawa jazdy kat A!


KACZOR
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzis moja kumpela miala pierwsza jazde na motocylku.Prawko robi w LOKu w Poznaniu!

Dzis pierwszy raz sama jechala motocyklem.Wczesniej jezdzila tylko jako plecaczek.

Wiadomo,ze czlowiek nie rodzi sie ze wszystkimi umiejetniosciami i wiele rzeczy musi sie nauczyc.Tak tez jest z jazda motocyklem. Trzeba sie tego nauczyc.

Czesc uczy sie samodzielnie dosiadajac sprzety swojego rodzenstwa, rodzicow ,czy znajmych.Najczesciej sa to jakies komarki wski itp.Tak wiec zapisujac sie na kurs w jakims stopniu posiedli umiejetnosc jazdy na motocyklu.

Niestety nie wszyscy maja tyle szczescia i pierwszy raz samodzielnie dosiadaja motocykla na kursie prawa jazdy.Zreszta zapisujemy sie na taki kurs nie tylko po to zeby zdobyc prawo jazdy, lecz rowniez po to, zeby nauczyc sie jezdzic.

I tak zrobila ta panna.Poszla na pierwsza jazde z nadzieja, ze nauczy sie jezdzic.

Juz na samym poczatku instruktor styrał ją za to,ze jest wesola i usmiechnieta no i co ona w ogole tu robi, bo przeciez po co lasce prawko na motor!!!!!!!!! :D

Kiedy koles z łachą pozwolil jej wsiasc na motocykl, nie wyjasnil jej zasad poslugiwania sie gazem, sprzeglem itp.Jak juz ruszyla zaliczyla glebe,bo kolo zabronil je podpierac sie nogami!!!!!!!! :buttrock:

No i panna przewróciła sie!

Kiedy sie pozbierala kolo znow ja styral, ze to nowy motocykl i co ona robi i w ogole ;)

Dziewczyna byla juz mocno wystraszona i zrezygnowana.Ale nie poddala sie.Jezdzila dalej! ;)

Teraz zeby sie nie wywrocic, kiedy czula ze traci rownowage podpierala sie nogami.Normalne zachowanie.

Instruktor znow ja opieprzyl, tym razem za to, ze sie podpiera .

Kumpela pojezdzila godzine i z drugiej zrezygnowala.

Koles na koniec powiedzial, ze ma wziac kase, spieprzac i wiecej nie pokazywac mu sie na oczy!!!!!!!!!!!!!!! :P

Teraz panna boi sie isc na kolejne jazdy.

Przeciez instruktor jest po to zeby nauczyc nas jezdzic i musi liczyc sie z tym, ze niektore osoby przychodzace na kurs nigdy wczesniej nie jezdzily motocyklem.Co za tym idzie trzeba wizasc rowniez pod uwage to ,ze kursant moze sie przewrocic.

Jesli zdarzy sie taka sytuacja, to instruktor zamiast tyrac kursanata powinien pomoc mu i podtrzymac go w jakis sposob na duchu, zeby ten sie nie zniechecil.

W koncu jak debil bedzie tak tyral swoich kursantow, to Ci albo odejda albo wystawia zla opinie o szkole a sam instruktor straci prace, bo nie bedzie mial kogo uczyc.

Nie wierze w to, ze temu capowi nigdy nie zdarzylo sie zaliczyc gleby :!: :!: :!: :!: :P

Faktem jest, ze dziewczyna jest mocno wystraszona i zastanawia sie co ma zrobic.Czy zrezygnowac z kursu czy zlozyc jakies zazalenie na kolesia.

Na szczescie nie stracila zapalu do jazdy na motocyklu :) :flesje: i dalej chce jezdzic.

Zuch dziewczynka :buttrock:

 

Pzdr

 

 

Kaczor

 

KAWASAKI ZRX1100

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to co ma robic ? Przejsc sie do capa ze zwoim mezem/chlopakiem :twisted:

 

Ja podczas jednej z moich niedawnych jazd na kursie sam robilem za instruktora a tego pacana wyslalem na spacer jak widzialem jak uczyl kolesia :lol: Dziwne, ze po godzinie ze mna koles jakos juz tam sie toczyl a inny kursant po 4 u instruktora byl jedynie klebkiem nerwow i dalej sie podpieral :mrgreen:

Ma sie ten talent pedagogiczny :buttrock:

 

A pozatym to kurs wygladal tak:

I: Ile juz jezdzisz ?

