Skocz do zawartości

Hamowanie silnikiem


Sherman
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Hej!

 

Chciałem prosić o radę - nurtuje mnie temat hamowania silnikiem do zakrętu i sprzeczne informacje, które posiadam. Z jednej strony w kultowym poradniku Keith'a Code'a autor mówi, że silnik nie służy do hamowania motocykla i że jest to szkodliwe dla jednostki napędowej. Z drugiej strony kilkuletnie doświadczenie rajdowe (samochodowe) dobitnie nauczyło mnie, że nawet najlepszy układ hamulcowy potrafi się zagotować, jeżeli nie pomaga się hamując silnikiem.

 

Jakie są według mnie dodatkowe zalety hamowania silnikiem?

1) lepsza (czytaj: płynniejsza) redukcja biegów i utrzymywanie silnika w odpowiednim zakresie prędkości obrotowej

2) precyzyjniejsza możliwość dozowania siły hamowania tylnego koła, niż w przypadku operowania tylnym hamulcem

 

Ale to tylko amatorskie przemyślenia. Jak powinno się operować tylnym kołem (hamowanie silnikiem, hamulcem, obydwoma, a może ani jedno ani drugie, bo cały ciężar i tak jest na przednim kole podczas dynamicznego hamowania?). Chodzi mi o jazdę dynamiczną, gdzie naprawdę priorytetem jest skuteczne zmniejszenie prędkości jazdy na jak najkrótszym odcinku.

 

Z góry dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię tak, że hebluję mocno i redukuję w dół (oczywiście z tzw. międzygazem) w takim zakresie obrotowym, aby po puszczeniu sprzęgła już na niższym biegu obroty wzrosły do okolic mocy maksymalnej. Robię tak z powodu analogii do wrzucaniu wyższego biegu - wrzucamy przy obrotach dla mocy maksymalnej i obroty spadają, tutaj jest to jakby lustrzane odbicie tych czynności i zjawisk towarzyszących. Tylko nie wiem, czy dobrze rozumuję. Czy robiąc tak jak opisałem, korzystam najefektywniej z momentu hamującego? Czy może moment hamujący jest największy w tym samym zakresie obrotowym, dla których moment obrotowy jest największy (to byłoby niżej niż maksymalna moc)? Nie jestem ekspertem z fizyki, po prostu staram się zapier...ć jak najlepiej :) .

Edytowane przez MSI

Sikor#44 Moto Training

https://www.facebook.com/Sikor44/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to już wiem czemu czasami bardzo mną chwiało podczas składania się :) . Bardzo fajna wypowiedź theodora, szkoda, że wcześniej nie zwróciłem bardziej uwagi.

 

Czyli w takim razie nie ma sensu zwracać uwagi na skuteczną (w sensie siły hamującej) redukcję biegu? Nie warto przenosić tyłka na tylną część siodła już na dohamowaniu, aby dociążyć tylne koło?

Edytowane przez MSI

Sikor#44 Moto Training

https://www.facebook.com/Sikor44/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) w kultowym poradniku Keith'a Code'a autor mówi, że silnik nie służy do hamowania motocykla i że jest to szkodliwe dla jednostki napędowej. (...)

Jeśli tak twierdzi, to raczej się myli.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony w kultowym poradniku Keith'a Code'a autor mówi, że silnik nie służy do hamowania motocykla i że jest to szkodliwe dla jednostki napędowej.

 

 

Może i w dwusuwach to tak jest ale nie powinno to mieć negatywnego wpływu na jednostki 4t ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamowanie silnikiem jest szkodliwe dla dwusówowych jednostek ze smarowaniem mieszalnikowym. Inna sprawa ze silniki dwusówowe generują relatywnie niewielkie momenty hamujace.

 

Teoretycznie dla silników 4T takie hamowania nie mają wpływu na trwałość, a w silnikach z wtryskiem w których przy zamkniętej przepustnicy nastepuje zerowy czas wtrysku, wręcz korzystne. Przy hamowaniu przez silnik jest przepompowywane samo powietrze, które schładza jednostkę.

 

Niemniej w technice jazdy traktowanie silnika jako hamulca jest równoznaczne z użyciem tylnego hamulca. Identyczny wpływ na geometrię motocykla będzie miało jedno i drugie. Tak więc, hamowanie silnikiem, ale jako wtórne do redukcji, która to jest z kolei wtórna do wytracania prędkości przednim hamulcem. I raczej jako bardzo pomocniczy, lub nawet uboczny efekt niż technika hamowania do zakrętu.

http://ducatisti.pl/ PORTAL POŚWIĘCONY MARCE DUCATI
http://motomaniax.pl/ jedyny 100% serwis ducati w warszawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie nie.latam na torze więc nie chcę się wymądrzać ,ale napisze jak ją to robię a wy oceńcie czy dobrze.

Otóż dojeżdżając do zakrętu redukuję biegi i hamuję silnikiem by odciążyć przód. Na zredukowanych biegach siła hamukąca jest na tyle duża że nie potrzebuję używać tylnego hebla a za razem mam obroty i bieg właściwe do przejścia przez winkel.

