Skocz do zawartości

Jest niebieski


ajriszkofi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Blachy mam "zachodnie", nie warszawskie, w środę nie latałam. Ale będę dzisiaj - wypatruj ;)

Masz rację, to pierwsze "prawdziwe" moto. Rewelacyjnie ćwiczy mięśnie ud - inaczej przy odjęciu gazu zsadza z siodła na bak ;)

 

 

dziś odpadam... no może jakaś minimalna rundeczka.... myślałem o zalesiu górnym :)

ale to na chwilkę.

Jutro pewnie będę...

no to ćwicz uda ćwicz :) ehhe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS500 tez byl jak najbardziej prawdziwym motocyklem.

To jak nim jezdzilas, czyli ponizej 120, zostajac z tylu za kolegami mowi tylko o niewykorzystywaniu jego mozliwosci przez ciebie.

Mowi rowniez o braku wrazliwosci i umiejetnosci jazdy w grupie przez twoich "kolegow" :)

Moze to wynikac z kilku przyczyn, np twojej ostroznosci jako swiezej motocyklistki, braku komfortu przy szybszej jezdzie w trasie z powodu za duzych wibracji moto przy wysokich obrotach silnika, czy wreszcie braku pewnosci (twojej ) co do prowadzenia sie moto przy wyzszych szybkosciach czy w zakretach. To z kolei moglo wynikac rzeczywiscie z jakiegos problemu w samym motocyklu ( zawieszenie, opony, hamulce ).

 

Oczywiscie bardziej cool bylo wymienic motocykl na szybszy i nowoczesniejszy niz szukac przyczyn twego niezadowolenia z GSa, ale ja bym raczej zrobil to drugie i staral sie te przyczyny usunac.

Pisze to bo jezdzilem troszke GSem syna mego kolegi tutaj i bylem pod wrazeniem lekkosci i latwosci prowadzenia tego sprzeta, lagodnego oddawania mocy, plynnych zmian biegow bez zbednych przeciazen itd rzeczy ktore zdecydowanie stracilas przechodzac za namowa kolegow na V2.

Wszyscy na tym forum narzekaja na niskie szybkosci i przyspieszenia GSa i to prawda, demon mocy i szybkosci to on nie jest, ale naprawde mozna nim jezdzic szybko, o czym przekonuja ludzie jezdzacy nimi w Stanach, gdzie ma wlasna klase wyscigowa.

Szybka jazda zalezy nie tylko od mocy silnika, ale przede wszystkim od jakosci zawieszen, opon i hamulcow motocykla na ktorym jezdzisz, a w Polsce jeszcze od wlasnego poczucia niesmiertelnosci, ktore szczegolnie w mlodym wieku jest dosc ugruntowane :)

Zycze szczescia z nowym motocyklem, sadze ze dostarcza ci wiele przyjemnych przezyc i kilku wprost odwrotnych :) w kazdym razie nanude nie bedziesz mogla narzekac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam nie będę Cię cytował, bo przeszło by na 3 strony.

 

Ajrisz sama się wypowie... jednak to co piszesz w większej części ma się nijak do tematu:)

 

To że zmieniła nie znaczy że jej GS był w złym stanie, nie znaczy że jej umiejętności były za małe - nigdzie nie napisała że była niezadowolona z Gs'a wręcz przeciwnie.

To że zostawała z tyłu nie znaczy też że jej znajomi nie umieli jeździć w grupie.( może chodziło o chwile wyprzedzania itp ).

 

Ja też mam przyjemność czasem jeździć Gs'em i to bardzo przyjemny motocykl do nauki, na rybki skoczyć itp...

Nie twierdzę że prawdziwy motocykl ma mieć litr i 180KM ale Gs jest po prostu za słaby ! ! ! Dlatego napisałem że SV jest dopiero prawdziwym motocyklem.

