Skocz do zawartości

Prosze o radę .. :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanowne koleżanki i szanownych kolegów ...

Chciałabym Was prosić o radę.

Obecnie (drugi sezon) śmigam na SUZUKI GSXF 600. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego moto (to był i jest mój pierwszy sprzęt).

Jednak ten moto ma pewne "wady" jak dla mnie i "wady" te odczuwam podczas jazy po mieście, czyli tam gdzie najczęściej używam dwóch kółek. Mianowicie ten moto jest duży i jak dla mnie dosyć ciężki (ważę około 62 kg). Tak więc czasami wolę np. zrzygnowac z przeciskania sie między samochodami bo boję sie, że przy mniejszej prędkości, gdy jest ciasno (np. auta stoją w oczekiwaniu na zielone światło a ja się przeciskam między nimi) i najadę na garb (koleinę) zbyt mocno mnie zachwieje i nie opanuję moto. Ponadto mój moto nie należy to zwrotnych, co przydaje sie w ciasnym ruchu miejskim (malutki profil skrętu, odczuwalny przy małych prędkościach).

I tu moje pytanko .... jaki moto polececie na przyszłość.

Dodam, że na pewno coś z tej kategorii (sport, turysta lub moze najlepiej naked). Na pewno chciałaby aby był lżekszy, bardziej zwrotny ale z porównywalną mocą.

Bedę wdzięczna za wszelkie opnie i sugestie.

 

Pozdrawiam

Sofi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jakiś Monsterek powinien być idealny. Do ruchu miejskiego lepszego motocykla nie znajdziesz. Lekki, zwrotny a co najważniejsze budzi respekt basowym pomrukiem V-ki. Do wyboru cała gama pojemności: 600, 620, 750, 800, 900 i 1000, ewentualnie S4 i S4R.

 

Nie napisałaś jakie koszta wchodzą w grę, ale jeśli nie lubisz włoszczyzny (mam nadzieję że jednak lubisz :mrgreen: ) to może Hornecik. Też leciutkie i zwinne moto, bardzo dobre do ruchu miejskiego. A mocy ma jeszcze więcej niż Monster. Da się na niego zapakować trzy kufry co tak bardzo go nie oszpeca (do Monstera kufry już się nie nadają). Do wyboru dwie pojemności - 600 i 900.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sofi, ja osobiście polecam motocykle z silnikiem V2 typu Suzuki SV (lekkie bo z paliwem gotowe do jazdy poniżej 200kg) zwrotne bo wąskie (silnik dużo węższy od R4) a silnik V2 ma dość wysokie osiągi na niskich obrotach czyli i dynamiczne i dość ekonomiczne (moja SV przy dojazdach do pracy pali około 5,5-5,8 l/100km a w trasie przy prędkościach do 140km/h w 2 osoby z bagażem potrafi zejść poniżej 5l/100km).

Jeśli wolisz coś bardziej sportowego to zawsze pozostają włoskie V2 typu Aprilia RSV czy Ducati bądź większe Japońce typu Hondy VTR, Suzuki SV1000S czy TL. Tutaj jednak ciężko liczyć na taką ekonomikę...

RSV jednak jest niesamowicie lekka (przynajmniej takie sprawia wrażenie gdy na niej siedzisz) a osiągi ma naprawdę "zadowalające".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jakiś Monsterek powinien być idealny. Do ruchu miejskiego lepszego motocykla nie znajdziesz. Lekki, zwrotny a co najważniejsze budzi respekt basowym pomrukiem V-ki. Do wyboru cała gama pojemności: 600, 620, 750, 800, 900 i 1000, ewentualnie S4 i S4R.

 

Nie napisałaś jakie koszta wchodzą w grę, ale jeśli nie lubisz włoszczyzny (mam nadzieję że jednak lubisz  :mrgreen: ) to może Hornecik. Też leciutkie i zwinne moto, bardzo dobre do ruchu miejskiego. A mocy ma jeszcze więcej niż Monster. Da się na niego zapakować trzy kufry co tak bardzo go nie oszpeca (do Monstera kufry już się nie nadają). Do wyboru dwie pojemności - 600 i 900.

 

;-)))

Wiesz co ... Monster to MÓJ TYP ;-) . jestem niemal zakochana w jego wyglądzie, ale niemal wszyscy mi odradzają ten moto. mówiąc,.... no własnie, że to "włoszczyzna" czyli cos co tylko pieknie wygląda.

W zeszłym roku miałam okazje zrobic małą rundke na Monsterze 620 (kolega pozwolił ;-)) i wtedy sie w nim "zakochałam".

Może powiesz mi cos więcej o nim ...... jak się sprawuje itp..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie słuchaj kolegów, bo pewnie gdzieś tylko słyszeli a sami nie sprawdzili. Ja coprawda długo Monstera nie eksploatuje, bo dopiero prawie rok, ale nie zamieniłbym na żadnego japońca.

 

Jeśli chodzi o eksploatację to tak jak mówił Hiszpan, na ekonomikę ciężko liczyć. W sumie to może i dałoby się liczyć ale Duka aż się rwie żeby odkręcić. A V-ka jak wiadomo idzie od samego dołu jak wściekła. Miejski ruch to żywioł Monstera...tutaj ten motocykl czuje się jak ryba w wodzie. Jazda w korku na styk o milimetry od samochodowych lusterek nie sprawia problemów a co więcej (przynajmniej dla mnie) jest prawdziwą przyjemnością.

 

Basowy pomruk Duki na wolnych obrotach od razu zwraca uwagę, ludzie się tak nie oglądają za szlifierkami na wolnych obrotach jak za Duką. Szlifierkę dopiero słychać jak się dobrze odkręci.

