Michał Opublikowano 5 Stycznia 2003 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2003 A skąd u diabła przyszło Ci do głowy, że chcę Cię zaczepiać i prowokować.Chciałem się po prostu dowiedzieć, zresztą nie wiem czy czytałeś, ale publicznie Cię przeprosiłem za tamtą zadymę, żadnej urazy nie chowam i nie mam powodów szukać zaczepek. Ty piszesz jak powinno sie jeździć na torze przystosowanymi do tego maszynami, a ja, na podstawie własnych doświadczeń, jak jeździć po fatalnych polskich drogach motocyklami bardzo często nie najwyższej jakości, o bardzo różnym stanie technicznym, czyli takimi na jakie stać nasze społeczeństwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 5 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2003 Czesc Dyskusja toczy sie o hamowaniu wiec mam pytanie do praktykow: :lol: Jestem poczatkujacy a wstyd przyznac o malo nie kupilem GoldWinga. Mam pytanie jak zachowuje sie/ co robic gdy: slisko, po deszczu a za zakretem nagle wytacza sie katamaran (oczywiscie przeciwka leci TIR) a maszyna to GL1500 ok 60km/h? Jak zachowa sie takie moto? Jakies doswiadczenia? Z gory dziekiRadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 5 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2003 Wracając już do wspomnianego Motocykla nr 1/2, w teście jest również Kawasaki VN 1500 (albi 1600). Tam hamowanie tylko przodem kończy się glebą, bo koło się blokuje, bo rozkład mas nie powoduje tego, by koło się dociążyło odpowiednio. Tył jest konieczne. Tak samo jak w Motocyklu Ymamha XJR 1300 - kierowca a,ator wychamował ze 100 na 41,6 metrów, a kierowca trestowy samym przodem 46 metrów. A może mi powiesz, że XJR 1300 to też gówno a nie motocykl? Przecież to nie cruiser, ani weteran, które tak krytykujesz. Twoje twierdzenie potwierdza tylko Honada 900RR, ale kierowce testowy również osiągnął leopszy wynik na dwóch hamulcach. Jest to trudne - zgadza się, trzeba się uczyć, przede mną i innymi jeszcze długa droga, ale nie można uogólniać, bo przeczyta to koleś który jeździ cruiserem w przywali w coś bo posłucha się Twoich rad o nieużywaniu tułu. Pozdrawiam, Paweł PS. Moderatorzy nie wycinają postów, nie ma do tego podstaw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vx800 Opublikowano 5 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2003 Czytałem, że Kędzior w swoim Superbike'u ZXR750 jeszcze często montował tylne klocki z ... teflonu, żeby zminimalizować ich skuteczność. To potwierdza teorię Janusza. Niestety większość motocykli, którymi jeździmy w Polsce (jeszcze jest to większość) ze względu na różne konstrukcyjne "niedoskonałości" czasem umyślne (w imię stylu, oszczędności itd.) nie umożliwiają tak silnego użycia przedniego hebla, żeby tylne amortyzatory całkiem się rozciągnęły.Janusz, czy jeżdżąc VXem, który ma z przodu jedną tarczę (cużą co prawda, bo ponad 30cm średnicy) i dwutłoczkowy zacisk, kiedy nie mam w ogóle szans na zrobienie stoppie, powinienem używać TYLKO PRZEDNIEGO HAMULCA? czy w przypadku, gdy tylna opona ma ciągle styk z asfaltem, tylny hamulec mimo to nie poprawia skuteczności hamowania? Proszę, napisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jannikiel Opublikowano 5 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2003 Czesc! Tylny hamulec napewno jest potrzebny w enduro , ogladalem w DSF w OFFROAD zawody gdzie facet zrobil koziolka zjezdzajac z gory na przednim tylko hamulcu, a w supermoto jazda bez tylnego hamulca, nie bylaby tak widowiskowa. Teorie teoriami ja i tak uzywam obu hamulcow , a w terenie bardziej klade nacisk na operowaniu tylem i to bez wzgledu na rodzaj motocykla, tylko trzeba pamietac ze do wszystkiego nalezy podchodzic z rozwaga.Pozdrawiam.Janek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