Zupełnie inna praca silnika, ( nie chodzi o to że V ), moc która daje możliwość swobodnego się poruszania.

Zdecydowanie lepiej jeździ się nawet autem które ma 250KM niż 90KM i nie musisz koniecznie jeździć po 220km / h .

Poza tym jeśli ktoś lubi motocykle to chce mieć coś innego, nowszego w jego mniemaniu lepszego.

 

Wiem że były czasy, że jeździło się Shl'ką , miała 4KM i człowiek był zadowolony...

Edytowane przez Rafal_W_wa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS500 tez byl jak najbardziej prawdziwym motocyklem.

To jak nim jezdzilas, czyli ponizej 120, zostajac z tylu za kolegami mowi tylko o niewykorzystywaniu jego mozliwosci przez ciebie.

Czas rozstania nadszedł dlatego, że właśnie przestałam nim jeździć poniżej 120. Wyprzedzanie przy prędkości 120-140 na tym motocyklu jest według mnie średnio bezpieczne - wolę to zrobić sprawnie i szybko SVką. Utrzymywanie przez pół drogi z Lublina do Warszawy 9 tys. obrotów też nie wydaje mi się być dobre i przyjemne, zarówno dla mnie, jak i motocykla. Cała reszta o braku mojej pewności, komfortu - tak, przy wyjącym silniku i "brakach" w manetce zdecydowanie nie jechało mi się komfortowo, nie mówię tylko o komforcie fizycznym.

O tym, że GS dzielnie się spisuje na torze - wiem, sama go przegoniłam kilka razy po Lublinie - nie mogłam narzekać ani na pracę silnika, ani hamulców, ani zawieszenia (nieco miękko - ale to motocykl sportowy nie jest). Dał mi tam kupę frajdy.

Klasę wyścigową w Polsce też miały przez sezon lub 2.

Oczywiscie bardziej cool bylo wymienic motocykl na szybszy i nowoczesniejszy niz szukac przyczyn twego niezadowolenia z GSa, ale ja bym raczej zrobil to drugie i staral sie te przyczyny usunac.

Ale... w GSie wszystko było sprawne, kontrolowane i działało jak należy. Ja po prostu zaczęłam motocykla używać do czego innego, niż przemieszczanie się po mieście - gdybym miała poza warszawską aglomerację nie wyjeżdżać, to bym się na SV nadal nie przesiadła. Ale jeżdżę częściej w trasy, a trasy mnie nużą - chcę je pokonywać w miarę szybko i sprawnie, i bez obaw, że nie zdążę. Jasne - można było zwolnić do 100, żeby zawsze mieć zapas i możliwość przyspieszenia... Wiem, że brzmi to, jakby zależało mi tylko na tym, żeby pozapi**dalać - ale tak nie jest. Moja prędkość przelotowa nie zmieniła się jakoś znacznie - ale czuję się dużo pewniej i spokojniej.

Pisze to bo jezdzilem troszke GSem syna mego kolegi tutaj i bylem pod wrazeniem lekkosci i latwosci prowadzenia tego sprzeta, lagodnego oddawania mocy, plynnych zmian biegow bez zbednych przeciazen itd rzeczy ktore zdecydowanie stracilas przechodzac za namowa kolegow na V2.

To się wszystko zgadza... Ale wiesz - nie tęsknię :)

Szybka jazda zalezy nie tylko od mocy silnika, ale przede wszystkim od jakosci zawieszen, opon i hamulcow motocykla na ktorym jezdzisz, a w Polsce jeszcze od wlasnego poczucia niesmiertelnosci, ktore szczegolnie w mlodym wieku jest dosc ugruntowane :)

Ja poczucia nieśmiertelności nie mam. Paradoksalnie dlatego kupiłam nieco mocniejszy motocykl - żeby nie bać się o siebie w trakcie jazdy pozamiejskiej. Był czas, że i do tego GS mi wystarczał - 100 to i tak było nadto, mną miotało po całej drodze, a trasa do Łodzi ciągnęła się w nieskończoność. Ale - trochę się nauczyłam, nabrałam nieco pewności i zrobiło się... nawet nie tyle za wolno, co za słabo.

