Skocz do zawartości

WR 450 vs EXC 400/450 vs TE 450


Rekomendowane odpowiedzi

Witam ;)

 

Jako,że rozważam zmianę sprzęta pod koniec lata,zaczęły się dylematy,a mianowicie jaki motor byłby najodpowiedniejszym następcą DRZ'a. Interesują mnie głównie te 3,które wymieniłem w temacie. Szczerze mówiąc Huski nie brałem pod uwage, lecz usłyszałem kilka pozytywnych opini na jej temat no i ma jedną wielka zaletę-cenę,która w porównaniu do konkurencji jest zdecydowanie niższa. Interesują mnie roczniki ok 2003-2006 wyżej wymienionych motorów. Mam kilka pytań co do nich. Jak z niezawodnością w tych moto? Wiadomo,jak dbasz tak masz,ale głównie chodzi mi o jakieś konkretne słabe punkty,które lubią zawodzić. Dostęp do części chyba najlepszy do Yamahy,ale do KTM z tego co się zdąrzyłem zorientować też jest dobrze. Do Huski też widziałem,że najważniejsze części są dostępne od ręki w dość podobnych cenach jak u konkurencji,lecz jak z częściami mniej typowymi? Czy dealerzy Husqvarny cenią się jak za złoto zgodnie z panującą w necie opinią? Jak z prowadzeniem w tych motorach? Który prowadzi się najpewniej? Jak z masą, rozłożeniem środka ciężkości? Jak agresywność silnika,sposób oddawania mocy,jak się różnią pod tym względem te motory? Czytałem sporo opini o WR, o EXC,ale nigdy nie znalazłem porównania konkretnego tych 3 modeli,jedynie roczników 2008 czy 2009,ale te są poza moim zasięgiem cenowym niestety. Motor głównie będzie mi służył do endurzenia oraz kilka razy w sezonie jakieś CC przewiduje.

 

Z góry dzięki wszystkim za odpowiedzi :wink: Jak mi się coś przypomni jeszcze,co chciałbym wiedzieć to napisze ;) Jeżeli był już podobny temat,choć takiego nie znalazłem to niech któryś z moderatorów wyrzuci do kosza.

 

Pozdro :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pozostaje mi nic innego jak poprosic kolegę o przesłnie filmu gdzie jest dokument o odoporności na wodę.

Ta sama przeprawa wodna. Motocykle-KTM 505 SX vs. Husqa 450 SM. KTM sie utopił, Husqa nie (mimo że SM). Taśma filmowa jest dokumentem :biggrin: .

Konkret: części do Hqv mają normalny poziom cenowy. Psują się jak każdy inny motocykl. Zawory są na płytkach ale wymiana płytek i regulacja jest bardzo prosta, nei ma potrzeby wyciągać wałków. Moja kupiona w 2009 przelatała cały sezon bez zadnej awarii, brat kupił razem ze mną nowa TE 450 i sezon też bezawaryjnie zakńczył. Wcześniej miałem Husqę WR 250 i z tego co wiem to aktualny własciciel też nie narzeka na problemy.

Edytowane przez jarek s
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy ujeżdzają tu u mnie masowo KTM'y 450 i 525. Zaden jeszcze nie miał awarii ktora by go wyleiminowała z jazdy. Motorki serwisowane regularnie chodzą bez zarzutu, a dostęp do częsci jest praktycznie nieograniczony z racji popularnosci modelu.

Z kolei exc 250 4T - wypluł niedawno korbe pomimo, że stan motogodzin absoutnie nie przewidywał jej wymiany jeszcze....

 

Z WR i Husqvarną stycznosci nie miałem.

Edytowane przez Arni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pozostaje mi nic innego jak poprosic kolegę o przesłnie filmu gdzie jest dokument o odoporności na wodę.

Ta sama przeprawa wodna. Motocykle-KTM 505 SX vs. Husqa 450 SM. KTM sie utopił, Husqa nie (mimo że SM). Taśma filmowa jest dokumentem :biggrin: .

Konkret: części do Hqv mają normalny poziom cenowy. Psują się jak każdy inny motocykl. Zawory są na płytkach ale wymiana płytek i regulacja jest bardzo prosta, nei ma potrzeby wyciągać wałków. Moja kupiona w 2009 przelatała cały sezon bez zadnej awarii, brat kupił razem ze mną nowa TE 450 i sezon też bezawaryjnie zakńczył. Wcześniej miałem Husqę WR 250 i z tego co wiem to aktualny własciciel też nie narzeka na problemy.