noise of death Opublikowano 5 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2003 Nie. Ma to do czynienia z oponami. Mysl dalej, to zdrowo. Moze i ja sie wtrace do rozmowy, jezeli nie macie nic przeciwko.Mam dwie opcje:1. dlatego, ze motocykl zakrecajac ma przednie kolo skrecone, co powoduje, ze oba kola nie leza w jednej plaszczyznie2. dlatego, ze w zakrecie motocykl jest pochylony i opony sa pod innym katem do podloza niz jak jedzie prosto (tzn jak jest nie pochylony) i bieznik powoduje zmniejszenie predkosci. Zgadlem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janusz Opublikowano 5 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2003 zz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Opublikowano 6 Stycznia 2003 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2003 Wszystkie antyki, ruskie, chopper'y, cruiser'y, jazda z pasazerem - to sytuacja specjalna ktorej ja w tym momencie nie biore pod uwage. Pisalem juz o tym wiec to tylko przypomnienie. Odpadają też enduro, trailerowe - sam przetestowałem i wymieniałem poglądy z innymi użytkownikami tychże maszyn, ludźmi którzy bardzo wiele jeździli. Nie da się nimi hamować tylko przodem. Długi skok zawieszenia powoduje zbyt silne nurkowanie, hamowanie jest mniej skuteczne i bardziej niebezpieczne. Motocykle klasy XJR, XJ, CB, GS itp. też odpadają. Potwierdzają to artukuły, testy takie jak chociażby z ostatniego Motocyklisty w którym jest przedruk z niemieckiej gazety i wobec konkurencji panującej na tamtym rynku chyba trudno zarzucić niemieckim testerom i redaktorom brak wiedzy i kompetencji. Przyznacie chyba wszyscy, że pozostała bardzo wąska grupa motocykli teoretycznie nadajaca się do hamowania tylko przodem. Ciekawe jaki procentowy udział na forum miałaby się liczba użytkowników tych maszyn. vx800 - każdy motocykl jest inny, śmiem twierdzić, że nawet ten sam typ i model motocyka wyposażony w te same modele opon będzie zachowywał się inaczej. Sam najlepiej powinieneś wiedzieć jak jazda jest na najlepsza na Twoim motocyklu, przede wszystkim musisz go czuć. Ja osobiście mogę zasugerować się radami od kogoś, kto długo jeździł na danym modelu, nigdy natomiast nie przymuje gotowych recept na naukę jazdy, tym bardziej od kogoś kto nie siedział nawet na takim motocyklu. Jeśli już będziesz trenował hamowanie tylko przodem, to spróbuj z raz tak zahamować: Jedziesz i wciskasz płynnie oba hamulce naraz, tylni nieznacznie mocniej. I teraz następuje moment w którym trzeba wyczuć kiedy zacząć odpuszczać tylni, zgnaitając jednocześnie coraz mocniej przedni. Tu odgrywa rolę bardzo wiele czynników, model motocykla, użyte opony, ciśnienie w ogumieniu, temperatura i wilgotność powietrza, współczynnik chropowatości nawierzchni. Umiejętne przeanalizowanie tych czynników + odpowiednie użycie hamulców, rozłożenie sił da Ci nakrótszą drogę hamowania w danych warunkach. Im bardziej dociskasz przód tym bardziej odpuszczasz tył. Sam jednak musisz wyczuć ile i w jakich proporcjach dozować siły hamowania w danych warunkach. Uważam że takie hamowanie jest skuteczniejsze i bezpieczniejsze, pozwala bowiem na maksymalnym wykorzystaniu siły tarcia na