Skocz do zawartości

Countersteering-czyli jak cwiczylem


Jaro36
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To sobie znowu poćwiczyłem, ale fajnie bylo :mrgreen: . We wtorek nawinąłem ok 240 km (oczywiście wszystkie nie na zakrętach :) ) a dzisiaj ok kolejnej 100 :twisted: . Czytajac wcześniejsze posty też postanowiłem mierzyć ile zostało do zamknięcia tylnej oponki.

W zeszłym tygodniu było po ok 3 cm :cry:, a dzisiaj na koniec dnia niejeżdżonej gumy wyszło po 2 cm na stronę ;) .

I tak oto człowiek uświadamia sobie ile jeszcze nie potrafi :oops: .

Kiedyś napisałem, że najlepiej to CS wychodzi podświadomie. Odszczekuję to, bo ostatnie jazdy uświadomiły mi że jak się bardziej skupię i będę cały czas pamiętał o CS , to składanie i samo przejeżdżanie zakrętów staje się zdecydowanie łatwiejsze i przyjemniejsze.

 

Ale to nic, czerpiąc wiedzę i przykład z właściwych wzorców "TOMEK KULIK" :buttrock: mam szansę w najbliższej przyszłości się jeszcze podciągnąć i poprawić wyniki w nauce :( .

 

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

To specjalnie dla Tomka (instruktora) oraz innych zainteresowanych.

Jeszcze dla wyjaśnienia:

1. Nie „biorę na wiarę” wypowiedzi Janusza, gdyż tematy jakie poruszył w większości swoich postów są mi znane. Cieszę się jednak, że chciało mu się tyle napisać na ten temat a tym samym zwrócić uwagę na pewne zjawiska oraz zainteresować nimi wiele osób.

2. Powoływanie się na teorie pana Kwiatkowskiego, (którego osobiście bardzo cenie) nie jest znaczącym argumentem w tej dyskusji, (chyba że będziemy dyskutować o rozruchy „zalanego” junaka „na pych”).

Gdzie nie masz racji:

1. „Bo skręcanie wynika z pochylenia a nie odwrotnie”

 

To nie jest prawdą w zakresie w jakim my staramy się to zrozumieć. Przed każdą zmianą kąta pochylenia płaszczyzny symetrii motocykla względem płaszczyzny podłoża następuje zmiana kąta skrętu kierownicy w stronę (mówiąc językiem laika) przeciwną do tej, w którą chcielibyśmy jechać. To samo zjawisko ma miejsce podczas wychodzenia z zakrętu i „stawiania motocykla do pionu”. (Wybaczcie ale muszę zacząć pisać prosto i zrozumiale ale mniej ściśle). I to nazywane jest countersteeringiem na świecie, bez względu na to czy kierowca bierze w nim udział czy nie. Dla zainteresowanych więcej inf. w tym temacie.

Po co CS?? Po to by zainicjować wystąpienie siły poprzecznej w obszarze styku przedniego koła z podłożem i przechylanie się motocykla w pożądaną stronę. I rzeczywiście kąt skrętu kierownicy podczas CS jest niezauważalny, ale występuje zawsze.

2. „A to dlatego ze stosując CS świadomie wytrącamy maszynę z równowagi, prowokując pierwsze objawy przewracania się w stronę skrętu. Czyli wewnętrzną ręką odpychamy kierownicę, skutkiem czego przednie koło odjeżdża na zewnątrz, a siła ciążenia robi swoje - ciągnie maszyne ku Ziemi.”

oraz

„Efekt żyroskopowy nie ma nic wspólnego z tym że jednoślady jeżdżą i się nie przewracają. Ponadto efekt żyroskopowy utrudnia szybką jazdę po krętej trasie,”

 

To nie jest prawdą, gdyż to właśnie momenty żyroskopowe powodują zarówno, że motocykl porusza się statecznie oraz, że poprzez CS można szybko zmienić jego pochylenie. Mają decydujący wpływ!! Warto może uściślić, że na dynamikę ruchu motocykla główny wpływ mają trzy momenty żyroskopowe, a przede wszystkim te zawierające iloczyny prędkości kątowej koła przedniego i prędkości: przechyłu poprzecznego, odchylania oraz skrętu kierownicy. Oczywiście są one ze sobą sprzężone w związku z czym nie można rozpatrywać ich działania osobno. Siła ciążenia ma o wiele mniejszy wpływ na pochylenie motocykla niż w/w momenty. (Oczywiście w pewnych war. ruchu)

 

3. „Bo jak wspomniałem wyżej: skręt przedniego koła w jednośladzie który jedzie stabilnie po łuku, jest wprost proporcjonalny do odchylenia od pionu i odwrotnie proporcjonalny do prędkości jazdy. Przekształcając - odchylenie od pionu maszyny jest proporcjonalne do prędkości jazdy i odwrotnie proporcjonalne do promienia skrętu.”

