Skocz do zawartości

Pościg samochodu za motocyklem


zyleta
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Ciekawy jestem, jakie macie doświadczenia w zakresie ścigających się z Wami samochodami na trasie lub w mieście...???

Z mojego doświadczenia wynika, że puszkarze przeceniają swoje umiejętności i osiągi bolidu. Często ślepo jadąc za motocyklem wyprzedzają na zakrętach pod górkę itp.

Ps. Kolejną prawidłowość jaką zauważyłem to agresja kierowców starych samochodów po tuningu (Audi 80 itp, golfy)lub służbowych.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ameryki nie odkryłeś. Często Hondy Syfik ze swoim śmiesznym 1.6 witek szukają moto do objechania i nawet moja ćwiara daje im radę. Czasami trafia się CRX mocno zdłubany. Tacy już wiedzą co robią i nawet raz zostałem olany, bo GSy 500 to było mu mało :) BMW i tego typu rzeczy też coś tam próbują.

 

Stare rzęchy i agresywna jazda wynika z połączenia młodego łepka i ograniczone funduszu albo rzadziej starego zarozumiałego capa i samochodu na dożywociu pod jego grubym spoconym dupskiem.

 

Ogólnie rzecz biorąc najprościej olać leszczy i puszczać ich przodem a potem w korku opykać bokiem i jechać dalej. Nigdy nie wiesz co głupiemu do łba strzeli a może oleje przejście dla pieszych i kogoś rozjedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zauważyłem to agresja kierowców starych samochodów po tuningu (Audi 80 itp, golfy)lub służbowych.

dawno to było i nieprawda, ostatnio jestem pełen uznania dla kierowców puszek, że wogule chce im się zjeżdżać.

 

ajtam od razu, dobra zabawa jest czasem, ale bardziej z motocyklami niż z samochodami, tyle, że uważać trzeba. Póki trzyma się pasa i dużego ruchu niema to czemu nie.

Czasami trafia się CRX mocno zdłubany

Ojj coś czuje że na prawie serie trafiłeś rzadko mocno się to dłubie często dolot plus wydech to daje 150-160koni w vtecu i 130-140 bez na 900kg masy i macie mniej więcej równe szanse.

Edytowane przez audioterrorysta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.youtube.com/watch?v=ZjEr7wgNmPc

 

Z takim myślę, że wyścig byłby całkiem wyrównany :D Reszta aut, nawet przy tych ~170KM i zadziwiającej wadze niespełna 1 tony nie mają szans nawet ze średnią 500.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz biorąc najprościej olać leszczy i puszczać ich przodem a potem w korku opykać bokiem i jechać dalej.

Zgadzam się z Tobą, mam dokładnie to samo zdanie.

Ostatnio wracałem z Tucholi do Koszalina, jechałem sobie rekreacyjnie, nie przekraczając 90km/h. Za Człuchowem wyprzedziła mnie jakaś Toyota(Avensis?) na kołobrzeskich numerach. Była to dobra okazja do przyspieszenia ;). Postanowiłem trzymać się jej. Przejeżdżając przez wioski kierowca zwalniał do przepisowych 50-60 km/h, natomiast na prostych przyspieszał, za każdym razem coraz bardziej, licząc pewnie, że się mnie pozbędzie. W końcu doszło nawet do 180km/h, ale nie odpuszczałem, mimo nie najlepszej miejscami nawierzchni(wyjeżdżone przez TIR-y koleiny, jakieś pęknięcia i małe ubytki.) I tak, jak można było zresztą przewidzieć, dojechaliśmy razem do sznura pojazdów. Nie zastanawiając się zbytnio, wykorzystałem tę okazje do wyprzedzenia Toyoty - i po kolei, wyprzedzając pojedynczo bądź po kilka naraz, pojechałem sobie samotnie dalej. Ponieważ jednak nie przekraczam zazwyczaj 120/km jeśli ktoś mnie nie przyciśnie, po jakimś czasie Toyota znów pojawiła mi się w lusterku. I znów historia się powtórzyła - następny sznur pojazdów i odskok. Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną w Bobolicach wydało mi się, że Toyota znalazła się ponownie za moimi plecami.

