Skocz do zawartości

Czy Hornet 600 na pierwszy motor może być?????


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Kolego od hornety...mogę ci przedstawić moją historię i podzielić się odczuciami jakie mi toważyszyły po zakupie moto.. Od małego byłem strasznie najarany na motocykle...to było moje marzenie i wiedziałem że kiedyś sie spelni.. No i przyszedł czas zakupu...padło na kawe zx6r z 96roku. Również upierałem się że nie chce innego moto tylko plastik! Zauważe też że (pewnie dużo ludzi z tego forum od razu dożuci swoje kilka groszy jaki to jestem poj...b) nigdy wcześniej przed zakupem nie siedziałem na plastiku a nawet na jakimkolwiek motocyklu..nie wliczając motorynki brata.. A więc tak pierwsze kilometry to była w ogóle masakra..po zrobieniu kilkunastu kilometrów gdy usiadłem w domu pomyślałem kur.. co ja zrobiłem przecież to jest hardkor..!? nie chodziło wcale o nadmiar mocy bo wtedy jeszcze nie byłem w stanie nawet go odczuć ale o samo prowadzenie masę motocykla manewrowanie pomyślałem nie to nie dla mnie... Minoł dzień i stwierdziłem że jak kasa wydana moto kupione to trzeba jeździć... Pierwsze kilkaset km zrobiłem na wiosce gdzie mieszka rodzina gdzie ruch był mniejszy teoretycznie bezpieczniej do nauki jazdy. trochę czasu zajęło mi to aby wyczuć moto ogarnąć go "zaprzyjaźnić" się...wiadomo człowieka młodego zawsze kusi aby odkręcić manetę zobaczyć co potrafi ale starałem się powstrzymywać od tego.. trzeba poczuć a zarazem zrozumieć jaką moto ma moc i jak ją używać..przy jakich obrotach budzi się ogier itp..i właśnie stopniowo starałem się poznawać moc i możliwości mojej kawy (a mocy jej nie brakuje) motorek dał mi dużo frajdy ale też nie raz nogi miałem z waty albo pikawa prawie wyskoczyła przez gardło. kiedy włączyłem sie na dobre do ruchu ulicznego i innych kierowców starałem się i staram się nie dać ponieść emocją i adrenalinie...zawsze mam szeroko oczy otwarte na każdą droge każde przejście (wyobrażam sobie jak ktoś tam idzie biegnie lub wyjeżdza samochód rower hulajnoga pies kot kura chlopiec starsza kobita) itp..nie raz mi to pomogło... Miałem również ze 3 upadki...jeden ślizg ale to po deszczu na mokrym asfalcie każdy musi przeżyc aby sie nauczyć i dzieki temu jestem o krok w przód trochę mądrzejszy:) raz już po 3 dniach od zakupu zaliczyłem upadek a to dlatego że nie umiałem prowadzić takiego moto manewrować itd.. Do tej pory zrobiłem nim nie całe 2000km i cieszę się jazdą i frajdą jaką daje mi motorek...dzięki bogu szczęściu i w miare zimnej głowy nic mi się nie stało i nic złego mnie nie spotkało. Nie twierdze też że po 2000km jestem zajebistym kierowcą i co to ja nie potrafie...ale jeżdżę i gdy mam ochotę pocisnąć zawsze jade na wioskę na sprawdzoną szosę bez ludzi zabudowań i tam się wyżywam. Na nie znanych trasach nie ma mowy!!! Także na pierwsze moto nie bardzo mój motorek ale jeśli czlowiek ma głowę na karku poradzi sobie...Gdy jeździ się motorem trzeba dużo sytuacji przewidywać dwa razy bardziej uważać aniżeli samochodem a już nie mówiąc o większych prędkościach. Myślę że hornet na pewno byłby dla mnie lepszy...ciut spokojniejszy...ale wybrałem co wybrałem.. Moim zdaniem 600ka na pierwsze moto daje rade dla ludzi odpowiedzialnych oczywiście nigdy w życiu nie kupiłbym 1000 na pierwsze choćby mi sie podobał jak cholera a ja s*ał pieniędzmi!!! 600 jak na razie na pewno mi wystarczy...na rok dwa nawet trzy... Nikt mi nie powiedział nie kupuj człowieku co ty robisz zabijesz się...ale znajomi twierdzili że znając mnie zrobie sobię krzywdę bo jednak mam troche nasrane w bani... a ja miałem to gdzieś to było moje marzenie i nic mnie nie powstrzyma koniec i kropka. Po pierwszej rundce sam bym się powstrzymał he:)

A więc jeśli chcesz to kup...ale na własną odpowiedzialność...i gdy już się zdecydujesz na prawde uważaj i jeździj rozsądnie.. Nie szpanuj nie kozacz itp...bo to jest zdradliwe..a często kusi.

