Skocz do zawartości

Mój Chiński Romet k 125 łamie stereotypy


Gość Punkbuster
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Masakra :D

 

Ten temat jest lepszy od najlepszych komedii i powieści "różnych" :D

 

Nie zamykajcie, niech się rozwija :D

"O ładnie złożony... O nieźle zapierd..a... O ładna pozycja i dobrze patrzy... O Rura po bułki jedzie..." - Komentarze przy oglądaniu zdjęć z SD ;-) - made by Rufi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo proszę o trochę powagi i wyważone wypowiedzi, bo jak Punkbuster się obrazi, to se sami będziecie Rometa chwalić.

A wracając do ostatniego filmu-skąd autor wie, że ten czerwony klawier po prawej się rozpada od używania, jak go nie używa. Bo ja walę w niego już siódmy sezon w bandziorze i działa, bo kluczykiem mi się nie chce kręcić, a kciukiem zawsze lubię sobie po kierze posmyrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten czerwony przycisk w mojej 28 letniej Hondzie się nie rozpadł, natomiast w Romecie może pełnić inną funkcję np. "Self destruction" i wtedy samoistny rozpad jest jak najbardziej zrozumiały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Punkbuster

mówiłem że może sie wyrobić po jakimś czasie od używania. I wtedy może nie odpalić engine. A poza tym , ten przycisk się nazywa wyłącznik awaryjny silnika a nie wyłącznik silnika. Nie używa się go do zwykłego wyłączania silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po jakim czasie używania może się wyrobić? Oczywiście nie używa się, ale oczywiście nie chodzi tu o zasady, ale o gównolit użyty do produkcji tego pojazdu.

Obrazaßz uczuciä Punkbustea

 

gównolit nie przejechałby 65 tysięcy kilometrów.

JAK widac na zaalaczonym obrazku moqze. A co do goowniannego wylacznika, to jezel sie go nie uzywa, q to raczej nie powinien sie zepsuc, chociarz w przypadku chinoli nie wiadomo do k8nca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Punkbuster

naucz się pisać trollu.

 

Chińczyk jest zajebisty. Ma najlepszy stosunek ceny do jakości . A nie jak w przypadku markowców 30 % ceny to motocykl a pozostałe 70% to cena znaczka na baczku ;* . I potem wychodzą absurdalne ceny jak 19tyś. zł za 125tke . Ja w życiu bym nie wydał więcej niż 10 tyś. na motocykl. Nie ważne jakiej pojemności. h*j mnie obchodzi że lepsza jakość. Ale jak widzę 3 krotną przebitkę ceny między takim k 125 a ybr 125 , oba produkowane w chinach. Ybr produkowana w tej samej fabryce co junak rs 125, to coś nie halo. s*am na to że ybr ma lepszą jakość. Taki prosty motocykl nie jest warty ponad 10 koła . Chyba że produkował by sam benzynę, robił kawę i piwo. To wtedy tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...