maniek_7 Opublikowano 17 Września 2004 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2004 Więc było tak : W środę wpadłem do Liberatora (to taki dealer Harleya w Wawce) i... panowie zaproponowali mi jazdę testową na Buellu. Okazało się, że mają model testowy (lighting, czyli wersja naked) i a kurat dziś, czyli w piątek bedzie wolny. Ponieważ po sąsiedzku zostawiałem maleństwo do założenia crashpadów, więc wpadłem tam dziś i... pojeździłem dwie godziny (tyle mniej więcej ma się czasu) na tym wynalazku. Jeżeli chodzi o porównanie, to mogę jedynie porównać do mojego gixera lub zzr. 1. Samo moto : wyglada na rasowego streeta! Fajniej niż wersja z owiewką, szeroka kierownica, no widać od razu do czego moto jest stworzone. I jest króciutki - siedzi się jak na rowerku (w porównaniu do sportowej pozycji w maleństwie). Ale... coś nie bardzo jest z wysokością siedzenia. W katalogach podają 78 cm...a siedziałem jak na GSXR (83,5 cm)? A siedzenie wcale nie jest szerokie! Ale to pryszcz, bo moto jest tylko z 6 - 7 kg cięższe od maleństwa. Lusterka jak to w nakedach - widać w nich to co powinno być widać, a nie łokcie jak to jest w sportach. No i te rozwiązania techniczne i wyważenie moto! I tu trzeba zaznaczyć - jakość wykonania! Każdy szczegół! 2. Silnik - rodem ze sportstera ale... podrasowany, wałaki wyrównoważające jakieś tam. Rezultat - oprócz wolnych obrotów, gdzie każda śróbka czuje że to 1,2 litra pojemności i to w układzie V, silnik zachowuje się naprawdę kulturalnie! To znaczy, czuć te 103 NM, bo przecież o to właśnie w tym moto chodzi, ale jak sie podkęci powyżej 3 tys. obrotów to.... nie ma wibracji! To znaczy są ,ale takie minimalne jak w GSXR! Naprawdę, szacunek dla konstruktorów. 3. Zawieszenie i hamulce. - zawieszenie morma - full regulacja, upside down z przodu. Jak dla mnie za miękko zestrojone i na zakrętach czuć było że moto zaczyna żyć własnym życiem. Ale to kwestia regulacji, nie chciałem kombinować - szkoda mi było czasu. Hamulce - nie dość że wyglądają kosmicznie, to i efekt jest okrutny! Oczywiście przewody w oplocie. GSXR ma porządne hample, ale w buellu to jest kosmos! Stoppe przy każdym zatrzymaniu! No i najlepsze - jazda. Przez dwie godziny nie miałem za dużo czasu, ale to do czego na pewno moto jest stworzone to guma! Każde światła- guma! Na dwójce nie udało mi się postawić z gazu, a ze sprzęgła z przekonania nie stawiam, ale na jedynce z gazu idzie jak GSXR... albo nawet lepiej, bo przy wyprostowanej pozycji, ma się wrażenie lepszego panowania nad moto. Co więcej, pomimo prawie takiej samej wagi, buell wydaje się znacznie lżejszy! Normalnie rowerek! I guuuuma! Po godzinie, już tylko na mieście po ulicach z dużą ilością świateł jeździłem... Światła, pool position - guma. Morda śmiała mi się jeszcze jak w taksówce wracałem. I jazda pomiędzy samochodami - slalom wychodzi w sposób poetycki - moto ma mały rozstaw i ma się uczucie, że potrafi w miejscu zawórcić. OK, ale ma tez wady :- duża V-ka powoduje, że moto nie lubi powoli w korku jechać. Trza na półsprzęgle, bo szarpie okrutnie.- skrzynia i sprzęgło - nie da się (a przynajmniej mi się nie udawało) spokojnie przeżucać biegi w górę bez sprzęgła (w GSXR to podstawa). A że sprzęgło ciężko chodzi, a ja go nie wyczułem za dobrze, zdarzały się szarpnięcia przy zmienie biegów. No i łapa w korkach boli!