michoa Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2016 dobra konkrety ogarnęła baba czy nie ? bo ja nie wiem czy w te okolice po sprzęt nie jadę , i nie wiem czy się golić czy nie Cytuj "... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntianmichoa-100% stylistów bez szyku http://miszczua.cba.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Felipe Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Nie chodzi o to że jest mi niewygodnie, po kilkudziesięciu kilometrach siedzi mi się dalej dobrze, natomiast pozycja kierowcy na tym motocyklu nie sprzyja raczej jeździe stop-go, jak to jest w ruchu miejskim- dlatego pytałem jak się tego uczyć (dzięki Karolina za Twoje doświadczenia). Zamiana lub sprzedaż motocykla jest ostatecznością- myślę jednak że można się do tego przyzwyczaić i się tego nauczyć, -każdy z nas się kiedyś uczył jeździć motocyklem (co to za rada w ogóle). Co do gustów, jak wiadomo są różne, jednemu podobają się niskie brunetki drugiemu wysokie blondynki, podobnie z motocyklami.Ponawiam pytanie, ktoś może jeszcze nabiera doświadczeń jeżdżąc motocyklem (najlepiej w Lublinie)? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KarolinaKk Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2016 No a na co ja jak dziewczyna już ogarnia. A instruktorem nie jestem żeby uczyć kogoś jak jeździć i całego tego badziewia, o którym się wszyscy wymądrzali. Wygląda na to, że faktycznie ogarnęłam temat na tyle, żeby nie zawracać Ci głowy :) nie o to pytałem. Czy wam się wszystko z jednym kojarzy ? nie wszystko :biggrin: ale najpierw wolałabym odbyć samotną dłuższą podróż zanim stałabym się dla kimś ciężarem na trasie :biggrin: dobra konkrety ogarnęła baba czy nie ? Chyba ogarnęła :) Ponawiam pytanie, ktoś może jeszcze nabiera doświadczeń jeżdżąc motocyklem (najlepiej w Lublinie)? Też jestem ciekawa :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Felipe Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Karolina,- jeszcze chciałem spytać, ile kilometrów przejechałaś już w ogóle tym motocyklem? (zakładam że to Twój pierwszy motocykl). Potrafisz określić po ilu kilometrach czułaś się już w miarę pewnie, tak by wjechać do miasta w gęsty ruch miejski? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KLAUDIUSZ Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2016 A czym Ty jeździsz? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj MOTOLOOK-WYPRZEDAŻ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KarolinaKk Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Karolina,- jeszcze chciałem spytać, ile kilometrów przejechałaś już w ogóle tym motocyklem? (zakładam że to Twój pierwszy motocykl). Potrafisz określić po ilu kilometrach czułaś się już w miarę pewnie, tak by wjechać do miasta w gęsty ruch miejski? W ruch miejski wjechałam po przejechaniu hmmm 200km (może 150km) jazdy po trasie. Mam wrażenie, że poszło w miarę szybko i bezboleśnie. Z tym, że ja unikam tych najbardziej rozjeżdżonych ulic Lublina żeby uniknąć kolein, które nie byłyby dla mnie łaskawe... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrsMarthy Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Felipe, teraz ruch w Lublinie jest znacznie mniejszy bo nie ma studentów, sezon urlopowy, jest bardzo lajtowo. Widzę, że was to trochę przeraża - czego w sumie nie rozumiem. Jedyne co trzeba to uważać na innych kierowców, ale to chyba naturalne. No poważnie nie czaje tej paniki, że trzeba się poczuć pewnie przejeżdżając ileś tam km zanim się wjedzie do miasta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qadrat Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2016 natomiast pozycja kierowcy na tym motocyklu nie sprzyja raczej jeździe stop-go, jak to jest w ruchu miejskim- dlatego