Ja dałem sobie radę i mam nadzieję że moja przygoda ze ścigami rozwinie się na dobre...chce dużo się nauczyć i jeździć bez zbędnych przygód. tak więc można ??? można! tylko z głową!

Podzielam też zdanie kolegów że nikt Ci nie doradzi bo i tak zrobisz jak zechcesz (sam to znam:).

Powodzenia i dobrego wyboru...pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i masz przykład na podstawie postu swiezaka90. Kupił zx-6r i nie umiał jezdzić, nieporozumienie totalne, pewnie cudem do teraz żyje, a założę się, że te 2000km to męczarnia była a nie jazda.

 

To, że potrafisz jezdzić na jakimś sprzęcie to nie znaczy, że zapanujesz nad nim w każdej sytuacji, a o to się rozchodzi.

Mój profil bikepics

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat mnie ciekawi, odkad zaczalem jezdzic na motocyklu.

Jakos tak sie zlozylo, ze nigdy nie kupilem niczego mocniejszego, no i teraz, kiedy mam przejezdzone na wolnych motocyklach okolo 130 tys. km, ciagle sie zastanawiam, jakie moto wybrac na pierwszego sporta :bigrazz:

 

Do 600tek mam awersje, bo tak wysokie krecenie silnika to po prostu porazka dla mnie :banghead: (odzywaja sie przyzwyczajenia z XT czy Jawy), jednak ciagle gdzies tam gleboko tkwi swiadomosc, ze najlepiej bym sie nauczyl jezdzic wlasnie na 600tce. Przejechalem sie na 929 czy nowce R1 - no fajne, mocy duzo, niemniej sprzet "nie wyrywa sie spod dupy" i tak naprawde tylko prawa dlon decyduje o predkosci. W koncu 600tka tez osiaga grubo ponad dwie paki, tyle ze pare sekund pozniej niz litr.

Litr bylby lepszy w trasie (brak koniecznosci wysokiego krecenia silnika). Moze wiec jakis kompromis typu GSX-R 750? Nigdy nie jechalem.

 

To tyle moich wywodow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś już w podobnym temacie pisałem, że nie zaczyna się edukacji od studiów wyższych tylko idzie się do przedszkola, żeby złapać podstawy.

 

Akurat mam do sprzedaży FZS600 i póki co pojawiają się osoby świeżo po zdobyciu prawka. Pytam zawsze czy to pierwszy motocykl, jakie kto ma doświadczenie i słyszę, że to ma być pierwszy. Każdy zapewnia, że będzie na początku śmigać ostrożnie, powoli itd itd, ale na pewno u większości prędzej czy później pojawia się myśl, że chociaż raz spróbuję odkręcić, sprawdzę jak szybko przyspiesza, nic się przecież nie stanie, mam pustą, prostą drogę to dam gazu chociaż na chwilę. Niestety w przeciwieństwie do normalnych te "motocyklowe studia" mogą się skończyć tragicznie.

Boniek

gg 644826

Yamaha TDM900

Bikepics // Nefre FCI // lotnictwo.net.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barteck_street nie wydaje mi się że to że jeszcze żyję było zasługą jakiegoś cudu...nie przesadzaj...

Jak chcesz możesz się zakładać ale nie był bym taki pewien wygranej. Męczarnia była na początku..jak już napisałem. Nie wiem dlaczego uważasz że cały czas się męcze..wykożystuję to co potrafię i cieszę się jazdą. Nikt nigdzie mnie nie nauczy tak jak życie i sytuacje podczas jazdy na drodze.

Chcąc być złośliwym i zachowując sie jak szczyl który uważa że co to nie on...rozpedziłem moto do 200km/h i jestem kozak powinienem napisać że jak jesteś taki pewien to możemy sie sprawdzić...:)

Ale mam wystarczająco dużo pokory i po za tym liczyłem się z tym że ktoś coś takiego napisze.

