Wyprawa Grossglockner Hochalpenstrasse (Alpy)

[ajriszkofi]

Bez przesady, że 2300 to jakieś wydumane zawyżone koszty...

W tej kwocie są noclegi z wyżywieniem, ubezpieczenie, wszelkie opłaty na trasie, samochód do wożenia gratów i pomoc techniczna. Policzcie, ile wyniosą Was same noclegi i żarcie + winiety na tej trasie... I okaże się, że dopłata za pomoc techniczną i organizację przedsięwzięcia wcale nie jest szczególnie wysoka. Jedynie koszty za plecak są przyduże - w większości hoteli cena za jedynkę i za dwójkę jest taka sama (lub bardzo bardzo podobna).

Chyba, że jesteście z tych, co jeżdżą lokalnymi drogami, żeby nie płacić za autostradę, śpicie w namiotach na poboczu i jecie owoce runa leśnego - to wtedy faktycznie wyjdzie znacznie taniej bez pomocy biur podróży (i nie mówię tego złośliwie).

[szaki]

Bez przesady, że 2300 to jakieś wydumane zawyżone koszty...

W tej kwocie są noclegi z wyżywieniem, ubezpieczenie, wszelkie opłaty na trasie, samochód do wożenia gratów i pomoc techniczna. Policzcie, ile wyniosą Was same noclegi i żarcie + winiety na tej trasie... I okaże się, że dopłata za pomoc techniczną i organizację przedsięwzięcia wcale nie jest szczególnie wysoka. Jedynie koszty za plecak są przyduże - w większości hoteli cena za jedynkę i za dwójkę jest taka sama (lub bardzo bardzo podobna).

Chyba, że jesteście z tych, co jeżdżą lokalnymi drogami, żeby nie płacić za autostradę, śpicie w namiotach na poboczu i jecie owoce runa leśnego - to wtedy faktycznie wyjdzie znacznie taniej bez pomocy biur podróży (i nie mówię tego złośliwie).

 

 

 

Co masz do runa leśnego? :cool:

 

 

 

[ajriszkofi]

Nic, ostatniej jesieni nawet polubiłam zbieranie grzybów ;)

[piter 1600]

Bez przesady autostrada w Austrii to koszt 4.50€ z dziesięć dni.

[Gość robert73]

W sumie kwestję wyprawa, wycieczka, czy przejażdżka sprowadziłbym tylko do zasobności portfela. Od tego będzie zależało jakie moto, czy będzie namiot i kuchenka gazowa, czy hotele i restauracje. Nawet za odpowiednie pieniądze w każde miejsce na świecie zawiozą i jeszcze moto dostarczą by sobie po okolicznych winklach polatać. :icon_mrgreen:

Mnie np. na Nordkappie totalnie rozwaliła babcia wysiadająca z klimatyzowanego wypasionego autobusu (taka co często z balkonikiem spaceruje). :icon_mrgreen:

Luca z autobusu to jeszcze nic, znam osobiscie ta pania 67 latek a na scigaczu ktory posiada wymiata tak ze nie jeden dwudziestoparolatek nie daje rady :buttrock: Ona przechodzac na emeryture wraz z mezem postanowila zamiast kampera zakupic moto: ona r1 a maz gs1200. Taki widok moze dopiero rozwalic co? Dodam ze teraz zasuwaja po calej europie i nie wspomagaja sie zadnymi "expedition club" :notworthy:

https://picasaweb.google.com/kaczka273/15Maj2011?https://picasaweb.google.com/kaczka273/15Maj2011?authkey=Gv1sRgCIPNsJjh8c3DVQ#authkey=Gv1sRgCIPNsJjh8c3DVQ#5606996626689739586

https://picasaweb.google.com/kaczka273/15Maj2011?authkey=Gv1sRgCIPNsJjh8c3DVQ#5606996626689739586

Edytowane 23 Maja 2011 przez robert73

[Robas]

jak polecisz lokalnymi drogami to wyjdzie drozej niz autostrada bo duzo więcej km nakrecisz...

Luca- nie wiem co jest śmiesznego w babci z autobusu? chyba nie każesz jechać jej na motocyklu :icon_mrgreen:

vpower- przez Rosję wychodzi podobnie z tego co się orientuję :icon_biggrin:

[ural_zgora]

W tej kwocie są noclegi z wyżywieniem, ubezpieczenie, wszelkie opłaty na trasie, samochód do wożenia gratów i pomoc techniczna.

 

No faktycznie, na 7 dni lacznie z dojazdem to gratow potrzebna jest cala masa.