Dopiero przed samym wejściem używam przedniego hamulca aby do końca dopasować szybkość przed pochyleniem maszyny.

Co do silnika to czterosówowej jednostkce nic nie grozi ponieważ silnik ma smarowanie przez cały czas z miski olejowej i od pompy a nie tak jak dwusów przez olej podany wraz z paliwem . Moża więc spokojnie wykożystać jego siłę hamującą wynikającą z większej kompresji niż w dwusówach zamiast hamulca,a przy zbyt szybkiej redukcji biegów nawet doprowadzić do uślizgu tylnego koła.

Tyle mojej mądrości. Poprawcie mnie proszę jeśli coś robię źle albo jeśli moja wiedzą na temat silników jest niewłaściwa. :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie latam na torze (ani ciągot ku temu ani sprzętu), za to po górach często. A tu jest temat głównie o skręcaniu na torze; czyli drogę przejechałeś już x razy, jest posprzątane, lepsze niż na drogach publicznych profile zakrętów i nie spodziewasz się raczej jeża, wozu z sianem czy innych mniej typowych "współścigantów".

 

Przed zakrętem wyprowadzam grata w miejsce, gdzie mam lepszy widok i mogę zakręt ściąć mniej kładąc sprzęta (każdy stopień pochylenia może być tym "o jeden za dużo" na nieznanej nawierzchni, jaka za chwilę będzie pod Tobą). Hamuję po części wszystkim, co mam, a przodem w szczególności. Odpuszczam przód, pochylając się i konsekwentnie dogazowuję, jednocześnie uspokajając silnik tylnym heblem, ale bez przesady. Nie chciałbym polecieć "na mordę" z powodu uślizgu przedniego koła, więc nie hamuję przodem w zakrętach (co najwyżej w łukach). Technika wzięta z Hougha i siłą rzeczy dostosowana do możliwości małolitrażowych maszyn.

 

Marianie, siła hamowania silnikiem czterosuwowym nie wynika z większej kompresji (typowe silniki obu rodzajów mają ~9:1)tylko z faktu, że dwusuw ma wielgachne okna na ścianach, otwarte póki tłok nie jest w GMP.

www.grzegorski.net - witrualny kącik mojego warsztatu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zależy jeszcze o jakim hamowaniu jest mowa, bo jeżeli ktoś rozpędza moto do odcinki i nagle zamyka przepustnice, a moto wyje to może i jest szkodliwe, ale przy normalnych obrotach z użyciem przedniego hebla to chyba nic zlego... :P

Skąd wytrzasnąłeś taką "teorię"????

Edytowane przez MSI

Sikor#44 Moto Training

https://www.facebook.com/Sikor44/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nikąd... motocykl detonuje wtedy niespalone resztki paliwa, ale moge sie mylić... może to nic zlego, ale ja np wole przegonic motocykl na biegach i zredukować je w miare zwalniania, niz krecic do odcinki i zamykac gwaltownie przepustnice...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nikąd... motocykl detonuje wtedy niespalone resztki paliwa, ale moge sie mylić... może to nic zlego, ale ja np wole przegonic motocykl na biegach i zredukować je w miare zwalniania, niz krecic do odcinki i zamykac gwaltownie przepustnice...

Chcesz powiedziec ze jak juz Ci sie zdarzy wejsc na bardzo wysokie obroty to schodzisz z nich stopniowo zamykajac gaz?

 

Chlopie, Ty za duzo czytasz a za malo jezdzisz.

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nikąd... motocykl detonuje wtedy niespalone resztki paliwa, ale moge sie mylić

Nie, wszelkie strzały i detonacje czy "marchewy" z wydechu to skutek kombinowania z czasami otwarcia/zamknięcia zaworów (nie mówię o amatorskich zabiegach polegających na opóźnianiu zapłonu, żeby mieszanka waliła praktycznie w kolektorze wydechowym). Te strzelanie najczęściej jest skutkiem wykorzystania efektów falowych i polega w skrócie na tym, żeby przez określony moment otwarte były i zawory dolotowe, i wydechowe - tworzy to sytuację, w które następuje wyssanie resztek mieszanki z komory spalania i zassanie świeżej mieszanki jeszcze przed fazą właściwego ssania. Generalnie jak zwykle myk polega na tym, żeby w komorze upchnąć jak najwięcej mieszanki przed strzałem. Tylko takie silniki zazwyczaj w ogóle "nie robią" w niskim zakresie obrotów, bo mają bardzo wąski przedział użytecznej prędkości obrotowej.

 

Co do hamowania jeszcze - chciałem podpytać zawodowców (o ile nie jest to tajemnica), na ile wykorzystujecie tylny hamulec? Jak pisałem, chodzi TYLKO o jazdę dynamiczną, czyli hamowanie z maksymalną skutecznością i z relatywnie dużych prędkości (czyli pełne przeniesienie ciężaru na przód motocykla). Z góry dzięki za wskazówki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...