Skocz do zawartości

Chiński czterosuw


ryba1983
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Apropo tych wspaniałych chinol to kiedyś pracowałem w markecie budowlanym i centrala wpadła na wspaniały pomysł by zacząć tym handlować ,pewnego pięknego poranka dostajemy wiadomość że mamy je szybko schować na magazyn i sprawdzić czy działają hamulce ??? (skutery miały zrobione przeglądy zerowe ) Jak prowadziłem ten sprzęt na magazyn hamulce działały poprawnie przynajmniej tak się wydawało ale jak odpaliłem sprzęt rozpędziłem sie do 40km/h to dobrze że magazyn miał 150 metrów długości bo dwa heble piłowałem a tu nic rowerem bym się szybciej zatrzymał .Ja miałem szczęście ale jakiś klient z warszawy niestety nie i wbił się w samochód i poszedł pozew do sądu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę że to aż taka studnia bez dna. Jeżeli tyle już tam zrobileś, wszystko poprawnie i dalej nici z tego. To ja po prostu upatruję teraz głównej przyczyny w umiejętnościach twojego mechanika.

On jest po prostu słaby w tym co robi. A sprawdził w ogóle czy te zawory dotarte są szczelne zanim złożył wszystko do kupy? Czy fakt że są matowe był wystarczający do tego? I czy w ogóle dokładnie je wymył np. po tym docieraniu? Czy powierzchnia przylegania do siebie na wzajem gniazda i zaworu w odpowiednim miejscu i o odpowiedniej szerokości ?

Czy wy tam tak po prostu miotacie się razem z tym mechanikiem we wszystkie strony bez analizy tego co robicie i jak robicie? Zmieniając kilka czynników na raz w nadzieji że to pomoże.

Jeżeli tak strzelacie na wszystkie strony jak pijany cowboy to daj sobie spokój, kup nowy motor.

 

Jako przykład mogę ci podać jednego z kolegów z pracy. Kupił chińską Sukidę 125, taka enduro pochodną żeby jeździć do pracy.

Nówka. Pojeździł nią z tydzień i zajechał. Cos stuknęło i silnik zablokowany. Grzebał w tym miesiąc i stwierdził że to totalne gówno.

Odkupił to od niego za grosze drugi kolega, wydał kilka funtów na części , przesiedział weekend w szopie i Sukida, pomimo tego że chińska śmiga kapitalnie już od kilku miesięcy, bynajmniej nie mając lekkiego żywota.

Bez jakiegokolwiek przypominania kraju pochodzenia.

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, wiesz ciężko mi oceniać pracę kogoś, ponieważ sam mam nie wiele wspólnego z mechaniką więc nie mam prawa do negatywnej oceny kogoś - szczególnie że przygoda z tym mechanikiem zaczęła się od tego nieszczęsnego czterosuwa, wcześniej nie miałem okazji korzystać z jego pomocy.

Nie chcę go absolutnie bronić, ale przy którejś mojej wizycie "podjechał" listonosz który był w pracy i potrzebował pilnie naprawy simsona - z tego co pamiętam stało się coś ze skrzynią biegów - wchodził tylko pierwszy bieg a reszta nie chciała.Mechanik rozkręcił moto i naprawił go w 25 minut, listonosz jeździ na nim do tej pory bez problemów...Oczywiście podałem tylko przykład, bo tak na prawdę nie wiem co myśleć - może faktycznie ma małe doświadczenie co do tych nowych chińskich wynalazków i ich silników, a większe doświadczenie do starszych, oklepanych modeli które ciężko było zajechać...

Najgorsze jest to że nigdzie nie dostane gwarancji że to pochodzi - jak mi powiedział jeden ze sprzedawców części na allegro "Panie to chińczyk nie daje na to gwarancji, a ja mam dać?Współczuje Panu".To samo mówi o jakości części, z których składają te chińskie Yamahy :biggrin: Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się z tym przespać jeszcze i zastanowić się czy dalej inwestować w to coś , kupić nową głowicę i mieć złudne nadzieje że coś się poprawi?

I tak w koło Macieju? To jest chyba studnia bez dna nie sądzicie? Nie lubię się szybko poddawać ale chyba będę musiał pogodzić się z tą porażką...

No ale co? Dlaczego nie ma ciśnienia? Była teraz robiona próba olejowa? To już jest sprawa niemalże honoru, albo on ciebie, albo ty jego :icon_mrgreen:

Problem jest albo w silniku, albo w mechaniku, albo w jednym i drugim. Mechanik może i dobry, ale od 2T, a z 4T może dopiero eksperymentuje?

Jak dotarł tą głowicę, to sprawdził na szczelność, czy tak sobie docierał, a potem załozył? Z resztą jak był owal, jakieś nadpalenie, to takie docieranie jest po nic i zawory nadal mogą przepuszczać.

