jacekj Opublikowano 4 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2010 opisany problem dotyczy chyba wielu marek, a nie tylko VW. Opiszę krótko swoje doświadczenia z Oplem Vektrą 1,9 TDCI => w ciągu 3 lat przejechałem 150 tyś. km.,jazda mieszana ale w większości poza terenem zabudowanym. Do 90 tyś. nic się nie działo – normalna eksploatacja i wymiana elementów tj. olej i klocki (wszystko w serwisie autoryzowanym). Później się zaczęło : “typowa” dla tego silnika usterka kolektora dolotowego (a w zasadzie tylko silnika sterującego) ale wymiana całego kolektora. Stałe problemy z kloszami tylnych świateł – zanikało światło i komputer wskazywał na przepaloną żarówkę. Szczytem było UPALENIE się styku w kloszu przedniego reflektora, które to pociągnęło za sobą konieczność wymiany całego klosza (ksenon, ok. 2300 pln) bo “…w serwisie nie zajmują się regeneracją takich rzeczy…”. Na szczęście nie dosięgła mnie kolejna TYPOWA usterka – uszkodzenie koła dwumasowego – koszt naprawy ok. 7500 pln. Dodam tylko, że te TYPOWE usterki występowały już w pierwszych egzemplarzach Vectry I 1,9 TDCI i gdy kupowałem nowe auto (VECTRĘ II) byłem tego świadomy i PRZEKONANY (o ja głupi), że koncern zadbał o usunięcie tych usterek z nowech egzemplarzy. Niestety, to się nie stało co dobitnie świadczy o trosce jaka wielkie koncerny przykładają do bezawaryjności swoich produktów. Z całą pewnością dużą rolę w pojawianiu się tych "usterek" ma sposób eksploatacji i serwisu => w moim przypadku jeździł tylko jeden kierowca, trasa mieszana (głównie szosa) i nigdy auto nie było pałowane. Czasami bardziej dynamiczna jazda ale nigdy iście sportowa. Serwis wyłącznie autoryzowany, części oryginalne, olej MOBIL itd. Mimo tych starań i stosowania wyłącznie markowych podzespołów do 150 tyś w ostatnim tylko roku eksploatacji w serwisie zostawiłem ok. 20 tyś zł. co przyprawiło mojego szefa niemal o zawał serca :-( , auto firmowe :-))) Pozdrawiam i zyczę szerokiej drogi, Jacek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ernestZL Opublikowano 4 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2010 w moim 1.9 TDI AXR 105 KM mam nawalone prawie 300 tysi i śmiga jak zły! ZERO problemów... Cytuj Od wojny, głodu, TVN-u i Platformy, zachowaj nas Panie! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
murdoch2 Opublikowano 4 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2010 (edytowane) opisany problem dotyczy chyba wielu marek, a nie tylko VW. Opiszę krótko swoje doświadczenia z Oplem Vektrą 1,9 TDCI => w ciągu 3 lat przejechałem 150 tyś. km.,jazda mieszana ale w większości poza terenem zabudowanym. Do 90 tyś. nic się nie działo – normalna eksploatacja i wymiana elementów tj. olej i klocki (wszystko w serwisie autoryzowanym). Później się zaczęło : “typowa” dla tego silnika usterka kolektora dolotowego (a w zasadzie tylko silnika sterującego) ale wymiana całego kolektora. Stałe problemy z kloszami tylnych świateł – zanikało światło i komputer wskazywał na przepaloną żarówkę. Szczytem było UPALENIE się styku w kloszu przedniego reflektora, które to pociągnęło za sobą konieczność wymiany całego klosza (ksenon, ok. 2300 pln) bo “…w serwisie nie zajmują się regeneracją takich rzeczy…”. Na szczęście nie dosięgła mnie kolejna TYPOWA usterka – uszkodzenie koła dwumasowego – koszt naprawy ok. 7500 pln. Dodam tylko, że te TYPOWE usterki występowały już w pierwszych egzemplarzach Vectry I 1,9 TDCI i gdy kupowałem nowe auto (VECTRĘ II) byłem tego