Mam świadomośc że jeden sezon i śmieszne 2kkm nie robi ze mnie super drivera i rozumiem to co o mnie sądzisz.. Bo to praktycznie kropla w morzu czego się nauczyłem. Dużo przede mną...treningów:)

A tak wogole powiedzcie mi jezeli ktoś robi prawko chce jeździć na sportach...chce dobrze jeździć to żeby się nauczyć tak czy siak musi usiąść na 110 konną maszynę prawda??? Ktoś kto śmigał 250ką czy 500ką równie dobrze może sobie nie poradzić z takim moto... Chodzi o to że są wyjątki od tej reguły o którą się tak wszyscy spieramy. Wiadomo że zaczynajac powoli od 125, 250, 500 i dopiero typowy sport jest bezpieczniej...ale śmiem twierdzić że wcale nie zawsze.

No dobra nie ważne...każdy ma swoje zdanie ja swoją historie napisałem tak zrobiłem i żyję (żaden cud mi się nie przytrafił). I oby tak dalej! Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzieki za rady jezeli macei jeszce jakies przemyslenie na ten temat to piszcie

Co do tych przemyśleń:

1.Zacznij w końcu pisać po polsku.

2. Raczej nie doczekasz się tu potwierdzenia pomysłu kupowania Horneta na początek.

"Ja tylko nie wierzę w jednego więcej boga niż ty. Gdy zrozumiesz, dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych, zrozumiesz, dlaczego ja nie wierzę w twojego." Stephen Roberts

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swiezak nie jestem złośliwy ani szczyl, ale po prostu wiem po sobie jakie sytuacje są na początku przygody motocyklowej, tyle, że ja jeszcze nie zaliczyłem gleby, może pomogło też to, że przed rozpoczęciem mojej kariery "pożarłem" całą możliwą teorię dotyczącą jazdy na motocyklu, więc także polecam.

 

Dopiero po jakimś czasie widzisz, że jednak nie panujesz w 100% nad motocyklem...

Mój profil bikepics

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lipiec-sierpień-wrzesień ---> 2000km

Barteck_street określenie szczyl nie było w Twoją stronę nie zrozumiałeś mnie :) Nie mówie że nie masz racji...I dobrze że nie zaliczyłeś gleby..i dobrze że mi się nic nie stało...jeżdżę tak jak potrafię i tak jak mi na to pozwalaja umiejętności...Jeżeli już usiadłem na 2 kółka to postaram się jak najwięcej jeździć i przez to jak najwięcej nauczyć...Pewnie nie w 100% ale tak to chyba działa prawda??? Po prostu napisałem co ja zrobiłem jaką podjołem decyzję i jakie były moje odczucia...(jednak na początku byłem przerażony, zawiedziony zniechęcony itp. wbrew temu że od zawsze ubustwiałem motocykle). pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem Horneta 600 po 15 latach życia bez motocykla. Wcześniej była MZ-ta i Simson. Przez pierwszy tydzień jeździłem Hornetem 80 km/h, potem 90 km/h, potem 110 km/h aż do 200 km/h

Przejechałem 5500 km w poprzednim sezonie i tej wiosny zamieniłem na VFR.

Moim zdaniem Hornet jest znakomity na pierwszy sprzęt, ale pod warunkiem, że masz wyobraźnię i będziesz dozował prędkość i przyspieszenie na miarę swoich umiejętności. Dzięki Hornetowi poznałem swoje potrzeby odnośnie docelowego motocykla i bez problemu wybrałem kolejny. Polecam ze względu na poręczność, łatwość prowadzenia, przyjemny gang silnika, atrakcyjny wygląd, osiągi. Jedyne wady, które widzę odnoszą się do specyfiki Naked'a czyli brak ochrony przed wiatrem oraz ograniczone możliwości przewożenia bagażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym sezonie kupiłem mój pierwszy motocykl.

Miało być SV 650s, lecz z powodu braku porządnych egzemplarzy kupiłem SV 1000S.

I wiem że wszyscy odradzają takie motocykle na pierwsze moto ale wybrałem i kupiłem.

Do tej pory zrobiłem 3 kk km, za wyjątkiem jednego małego szlifa na ostrym zakręcie z powodu braku umiejętności (mogła by być i 250 i było by to samo), nic się nie stało.

Zaliczyłem moto szkołę, regularnie ćwiczę i staram się doskonalić technikę jazdy

 

Z mojego punktu widzenia to każda 600 będzie dobra na pierwsze moto warunek rozsądek i wyobraźnia.

Jeżeli chodzi o 1000 to na pewno za dużo choć też jest to do opanowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...