Teraz to masz trzy wyjścia, poddać się i sprzedać prawie za darmo, ktoś się ucieszy, bo większośc ma zrobione i niewielkim nakładem zrobi i będzie śmigał, albo naprawisz tą głowicę, która od samej nowości była wadliwa, albo jeszcze doinwestujesz i kupisz dobrą głowicę z zaworami i ją sprawdzisz przed montażem, czy jest szczelna, bo tem mechanik od razu by zamontował a potem by się zastanawiał co jest grane?

Odzyskaj ciśnienie to odzyskasz bączka, albo pierdu to wszystko z mostu i będziesz zdrowszy :icon_mrgreen:

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

Dokładnie tak.

 

Ja to w zyciu nie odpuściłabym tego. Baczek musiały chodzić idealnie, a dopiero potem z mostu go w ......

 

A mówił Ci ktoś kiedyś, że takie ślepe napierdzielanie nigdy nie jest dobre ? Świat stoi na pieniądzach i rządzi się priorytetami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem, jak każdy inny post i tym bardziej nie rozumiem dlaczego miałabyś nie odpuścić naprawiania tego ? Jeśli to dowcip to ok ale z mojego punktu widzenia to ten sprzęt ma ostatnią szansę a potem to można śmiało olać.

Edytowane przez Shinigami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... z mojego punktu widzenia to ten sprzęt ma ostatnią szansę a potem to można śmiało olać.

No ja podobnie jak Tamka, też bym nie odpuścił. W tym bączku od początku jest coś nie teges i do tej pory nie zostało to własciwie zrobine.

Rozumiem wady materiałowe, kiepski materiał, ale jak się wyeliminuje wadliwą część, czy podzespół, to silnik powinien pracować poprawnie, jak inne tego typu silniki. Może pracować krócej ze względu na np niską trwałość elementów, ale przez jakiś czas powinien pracować poprawnie, a tu tego nie ma od samego poczatku.

Cały czas jest strzelanie ślepego nawet nie w płot, tylko w niewiadomo co.

Przecież to jest prosty silnik o prostej konstrukcji i nie ma tam niewiadomo czego, to przynajmniej wypada zadać sobie odrobinę trudu, by wyjaśnić, dlaczego nie ma właściwego ciśnienia i wyeliminować przyczynę.

Jeśli tłok jest dobrze dobrany i pierścienie są właściwie pozakładane, a gładź nie jest porysowana lub zeszklona, to ewidentnie problem jest w głowicy, lub w uszczelce użytej kilka razy, ale po to jest próba olejowa by się dowiedzieć, czy gazy wieją górą, czy dołem. Fazy rozrządu też są do sprawdzenia, bo ten mechanik od 2T mógł coś poprzestawiać i nigdy nie będzie dobrze.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie po dłuższej przerwie.

Problemów z moto ciąg dalszy, a dokładnie to z przegrzewaniem się silnika który powtórzył się znowu...

Otóż dwa dni temu postanowiłem że skoczę sobie do Czech z bratem , ponieważ do granicy mam niecałe 20 km więc trasa

wydała mi się do zrobienia nawet na tym chinolu.Fakt że wcześniej z pasażerami nie jeździłem tak długich tras ( przeważnie krótkie

po 4-5 km).

Trasa była niestety w pierwszą stronę pod górkę i już po przejechaniu 14 km poczułem znajomy spadek mocy (objawy

IDENTYCZNE wręcz podręcznikowe, tak jak wcześniej dwa razy na cylindrze 70ccm i raz na cylindrze 50ccm).Z trzeciego biegu

redukcja na drugi, spadek z obrotów, redukcja na pierwszy aż do zatrzymania się.Co udało sprawdzić mi się na szybko?

Otóż zaraz po zatrzymaniu odpaliłem motor i jak zwykle na luzie silnik odpalił i chodził równo.Sprawdziłem też kompresję

i była identyczna - ani nie poszła w dól ani nie zwiększyła się.Silnik oczywiście wrzący...Innych rzeczy nie sprawdziłem

ponieważ nie miałem przy sobie narzędzi ani doświadczenia.Od tamtego przegrzania chinol jeszcze bardziej osłabł - tak jak to było

zawsze po przegrzaniu silnika już wcześniej.Objawy znowu tak jak by puchnął tłok i łapało pierścienie no ale mechanik wykluczył to

przy wcześniejszych tłokach i pierścieniach.

I teraz przychodzi mi na myśl taka teza powiedzcie mi czy mogę mieć trochę racji czy się mylę.

Brak kompresji i mocy spowodowany jest źle dotartymi zaworami lub jakąś usterką głowicy, natomiast to ciągłe przegrzewanie się silnika

wraz ze spadkiem całkowitej mocy - czy to nie jest spowodowane jeszcze inną wadliwą częścią - przychodzi mi na myśl wał, ponieważ z tego

co pamiętam to on nie został w ogóle sprawdzony.Czy przypadkiem on lub łożyska nie są uszkodzone i pod wpływem dużego obciążenia zacierają silnik?

Czy taka hipoteza nie wchodzi raczej w grę? Czy nie macie przeczucia że tam jeszcze coś oprócz braku ciśnienia jest coś nie tak?

