Olsen Opublikowano 26 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2005 Ciekaw jestem, czy po kilkutygodniowej/-miesięcznej przerwie wsiadacie sobie na motocykl i odjeżdżacie w siną dal ot tak, po prostu, czy też czujecie większy respekt do maszyny po zimowej abstynencji i pierwsze kaemy w sezonie nawijacie wykonując przeróżne ćwiczenia ekwilibrystyczne na pustym placu.Na samym początku dzisiejszej jazdy "wdrożeniowej" stwierdziłem, że motocykl dziwnie ciężko składa się w zakręty. Być może winę za ten stan rzeczy ponosiło ciśnienie w przednim kole - jak się okazało - mniejsze o 1/3 od zalecanego. Po zatankowaniu motocykla (i dopompowaniu kół ;) ) udałem się na plac manewrowy na Stegnach celem poćwiczenia ósemek, które to na początku szły mi dosyć opornie (w październiku kręciłem ósemeczki niemal z zamkniętymi oczami - czyżby analfabetyzm wtórny :?: ), ale potem coraz lepiej. Jutro pewnie też poćwiczę. Polecam Wam potrenowanie różnych wygibasów, ciasnego nawracania bez podpórki itp. w ramach pozimowego wczuwania się w maszynę. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 26 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2005 Pierwsza jazda w tym sezonie-i stwierdzenie "ale to moto ma kopa, jakie ono ciezkie i w ogole respect". Pojezdzilem moze z pol godziny, bo pozny wieczor juz byl. Nastepnego dnia rano pobudka i jazda 130 km w jedna strone do Idaho. Jazda po mokrym asfalcie, sniegiem na poboczu, masa piasku i kaluzami do pol kola, mgla, zimno-czyli gorszych warunkow nie ma. Potem powrot-warunki jak rano+zapadajaca ciemnosc i temp bliska zera. Po tym jednym dniu, treningu w takich warunkach to mnie nic juz zaskoczyc nie moze:) Ten jeden dzien nauczyl mnie wszystkiego w przyspieszonym tempie-kazdy niespodziewany ruch oznaczalby glebe. Po tym treningu jezdzi mi sie bezproblemowo ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 26 Marca 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2005 Pierwsza jazda w tym sezonie-i stwierdzenie "ale to moto ma kopa' date=' jakie ono ciezkie i w ogole respect".[/quote'] Fakt, też dziś miałem wrażenie, że Bandzior stał się jakby bardziej jadowity. (Jutro/za parę dni pewnie będę panikował, że coś się popsuło, bo nie ciągnie, i szukał dziury w całym. ;) ) Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Spidi Opublikowano 26 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2005 Ciężko powiedzieć...Napewnopierwszy wyjazd po długiej przerwie jestem niepewny ale to dośc szybko mija.W tym roku sprawa wyglądała inaczej zupełnie bo moto sprzedałem w czerwcu i od tamtej pory jeździłem okazjonalnie(żadko bardzo) na cudzych) a teraz wyjechał swoim nowym nabytkiem, sporo szybszym i mocniejszym...W sumie jako takie przyzwyczajenie zajęło mi około godzinki jazdy po mieście...Ale przyzwoite wyczucie maszynki, naprawde konkretne gumy z przebijaniem biegów, stopale i ostrzejsze winkolowanie zacząłem drugiego dnia jazdy(za każdym razem jeździłem godzinke lub dwie) a przywoicie opnaowałem dopiero trzeciego.W sumie zrobiłem przez te 3 dni jakies 250km a łacznie kawką już około 380km(dzisiaj sporo ponad setke) i mysle że rozumiemy sie juz bardzo dobrze...:twisted: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Quake Opublikowano 27 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2005 Witam Kiedyś ktos mi powiedział że dobrze jest sie przejechać rowerem przed pierwszym dosiadaniem sprzęta i będzie łatwiej . Osobiscie troszke jeżdze rowerkiem wiec wstęp mam z glowy choć chyba będe sie chylił ku tej teorii radzę spróbowac i sie samemu ustosunkować( zaznaczam że nie mam na myśli jazdy wigry3 po chodniku tylko raczej MTB lub coś bardziej extrime) Jeśli idzie o pierwsze starty to najpierw troszke po mieście i okolicy wyjątkowo lekko mi sie jechało jak nigdy nie czułem sie ociężały, dnia następnego Wrocław i z powrotem co dało 280km w kolejny dzień pojechaliśmy na tor kartingowy słoneczko było piękne i zabawa też pyszna motorków sie nazjeżdzało więc troszkę pohasaliśmy. Jak łatwo sie domyślić zaczeły sie mini sciganki i mini zawody więc buty pościerane kolano nestety nie ale trening i tak był dobry. Szkoda że pogoda sie zepsuła bo bylismy poumawiani na dziś. pozdrawiam bawcie sie dobrze na swoich sprzetach i bądźcie ostrożni ;-) 8) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m16 Opublikowano 27 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2005 Ja sezon zaczalem od szlifowania placu ale niestety na ... machalasie kursowej :/Ale z drugiej strony pierwsze kaemy mam juz nawiniete wlasnie na placyku wiec wstep odbebniony :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boniek Opublikowano 27 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2005 Pierwsze kilometry nawinę mam nadzieję we wtorek i będzie to jazda raczej powolna biorąc pod uwagę, że założyłem nowe opony, rozkręcony był cały tył do wymiany łańcucha, założone są nowe zębatki, wlany nowy płyn hamulcowy i nowe klocki. Trzeba będzie na nowe się przyzwyczaić, przypomnieć to i owo, zobaczyć jak się wszystko kręci, wprowadzić ewentualne poprawki i śmigać dalej do oporu ;) Cytuj Boniekgg 644826Yamaha TDM900Bikepics // Nefre FCI // lotnictwo.net.