tarczach/bębnach i przyczepności obydwu opon. Jesli w VX800 są takie same hamulce jak w Intruderze 800 to głowę daję że nie wystarczy hamowanie samym przodem. Intruder 800, LS 650, mają bardzo kiepściutkie hamulce w porównaniu do innych maszyn tego typu. Ze "Zbychem" który też pisze tu posty porównywaliśmy Intrudera, Virago, LSa. Intruder wypadł bardzo bladziutko. To samo było z LSem 650. Z próbami usłyszenia "ćwierkania" opon też uważałbym na Twoim miejscu. Dostaniesz pod koła łatę smoły, którą to naprawiane są nasze jezdnie, trochę wszędobylskiego piachu i zamiast ćwierkania opony usłyszysz szorowanie po asfalcie, albo już nic wiecej nie usłyszysz. Ja tak właśnie wy**bałem się Shadow'ką. Wczesniej też używałem prawie zawsze tylko przodu przy hamowaniu. PawelKonkluzja: Uważam, że kluczem do sukcesu nie jest powoływanie się na jakieś profesorskie autorytety tylko umiejętna analiza charakterystyki motocykla, panujących warunków i własnych umiejętności. Ps. Zamiast dac sie ponosic falszywym ambicjom zrobilibyscie duzo lepiej gdybyscie sie zastanowili czy to jest towarzystwo wzajemnej adoracji czy tez chcecie sie czegos pozytecznego nauczyc. Przeze mnie nie przemawia falszywe zadufanie ale pewnosc siebie - a to jest duza roznica. To nie jest żadne towarzystwo wzajemnej adoracji, po prostu parę osób ma inne zdanie czego Twoje ego nie może znieść, a Ty sam nie potrafisz udowodnić że tak nie jest. No i nadal nie otrzymałem odpowiedzi na zadane na samym początku pytanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janusz Opublikowano 6 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2003 zz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vx800 Opublikowano 6 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2003 Już od dawna noszę się z zamiarem zrobienia sobie długiego i intensywnego treningu hamowania, niestety trzeba czekać do wiosny. Jak już przeprowadzę badania, to napiszę wnioski, ale argumentacja Janusza do mnie trafia, bo jest po prostu logiczna. Nie pytałem Janusza, jak mam jeździć Vem, tylko dałem przykład, żeby moje teoretyczne pytanie nie było bezpodstawne. A Intruder ma o wiele słabsze hamulce niż mój Vx. Ja mam 310 milimetrow ą tarczę, a Intruz chyba 250. Poza tym chyba mam więcej tłoczków. Zacisk jest sporo większy. Sprzęt hamuje spoko. Nie miałem co prawda pomysłów (w sezonie), żeby szukać punktu skwierczenia opony, ale w najbliższym na pewno go odkryję ... tam, gdzie nie będzie piachu i oleju. :roll: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 6 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2003 Witam Januszu zadales zagadke - oto odpowiedz:Motocykl zwalnia poniewaz w pochyleniu asfalt styka sie z zewnetrzna czescia opony, promien pomiedzy tym "stykiem" a osia obrotu kola jest mniejszy przez co obwod kola staje sie rowniez mniejszy i w ten sposob przy tych samych obrotach silnika spada przedkosc pojazdu... Januszu masz spora wiedze... ale jak mi sie wydaje twierdzisz nadal , ze nalezy uzywac jedynie przedniego hamulca - jest to moim zdaniem bzdura! Owszem przedni hamulec jest hamulcem podstawowym ale nie jedynym!!! Podejmujesz temat niebezpiecznstwa zwiazanego z hmowaniem tylem jednak moim zdaniem wylewasz dziecko z kapiela. Prawda jest taka ze nalezy uzywac obydwu hamulcow jednak nalezy odpowiednio dozowac sile hamowania.Bede mowil o jezdzie szosowejJesli chodzi o hamowanie na rownej prostej nawiezchni to nawet jesli zablokujesz tyl to zupelnie nic