I druga rzecz, jeśli zmieniłbym mechanika na nowego no to na pewno zaczął by sprawdzać wszystko od początku.Za pewne musiałbym pokusić się o nową głowicę

i standardowo o tłok oraz pierścienie.W grę wchodzi jeszcze fachowość mechanika - jeśli nie uda się szybko zlokalizować usterki z mojego portfela

ubędzie znowu kilka stówek...Więc zacząłem się zastanawiać tylko proszę się nie śmiać - czy nie lepiej kupić nowy silnik 120ccm za kwotę 650 zł, mieć gwarancję na niego no i pewność że przynajmniej 12 miesięcy pochodzi jak trzeba.Lub jeśli nie pochodzi to odsyłam i za darmo muszą go naprawić.

Czy to ma sens w ogóle? Nie wiem już co się lepiej kalkuluje.Pomóżcie proszę :) Chcę mu dać ale już ostatnią szansę...

Edytowane przez ryba1983
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jestes pewny ze ten silnik 120 bedzie pasowal bez zadnych przerobek, np elektronicznych ?

Teza z uszkodzonym walem nie jest trafiona jesli chodzi o lozyska, gdybys mial z nimi problem wal juz dawno by stanal " na debowo"

i mialbys jasna sprawe, natomiast moze byc cos takiego jak skrzywiony korbowod, co powoduje nieprawidlowe ukladanie sie tloka w cylindrze.

 

Ja bym kupil silnik 120 z gwarancja jesli nie ma problemu z przekladka, przede wszystkim dlatego ze taki pojazd bardziej nadaje sie do normalnej

jazdy z pasazerewm niz twoja 50.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nie powinno być najmniejszych problemów ponieważ silnik jest identyczny co do rozmiarów i wygląda tak samo.Na zdjęciach widzę że elektronika powinna też pasować ponieważ wtyczki są identyczne 5 pinowe jak w 50 ccm.Tylko pomyliła mi się pojemność to jest 110 ccm a nie 120ccm.

Tutaj link:

 

http://allegro.pl/silnik-110-do-los-king-street-ogar-benzer-zipp-i2260692852.html

 

 

Hmm czyli moja teza jest nie trafiona - może tak jak piszesz korbowód jest skrzywiony,lub występuje jeszcze jakaś inna przyczyna - coś co powoduje że silnik przegrzewa się i słabnie ( pewnie składali go gdzieś w jakiejś komórce na szybko i za pewne żeby wyeliminować wszystkie usterki to trzeba by rozkręcić cały silnik co do jednej śrubki i poskręcać go od nowa - może wtedy ktoś kto się na tym zna doszedł by co było nie tak).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załóż ten silnik. Powinien pasować. Przynajmniej tak twierdzą liczni użytkownicy z zippforum. Mam nadzieje że po zmianie tego silnika będzie już wszytko dobrze i nareszcie pojeździsz.

 

Teraz trochę i innej beczki. Miałem taki przypadek że jeżdżąc przez 30km może więcej, grzała się tarcza hamulcowa z przodu i jest to normalne (od hamowania). Tylko że na przeglądzie zerowym nikt nie wyregulował luzu klamki na pompie. Płyn hamulcowy ma jakąś tam minimalna rozszerzalność i gdy tłoczek pompy był bardzo delikatnie wciśnięty powoli jakby puch hamulec. Był właśnie taki efekt że motocykl mi słabnie, ale gdy się zatrzymałem i nie mogłem go swobodnie popchnąć wtedy dało mi to do myślenia.

Tak mi się przypomniała ta sytuacja jak jeszcze raz czytam ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Teraz trochę i innej beczki. Miałem taki przypadek że jeżdżąc przez 30km może więcej, grzała się tarcza hamulcowa z przodu i jest to normalne (od hamowania). Tylko że na przeglądzie zerowym nikt nie wyregulował luzu klamki na pompie. Płyn hamulcowy ma jakąś tam minimalna rozszerzalność i gdy tłoczek pompy był bardzo delikatnie wciśnięty powoli jakby puch hamulec. Był właśnie taki efekt że motocykl mi słabnie, ale gdy się zatrzymałem i nie mogłem go swobodnie popchnąć wtedy dało mi to do myślenia.

Tak mi się przypomniała ta sytuacja jak jeszcze raz czytam ten temat.

 

Sprawdziłem i to ponieważ w chinolu nie zdziwi mnie już nic, no ale niestety to na pewno nie od tarczy hamulcowej tam jest wszystko o.k koło kręci się bez żadnego tarcia.

Mam jeszcze takie pytanie , czy ktoś z Was słyszał opinie o silnikach firmy TZH ? Ponieważ to ten silnik jest w sprzedaży - jedyną informacją jaką udało mi się uzyskać jest to że w roku 2011 firma ta otrzymała tytuł najpopularniejszego dostawcy w chinach, ale jak z ich awaryjnością?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...