pytałem jak się tego uczy Nie wiem ile masz wzrostu ale kupiłeś motocykl, który ma bardzo usportowioną pozycję za kierownicą i musisz z tym żyć. Ja przy 185 cm wzrostu na RS 125 (czyli wielkościowo to, co Mito) czułem się po prostu źle. Wąskie opony, mały motocykl, strasznie przykulona pozycja - większym osobom na tym motocyklu będzie się jeździć źle. Prowadzenie tego motocykla na nierównych drogach też jest męczące. Do tego dochodzi jeszcze specyfikacja pracy silnika 2T - czyli jedzie dopiero na wysokich obrotach, czuć ten przeskok mocy jak wchodzi w rezo, dla początkującego też na minus. Ja nie miałem tego problemu co Ty bo zaczynałem w wieku 8 lat na motorynce, potem były Ogary, Jawki, Simsony, MZ-tki czyli motocykle z w miarę wyprostowaną pozycją i liniowym oddawaniem mocy. Później ujeżdżałem różne skuterki a w wieku 16 lat przesiadłem się na Suzuki DR 125. Dalej poszło z górki. Jazda miejska po Łodzi nigdy nie sprawiała mi problemów (no, może czasami brakowało mocy w słabszych sprzętach i musiałem jechać przy prawej krawędzi jezdni i co chwila mnie auta wyprzedzały ale to raczej było uciążliwe a nie strach). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Felipe Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2016 Mam 172 cm, jak pisałem nawet po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów nie czuję zmęczenia przez pochyloną pozycje. Trzeba jednak nabrać wprawy przy manewrowaniu na skrzyżowaniach- pochylenie do przodu i wysoko umieszczone podnóżki, przesunięte wręcz nieco do tyłu, nie ułatwiają sprawy. Jakoś ludzie jednak jeżdżą na tych motocyklach, to kwestia ćwiczeń i wprawy. Póki co, uczę się na własnych błędach, przy manewrowaniu preferuje hamulec koła tylnego (po wywinięciu dwukrotnie niegroźnego bociana po za mocnym hamowaniu przednim kołem). To co piszesz o jeździe tego rodzaju dwusuwem to dla mnie wielka zaleta,- ktoś kto się rozpędzał motocyklem z tak wysilonym silnikiem o takiej charakterystyce, z sześcio- lub siedmiobiegową, krótko zestopniowaną skrzynią biegów, wie o co chodzi, to akurat mam dobrze opanowane i chętnie z tego korzystam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KarolinaKk Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Póki co, uczę się na własnych błędach, przy manewrowaniu preferuje hamulec koła tylnego (po wywinięciu dwukrotnie niegroźnego bociana po za mocnym hamowaniu przednim kołem). Widzę, że nie tylko ja nie zrozumiałam się za pierwszym razem z przednim hamulcem, później chwilę poużywałam tylnego, ale szybko zrozumiałam, że z przednim trzeba delikatnie :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qadrat Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2016 przy manewrowaniu preferuje hamulec koła tylnego Hamuj dwoma na raz. Nie myślałeś zapisać się do jakiejś szkoły doskonalenia jazdy? Dobrze na tym wyjdziesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrsMarthy Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2016 W Lublinie co chwila robią jakieś szkolenia na ODTJ. Wystarczą chęci... no i trochę pieniążka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michoa Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2016 przy manewrowaniu preferuje hamulec koła tylnego ja ci powiem że całe życie hamowałem tylnim hamulcem i żyję i mam się dobrze -fakt że u mnie prędkości 3 cyfrowe zdarzają się równie często jak mądre decyzje i pełny portfel ....... z przednim były 2 romanse -raz jak kiedyś forum motocyklistów mnie zj**ało że przedni to zasadniczy to próbowałem się zmusić do używania przedniego ale doprowadzało mnie to do milicji , bo miałem bęben z przodu wtedy i nie byłem w stanie dłonią osiągnąć sensownej siły hamowania tak jak nogą i szybko dałem sobie spokój bo łapa mnie