Oplaty na trasie to winieta na Austrie i wjazd na "Grossclockner".

Pomoc techniczna ? Ciekaw jestem na czym to polega ?

Noclegi i wyzywienie - jezeli spimy i mamy koryto w hotelach to nie da sie ukryc ze to kosztuje.

Do tego calego biznesu trzeba dorzucic jeszcze z 300 euro na paliwo.

 

"koszt udziału jednej osoby, członka Stowarzyszenia Expedition Club, 2300 złotych"

 

 

:icon_rolleyes:

Edytowane 23 Maja 2011 przez ural_zgora

[piter 1600]

Czyli dla "nie członków" będzie duuużo drożej. :icon_evil:

[PrzemekB]

W Czechach nadal autostrady dla motocyklistów są bezpłatne?

[Boniek]

W Czechach nadal autostrady dla motocyklistów są bezpłatne?

Na to wygląda. Na południu bez zmian :)

http://www.motorway.cz/for-drivers

[motofanka]

Czyli dla "nie członków" będzie duuużo drożej. :icon_evil:

 

"Nie członkowie" w ogóle nie jadą.

Członkiem zostaje każdy, kto wypełni ankietę. Koszt członkostwa w Expedition Club to 30zł/rok.

[Luca]

.... pania 67 latek a na scigaczu ktory posiada wymiata tak ze nie jeden dwudziestoparolatek nie daje rady :buttrock: Ona przechodzac na emeryture wraz z mezem postanowila zamiast kampera zakupic moto: ona r1 a maz gs1200. Taki widok moze dopiero rozwalic co?

Taki widok nie rozwala tylko napełnia optymizmem na przyszłość :crossy: :buttrock:

[motofanka]

Taki widok nie rozwala tylko napełnia optymizmem na przyszłość :crossy: :buttrock:

 

Ja też chcę być taką staruszką :) Tzn jeszcze nie teraz, ale w przyszłości jak najbardziej :)

 

"Nie członkowie" w ogóle nie jadą.

Członkiem zostaje każdy, kto wypełni ankietę. Koszt członkostwa w Expedition Club to 30zł/rok.

 

Nie ma się co zniechęcać do tego "członkostwa". Przecież to nie cyrograf podpisany na całe życie ;) Komuś się nie spodoba to się wypisuje.

Druga opcja jest taka, że się spodoba, nawiązują się fajne kontakty i każda kolejna "wyprawa" jest ciekawsza, wspólnie przedyskutowana...

[Luca]

Luca- nie wiem co jest śmiesznego w babci z autobusu? chyba nie każesz jechać jej na motocyklu :icon_mrgreen:

Widze, że nie łapiecie o co mi chodzi. Gdy dojechałem na miejsce, byłem bardzo zmęczony, przemarznięty i przemoczony, a babcia wyszła z ciepłego wygodnego autobusiku i robiąc kilka kroków była w tym samym miejscu co ja.

Teraz morał dla tych co nie załapali. Masz odpowiednią kasę to bycząc się wygodnie zawiozą każdego tam gdzie zechce, bez jakiegoś specjalnego wysiłku.

Dlatego śmiem twierdzić, że to co dla jednego jest wyprawą dla drugiego może być weekendową banalną wycieczką.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jaśniej już nie mogę.

Nie miejsce tworzy wyprawę, ale to w jaki sposób do niego się dotarło. Może to być nawet 100km, ale jak przejdę pieszo w ciągu dwóch dni te 100km, tylko z plecakiem, to będzie to dla mnie konkretna wyprawa.

[motofanka]

Widze, że nie łapiecie o co mi chodzi. Gdy dojechałem na miejsce, byłem bardzo zmęczony, przemarznięty i przemoczony, a babcia wyszła z ciepłego wygodnego autobusiku i robiąc kilka kroków była w tym samym miejscu co ja.

Teraz morał dla tych co nie załapali. Masz odpowiednią kasę to bycząc się wygodnie zawiozą każdego tam gdzie zechce, bez jakiegoś specjalnego wysiłku.

Dlatego śmiem twierdzić, że to co dla jednego jest wyprawą dla drugiego może być weekendową banalną wycieczką.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jaśniej już nie mogę.

Nie miejsce tworzy wyprawę, ale to w jaki sposób do niego się dotarło. Może to być nawet 100km, ale jak przejdę pieszo w ciągu dwóch dni te 100km, tylko z plecakiem, to będzie to dla mnie konkretna wyprawa.

 

:clap: bardzo ładnie napisane.