świadomy i PRZEKONANY (o ja głupi), że koncern zadbał o usunięcie tych usterek z nowech egzemplarzy. Niestety, to się nie stało co dobitnie świadczy o trosce jaka wielkie koncerny przykładają do bezawaryjności swoich produktów. Z całą pewnością dużą rolę w pojawianiu się tych "usterek" ma sposób eksploatacji i serwisu => w moim przypadku jeździł tylko jeden kierowca, trasa mieszana (głównie szosa) i nigdy auto nie było pałowane. Czasami bardziej dynamiczna jazda ale nigdy iście sportowa. Serwis wyłącznie autoryzowany, części oryginalne, olej MOBIL itd. Mimo tych starań i stosowania wyłącznie markowych podzespołów do 150 tyś w ostatnim tylko roku eksploatacji w serwisie zostawiłem ok. 20 tyś zł. co przyprawiło mojego szefa niemal o zawał serca :-( , auto firmowe :-))) Pozdrawiam i zyczę szerokiej drogi, Jacek VC 1,9 to lipa, silnik fajny ale duperszmity dookoła - dziadostawo, VW 2.0 ma silnik zj**ny NIe to żebym sie czepiał ale pozwolę sobie uściślić Twpoją wypowiedź ;) W VA nie było 1,9. A już w ogóle w oplach TDCI. To też śniąca sie po nocach jednostka dla twardzieli (choć nie zawsze-wiadomo są i latające bez awarii egzemplarze) ale z innej stajni - Arniego Tu mamy CDTi. Zresztą wg mnie Opel nigdy nie miał ani dobrych przeszczepianych diesli ani własnych. W przeciwieństwie do benzynek. Silniczek w kolektorze niczemu nie jest winien i jest OK. W kolektorze dol nie ma w ogóle łożyskowania ani tulejowania osi klap wirowych i sie wcześnie wycierają, blokują sie i często jeśli listew plastikowa nie wyskoczy to silniczek idzie z dymem- też to ćwiczyłem. Koszt 2 masy to już chyba z kosmosu. Że ASO robią 2x "normalny warsztat" to norma ale 3x...? Choć z mojej praktyki, opinie o ASO Opla sa tak samo dziadoskie jak i omawiana wersja auta. Koncerny wypuszczają niedopracowane padaki ( moze że koszty, że szybko sie kolejne wersje wprowadza- niedopracowane) a może świadomie żeby zerżnąć potem klienta po gwarancji ile sie da... Auto musi być jak najtańcze w zakupie ale już nie w użytkowaniu. Na nowych autach podobno nie zarabiają tylko na serwisie pogwarancyjnym. I w sumie to co napisał właściciel paska ze stronki vwszrot miałoby sens. Do 150 tyś (3 letni przebieg "firmówki") ma latać bez problemów gdy gwaracja jest a potem ma sie sypać...I zarabiać dla koncernu. Edytowane 4 Stycznia 2010 przez murdoch2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mr.Maciek Opublikowano 4 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2010 Nie żebym był upierdliwy, ale napiszcie co niby jest nie tak z tym 2.0 TDI i co tam jest zje*ane? pzdr p.s. jeszcze raz się spytam czy opinia jest na podstawie doświadczeń czy steku bzdur z internetu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacekj Opublikowano 4 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2010 (edytowane) Tu mamy CDTi. Zresztą wg mnie Opel nigdy nie miał ani dobrych przeszczepianych diesli ani własnych. W przeciwieństwie do benzynek. Silniczek w kolektorze niczemu nie jest winien i jest OK. W kolektorze dol nie ma w ogóle łożyskowania ani tulejowania osi klap wirowych i sie wcześnie wycierają, blokują sie i często jeśli listew plastikowa nie wyskoczy to silniczek idzie z dymem- też to ćwiczyłem. Koszt 2 masy to już chyba z kosmosu. Że ASO robią 2x "normalny warsztat" to norma ale 3x...? Choć z mojej praktyki, opinie o ASO Opla sa tak samo dziadoskie jak i omawiana wersja auta. no właśnie, przestawiły mi się literki - oczywiście że oznaczenie silnika to CDTi :-) W moim przypadku to jednostka 150 koni mech. Jeśli chodzi o pochodzenie silnika to zdaje się, że to jednostka Fiata, ale i ini podobno zakupili ją dla swoich potrzeb. Ogólnie bardzo dobrze ją wspominam - oszczędna i dynamiczna a przy tym z dużą kulturą ale niestety nie została doszlifowana i usterki ja dręczyły. No a koszty serwisów to już zupełnie inna bajka - 250 złotych za roboczogodzinę to nawet premier tego kraju oficjalnie nie ma :-) no ale jeśli ludzie płacą to czemu nie brać ? Edytowane 4 Stycznia 2010 przez jacekj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 4 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2010 (edytowane) Nie żebym był upierdliwy, ale napiszcie co niby jest nie tak z tym 2.0 TDI i co tam jest zje*ane? pzdr p.s. jeszcze raz się spytam czy opinia jest na podstawie doświadczeń czy steku bzdur z internetu? Chyba zdecydowana wiekszosc obecnie produkowanych turbodiesli 2.0 jest zasilana systemem common rail ktory to niestety ( a konkretnie wtryskiwacze ) ,maja tendencje do zacierania sie. Zapewne jakosc paliwa ma tu tez duże znaczenie. Ponadto, tania elektronika sterujaca silnikiem lubi sprawiac kłopoty, a jest jej w nowych autach cała masa. Nowoczesne turbodiesle są oszczędne, mają mase momentu obr. i bardzo duzą moc jak na pojemnośc silnika. Są wyżyłowane mówiac krótko, co wcale nie sprzyja zywotności. Miałem Forda tdci. Nie wiem czy duże fora tematyczne, na ktorych wypowiadają sie własciciele danych marek samochodów nazwiesz aż takim stekiem bzdur. Edytowane 4 Stycznia 2010 przez Arni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
murdoch2 Opublikowano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2010 (edytowane) Nie żebym był upierdliwy, ale napiszcie co niby jest nie tak z tym 2.0 TDI i co tam jest zje*ane? pzdr p.s. jeszcze raz się spytam czy opinia jest na podstawie doświadczeń czy steku bzdur z internetu? Moja ocena co do 2.0 TDi (na PD) z początku paska B6 opiera sie na lekturze prasy, internetu, rozmów z mechanikami. Doświadczenia znajonych. Nie na doświadczeniach własnych. Nie kupie tego motoru. Zobaczymy co wart bedzie 2.0 CR w koncernie VW teraz montowany. Elektronika/silnik-głowica 16V - to taki dyżurny temat, plus inne mniej lub bardziej incydentalne pierdoły - ot np opisane na podanej tu stronce. Przykładowy tytuł testu B6 z początków produkcji jaki zamieściła jedna z gazet krajowych motoryzacyjnych (nie pamiętam już jaka) to: "Wieczny pacjent" Tu akurat do testów poszedł wówczas nowy B6 , którym nie dało sie jeździć non stop elektronika, awaryjny tryb i serwis ktory rozkładał ręce - treść pamiętam. Świeży egzemplarz to mechanicznie nic nie cierpiał. Czytając fora, opinie i analizując chociażby cenniki widać, ze bardzo często nawet w skodach wersje z 2.0 stoją tak samo jak 1,9 albo i odrobinę taniej i nikt jakoś sie nie zabija o to. Zresztą osobiście uważam, że VW w ogóle pomysł miało poroniony. Skoro 1,9 ma praktycznie te same parametry i już zostało przetestowane przez lata na wszystkie strony to po cholere było robić 2.0 16V i testować to na klientach? Skonstruować od razu coś na lepszych parametrach i CR a nie to samo co już jest tylko nie dopracowane. Ale oczywistym jest fakt, ze nie każdy egzemlarz 2.0 to mina. Jak widać jest wielu zadowolonych właścicieli 2 liytrówek i nic złego nie dadzą powiedzieć na nie. Nowoczesne przeładowane cudami mechaniki i elektroniki diesle są awaryjne. Widać, że wielu renomowanych producentów w swoich dieslach ma jakieś bardziej lub mniej wyraźne słabe punkty. Ale to moje zdanie, nie trzeba sie z nim zgadzać :biggrin: Edytowane 5 Stycznia 2010 przez murdoch2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2010 to w Renault DCi miałem większą kulturę pracy. I ani razu nic się nie z*ebało? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
