Skocz do zawartości

Wczoraj miałem farta


jurjuszi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

jurjuszi miałem całkiem niedawno podobną sytuację. Jakiś debil większym kombiakiem zawracał na drodze o dwóch pasach ruchu w jedną stronę, bez pasa zieleni, ale z podwójną ciągłą. Nie wiem co mu przyszło do głowy, ale podjął się tak idiotycznego manewru nie sprawdzając dokładnie lusterek. A z tyłu leciałem ja swoim czopkiem... co prawda trochę za szybko jak na miasto - powiedzmy ok. 70km/h. Facet się zorientował co się dzieje jak już ostro heblowałem. Zdążył zrezygnować z manewru odbijając przy tym ostro w prawo tak, że zrobił mi miejsce i tym samym udało się bezpiecznie przejechać koło niego. Grzecznie zwolniłem i poczekałem, aż do mnie dojedzie. W momencie, gdy przy otwartej przyłbicy zacząłem sypać łaciną nie szczędząc bardzo wyszukanych wyzwisk gość zaczął mnie przepraszać - ładnie z jego strony. Myślę, że następnym razem zastanowi się 2x zanim zdecyduje się na kretyński manewr. A już na pewno sprawdzi drogę dookoła nie tylko w poszukiwaniu policji, która wlepiła by z miejsca ładny mandat.

 

Reasumując w moim przypadku gość przynajmniej wie, że strasznie zjeb*ł i pewnie zrobiło mu się gorąco. Blondyna w Twoim przypadku pewnie do dziś nie wie, że prawie doprowadziła do tragedii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wczoraj to ja prawie spowodowałem wypadek. Wracałem spod Wierzbicy(obok Serocka) do Warszawy. Po drodze poszła obejma od rury i generalnie gienias jechał jak chciał (raz przyrost raz spadek mocy). W każdym bądź razie bez szwanku dojechałem na Żerań, gdzie poczułem że bierze mnie choróbsko. Chcąc zachować się należycie, zwolniłem do przepisowych 50km/h i tnę prawym pasem. Pas się kończył, to trzeba zmienić na lewy. Spojrzałem w lustereczko, pusto, kierunek, spojrzałem jeszcze raz - pusto. Zaczynam manewr, j*b, biodrem uderzyłem w pandę która jechała akurat w tym momencie w "martwym punkcie". No i normalnie łbem ruszam jak zmieniam pas, ale przecież leci mi z nosa niagara to żeby nie pogorszyć sprawy tylko w lustro spojrzałem. Teraz mam nauczkę - nie jeździć jak się czuję źle i zawsze odwracać łeb!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja się dołączę do tych lamentów.

 

Nie dalej jak miesiąc temu jadę puszką po mojej mieścinie.

Spokojnie, prostą drogą, aż tu nagle jakaś głupia pipa zjeżdża z chodnika prosto mi przed maskę. Zero kierunków, czy chociaż fizycznego sygnału, że szykuje się do zjazdu (delikatne dojechanie do krawężnika, czy coś...). Oczywiście hebel i klakson. Głupia pipa machała mi jeszcze rękoma, że nie wie o co mi chodzi... Chyba była brunetką akurat...

 

Na Rebelce nie miałbym chyba szans, żeby wyhamować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wiesuaf: nic tylko się cieszyć, ze nauka odwracania głowy była taka bezbolesna ;)

 

mnie w Oświęcimiu niedawno wyjechała blondi na rondzie, ja po heblach i i klakson, wyhamowałem tak z 15 cm od jej przednich drzwi... tylko jak się odwróciła to akurat widziałem przerażenie w jej oczach "co ja tutaj robię", dlatego już darowałem jej jakieś uwagi...

Edytowane przez Huggus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wiesuaf: nic tylko się cieszyć, ze nauka odwracania głowy była taka bezbolesna ;)

 

mnie w Oświęcimiu niedawno wyjechała blondi na rondzie, ja po heblach i i klakson, wyhamowałem tak z 15 cm od jej przednich drzwi... tylko jak się odwróciła to akurat widziałem przerażenie w jej oczach "co ja tutaj robię", dlatego już darowałem jej jakieś uwagi...

 

Takie blondi zwykle w kryzysowych sytuacjach zakrywają głowę rękoma i nogami. Co dzieje się dalej nie muszę mówić. A skąd wiem? Mam taką w rodzinie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie blondi zwykle w kryzysowych sytuacjach zakrywają głowę rękoma i nogami. Co dzieje się dalej nie muszę mówić. A skąd wiem? Mam taką w rodzinie :)

heh... no ja też w sumie, ale moja ciotka po jednej takiej akcji, gdzie w panice puściła kierownicę już nigdy więcej nie wsiadła za kółko.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś nie miałem farta....i nie miał go też ktoś inny :/ Jadąc prze osiedle wyskoczyła mi pod samochód mała dziewczynka, wiek - 3 latka. Wyskoczyła wprost zza zaparkowanego przy lewej krawędzi jezdni samochodu który stał na wąskiej drodze między blokami....prosto pod maskę mojej Frontery. Na nieszczęscie mam stalowy grill z przodu którym właśnie została uderzona. Tyle tylko, że jechałem na 2-biegu, ze 30-35 km/h , teren zabudowany bez strefy zamieszkałej.

Rodzice przynali się , że nie upilnowali dziecka, gdyż matka stała po drugiej stronie ulicy i zawołała dziecko, ktore razem z ojcem stało za samochodem i pakowalo coś do bagażnika. W momencie gdy zrównałem się moją maską z tyłem tego Golfa dziewczynka wystartowała prosto przed auto :/ Karetka zabrała małą z którą chyba wszytsko ok, poza lekkim otarciem na głowce, prawdopodobnie od upadku na asfalt.

