Digidy Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 powiem tak, jak jakiś cieć uderzy we mnie z tyłu z prędkością 10 km/h to mi się nic nie stanie, ale z jego facjatą będzie już gorzej :cool: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
niwy Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Od momentu kiedy zmieniłem wydech, problem znikł. Ludzie nie wchodzą i nawet się nie szykują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fantom Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 chyba nie ma reguły i dla dobra pieszych lepiej im nie ustępować :icon_biggrin: To jest właśnie ta reguła :) Z tego co widzę w Warszawie, najłatwiej jest okaleczyć pieszego zatrzymując się przed przejściem na dwupasmówce. Minimum co drugi samochód wyprzedza wtedy drugim pasem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sneer Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Z tego co widzę w Warszawie, najłatwiej jest okaleczyć pieszego zatrzymując się przed przejściem na dwupasmówce. Minimum co drugi samochód wyprzedza wtedy drugim pasem. Ale ja się zatrzymałem na jednokierunkowej jednopasmówce, a i tak mnie objechał :icon_razz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Kiedyś się zatrzymałem przed pasami, na których znajdowali się już piesi, a i tak wyprzedził (gwoli ścisłości: ominął) mnie katamaraniarz rozpędzając pieszych. I tak sobie myślę, że dzisiejsze tempo życia wymusza egoizm na drodze. Jak się pędzi od klienta do klienta, a w międzyczasie chciałoby się zjeść na szybko obiad na mieście. I tu jednoślad stanowi moim skromnym zdaniem mniejsze zło, bo samochodem korki można sobie odbić chyba jedynie w ww. sposób. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Filip_ER6F Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Kiedy słyszę że się nie da zmienić polskich przyzwyczajeń odnośnie jazdy, albo jak sie porównuje naszą sytuacje pieszych z sytuacji pieszych w Rosji lub na Ukrainie to ręce opadają. Wystarczy wyjechać do krajów skandynawskich, Szwecja, Norwegia żeby zobaczyć że można jechać w miarę przepisowo (mandat od przekroczenia prędkości o 4km/h uczy pokory) i ustępować pieszym (ekstremalnie wysoki mandat za nie przepuszczenie pieszego na pasach). Wystarczy przed pasami przy których widzimy że stoja piesi wytracić prędkość, odpuścić manetę, błysnąć raz czy dwa światłem stopu tym za nami i już można hamować. Oczywiście zgadzam się że trzeba patrzeć za siebie i za chiny ludowe nie hamować za wszelką cenę żeby przepuścić jednego studenta ryzykując tym samym życiem ale jeśli się jedzie wolniej, wszystko się da. Nie mówię że jestem ideałem na drodze i sypnę sobie czaszkę popiołem ale nigdy nie stanę w obronie kogoś kto rozjechał pieszego bo się spieszył na obiad. Bo to żadne wytłumaczenie dla mnie a tym bardziej dla rodziny poszkodowanego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Digidy Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 (edytowane) dla mnie z dużej odległości motocykle są widoczne i doskonale je widzę i rozpoznaje, macie coś takiego, że wiele aut za wszelką cenę chce wyprzedzić motocykl, nawet jak jadę 70 na 50-e to wielu do odcięcia kreci TDI-ki żeby wygrać z motocyklem? Edytowane 28 Kwietnia 2010 przez Digidy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sneer Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 macie coś takiego, że wiele aut za wszelką cenę chce wyprzedzić motocykl, nawet jak jadę 70 na 50-e to wielu do odcięcia kreci TDI-ki żeby wygrać z motocyklem? Tak, to bardzo śmieszne. Czasem jak sobie lajtowo spod świateł ruszam, to słyszę jak gościu na pasie obok katuje sprzęta, żeby mnie wyprzedzić. Gdyby nie przerażające wycie silnika przedzierające się przez kask, to nawet bym się nie orientował, że oni chcą się ścigać :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Tak, to bardzo śmieszne. doskonałą metodę zaproponował onegdaj Jurjuszi: spojrzeć takiemu w twarz z wyzwaniem, przegazować głośno raz i drugi, pochylić się do startu niczym kaczka na quadzie, nerwowo spoglądając na sygnalizator i... po zmianie na zielone z emeryckim spokojem wbić jedyneczkę i nienerwowo dojechać do kolejnych świateł. mina kolesia, który właśnie zrobił z siebie idiotę - bezcenna jsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sneer Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 doskonałą metodę zaproponował onegdaj Jurjuszi: To dobra opcja, ale ja ich za późno zauważam ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość misman Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Tak, to bardzo śmieszne. Czasem jak sobie lajtowo spod świateł ruszam, to słyszę jak gościu na pasie obok katuje sprzęta, żeby mnie wyprzedzić. Gdyby nie przerażające wycie silnika przedzierające się przez kask, to nawet bym się nie orientował, że oni chcą się ścigać :biggrin: Proponuję oszczać. Lepiej się z czubem nie miarować, jeszcze krzywdę (nawet niechcący) zrobi nam, lub komuś innemu. Niech sobie jedzie, ja takich puszczam przodem. I tak zazwyczaj na następnych światłach jestem kilka aut do przodu :icon_razz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Digidy Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2010 (edytowane) najgorsi są ci akwizytorzy w służbowych autach, wracam sobie dziś z basenu, przede mną jada auta za mną też, jako ze nie lubię jechać na moto ani samochodem "na zderzaku" to jest mała luka przede mną, a tu patrze jakiś frajer mnie wyprzedza. oczywiście nie pojechał zbyt wiele bo zaraz trzeba było się zatrzymywać. może oni zazdroszczą? Edytowane 30 Kwietnia 2010 przez Digidy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yoss Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2010 najgorsi są ci akwizytorzy w służbowych autach, może oni zazdroszczą? kompleksy mają. jak przejście jest dobrze widoczne to ja zaczynam wytracać prędkość odpowiednio daleko i lekko naciskam hamulec, żeby się stopy zapaliły, ale motocykl nie zwalniał zbyt mocno - pierdoły z tyłu mają więcej czasu na zauważenie, że hamuję. Ale i tak nie ustrzeżemy się tych największych baranów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sneer Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2010 jak przejście jest dobrze widoczne to ja zaczynam wytracać prędkość odpowiednio daleko i lekko naciskam hamulec, żeby się stopy zapaliły, ale motocykl nie zwalniał zbyt mocno - pierdoły z tyłu mają więcej czasu na zauważenie, że hamuję. Ale i tak nie ustrzeżemy się tych największych baranów. Mają czas, żeby pomyśleć: "Motocykl hamuje? Pewnie się zepsuł. Trzeba ominąć!" Niestety :( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fantom Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2010 najgorsi są ci akwizytorzy w służbowych autach, może oni zazdroszczą? Służbowe auta są najszybsze. Są też najbardziej ekonomiczne i podjeżdżają pod najwyższe krawężniki. Pewnie stąd to przekonanie u kierowców, że służbowe auto jest szybsze od motocykla. Żeby nie było tylko obśmiewania. Mam w rodzinie repów - są firmy, które swoich pracowników wysyłają na kursy doskonalenia jazdy - teoria plus praktyka - więc są też wśród nich porządni ludzie, którzy nie kozaczą, dobrze jeżdżą i raz na jakiś czas uczą się pod okiem fachowców. Nie mam oporów żeby wsadzić im swoje dzieci do samochodu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.