murdoch2 Opublikowano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2010 (edytowane) I ani razu nic się nie z*ebało? I tu jest właśnie kwestia właśnych doświadczeń. Ja ranualta cały czas mówie, że sobie nie kupie. Uparłem sie i tyle. Bo z doświadczeń znajomych to całkiem dobra fura. Kolega np ma drugę megane , wcześniej 1,9 teraz 1,5 dci w sumie kilka lat bezproblemowego latania. Ksenon mu tylko paruje. A auto nie dość że jest naprawdę komfortowe - fajnie ciche jak na kompakta w dieslu to do tego zupełnie bezawaryjne. Inni też nie narzekali na renówki. A sporo ich. Jeden tylko wyzywał na elekrtonikę ale to w nówce scenicu. Ups, jeszcze jednemu sie sypała ta karta do odpalania w lagunie. Edytowane 5 Stycznia 2010 przez murdoch2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2010 I tu jest właśnie kwestia właśnych doświadczeń. Ja ranualta cały czas mówie, że sobie nie kupie. Uparłem sie i tyle. Bo z doświadczeń znajomych to całkiem dobra fura. Kolega np ma drugę megane , wcześniej 1,9 teraz 1,5 dci w sumie kilka lat bezproblemowego latania. Ksenon mu tylko paruje. A auto nie dość że jest naprawdę komfortowe - fajnie ciche jak na kompakta w dieslu to do tego zupełnie bezawaryjne. Inni też nie narzekali na renówki. A sporo ich. Jeden tylko wyzywał na elekrtonikę ale to w nówce scenicu. Ups, jeszcze jednemu sie sypała ta karta do odpalania w lagunie. A ja tam chętnie opowiem o swojej histroii z nowym salonowym Renault Megane II, ale w benzynie 1.6. Oczywiście jeśli chcecie czytać w dużo większym stopniu krytyki aniżeli pochlebstwa :bigrazz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zajc Opublikowano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2010 A ja tam chętnie opowiem o swojej histroii z nowym salonowym Renault Megane II, ale w benzynie 1.6. Oczywiście jeśli chcecie czytać w dużo większym stopniu krytyki aniżeli pochlebstwa :bigrazz: A tak zawsze chwaliles Renualdy, ze tyle juz ich miales i wszystkie byly super :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kwiatek Opublikowano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2010 (edytowane) Ups, jeszcze jednemu sie sypała ta karta do odpalania w lagunie. To fakt. Za nowa w serwisie chcieli 400 zl. Mielismy Lagune II przed liftem 1.6 w benzynie i skonczyla swoj zywot w wypadku z przebiegiem 240 000 (jedyna powazna usterka byl czujnik ABS i cewko-fajki na dwoch cylindrach) Teraz czas na Lagune II po lifcie 1.9 dci 120 koni. 140 000 (30 000 u nas w domu) przebiegu i nie zepsulo sie nic jeszcze. A auto smiga przez wiekszosc czasu w Norwegii i odpala nawet przy -35 :) Pozytywną stroną niechęci ludzi do Renault jest to, że można kupić bardzo dobrze wyposażoną Lagunę za cenę niemal gołego Passata z tego samego rocznika. PS. Mama smiga 12 letnim Kangoo i samochodzik jest nie do zajechania :) Ostatnio wymienilismy tylko uklad wydechowy bo odpadł i w zeszłym roku uszczlkę pod głowicą. Edytowane 5 Stycznia 2010 przez Kwiatek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2010 A tak zawsze chwaliles Renualdy, ze tyle juz ich miales i wszystkie byly super :D No tak, miałem dwa. Ale po tym ostatnim