sie nie stanie ( jesli nie zaczniesz skrecac). Jak to mozliwe? nie hcce mi sie tlumaczyc ale zadam ci pytanie jak to sie dzieje ze jak robisz stoppie to tylne kolo nie wyprzedza przeniego? (jak mowilemzakladam ze nie skrecasz). Dlaczego w zwiazku z chamowaniem tylem zadaje pytanie oStoppie??? poniewaz jest tu 100% analogia z przypadkiem kiedy hamujesz na 2 hamulce z tylnim kolem ktore sytracilo przyczepnoscOczywiscie rzecza oczywista ze jak zablokujesz kolo to nalezy jka najszypciej zmniejszyc nacisk na hamulec do wartosci w ktorej opona odzyska przyczepnosc poniewaz w przeciwnym wypadku nie skrucimy drogi hamowania. Pamietajcie najwlasciwsze ( najsuteczniejsze) hamowanie to hamowanie na gracicy przyczpnosci. Inna sprwa jest ze dla obu kol ta przyczepnosc jest inna wynika to z przyczyn wymnienionych przez mojego przedmowce ale takze z jeszcze jednej( najwazniejszej) czyli predkosci. Przednie kolo moze skuteczniej hamowac z powodu wiekszej przyczepnosci ktora spowodowana jest wlasnie tym ze cala masa moto spoczywa wlasnie na przednim kole, spoczywa na przednim bo wytracasz przedkosc. Gdyby moto jechalo do tylu to wieksza przyczepnosc mialo by kolo tylko i w zwiazku z tym wiekszy sens mialo by hamowanie tylem. Jednak hamowanie tylem ma nadal sens poniewaz jakas czasc masy motocykla nadal spoczywa na tylnim kole i z pewnoscia jesli uzyjesz tylnego to w jakims stopniu skrucisz droge hamowania. W jakim stopniu to zalezy od tego z jaka sila tyl przylega do podloza ( nie wspominam o jakosci przyczepnosci podloza, opony, amortyzatorach itd. bo to oczywiste) czyli od rozlozenia mas moto, jego rodzaju, rozstawu osii. Jedym slowem zalezy toi od konkretnego egzemplaza!!! W zakrecie jesli to konieczne !!!tez nalezy dohamowywac tylem. Jest inna sprawa ze jesli wpadniemy tylem w poslizg to ryzykujemy glebe. Dlatego nalezy trenowac i poznac granice po ktorej przyczepnosc zostanie zerwana. hamowanie w pochyleniu jest bardziej ryzykowne poniewaz sila z jaka dociskane sa kola do nawiezchni jest mniejsza. Na tylnim jest jeszcze mniejsz poniewaz moto wchodzac w zakret zwalni z powodu zagadki Janusza ( i sami skrecamy gaz ) i z tego powodu sila z jaka dociskane jest tylni kolo jest jeszcze mniejsza. Takie sa fakty, lecz jesli zdamy sobie z tych faktow sprawe to bedziemy wiedzieli, ze uzycie tylniego na zakrecie z ta sama sila co prostej noze spowodowac zerwanie przyczepnosci i poslizgUzywanie obu hamulcow w sytuacji "podbramkowej" skraca droge hamowania!!! Fakt, ze nieumiejetne kozystanie z tylniego hamulca moze spowodowac upadek nie oznacza ze nalezy zrezygnowac z treningu i podwyzszania swoich umiejetnosci hamowania. Takie podejscie jesty wylewaniem dziecka z kapiela. Nie wiem dlaczego w motocyklach GP jest tylny hamulec skoro jak twierdzisz jest on niebezpieczny i nie nalezy z niego kozystac ?Po co w ogule sa montowane tylne hamulce w fabrtcznych motocyklach? Pozdrawiam Janusza i Innych uzytkownikow tego forumWiktor Pamietajcie najwlasciwsze ( najsuteczniejsze) hamowanie to hamowanie na gracicy przyczpnosci. Tyczy sie to rowniez tylniego kolaJesli wcisniesz hamulec do oporu bez wyczucie to nie dziw sie ze zaliczyles glebe. Hamlcow nalezy uzywac z pewna namietnoscia - delikatnie. Granica tej namietnosc w tylnym kole jest dyzo blizej ale to jedynie znaczy ze nalezy ja poznac i nigdy nie przekraczac.Hamowanie przodem jest o tyle prostrze ze granica ta jest duza dalej PSJanuszu nie musisz odpowiadac na moje