 

 

GSa dalej będę polecać do stawiania pierwszych kroków, jako motocykl do dojazdów do pracy lub na relaksacyjne wycieczki z dziewczyną na łączkę za miasto. Wspominać będę bardzo miło.

 

PS. i tak wyszedł post w kółko o tym samym ;)

Edytowane przez ajriszkofi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas rozstania nadszedł dlatego, że właśnie przestałam nim jeździć poniżej 120. Wyprzedzanie przy prędkości 120-140 na tym motocyklu jest według mnie średnio bezpieczne - wolę to zrobić sprawnie i szybko SVką.

>

Ale jeżdżę częściej w trasy, a trasy mnie nużą - chcę je pokonywać w miarę szybko i sprawnie, i bez obaw, że nie zdążę. Jasne - można było zwolnić do 100, żeby zawsze mieć zapas i możliwość przyspieszenia...

 

 

Do szybkiego wyprzedzania GSem wystarcza zmiana biegu w dol i odkrecenie gazu :)

Na polskich drogach powyzej 140 bym raczej nie wyprzedzal.

Jezeli jednak czujesz sie pewniej na SV to OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do szybkiego wyprzedzania GSem wystarcza zmiana biegu w dol i odkrecenie gazu :)

Na polskich drogach powyzej 140 bym raczej nie wyprzedzal.

Jezeli jednak czujesz sie pewniej na SV to OK.

 

 

zapewne jeździłeś innymi moto niż tylko GS, wystarcza zmiana biegu w dół... to samo się nasuwa stwierdzenie że jest brak mocy, skoro trzeba redukować... gs jest do tego głośny... jak lecisz 130 i chcesz wyprzedzić i zredukujesz to dojdziesz prawie na czerwone pole... a będzie tak głośny że jest wrażenie jakby silnik miał wylecieć z ramy... zdecydowanie przyjemniej się jedzie z moto gdzie możesz jechać po trasie bez redukcji kręcenia.

 

Ajrisz latasz dziś ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapewne jeździłeś innymi moto niż tylko GS, wystarcza zmiana biegu w dół... to samo się nasuwa stwierdzenie że jest brak mocy, skoro trzeba redukować... gs jest do tego głośny... jak lecisz 130 i chcesz wyprzedzić i zredukujesz to dojdziesz prawie na czerwone pole... a będzie tak głośny że jest wrażenie jakby silnik miał wylecieć z ramy... zdecydowanie przyjemniej się jedzie z moto gdzie możesz jechać po trasie bez redukcji kręcenia.

 

 

 

Zapewne, ale zawsze cos za cos.

W moim 130 konnym GS 1150 nic nie musisz robic zeby przyspieszyc z piatki, ale odkrecenie gazu na mokrym natychmiast skutkuje zerwaniem przyczepnosci tylu mimo niezlej opony, to samo z hamowaniem przodem gdzie b.latwo mozesz zablokowac kolo. Nie pisze juz nic o np wyjscie z zakretu z gazem w takich warunkach. Ogolnie, troche deszczu i musisz obchodzic sie z moto jak ze smierdzacym jajem :)

 

Na 45 konnej BSA nie mam w ogole takich problemow i jazda w deszczu jest o wiele mniej meczaca.

Z kolei BSA jako british twin ma spore wibracje silnika i przy 4 tys obr daje wrazenie ze silnik chce wyskoczyc z ramy a np rece jest ciezko trzymac na kierownicy.

Dlatego zaden ze znajomych ujezdzajacych te motocykle nie wazy sie trzymac ich dlugo na wyzszym zakresie obrotow, w obawie przed jakas katastrofa.