J: pare lat

I: To masz tu motor i se jezdzij. 8O

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żesz q**a że to nie blizej. Już bym kutasowi grzecznymi słowy wyjasnił, od czego tam jest, jak dupa od s**nia. Może ktoś wygadany z Pyrlandii by sie wybrał na taką jazdę z dziewczyną?

 

Ciekaw jestem zachowania tego instruktora w obecności np.Pabla czy pana starszego.

Nie ma co płakać nad rozlanym szambem. Wsiąknie i smród minie [michoa]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pocieszajace,,ja tez marze by zrobic sobie prawo jazdy na motor jak skoncze studia...a teraz jakos mi sie troche odechciało/ :buttrock: Tez nie jezdziłam nigdy sama i nie mam pojecia za bardzo!Mysle ze nauka jazdy to nauka jazdy i ide tam po to by sie nauczyc.chamstwa nie brakuje!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jak paru chłopaków z Poznania pojechałoby razem z kursantką na lekcje jazdy, w razie czego mogliby zaaragować. Tochę mi się ciśnienie podniosło jak czytałem o zachowania tego palanta, sam chętnie bym się do niego przejechał i pogadał z nim :twisted: Niech dziewczyna zmieni lepiej szkołę, po co ma się stresować i dawać zarobić takiemu głąbowi!!!

Motorynka - Komar 50 - Jawa TS 350 x2 - Mz Etz 251e - Kawasaki zx6r 636

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to dziwne co przeczytalem. przeciez gosc - instruktor - zarabia na tym ze uczy ludzi jezdzic. tzn LOK na tym zarabia [czyli on tez]. "Nasz klient nasz pan" wiec gosc po pierwsze powinien by doswiadczony po drugie CIERPLIWY, WYROZUMIALY I MILY. na miejscu kolezanki poszedl bym do lokalnego dyrektora LOKu z zazaleniem i zadaniem przeprosin, a gdy to nie pomoze (co jest bardzo mozliwe) to przyjsc z jakims slusznym kolega, po to zeby gosc przeprosil za swoj zachowanie (a niech sie przestraszy gnojek!).

 

Niech sie dziewczyna nie zniecheca, jest przeciez cala masa OSK w ktorych ludzie sa po to zeby nauczyc (!) i rozumieja gdy ktos jest zielony. Poza tym zalezy im na klientach dlatego musza byc mili. Dziewczyna daje kase i wymaga - to proste!

 

Ja przy tej okazji musze powiedziec ze instruktora mialem super. Gosc wiedzial ze jazda na moto nie sprawia mi problemow wiec tylko wyjasnil "specyficzne" zachowanie na placu i dordze jakie nalezy stosowac na egzaminie i dla motocykl zebym sie przezwyczajal. W samym OSK gdzie robilem prawko atmosfera byla wrecz rodzinna - to mi sie bardzo podobalo. Pod koniec dostalem jeszcze nizely rabacik no bo "co bede z Ciebie sciagal" :buttrock:.

 

Aha, tak sie zastanawiam czy u Was bardzo respektowali liczbe godzin wysiedzianych na teorii ? Ja bylem 4 godzinki, na reszcze juz nie chodzilem bo nie bylo sensu - zapisano mi poprostu 10 godzin zaliczonych. Co do jazd to tez niewydaje mi sie zebym wyjezdzil 10 godzin :flesje:

 

Pozdrawiam

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, tak sie zastanawiam czy u Was bardzo respektowali liczbe godzin wysiedzianych na teorii ? Ja bylem 4 godzinki, na reszcze juz nie chodzilem bo nie bylo sensu - zapisano mi poprostu 10 godzin zaliczonych. Co do jazd to tez niewydaje mi sie zebym wyjezdzil 10 godzin  

 

Ja w ogóle nie byłem na wykładach, a jeżeli chodzi o jazdę to wyjeździłem 3 godziny żeby trasę poznać i trochę ósemkę poćwiczyć. Mój egzaminator też był równym gościem. Widział, że jeżdzę dobrze, teorię też dobrze znałem bo od paru lat miałem już prawko na samochód, więc nie robił mi problemów, a egzamin to już w ogóle bardzo miło wspominam :buttrock: Oby więcej takich egzaminatorów...

Motorynka - Komar 50 - Jawa TS 350 x2 - Mz Etz 251e - Kawasaki zx6r 636

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poniedzialek panna ma kolejna jazde.Jesli sytuacja sie powtorzy,to zlozymy oficjalna skarge i zmienamy szkole, do pracy nie pojde a z nia na jazde pojade i kolesia styram za ta ze mi kumpele stresuje :twisted:

 

 

"Przyjdzie taka tyczka i mysli, ze niewiadomo co.Nie kazdemu jest dana tezyzna fizyczna i nie kazdy moze jezdzic na motorze"

 

To sa slowa tego kolesia, teraz to juz na pewno trzeba bedzie z kolesiem zrobic porzadek :twisted:

 

Kutafon glupi.