 

Wybacz, ale adekwatny do rzeczywistości opis dynamiki ruchu motocykla można dokonać jedynie za pomocą równań różniczkowych nieliniowych w związku z czym nie ma mowy o tym, że zależności pomiędzy zmiennymi stanu lub stopniami swobody takiego modelu były jak to napisałeś; wprost proporcjonalne. Poza tym zależności jakie przytoczyłeś nie są prawdziwe (to nie te parametry). Proponuję, nie wchodź może w ten temat bo zabłądzisz, to nie jest aż takie proste. Pozytywne jest to, że jednak myślisz :buttrock:

To na tyle byłoby z mojej strony, mam nadzieję że może cokolwiek się rozjaśniło, a jeżeli nie to chyba nie ma sensu w to wnikać (no chyba że ktoś byłby bardzo zainteresowany).

Napisałem to jedynie dlatego że się domagałeś i nie ma w tym żadnej złośliwości. Jeżeli nadal twierdzisz że nie mam racji to... to cóż.

No dobre, jo biere bańke na mliko siadam na rower i jade do mlyczarni bo mi tam zaś zamkno i się, psia krew mliko skwasi, i tela bedzie z tego pisania o pierdołak. Ino se musem kierownice zmienić bo mi sie troche od składanio po tyk zakrentak przytarła, hej

.Babcia Saszka pozdrawia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję serdecznie Saszce za wykład. Widzę że jest z kim podyskutować. Doceniam język prosty i przejżysty, co pozwala na poszerzanie horyzontów początkującym motocyklistom (mnie też...).

Jednak zastanawia mnie wypowiedź Ryżego Konia o kółkach hulajnogi 8O . Czuję że temat prędko nie wygaśnie :buttrock:

Odezwę się jak przemyślę temat jeszcze raz. Jest nad czym.

Pozdrawiam i życzę szerokiej drogi. Tomek Kulik.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że nie ustosunkuję się bezpośrednio do czyjejś wypowiedzi...sen mnie bierze i sił nie mam aby całość przyswoić.

 

Chciałem zapytać, czy ktokolwiek jeździ motocyklem nie korzystając z dobrodziejstw Kałnterstiringu? Dopiero z forum dowiedziałem się, że jest to trudne i należy to ćwiczyć. Jakże wielkie (przesadzam, było normalne) było moje zdziwienie, gdy kolega opowiedział mi z przejęciem, że trenował kałnterstiring. Trenował z pewnymi obawami. Toć trykam kierownicę z lewej strony (do przodu) i z miejsca składam się w lewy zakręt. Może udaje mi się to dlatego, że nie znałem wcześniej angielskiej nazwy tego manewru?

 

Powiem Wam, że po nowinach przeczytanch na forum, musiałem poważnie potrenować skręcanie bez zastosowania KS. Jeśli jestem w błędzie, proszę, wyprowadźcie mnie z niego...ale wydaje mi się, że dyskaszyn dotyczy odruchów. Nie wierzę, żebym z mlekiem matki wyssał wyścigowe triki :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakże wielkie (przesadzam' date=' było normalne) było moje zdziwienie, gdy kolega opowiedział mi z przejęciem, że trenował kałnterstiring. Trenował z pewnymi obawami. Toć trykam kierownicę z lewej strony (do przodu) i z miejsca składam się w lewy zakręt. Może udaje mi się to dlatego, że nie znałem wcześniej angielskiej nazwy tego manewru? :)[/quote']

 

Hehe - dla mnie jednak taki świadomy CS jest czymś trochę innym niż

normalne skręcanie. Oczywiście przy normalnym skręcaniu też robiłem

intuicyjnie takie majtnięcie w drugą stronę i pewnie był to CS. Poza

majtnięciem robiłem jednak jeszcze sporo ruchów całym ciałem. Jakież

więc było moje ździwienie, kiedy prawie bez żadnej współpracy z mojej

strony dość mocno złożyłem motocykl w zakręt lekko tylko dociskając

kierownicę z jednej strony (nie tylko impuls na początku, cały czas ją

dociskałem - mogłem tak pogłębiać i spłycać przechył).

 

Nawet jeśli normalnie też to robiłem przy skręcaniu, to takie skupienie się

na jednym, nieintuicyjnym dla mnie, aspekcie techniki skręcania jest

ciekawym doświadczeniem / ćwiczeniem. Po prostu lepiej rozumiem

skręcanie ;).

 

ps. Pomimo moich wcześniejszych deklaracji, że będę się musiał długo

jeszcze uczyć żeby wiedzieć co i jak, czuję już o co chodzi i bawię się w

CSslalom między strzałkami przed skrzyżowaniem :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm to dlaczego hulajnoga na kółkach od rolek popyla????