Policja opieprzyła ojca, że nie upilnował dziecka a sam ojciec także mówił, że nawet nie zobaczył kiedy mała mu uciekła i brał winę na siebie co mnie zaskoczyło, bo byłem pewny że jak zwykle w takich sytuacjach powiedzą , ze jechałem jak wariat (choc oczywiscie nie mogło zabraknąć wśród gapiów takich co twierdzili, że miałem 100km/h :bigrazz: ) Dodatkowo ojciec i Policjant byli zaskoczeni reakcją na hamulec, że ponoć wyjątkowo szybko.

Czego bym nie zrobił to nie miałem szans na unikniecie zderzenia ....chyba, że na 1 bym sie turlał. Na dodatek na asfalcie było pełno żwiru i pokruszonych kamyków co widać po wydłużonej drodze hamowania (jakieś 1.5m) a do tego ciężkie auto (załadowane miało ponad 2T)

 

Dalej sprawa idzie przez sąd, jestem ciekawy jak sie zakończy i z jakim skutkiem. Policja nie wystawiała mi żadnego mandatu na razie. Uważajcie, choć nie zawsze da sie wszytsko przewidzieć

Edytowane przez Arni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja może nie miałam dziś sytuacji podbramkowej, ale chciałam jedno babsko czegoś nauczyć. Jadę sobie samochodem trasą toruńską prawym pasem, ale tak jakoś za wolno jechali to zjechałam sobie na lewy, jadę, jadę i nagle muszę zwolnić, bo jakieś auto ciągnie się lewym pasem 50 na h. Przejechałam trochę za nim, ale widzę, że nie ma zamiaru zjechać na prawy. To wyprzedziłam i widzę, że jakaś blondi sobie tak jedzie. Pomyślałam, że dziewcze chyba nie wie, do czego służy lewy pas. Więc wjechałam przed nią i zdjęłam nogę z gazu...i tak sobie zaczęłam zwalniać. Zwalniam, zwalniam i nic, dziewcze dalej jedzie za mną lewym. Zwolniłam już do 30 km na h a ta bezczelnie zaczęła mrygać mi długimi :D to ja zwolniłam do 20 km na h, ale że dziewcze oporne na wiedzę było to dałam sobie spokój i pojechałam tam gdzie miałam jechać a dziewcze dalej lewym pasem z oszałamiającą prędkością 50 km na h.

Edytowane przez Madziushka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja może nie miałam dziś sytuacji podbramkowej, ale chciałam jedno babsko czegoś nauczyć.

 

Niektóre babska jest ciężko czegokolwiek nauczyć...

 

Idę sobie jakieś 10 dni temu w dół ulicą Emilii Plater i przechodzę przez pasy na Nowogrodzkiej. Dla osób nie kojarzących miejsca - idąc na południe Emilii Plater, można skręcić w lewo lub w prawo w Nowogrodzką i oba te odcinki Nowogrodzkiej są jednokierunkowe (czyli można się po nich oddalać od Plater, ale nie dojeżdżać do tej ulicy). Zanim wszedłem na pasy, spojrzałem więc w prawo, bo z lewej nie miało prawa nic jechać. No chyba, że jest się głupią pizdą.

 

Kątem oka dojrzałem z lewej strony BMW X5 i odruchowo podbiegłem w przód, żeby mnie nie walnęło. Rzut oka na znak - droga jednokierunkowa, z której pod prąd wyjeżdża BMW. Rzut oka do samochodu - młoda kur*w gadająca przez komórkę. Okno ma otwarte i mnie mija więc wołam do niej: "To jest jednokierunkowa!" A ona - nie przestając gadać - pokazała mi środkowy palec.

 

Żałowałem, że nie mam pod ręką kamienia :icon_twisted:

 

pozdr

Edytowane przez LYsY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre babska jest ciężko czegokolwiek nauczyć...

 

Idę sobie jakieś 10 dni temu w dół ulicą Emilii Plater i przechodzę przez pasy na Nowogrodzkiej. Dla osób nie kojarzących miejsca - idąc na południe Emilii Plater, można skręcić w lewo lub w prawo w Nowogrodzką i oba te odcinki Nowogrodzkiej są jednokierunkowe (czyli można się po nich oddalać od Plater, ale nie dojeżdżać do tej ulicy). Zanim wszedłem na pasy, spojrzałem więc w prawo, bo z lewej nie miało prawa nic jechać. No chyba, że jest się głupią pizdą.

 

[...]

 

:D ...LYsY ksywę zmieniasz? ...przecież cofanie na drodze jednokierunkowej nie jest zabronione ;)

 

 

*

 

pozdr,

w

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D ...LYsY ksywę zmieniasz? ...przecież cofanie na drodze jednokierunkowej nie jest zabronione ;)

*

 

pozdr,

w

 

Hehehe, tylko że laska jechała przodem, a nie tyłem, czyli pod prąd :icon_razz:

 

pozdr

Edytowane przez LYsY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe, tylko że laska jechała przodem, a nie tyłem, czyli pod prąd :icon_razz:

 

pozdr

 

:D

...oj LYsY, LYsY ...przecież podkreślając tekst w cytowanym fragmencie ...jawnie abstrahuje od owej blond niewiasty ...uwypuklając fakt, iż jednak ...coś miało prawo jechać ...ze strony, w którą nie spojrzałeś ;-)

 

:D

 

 

pozdr,

w

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...