 

Bedzie nam nasza mala Agatke denerwowal.

 

Kaczor

 

KAWASAKI ZRX1100

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

True, true. Identyczna sytuacje miala ostatnia laska mojego kuzyna! Poszla na kurs, koles dal jej moto i kazal jezdzic-a sam w tym czasie prowadzil kurs na samochod!! Dziewczyna sie wylozyla, motocykl ja przygnitol i wstac nie mogla-a on na nia z ryjem ze nowy motocykl mu polozyla! Dziewczyna nie wytrzymala i powiedziala co mysli, a on jej ze zabiera dokumenty zlozone wczesniej na egzamin i nie pozwoli jej zdawac. Bylo to w jakiejs szkole w Gdansku. Teraz kuzyn ma razem z nia jechac i ustawic kolesia. To samo miala moja kumpela, pan egzaminator zostawial ja sama na placu. A dziewczyny nie maja nawet za bardzo pojecia jak odpalic Etke jak zgasnie. No wiec jak zgasla to musiala leciec na drugi plac po poana intruktora. Jednego razu przyjechal facet tej kumpeli z nia na plac, to instruktor biegal za nia po placu ;) Dzis bylem zobaczyc jak sobie radzi na sprzecie-kreci takie osemki ze hej :buttrock: Co do Agatki-to spoko, moge z nia pojechac. Nic tak nie dziala na psychike panow instruktorow jak duzy facet na duzym motocyklu :) A jak Kaczor we dwojke pojedziemy, to juz w ogole pan instruktor cala godzine bedzie po placu biegal :flesje: Widze ze szkoly jazdy wykorzystuja to ze dziewczyny przychodza nauczyc sie jezdzic. Biora kase za nauke i na tym ich rola sie konczy. I robia sobie z tego ewidentne jaja. Chyba sie czeba za to wziac, noszkurwafakdohujapana tak nie moze byc :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instruktorzy w większości nie potrafią jeździć, a co gorsza nie zdają sobie sprawy z realiów. Przecież kursant płaci kasę, zatem wymaga.

To jakieś kuriozum, to co dzieje się w większości OSK z LOK'ami na czele. Zostawić kursanta motocyklowego samego i jechać z innym w aucie na miasto? Toż to już nie jest czyste chamstwo. To jest debilizm i kurewstwo.

Tekst w stylu "masz motór i se jeździj" kwalifikuje się do zmiany rysopisu instruktora. A pretensje o przewrócony motocykl świadczą o poprzestawianych wartościach i priorytetach u gamonia.

Ktoś powie że się zapieniłem, a sam jestem instruktorem. Bo znam to środowisko od podszewki i codziennie mam do czynienia z kursantami na jazdach dodatkowych, którzy po 20-tu godzinach kursu "gdzieś" nie potrafią zmieniać biegów, ani ruszyć pod górę. O przegazówce, BS i CS nie wspominając...

Na kursach instruktorskich nie ma egzaminów kwalifikacyjnych, tak jak to się dzieje na kursach instruktorów jazdy konnej. Tam trzeba się wykazać ponadprzeciętnymi umiejętnościami jazdy i znajomością weterynariów. Około dwie trzecie koniarzy odpada właśnie na teście z jazdy. A na instruktora jazdy samochodem lub motocyklem wystarczy mieć wykształcenie gołe średnie (nie musi być matura), trzy lata prawko i być niekaranym.

Nikt nie sprawdza czy kandydat na instruktora umie jeździć!

 

Obecnie jestem zawalony robotą od świtu do nocy. Trzy (niedługo cztery) maszyny pracują non-stop. Chcieliśmy z moim wspólnikiem Piotrkiem Gadajem zatrudnić instruktora do pracy w naszej szkółce, żeby zajmował się sprawami placu manewrowego i podstawowym szkoleniem osób "zielonych". I co? I g**no! Nie ma kogo zatrudnić. Każdy kandydat do pracy deklarował że ma uprawnienia państwowe do szkolenia, a nie posiadał elementarnej wiedzy o sztuce jeździeckiej. Większość obawiała się używania przedniego hamulca, a o zjawiskach towarzyszących zakrętom nigdy nie słyszeli! Dopóki nie zmieni sie system wydawania uprawnień instruktorskich, będziemy mieli taki gnój w tej dziedzinie.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...