 

zapraszam do nas w tereny :bigrazz:

 

niedawno właśnie z Olsztyna ekipa była na huskach żadna próby wody nie przeszła :icon_razz:

 

ja i kumpel latamy na katach jak dla nie nie ma lepszego sprzęta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem temat nieco bez celowy bo żaden opis nie rozstrzygnie co lepsze, bardzo wiele czynników takich jak prowadzenie, sposób oddawania mocy, zestrojenie zawieszenia, czy agresywność silnika (cokolwiek to miało by oznaczać) to kwestia gustu a i sposób obierania poszczególnych zachowań maszyny jest subiektywny , jeśli chodzi o awaryjność to każda z tych maszyn zaniedbywana się zbuntuje i nie ma tu reguły jeśli ktoś ma ręce "które leczą" da radę każde z nich. Jeśli już miał bym się pokusić o porównanie to zgadzam się z PINOKIO :biggrin: , nic nie zastąpi zdrowego Kaciora :buttrock: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym polecił drz400E :icon_mrgreen:

 

a z hardów co byś nie wybrał to w każdym czekają te same czynności obsługowe

 

pod siebie bym wybrał husqe albo jadzie ze względu na miejsce dla kierowcy

katy po 04 jakieś takie małe robią

Edytowane przez enduromaster

transport bus + 4os

stała trasa Łódź-Paryż-Łódź
PW, GG lub 663 231 860

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi nie chodzi o czynnosci serwisowe,bo na te jestem nastawiony. Bardziej chodzi mi o wady fabryczne,problemy z dostaniem poszczególnych części,itp. Wiem,że w Yamahach sporo osób narzeka na tytanowe padające zawory,a cena za nie jest nie mała jak zdąrzyłem się zorientować. W starszych Husqvarnach słyszałem,że lubiły się zacierać korby,ale w tym modelu już o tym nie słyszałem. Katy natomiast cenią się dość mocno,za cene exc z 2004 mam huse 2006 lub nawet 2007. Yamaha cenowo stoi mniej więcej pomiędzy katem a husą.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi nie chodzi o czynnosci serwisowe,bo na te jestem nastawiony. Bardziej chodzi mi o wady fabryczne,problemy z dostaniem poszczególnych części,itp. Wiem,że w Yamahach sporo osób narzeka na tytanowe padające zawory,a cena za nie jest nie mała jak zdąrzyłem się zorientować. W starszych Husqvarnach słyszałem,że lubiły się zacierać korby,ale w tym modelu już o tym nie słyszałem. Katy natomiast cenią się dość mocno,za cene exc z 2004 mam huse 2006 lub nawet 2007. Yamaha cenowo stoi mniej więcej pomiędzy katem a husą.

W ktm na pewno kosz sprzęgłowy jest głośny, blaszki przepustnicy pękają ( ale to dotyczy wszystkich sprzętów z FCR 39) piasty to słaby punkt,o zawory trzeba bardzo dbać, bo zapadając się dźwigienki uderzają o kapelusz i zawory pękają ( podobno) ja takiego przypadku nie znam osobiście ale słyszałem od kilku osób. Jeśli coś zaczyna szumieć w silniku to na 99% nie licząc sprzęgła są to łożyska wałka wyrównoważającego ale to raczej przypadłość nie tylko ktm. ;) o Husce się nie wypowiem bo nikt nie miał ze znajomych przez dłuższy czas ;) A co do ktm wyżej wymieniona blaszka przepustnicy dostępna tylko w serwisie ( 550zł) a łożyska wału też ciężko dostać (poza oryginalnymi) choć i tak wiele osób mających styczność z ktm poleca oryginalne ( 265 zł sztuka) o pompę cieczy chłodzącej trzeba dbać i sprawdzać stan wałka rozrządu w miejscu mocowania uszczelnień. Swoją wypowiedź popieram doświadczeniami z motocykla kolegi z którym jezdziłem cały sezon i byłem przy kazdej nawet drobnej naprawie tego moto więc tego nie słyszałem od kogoś tam tylko widziałem ;) pozdro

PS: Każdy sprzęt ma jakieś wady fabryczne , a sumiennie serwisowany żaden nie będzie sprawiał problemów ;)

Edytowane przez rafael
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przesiadam się w tym sezonie z DR-Z na WR 450.