 

O pięknej stylistyce nie wspomnę bo z tego słynie włoszczyzna. Ducati na pewno jest oryginalnym motocyklem i ciężko drugie takie spotkać np na zlocie (czego nie mogą powiedzieć np posiadacze GS500 albo R6). Z drugiej strony może to też być wadą w przypadku awarii. Mechanicy patrzą z przerażeniem na te rozrządy desmo i inne tego typu wynalazki. Ale mieszkasz w Wawie więc z autoryzowanym serwisem nie powinno być problemu. Chociaż ze swojej strony powiem że z mechanicznego punktu widzenia z Duką nie miałem żadnych problemów oprócz pierdółek w stylu zerwanego kabelka od przełącznika świateł co wystarczyło polutować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sofija, jak chcesz miejskie moto, niezawodne i o podobnej mocy do Twojej suczki, to szukaj Hondę horneta 600 albo jak radził hiszpan, suzuki SV650 (ale nie S-kę, tylko golasa). Choć osobiście polecam dla Ciebie horneta - silnik nie reaguje tak spontanicznie jak SV-ka, co na mieście ma swoje zalety (nie będzie nerwowy w korkach). Hornet waży coś koło 190 kg, więc bedziesz zadowolona. No i silnik ma z CBR-y więc nie powinno Ci niczego w nim zabraknąć.

Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak - testowane przeze mnie osobiście - stoi na molo rząd maszyn, w tym moja Duka i Hornet. Przechodnie jak podchodzili to pierwszą oglądaną maszyną była oczywiście Duka  :mrgreen:

 

Frutti di mare tez lubie poogladac na talerzu ale zjesc wole schabowy z ziemniaczkami i kapusta wiecej sie najem i smaczniejsze bedzie :mrgreen: :mrgreen:

Zreszta po to jest roznorodnosc aby kazdy wybral cos dla siebie :buttrock: - powinna przejechac sie roznymi i zobaczyc na czym sie dobrze czuje. Przy w miare nowych maszynach to nie ma znaczenia jaki motocykl - problem sie zaczyna kiedy maszyna ma ponad 10 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jagdtiger, robiles juz wymiane paskow rozrzadu w Monsterze ?

Jezeli nie to pogadamy jak zrobisz, nie mowiac o tym ze i tak zaplacisz mniej niz Sofija w warszawskim serwisie, poza tym ze nie zawsze uda im sie to zrobic dobrze.

Dukata glownie zabijaja wysokie koszty czesci i obslugi i brak dobrych mechanikow wyspecjalizowanych w tej marce moto.

Na preclach jest kilku ludzi jezdzacych Ducati i na to glownie narzekaja, szczegolnie ci ktorzy duzo jezdza.

Ja do typow motocykli nadajacych sie dla dziewczyny i do miasta dorzucilbym jeszcze BMW 650 CS - to na kolach 17`` i pedzone paskiem zebatym, choc pewnie niezbyt latwo je w Polsce trafic.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem...jak na razie za części płacę tyle samo co użytkownicy innych motocykli. Chociaż płaciłem jak na razie tylko za tarcze, zespół napędowy, pierdółki w stylu manetki gazu, dźwigni hamulca itp. Może po prostu dlatego że w silniku się nic nie psuje :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monster fajny jest, ale Hornet na pewno bardziej „poukładany”. Co do sprzetów V-twin miałem Honde VTR i to był sprzet na miasto rewelacja ale... miałabyś dalej kłopoty z masą motocykla no i ekonomia 10 l/100 wywalał zawsze. To co mnie przekonuje do japońca to to że VTRa miała 80 tys zrobione 8O i nic, nic się nie działo, a dodam ze latała po torze.

Polecam Horneta .

:buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz sprzęt bardzo zwrotny, to polecam ci bandita 600 lub NTV 650, jelśli chodzi o osiągi to bandit będzie dla ciebie klozetem, ale nie będziesz stać w korku ze strachu przed przeciskaniem się.

NTV jest dość mała i lekka, osiągami też cię nie zaszokuje, ale... jest to fałka i najlepiej się sprawdzi na mieście, dobrze ciągnie już od niskich obrotów, a jak każdy wie właśnie na mieście poruszamy się przeważnie w przedziale 2000-6000 obr/min, tutaj mała Honda kładzie konkurecję na łopatki. Dodatkowo silnik NTV 650 uchodzi za prawie niezniszczalny, więc jeśli kupisz taki sprzęt od rozsądnego i skrupulatnego ridera możesz być spokojna o trwałość.

 

pzdr.

Tylko głupiec ma na wszystko gotową odpowiedź :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hi Sofija, powiem tak, Hornet jest debeściak, przesiadłem się na niego z Hondy CB SevenFifty, czyli też z golasa, tyle że klasa wagowa była większa. Nie jestem małej postury, ale tez narzekałem na wage moto w mieście (CB750-226kg, a Hornet ca.180). Może i Monster ładnie brzmi, to fakt, ale nie wyobrażam sobie wygodniejszej maszyny do miasta jak Hornet. Jest dobry opis w Świecie Motocykli (www.swiat-motocykli.pl) który mówi całkiem sensownie o Hornecie, polecam. Jeśli chcesz się przymierzyć do Horneta, napisz, moge podlecieć do Ciebie.

A silniczek z CBRki nieźle daje, w końcu to 96KM. A że konstrukcja lekka to nie ma problemów że barkuje mocy czy coś takiego.

 

Zdecydowanie Hornet!! :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...