Oczywiście nie żebym nie doceniał momentu żyroskopowego. Ale właśnie mnie tknęło. Przecież kółka ma lekkie i malutkie. Widzę babcia że jesteś cicha woda. mam tylko nadzieje że piszesz z głowy a nie przepisujesz z książki ;):D

POZDRAWIAM wszystkie babcie :)

 

Dlatego, że w pionie utrzymuje ją siła odśrodkowa generowana nieznacznymi ruchami korygującymi kierownicy, ta sama, która pomaga nam ruszyć każdym jednośladem z m-sca, kiedy to momenty żyroskopowe mają zbyt małe wartości by mogły odgrywać jakąkolwiek rolę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli normalnie też to robiłem przy skręcaniu, to takie skupienie się

na jednym, nieintuicyjnym dla mnie, aspekcie techniki skręcania jest

ciekawym doświadczeniem / ćwiczeniem.

 

Już zrozumiałem, co na myśli mieli ludzikowie. Mimo tego nie sprawia mi to trudności. Od tego jak mocno naprę na końcówkę kierownicy zależy głębokość pochylenia. W uproszczeniu tak to widzę i jest to coś zwykłego. Nie wiem...czy oznacza to, że mam wyścigowe geny, czy jak? ;)

 

Podobną zabawą może być skręcanie bez dotykania kierownicy (ale gazem delikatnie operuję). Kiedyś czytałem, że to ponoć niewykonalne, bo motocykl musi mieć bodziec popychający go do skręcenia. Mam kilkusetmetrowy odcinek osiedlowej uliczki z niezłym asfaltem i tam zawsze wracając do garażu wydziwiam różności. Bez poznawania nazw manewrów można się ich nauczyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mowicie o odpychaniu kiery - a sprobojcie pociagnac kiere tj tak:

 

normalnie robimy to pchajac lewa czesc do przodu i moto kladzie sie w prawo

 

zrobmy to tak:

do w/w dzialan dodajmy pociagniecie do siebie prawej czesci kiery

 

jestem bogiem 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już zrozumiałem, co na myśli mieli ludzikowie. Mimo tego nie sprawia mi to trudności. Od tego jak mocno naprę na końcówkę kierownicy zależy głębokość pochylenia. W uproszczeniu tak to widzę i jest to coś zwykłego. Nie wiem...czy oznacza to, że mam wyścigowe geny, czy jak? :D

 

Takiej możliwości nie można wykluczyć :). Mi też w tej chwili nie wydaje

się to trudne, chociaż na pewno można to umieć lepiej lub gorzej (jak wszystko).

 

Podobną zabawą może być skręcanie bez dotykania kierownicy..

 

Robiłem to na kursie na prawko, ale kiepsko mi wychodziło. Rzeczywiście

da się to zrobić, ale jakoś czuję się przy tym bardzo niepewnie.

 

Bez poznawania nazw manewrów można się ich nauczyć  :D

 

Niewątpliwie - ale ten CS po prostu nie przyszedł mi do głowy :).

 

 

ps. Wczoraj przećwiczyłem dwa manewry, oto ich nazwy jakby

ktoś chciał poćwiczyć:

 

:arrow: manewr "wyjazdu motocykla spod tyłka przy ruszaniu

w pochyleniu na mokrej trawie". Straty: duma własna, czyste

bezglebowe konto :D

 

:arrow: manewr "ratowania się przy nagłej stracie ciśnienia w tylnej

oponie z powodu gwoździa, przy 120 km/h". Straty: opona, może felga,

5 godzin czasu wczoraj i 4 dzisiaj na ściągnięcie motocykla do domu

;) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już zrozumiałem, co na myśli mieli ludzikowie. Mimo tego nie sprawia mi to trudności. Od tego jak mocno naprę na końcówkę kierownicy zależy głębokość pochylenia. W uproszczeniu tak to widzę i jest to coś zwykłego. Nie wiem...czy oznacza to, że mam wyścigowe geny, czy jak? :D

 

Takiej możliwości nie można wykluczyć :). Mi też w tej chwili nie wydaje

się to trudne, chociaż na pewno można to umieć lepiej lub gorzej (jak wszystko).

 

Podobną zabawą może być skręcanie bez dotykania kierownicy..

 

Robiłem to na kursie na prawko, ale kiepsko mi wychodziło. Rzeczywiście

da się to zrobić, ale jakoś czuję się przy tym bardzo niepewnie.

 

Bez poznawania nazw manewrów można się ich nauczyć  :D

 

Niewątpliwie - ale ten CS po prostu nie przyszedł mi do głowy :).

 

 

ps. Wczoraj przećwiczyłem dwa manewry, oto ich nazwy jakby

ktoś chciał poćwiczyć:

 

:arrow: manewr "wyjazdu motocykla spod tyłka przy ruszaniu

w pochyleniu na mokrej trawie". Straty: duma własna, czyste

bezglebowe konto :D

 

:arrow: manewr "ratowania się przy nagłej stracie ciśnienia w tylnej

oponie z powodu gwoździa, przy 120 km/h". Straty: opona, może felga,

5 godzin czasu wczoraj i 4 dzisiaj na ściągnięcie motocykla do domu

;) ;)

 

heh to miałeś pecha ja z gwozdziem przejezdziłem koło 3 k km 8O

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...