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukasz-aprilia Opublikowano 27 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2005 Chyba wszyscy odczuwaja podobnie. Nawet czasami w sezonie dobrze zrobic sobie 2-3 dni przerwy od maszyny, aby znowu zaczela zachwycac osiagami i cieszyc frajda jazdy. Po malu odzyskuje zaufanie do maszyny po przerwie zimowej. U mnie tym to trudniejsz, ze ostatni przejazd ziomwy zakonczyl sie na gololedzi szlifem w tylu orla. Oponki musza wiec zapracowac sobie na odzyskanie mojej sympatii. A swoja droga obecne warunki - kratery w asfalcie, pelno piachu i miejscami jakies zmarzliny na poboczu kaza jezdzic jeszcze ostroznie. Choc po 3 dniach sezonu naszla mnie dzis ochota, zeby troche katamaranow na prostych odcinkach powyprzedzac... ;) Cytuj Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 27 Marca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2006 Odświeżam temat, gdyż zdaje się on być jak najbardziej na czasie. Jak już pisałem w wątku zatytułowanym "Pierwsza wiosenna sobota - sezon otwarty !", podczas pierwszej tegorocznej przejeżdżki Banditem, wzorem lat ubiegłych, zdałem sobie sprawę, że wyszedłem z wprawy i muszę ponownie wjeździć się w motocykl, wykonując ćwiczenia przeróżne, do czego i Was zachęcam. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matt Opublikowano 28 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2006 Ja miałem śmieszny początek sezonu :notworthy: Wyjeżdżam sobie etką na drogę no i w standardzie 1, 2... pełne obroty - trójki brak :shock: Dobra zszedłem z obrotów, pierwsze skrzyżowanie i 1, 2, 3... pełne obroty - czwórki brak :D No myślałem że szlag mnie trafi... Ale jak trochę pojeździłem wszystko wróciło do normy :) Achhhh to przyśpieszenie ;Ppozdro Cytuj Wielki powrót!http://www.bikepics.com/members/matt150/03sv1000s/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Occult Opublikowano 28 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2006 Ja nie ćwiczę przed sezonem, nie czuję takiej potrzeby.Wsiadam na moto i nie czuję dyskonfortu związengo z zimową przerwą w jeździe, jednynie pierwsze zimne dni zwracają uwagę na to aby nie przeginać na zakrętach i ostrożniej dodawać gazu. Może nie jestem normalny ale lubię jak moje tylne koło robi powerslide przy odkrętce na zakręcie :notworthy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KLAUDIUSZ Opublikowano 28 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2006 Wczoraj poskładałem moto i troszke posmigałem po garażu i okolicy, na początku spokojnie bez wygłupów ale po kilkunastu minutach jazda jak zwykle :D Jedyne co mnie rozbawiło to to że mój kolega który na motorach śmiga od 6 roku życia (były zawodnik w Trialu) źle podparł sie nogą i położył mój motorek na ziemi :) Na szczęście nic sie nie stało ale chyba za bardzo pewnie podszedł do bydlaka (ponad 210 kg) :notworthy: Tak czy tak, napewno pierwsze 100-200 km trzeba sie wjeździć :wink: Cytuj MOTOLOOK-WYPRZEDAŻ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lolek Opublikowano 28 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2006 Ja tez wczoraj moje maleństwo wyposarzyłem w akumlator, pokręciłem chwilke po czym do moich uszu dobiegła znana nam wszystkim piękna muzyka :D , narazie przekulałem ją na wszystkich biegach na centralnej podstawce zagrzałem do 2 włączeń wentylatora żeby cała ta wilgoc odparowała z silnika . Jeszcze nie śmigałem ale banan na twarzy już jest :) :notworthy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
syska Opublikowano 28 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2006 (edytowane) naszla mnie dzis ochota, zeby troche katamaranow na prostych odcinkach powyprzedzacja juz mialam tak w sobote od samego rana :) Tak czy tak, napewno pierwsze 100-200 km trzeba sie wjeździć to mam juz za soba :notworthy: :D Edytowane 28 Marca 2006 przez syska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pasza Opublikowano 28 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2006 [..]Po zatankowaniu motocykla (i dopompowaniu kół :) ) udałem się na plac manewrowy na Stegnach celem poćwiczenia ósemek, które to na początku szły mi dosyć opornie (w październiku kręciłem ósemeczki niemal z zamkniętymi oczami - czyżby analfabetyzm wtórny :?: )[..] Hehe, zrobiłem dokładnie to samo tzn. podczas pierwszej jazdy też udałem się na Stegny. Z satysfakcją stwierdziłem, że biegów nie oduczyłem się zmieniać (od samego początku bez szarpania, wchodzą szybko i gładko), ale wolne manewry.. tragedia :notworthy: . Podpieram się nogą przy każdym prawie ciasnym zawracaniu, zupełnie straciłem pewność siebie przy prędkościach parkingowych. Muszę zostawiać sobie więcej miejsca przy przejeżdżaniu między samochodami, straciłem wyczucie szerokości motocykla co do mm :D . Zakręty trochę bardziej kwadratowo niż zwykle - ale to już raczej świadomy wybór z uwagi na syf na drogach i niskie temperatury. ps. Też miałem wrażenie 'ale to ma kopa', może dlatego że całą zimę przejeździłem starym mercedesem beczką - dieslem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.