Ja dla odmiany stwierdzilem ze najbardziej przeszkadzaja mi wibracje kierownicy, zalozylem tam solidne odwazniki i daje spokojnie po autostradach z obrotami w ktore dawniej nawet nie odwazylem sie zapuszczac.

W dodatku odkrylem ze silnik BSA spokojnie je znosi a nawet znosi obroty znacznie wyzsze i ze to nie moto tylko moja blokada psychiczna powoduje nie jezdzenie z wiekszymi obrotami silnika, tylko z powodu wibracji i halasu ( silnik popychaczowy ).

Usuniecie wibracji i przyzwyczajenie sie do halasu zaowocowalo moja znacznie szybsza jazda.

 

Mysle ze podobnie jest z GS500 w wyzszych obrotach silnika, tyle ze o ile silnik BSA rzeczywiscie moze sie rozpasc przy wysokich obrotach ( jego pieta achillesowa jest lozyskowanie walu ), o tyle silnik GS jest absolutnie na te obroty niewrazliwy.

 

To taka dygresja dotyczaca ostatniego postu Rafala.

PS. Jeszcze z ta zmiana biegu w dol - nie chodzi o to ze moto ma za malo mocy tylko o to ze chcesz ten manewr wykonac szybko, wiec starasz sie utrzymac silnik w zakresie obrotow jego max momentu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Jeszcze z ta zmiana biegu w dol - nie chodzi o to ze moto ma za malo mocy tylko o to ze chcesz ten manewr wykonac szybko, wiec starasz sie utrzymac silnik w zakresie obrotow jego max momentu.

 

no właśnie... zdecydowanie jest przyjemniej i bezpieczniej gdy masz zapas mocy i możesz wyprzedzać bez redukcji i nie musisz się martwić czy zdążysz czy też nie.

Trochę nie na temat zeszło... i taka koperkowa rozmowa...

 

Sv jest fajny motorek... i pogratulować ajriszkofi zmiany

 

Gs... też jednak - szybko bym go zmienił bo jazda mnie osobiście na nim męczy:)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS500 tez byl jak najbardziej prawdziwym motocyklem.

(...)

Oczywiscie bardziej cool bylo wymienic motocykl na szybszy i nowoczesniejszy niz szukac przyczyn twego niezadowolenia z GSa, ale ja bym raczej zrobil to drugie i staral sie te przyczyny usunac.

Pisze to bo jezdzilem troszke GSem syna mego kolegi tutaj i bylem pod wrazeniem lekkosci i latwosci prowadzenia tego sprzeta, lagodnego oddawania mocy, plynnych zmian biegow bez zbednych przeciazen itd rzeczy ktore zdecydowanie stracilas przechodzac za namowa kolegow na V2.

(...)

Też byłem pod wrażeniem, gdy na parę godzin przesiadłem się z Bandita 600 na GS-a 500 (salonową testówkę). To naprawdę zajefajny sprzęt nie tylko dla początkujących. Nawet popełniłem swego czasu pean na jego cześć:

 

http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=33512&hl=

 

I zgadzam się z Tobą w pełnej rozciągłości.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlatego najlepszy jest liter w sporcie:)

Przejedź się FJRką albo K1300S/R czy jakimś ZZR/ZRX1200 to zobaczysz jak tym się wyprzedza :P

zapewne jeździłeś innymi moto niż tylko GS, wystarcza zmiana biegu w dół... to samo się nasuwa stwierdzenie że jest brak mocy, skoro trzeba redukować...

Właśnie dowiedzialem się że mam za słaby motocykl :evil: U mnie żeby szybko wyprzedzić to muszę zredukować dwa w dół żeby konkretnie pojechać. Padaka bez mocy :icon_rolleyes:

Drogi kolega Rafał nie odróżnia "mocy" od "momentu obrotowego". Nie wiem też czym jest elastyczność silnika :icon_mrgreen: No ale fajnie że piszesz :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...