bolała od ściskania i przeżywałem chwile grozy w sytuacjach podbramkowych......... drugi raz się nauczyć koniecznie robić stoppie żeby dziewczyny mnie chciały i miałem już tarczę z przodu , to dużo nim hamowałem ale najczęściej mimo przenoszenia masy na kierownicę, zaliczałem uślizg przodu i widowiskową glebę , po nastu siniakach i całych fioletowych nogach stwierdziłem że nic nie wyrwię i wróciłem do używania przedniego do palenia kapora i kopania dołów....... w offroadzie przedni to w ogóle jakieś brutalne sado macho , zjedź z stromej górki po piachu hamując przednim , czy zahamuj ostro po błotnistej drodze ja 6 lat jeżdżę i uślizg przodu z reguły kończę całując matkę ziemię....... także hamuj tylnim minusy to nie będziesz prawdziwym motocyklistą ale przy masie tych piździków i ich prędkościach to ma sens tak ja uważam...... Widzę, że nie tylko ja nie zrozumiałam się za pierwszym razem z przednim hamulcem, później chwilę poużywałam tylnego, ale szybko zrozumiałam, że z przednim trzeba delikatnie :biggrin: przy tarczy zawsze trzeba delikatnie , w głupim kiblu na kole 10 cali gdzie są przewody w gumie i gówniana chińska pompa hamulcowa , taka chuda i drobna baba jak ty bez problemu zablokuje przód na suchym asfalcie a co dopiero w japońskim motocyklu gdzie jakość tego hamulca to inny świat Cytuj "... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntianmichoa-100% stylistów bez szyku http://miszczua.cba.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Staszek_s Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2016 (edytowane) Szczerze mówiąc uważam że robicie krzywdę początkującym motocyklistom negując sens hamowania przednim hamulcem. W zdecydowanej większości typowych sytuacji na drodze powinno się używać obu hamulców jednocześnie, to znacznie bezpieczniejsze ze względu na efektywność (krótsza droga hamowania) jak i stabilizację toru jazdy podczas takiego manewru.Jednocześnie uważam, że osoba która ma tego typu wątpliwości jak z tymi hamulcami (czyli nie bawiąc się w subtelności - zielona w temacie jazdy motocyklem) bezwzględnie powinna skorzystać z dodatkowego kursu podnoszącego umiejętności jazdy. To prawda że kiedyś większość obywała się bez kursów i uczyła na własnych błędach i własnym doświadczeniu, ale teraz mamy inne motocykle, inne prędkości i dużo większe natężenie ruchu. Może zabraknąć czasu na to samodzielne zdobywanie doświadczenia a jednocześnie usługi typu kurs doszkalający (jak sporo osób powyżej napisało) są powszechnie dostępne i wcale nie takie drogie. Edytowane 7 Sierpnia 2016 przez Staszek_s Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Felipe Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 (edytowane) Piszę do takich jak ja, -którzy jeszcze nie do końca czują swój nowy motocykl, którzy jeszcze nie nabrali wprawy przy manewrowaniu, skrętach w mieście połączonych z hamowaniem,- jedzcie gdzieś gdzie jest mały ruch, tam ćwiczcie sami to co sprawia jeszcze problemy,- może to być jakiś pusty duży parking lub podmiejskie drogi o dobrej nawierzchni i małym ruchu, tam bezpiecznie ćwiczcie wiele razy problematyczne manewry.Tu nikt wam raczej nie pomoże; mało kto się przyzna że w ogóle się kiedyś uczył jeździć, niewielu chce mówić o nauce jazdy, by ich z takich gadaniem nie kojarzono, szkoły jazdy są natomiast dla takich, którzy nie czają podstaw, nabranie wprawy wymaga po prostu ćwiczeń, ważne by je odbywać bezpiecznie.Rady o sprzedaży motocykla najlepiej ignorować, pamiętajcie że od was samych zależą efekty takich ćwiczeń. To nie jest mój jedyny jednoślad, ten natomiast którym teraz jeżdżę, jest po prostu inny, stąd problemy, pozdrawiam szkolących się. Edytowane 11 Sierpnia 2016 przez Felipe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.