Aż się odwróciłem, by się upewnić! Faktycznie - za kierownicą siedział mężczyzna w średnim wieku, jakieś 50lat, szpakowaty, elegancko ubrany, w ciemnych okularach. Pasażer wyglądał podobnie. Pomyślałem, że jacyś przedsiębiorcy albo urzędnicy. Pokazałem kierowcy kciuk podniesiony do góry i zacząłem bić brawo. Należało mu się to. W końcu miał o wiele trudniejsze zadanie ode mnie, ale nie odpuścił. Kiwnęli głowami. Do Koszalina dojechałem pierwszy i jeszcze miałem zamiar pomachać im na "do widzenia" na rondzie Solidarności, ale czekając tuż za rondem zauważyłem, że skręcili w kierunku centrum.

Taka sobie historyjka...;)

Przy okazji. Czy jest na forum dział, w którym można byłoby opisywać różnego rodzaju sytuacje drogowe, przejażdżki i związane z nimi przygody/doświadczenia/przeżycia(oby przyjemne)?

 

Pozdrawiam - Zbyszek :)

Edytowane przez zbig57
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą, mam dokładnie to samo zdanie.

Ostatnio wracałem z Tucholi do Koszalina, jechałem sobie rekreacyjnie, nie przekraczając 90km/h. Za Człuchowem wyprzedziła mnie jakaś Toyota(Avensis?) na kołobrzeskich numerach. Była to dobra okazja do przyspieszenia ;). Postanowiłem trzymać się jej. Przejeżdżając przez wioski kierowca zwalniał do przepisowych 50-60 km/h, natomiast na prostych przyspieszał, za każdym razem coraz bardziej, licząc pewnie, że się mnie pozbędzie. W końcu doszło nawet do 180km/h, ale nie odpuszczałem, mimo nie najlepszej miejscami nawierzchni(wyjeżdżone przez TIR-y koleiny, jakieś pęknięcia i małe ubytki.) I tak, jak można było zresztą przewidzieć, dojechaliśmy razem do sznura pojazdów. Nie zastanawiając się zbytnio, wykorzystałem tę okazje do wyprzedzenia Toyoty - i po kolei, wyprzedzając pojedynczo bądź po kilka naraz, pojechałem sobie samotnie dalej. Ponieważ jednak nie przekraczam zazwyczaj 120/km jeśli ktoś mnie nie przyciśnie, po jakimś czasie Toyota znów pojawiła mi się w lusterku. I znów historia się powtórzyła - następny sznur pojazdów i odskok. Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną w Bobolicach wydało mi się, że Toyota znalazła się ponownie za moimi plecami.

Aż się odwróciłem, by się upewnić! Faktycznie - za kierownicą siedział mężczyzna w średnim wieku, jakieś 50lat, szpakowaty, elegancko ubrany, w ciemnych okularach. Pasażer wyglądał podobnie. Pomyślałem, że jacyś przedsiębiorcy albo urzędnicy. Pokazałem kierowcy kciuk podniesiony do góry i zacząłem bić brawo. Należało mu się to. W końcu miał o wiele trudniejsze zadanie ode mnie, ale nie odpuścił. Kiwnęli głowami. Do Koszalina dojechałem pierwszy i jeszcze miałem zamiar pomachać im na "do widzenia" na rondzie Solidarności, ale czekając tuż za rondem zauważyłem, że skręcili w kierunku centrum.

Taka sobie historyjka...;)

Przy okazji. Czy jest na forum dział, w którym można byłoby opisywać różnego rodzaju sytuacje drogowe, przejażdżki i związane z nimi przygody/doświadczenia/przeżycia(oby przyjemne)?