- przydał by się szósty bieg. Jednak zakres roboczy od 3 do 7 tyś obrotów to ciut mało (w GSXR mam od praktycznie 2 do 12,5 tys.) No i oczywiście, dobrym pomysłem był by amor skrętu (w GSXR mam fabryczny, ale spełnia swoją rolę). Z drugiej strony, jak ze dwa razy walnęło mi kierownicą na wybojach w zakręcie, dzięki szerokiej kierownicy, można było spokojnie opanować zwierzaka. Podsumowując - moto stworzone do zabawy! Pewnie jak bym miał go ze dwa dni jeszcze, to i na dwójce by szedł z gazu. Czysta frajda jazdy! Na trasy raczej tak średnio (jednak od 160 km/h to już walka) ale w mieście, do wygłupów, poezja! I jeszcze jedno - jak widać powoli przynajmniej niektórzy dealerzy zachowują się tak, aby dbać o klienta. Panowie z Liberatora są naprawdę poważnymi ludźmi, którzy nie olewają klienta .Być może wpłynął na to fakt, że w środę jak się umawiałem byłem "służbowo" czyli w garniturze i wyglądałem na poważnego klienta (cóż w sumie taki jestem) ale jednak byłem bardzo mile zaskoczony propozycją jazdy. Teraz już wiem, że jak znudzą mi się ścigacze, przesiąde się na coś właśnie takiego (może nawet z silnikiem V-roada?). Generalnie już wiem co chłopaki widzą w streatach! To fun w najczystszej postaci! I chociaz do tej pory miałem mieszane uczucia co do amerykańskiej myśli motoryzacyjnej (duże, ciężkie - generalnie przesane) to buell jest czystej krwi europejczykiem! I tylko cena jest poważna (55 tys.)... cóż w końcu to harley. Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 17 Września 2004 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2004 No to ja siępochwalę, ze też się tym moto przejechałem, bo Maniek wpadł do mnie do warsztatu się pochwalić. Ja oczywiście rzuciłem całą robotę, poleciałem po kurtkę, beret i rękawice i po chwili popierdzielałem po Zielonkowskich ulicach. Maniek dzięki za "pożyczenie" sprzęta na chwilę. Wrazęnia podobe - nie mam teraz za dużo czasu na pisanie, ale powiem w skrócie - mocny dół, niezłee przyspieszenie, wspaniałe hable (a właściwie gigantyczna przednia tarcza). Moto lekikie, zwinne, przód wyrywa do gówy nawet jak się tego nie robi specjalnie. Wazdy - ciężko pracująca skrzynia i brak amora skrętu. To tyle z mojej strony, więcej się nie da powiedzieć po małej rundce po mieście. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 17 Września 2004 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2004 co V2 to V2, ale musi byc jak w buelu wszystko dopracowane, jednak sam przymierzam sie ostro do zrobienia fun-bika a dokladniej seven-eleven, albo seven-twelve, czyli gsxr750 z silnikiem bandita1200 :buttrock: ;) ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Opublikowano 19 Września 2004 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2004 Tak właśnie myślałem, że musi się na Buelu jeździć zajebiście. Może po Beemce to będzie własnie to moto. Wpadnij Maniek na drugi raz do Siedlec to pojeździmy na gumie ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dungood Opublikowano 19 Września 2004 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2004 Jako że jeżdzę Lightningiem, dorzucę swoje trzy grosze :buttrock: :- do sprzęgła trzeba mieć rzeczywiście mocną łapę, ale to moto jest dla niegrzecznych facetów, którzy nie raz siłowali się na rękę :lol: . - w korku szarpie, fakt, ale dlatego że nie chce mu się stać, tylko wyrywa do slalomu pomiędzy autami ;) - na szóstym biegu można by pojechać raz w roku przez 2-3 minuty, jazda powyżej 170km/h wymaga przyklejenia się do moto butaprenem (co prawda mam 124cm w klatce, więc nie należę do "przecinaków" ;) ) . Najbardziej przydałoby się tutaj podniesienie rev limitera do 8000 tys. obr., szczególnie patrząc na wykres z hamownii. - zawieszenie to faktycznie kwestia regulacji- na razie nie ma na rynku europejskim amora skrętu dedykowanego (czytaj o bezpiecznym mocowaniu i efektywnego) do XB12S, powinny się pojawić podczas Fighteramy w Niemczech 5-7 listopada (www.fighterama.de ) - Hyperpro nad czymś pracuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pompka Opublikowano 19 Września 2004 