Pytaina PS2Przepraszam za niechlujstwo w przelewaniu mysli , pisaniu i w ort :oops: PS3Zastanawiam sie jakich watkow nie dokoczylem i co za chwile zostanie mi zarzucone :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Peterek Opublikowano 7 Stycznia 2003 Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2003 Janusz, mam nadzieję, że jeszcze coś na tym forum napiszesz, nie bądź taki "pasywny". Pozdrowienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Misjoo Opublikowano 25 Lutego 2003 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2003 Na poczatku chce podziekowac Januszowi za sporo cennych rad, ktore daly mi sporo do myslenia. W zeszlym roku ukonczylem kurs bezpiecznej jazdy dla zaawansowanych motocyklistow asygnowany przez Uniwerytet stanu Illinoi w Chicago, gdzie bardzo szczegolowo rozwazano wiekszosc aspektow hamowania choc napewno nie wszystkie. Chcial bym napisac krutko. Po pierwsze zalecano nam uzywanie dwoch hamulcow w kazdej sytuacj poniewac hamowanie dwoma hamulcami jest zawsze bardziej skuteczne, pod warunkiem ze nie doprowadzi do zerwania przyczepnosci zadnego z kol. I tu pojawia sie problem szczegolnie z hamowaniem na luku, poniewaz w sytuacjach ekstremalnych jak Janusz slusznie napisal, odruchowo skrecamy gaz i dociskamy hamulce i wtedy dochodzi do zerwania przyczepnosci przodu czy tylu. Roznica jest taka, ze jak zerwiesz przod leci najpierw moto a ty za nim, jak zerwiesz tyl, lecisz ty a moto za toba. Obydwie sytuacje nieporzadane i tragiczne w skutkach. Oczywiscie biorac pod uwage malejacy docisk na tyl im wieksza sila hamowania, latwiej zerwac przyczepnosc tylnego kola. Dlatego wlasnie wybierajac "zlo konieczne"niejako uzywajac wylacznie przedniego hamulca teoretycznie mamy wieksza szanse przezycia, poniewaz w sytuacji ekstremalnej trudno jest okreslic moment zerwania przyczepnosci tylnego kola i zeby tego uniknac moze i warto z niego zrezygnowac i Janusz ma tu racje. Inna sytuacja jest jakhamujesz na prostej, wtedy sily wypadkowe dzialaja w jwdnej plaszczyznie i nie dochodzi tak latwo do uslizgu, chyba ze w koncu tyne kolo sie uniesie i robimy stujke na przednim. Dopuki jednak kolo sie nie uniesie korzystamy z przyczepnosci obydwoch kol i wtedy hamowanie jest najbardziej skuteczne z tad tez wyniki gazetowych testow. I tu pojawia sie moje pytanie do Janusza. Na kursie kiedy omawialismy temat hamowania w ekstremalnych warunkach na luku zalecano nam taki manewr, zeby jesli jest to mozliwe i mamy na tyle miejsca ( bo bedziemy jechac na zewnatrz luku) wyprostowac moto i hamowac dwoma hamulcami uwazajac zeby zadne z kol nie stracilo przyczepnosci, jednoczesnie starajac sie uzyc mozliwie najwiekszej optymalnej sily hamowania. Prosze Janusz o komentarz na ten temat jako ze to co piszesz na prawde jest interesujace. Ja jezdze yamaha v star 1100 raczej spacerowo to moge hamowac spokojnie dwoma hamulcami bo raczej nie mam duzych pochylen, ale byc moze bede musial zweryfikowac swoja opinie.Tym czasem pozdrowienia i byle do wiosny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siecki Opublikowano 6 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2003 Mam pytanie do Janusza. Dlaczego wielokrotnie zaobserwowałem podczas oglądania Moto GP, że w ostatniej fazie hamowania przed zakrętem u niektórych kierowców dochodzi do uślizgu tylnego koła? Czy wynikało to z użycia tylnego hamulca czy z hamowania silnikiem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.