 

Pozdrawiam - Zbyszek :)

 

Kupa ludzi tak jeździ. Niewykluczone, że gość Cię nie widział, po prostu jechaliście tą samą trasą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

Ojj coś czuje że na prawie serie trafiłeś rzadko mocno się to dłubie często dolot plus wydech to daje 150-160koni w vtecu i 130-140 bez na 900kg masy i macie mniej więcej równe szanse.

 

Szczerze to trudno mi określić co potrafi seria, bo sąsiad ma ową wydłubaną na 1/4 mili. 200KM zero wnętrza. Mimo wszystko Syfiki się chowają.

 

@ Zbig57 - Takich nazywam sponsorami :) Wracając z Siemiatycz gdzieś w połowie złapałem Mercedesa CLS. W większości jechaliśmy 140 co mi pasowało, bo silnik siedział w odpowiednim zakresie obrotów a nierówności drogi nie wyrywały kierownicy. Sądząc po wielkości bata, miał dobry zasięg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zwykle robię sobie ubaw z gości którzy chcą startować spod świateł koło mnie. Przegazówka, spojrzenie w oczy i pisk opon... jego opon bo ja dopiero leniwie zapinam jedynkę i spokojnie sobie ruszam, śmiejąc się w niebogłosy. :icon_mrgreen:

 

 

Kiedyś jak byłem jeszcze niewyżytym gnojkiem z pryszczatym pyskiem, bujałem się plastikiem, bo tacy przeważnie plastikami jeżdżą :icon_razz: , to w Londynie starowałem do aut na światłach. Podjechało BMW serii 5, nie te z okrągłymi światłami, takie późniejsze już. Myśle - co tam taka beta, jakiś łysy kark w niej, pyknę go bez problemu. Pomarańczowe się pokazało, ogień, przód lekko mi się odrywa od asfaltu a Beta wciąż koło mnie. RF`a odcina jedynkę przy 15k RPM, dwójka odcina, trójka.....dobra, wystarczy. Ziom odjechał w przód a ja zauważyłem z tyłu napis Alpina B10 czy B12 czy coś takiego.

 

 

Harrym nie mam co startować do zwykłych nawet aut. Ale czasem odwinę jak mam humor. Na pustej, prostej drodze to raczej wymięknę ale na mieście? :icon_biggrin: Środek między pasami, kolana i łokcie wąsko i ogień między fury. Zwykle taki pacjent już mnie nie spotyka tego dnia na mieście drugi raz. Zostaje kilka zestawów świateł w tyle.

 

Z ziomkami na motongach też czasem się ścignę po mieście. Fajnie jest widzieć jak sportowy litr znika w moich lusterkach, gdzieś między samochodami...

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilka dni temu,przechwycil mnie nowym sprinterem i powiem wam szczerze ze kolo dobrze ciol ja 180 i on za mna ale jak ktos powiedziaql wczesniej puszkowcy przeceniaja swoje i auta mozliwosci spadl prawa strona z drogi i niebezpiecznie szybko wpadl na pasy,ODPUSCILEM MANETE BO JECHAL ZA MNA DEBIL JAK SADZE. lepiej z takimi nie zaczynac na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam przyjadę do Bydgoszczy to ten litr więcej Ci nie wystarczy chwalipięto :P Jak to nie spotykacie się potem ? Przecież to miasto jest tak małe, że gdyby minąć znak "teren zabudowany" mając 300km/h to za 30sekund minąłbyś "Zapraszamy ponownie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano, nie spotykamy się potem. Nie chce mi się czekać na nich zanim dojadą. :icon_mrgreen:

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze odpuszczam, najgorsze są łyse pały w dresach turlający się 20-to letnimi burokowozami. Ostatnio mnie taki właśnie wyprzedzał---na podwójnej ciągłej, bezpośrednio przed zakrętem, i na wysokości Straży Pożarnej. Ale wiózł wypindżoną lampucerę w kolorze platynowa blondi. Oboje może po 23 - 25 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...