zmieniłem zdanie. Do czasu było dobrze, ale... No właśnie ale. Chciałbym podkreślić, że histroię zaczynałem od Renault Megane z 1997 roku z 1.4 - 75KM, jeszcze 8 zaworowa głowica. To był wspaniały samochód. Wygodny, bezawaryjny, jak go sprzedawałem miał 290 tysięcy, silnik nie brał w ogóle oleju, przynajmniej przy wymianach widać tego nie było, brał sporo bo 6,5 na trasie do prawie 9 w mieście. Jak go kupiłem miał 160 tysięcy. Prztrwał okres młodzieńczego buntu pod nazwą rąsia, tuba w bagaju i konkrety w półce... No i po krótce to by było na tyle... Nastąpił czas Renault Megane II - 2005, nowy, salonowy - 1.6 -115KM. Pierwsz starcie o którym muszę wspomnieć - Komorniki - Rosiak i Syn - auto miało wtedy 44 tys. Panowie z serwsiu stwierdzili, że wszystkie tarcze i klocki wymagają wymiany :icon_exclaim: Auto zabrałem, mówiąc, że pie*dolę gwarancję :bigrazz: Dziś jest 95 ys. auto ma fabryczne tarcze, jedynei z przodu klocki wymieniłem przy 65 tys. A więc zaczęło się... 20 tys. poszły 2 czujniki Free Hands w drzwiach kierowcy i pasażera. 70 zł za sztukę. Przy 65 tys. wymieniłem drążki kierownicze, klocki. Wsio. Już przy tym przebiegu plastiki na dziurach hałasowały już niemiłosiernie, dodatkowo jadąc przez powiedzmy polną drogę z nierównościami słychać ja pracują wszystkie plastiki boczne, tak jak by auto byłe zespawane z dwóch i dosłownie się skręcało :rolleyes: Przy 68tys. fotel kierowcy dostał drobnych luzów na oparciu, przy hamowaniu delikatnei czuć jak jest luźny... Przy 70 tys. poszło "kółko zmiennych faz rozrządu" - źle zaprojektowany mechanizm, który był wykonany z plastiku i się ukręcał. No nic, trzeba było wybecalować 800 zł + robocizna, nowsza wersja podobno poprawiona. Do dzisiaj działa :bigrazz: Wymiana tylko w dobrym warsztacie z blokadą rozrządu, w przeciwnym wypadku trzeba wymienić również rozrząd. Po 80tys. Auto zaczęło gasnąć. Po prostu, jadę sobie, auto gaśnie. Okazało się, że powypinały się jakieś kostki z komputera od wstrząsów :biggrin: 82 tys. przekładnia kierownicza zaczęła dosłownie stukać a później walić. Obejma podtrzymująca się wy*ebała. 300 zł. Na dzień dzisiejszy - 95 tys. obejma przekładni znowu zaczęła hałasować, będzie trzeba znów to ścierwo wymienić. Dodatkowo po samym zakupie źle działały wycieraczki na czujniku deszczu. Gwarancja, okazało się, że w fabryce ktoś zapomniał wsadzić żelowej wkładki wyczuwającej deszcz na przedniej szybie. Co do samego samochodu. Auto komfortowe, przyjemne w dotyku, pojemne i ma dobre audio :bigrazz: Uchwyty na kubki, nie wiem kto je wymyślił, ale musiał być na*ebany, nic nie pasuje i są w bardzo kiepskim miejscu. Jak mi sie coś przypomni to dopiszę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2010 Mam taki silnik w Saab-ie. Tylko miał 180KM, obecnie ma 225KM. Minusem jaki zauważyłem, to rano jak go uruchamiam nierówno pracuje. Za chwilę się to uspokaja. Ale jakiś niesmak, to w Renault DCi miałem większą kulturę pracy. Objawem nierownej pracy zimnego silnika moze byc malfunction swiecy zarowej... :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzyk7 Opublikowano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2010 Mam taki silnik w Saab-ie. Tylko miał 180KM, obecnie ma 225KM. Minusem jaki zauważyłem, to rano jak go uruchamiam nierówno pracuje. Za chwilę się to uspokaja. Ale jakiś niesmak, to w Renault DCi miałem większą kulturę pracy. Jubku,ale to przecież nie Twoje IQ tutaj chodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.