 

Chcę spróbować jazdy na motocyklu wyczynowym lub jak kto woli hard enduro... Zwał jak zwał, nieistotne.

 

Dlaczego wybrałem ten motocykl? Bo jest najbardziej zbliżony konstrukcyjnie do DR-Z ale ma więcej koników, jest lżejszy i bardziej poręczny... Zamierzenie to Supermoto ale koła enduro też muszą być bo bez offroadu żyć się nie da a mnie te 2 dyscypliny kręcą tak samo mocno.

 

Myślałem też o EXC 450, Te 450, XR 650 i DR-Z 400 E... Dlaczego padło na WR?

 

- sucha miska olejowa, mam w DR-Z i bardzo cenię, dobre do gumowania. (pojemność oleju ok. 1,5 L. WR 450 na stalowej ramie DR-Z o 200 ml. więcej)

- 5 stopniowa skrzynia (akurat skrzynia biegów nie gra roli bo mam w Suzi 5 i lubię)

- dostępność części zamiennych bardzo dobra

- silnik podobnej konstrukcji co DR-Z np. szklankowe popychacze, 2 wałki rozrządu, gaźnik Keihina FCR, zaciski nissina (co ciekawe jak kupujemy tarcze 320 mm. to pasują do DR-Z i do WR, roznia sie dystanse bo zacisk ma inne mocowania)

- rozrusznik el. i nożny

- niezawodny i sprawdzony silnik

- i przede wszystkim niebieski kolor pasujący do ubrania :icon_mrgreen:

 

Dlaczego nie wyzej wymienione modele?

- XR 650 - waga, brak elektrycznego rozrusznika.

- EXC - tez mi sie marzy ale za czesto widze jak znajomym padają... Moze kiedys ale jak dojzeje do 525 :P

- Husqa... - widzialem co znajomy przezywal z 510 dlatego trzymam sie z daleka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do wodowania to czemu niby Huski są mniej odporne? Mają niżej umieszczony filtr czy jak? Wydaje mi się bardziej,że to raczej kwestia kierowcy kto utonie a kto przejedzie niż sprzęta. Do tego Wy na katach byliście u siebie z tego co mówisz,a chłopaki na Huskach byli na obcym terenie,więc moim zdaniem to też ma wpływ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W starszych Husqvarnach słyszałem,że lubiły się zacierać korby,ale w tym modelu już o tym nie słyszałem

To juz zamierzchłe historie ze starszego typu silników, te nowe silniki mają już normalne, dobre smarowanie pompą plus jeden filtr papierowy i trzy siatkowe.

No własnie rzecz techniki, jak wczesniej pisałem tam gdzie przejechałem husqą SM tam poległ utopiony SX-F.

Edytowane przez jarek s
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wodowania to jest jasne, jak dasz dojść wodzie do airboxu i ją wsyśnie to pozamiatane. Nie wiem co ma do tego marka motocykla.

WR jest dziwna jak dla mnie. Zawsze jak na nią wsiadam czuje sie niekomfortowo i nienaturalnie. Po założeniu jetkita bardziej nadaje sie na tor niż do lasu (nie wiem ja na ulicę). Wiem jedno, WRka nie jest dla mnie i jeśli ktoś mnie o nią zapyta to powiem, że subiektywnie odradzam ;), choć pod wzgledem technicznym nie mam tej konstrukcji nic do zarzucenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

choć pod wzgledem technicznym nie mam tej konstrukcji nic do zarzucenia.

No nie jest to znowu moto bez wad, wspomnę tylko o stałej zębatce napędowej rozrządu na wale która lubi gubić zęby a jej wymiana wiąże się z wymianą połówki wału :bigrazz: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do wodowania to czemu niby Huski są mniej odporne? Mają niżej umieszczony filtr czy jak? Wydaje mi się bardziej,że to raczej kwestia kierowcy kto utonie a kto przejedzie niż sprzęta. Do tego Wy na katach byliście u siebie z tego co mówisz,a chłopaki na Huskach byli na obcym terenie,więc moim zdaniem to też ma wpływ.

 

pokazaliśmy im którędy jechac zresztą przejechaliśmy pierwsi

 

nie wiem dlaczego ale huski zaczeły prychac kichać strzelać i nie chciały jechać

 

ja ostatnio zaliczyłem wodowanie az siedzenie było pod wodą

 

z puszki filtra wylałem wode wycisnołem filtr powietrza z wody i sprzęcik odpalił

 

ale musze przyznać że huską sie jeździ nawet nieźle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...