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2004 Też miałem okazje pojeździć na Buellu. Nieźle się zbiera i po prostu prowokuje do wygłupów. Hamulce to rewelacja. Wżadnym innym motocyklu którym jeździłem (niebyłe ich może zbyt wiele) niebyło az tak dobrych hebelków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniek_7 Opublikowano 20 Września 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Września 2004 Jako że jeżdzę Lightningiem, dorzucę swoje trzy grosze ;) :... - na szóstym biegu można by pojechać raz w roku przez 2-3 minuty, jazda powyżej 170km/h wymaga przyklejenia się do moto butaprenem (co prawda mam 124cm w klatce, więc nie należę do "przecinaków" ;) ) . Najbardziej przydałoby się tutaj podniesienie rev limitera do 8000 tys. obr., szczególnie patrząc na wykres z hamownii...... Jeżeli chodzi o 6 bieg, to wg mnie można go było dać kosztem przełożeń (skrócić poszczególne biegi) - wtedy an 2 i pewnie na 3-ce z gazu by na koło szedł bez stresu.. Może to moje przyzwyczajenie z GSXR, ale wydawało mi się, że jak się zmieniło bieg, to róznica w przyśpieszeniu była mocniej odczuwalna. Ale w końcu silnik nie jest tak nowoczesny jak cała reszta. Co do prędkości to faktycznie, jak to w nakedzie, średnio fajnie jedzie się powyżej 160 - 170. Ciekaw jestem, czy ktoś wpadnie na pomysł (może już wpadł?) żeby do tego cuda silnik V-roda jednak wstawić. To dopiero może być super mieszanka piorunująca! I dalej amarykańska (...no może z odrobiną niemieckiej myśli technicznej). Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 20 Września 2004 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2004 Buell z silnikiem V-Roda moze być prawdziwym wymiataczem - tym podowieziem hamilcami i ogólnie dziwnymi pomysłami na coś o czym mówimy "motocykl" moze powstać wreszcie silna konkurencja dla sportowych motocykli Japońskich. Wydaje mi się, że jest już t w fazach projekty, tylko HD jeszcze przez jakiś czas chce zatrzymać najmocniejszy motor w swoim modelu. POzdro, Pawel Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pompka Opublikowano 21 Września 2004 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2004 Silnik V-roda w Buellu?? To szatański pomysł. Miałem okazje pośmigac na V-rodzie. Ciagnie jak diabli a gdyby tak włożyć ten silnik w taką krótką (i lekką ramę)....Taki motocykl by chyba niepotrzebował przedniego zawieszenia. ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
r3dDog Opublikowano 25 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2008 Witam ... moje 3 grosze: stabilizator byc musi do tego Lobuza, ciezkie sprzeglo, glosna zmiana biegow , in minus zalicze nisko wiszacy wydech ... najwazniejszy jest banan u operatora w trakcie jazdy :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Unix Opublikowano 26 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2008 Witam ... moje 3 grosze: stabilizator byc musi do tego Lobuza, ciezkie sprzeglo, glosna zmiana biegow , in minus zalicze nisko wiszacy wydech ... najwazniejszy jest banan u operatora w trakcie jazdy :bigrazz:tez mialem ciezkie sprzeglo, ale zalozylem zestaw "muller power clutch". polecam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
r3dDog Opublikowano 29 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2008 tez mialem ciezkie sprzeglo, ale zalozylem zestaw "muller power clutch". polecam Dawno temu ujezdzalem sprzety rozne (wyczynowo w terenie) np. CZ 380 ktora miala sprzeglo poprostu debowe ale wtedy lapska byly przyzwyczajone, no niestety lata leca czlowiek dziadzieje i po prawie 400 km w ostatni weekend moj lewy przegub odmowil wspolpracy i explodowal :D wiec nastepny zakup to power clutch ! :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.