Peny Opublikowano 29 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 normalnie nie wiem od czego zacząć... odstawiłem moto (fazer 2003, 1000ccm) dziś na 9 rano do montażu alarmu. Alarm Stig. Mieli mi go zrobić na 12 godz. Dzwonie i mówi mi właściciel, że zrobiony tylko nie działa zdalny rozruch bo impuls jest za długi. Powiedziałem, że mi na tym nie zależy i nie chce tego bo wg mnie to niepotrzebny gadżet. Podjechałem ze swoją żoną po odbiór motocykla, płace mu a jego pracownik bierze pilota i coś mi mówi o odpalaniu zdalnym, nie wiem dokładnie bo płace za montaż i nagle widze jak motor zaczyna podskakiwac na nóżce, i przewraca się na bok. Zdalnie uruchomił rozrusznik i postawił wcześniej moto na 1 biegu. Efekt? - pościerany deklielek, urwana dzwignia sprzęgła, pościerana rączka, starte lusterko, otarte kierunki i podtarta rama. Facet miał ubezpieczoną firmę w Hestii, mam numer polisy i telefoniczne zgłoszenie szkody, mają sie odezwać w ciągu 2-3 dni na oględziny. Spisałem oświadczenie właściciela zakładu, i podjechałem do salonu Yamahy żeby zobacyć ile co kosztuje, i tak: dekielek 298 zł uszczelka pod dekielek 25 zł lusterko 428 zł odbojnik rączki 132 zł dzwignia skrzyni biegów 165 zł kierunek przedni 199 zł kierunek tylni199 zł robocizna 122 zł razem 1565 zł ( nie licząc ramy której nie zauważyłem) poradźcie mi co mam zrobić, bo nie byłem w takiej sytuacji i nie wiem jak sie to odbywa, wiadomo, że wszystko jest całe oprócz urwanej rączki, są tylko otarcia. Ale przecież każdy motocyklista chce mieć ładny motor i wszystko bez rys i otarć. Motor był w naprawde idealnym stanie, a teraz idać, że się coś tam działo. Czy np podczas wyceny szkody może ktoś mi powiedzieć, że za lusterko mi nie odda bo szkoda nie jest duża, albo kierunki? czy taką wycenę można zrobić samemu? czy trzeba czekać na kogoś od Hestii, czy może lepiej oddać im moto żeby zrobili to sami? i co z tym alarmem, czy nie powinno być to podpięte tak, że na biegu nie odpala, czy to wina może instalacji motocykla? http://www.allegro.pl/item665943549_profes...nik_zobacz.html ten alarm pewnie nie ma atestu ale to nie znaczy, że jakś baran bawi sie pilotem i wywala moje moto! co sądzicie, był ktoś kiedyś w takiej sytuacji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zajc Opublikowano 29 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Ale przecież każdy motocyklista chce mieć ładny motor i wszystko bez rys i otarć. Po trzeciej glebie już nie bedziesz zwracal uwagi na kolejne zadrapania :P Ja bym wzial te tysioncpincset zlotych i kupil za to 333 litry paliwa :icon_mrgreen: A uszkodzeniami sie nie przejmuj. Motór jest po to zeby sie przewracał ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bomie Opublikowano 29 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Czy np podczas wyceny szkody może ktoś mi powiedzieć, że za lusterko mi nie odda bo szkoda nie jest duża, albo kierunki? czy taką wycenę można zrobić samemu? czy trzeba czekać na kogoś od Hestii, czy może lepiej oddać im moto żeby zrobili to sami? O uszkodzenia się nie martw. Niedawno miałem przeprawę z Hestią i sprawa wygląda tak, że dzwonisz i zgłaszasz szkodę. Przyjeżdża do Ciebie rzeczoznawca, z którym spisujesz formularz strat. Najlepiej spisz wcześniej wszystko, żeby potem nie zapomnieć wytknąć każdej ryski i uniknąć kolejnych oględzin. Wszystkie rzeczy, których się nie da naprawić powinny zostać wymienione na nowe - mi napisał nawet, że lekko zarysowane lusterko (niestłuczone) i wręcz niezauważalnie, ale jednak zarysowany zestaw przełączników są do WYMIANY. Jeśli masz zarysowany bak to wiadomo, że Ci nie wymienią, ale będzie do lakierowania. Tak czy siak cała naprawa ma doprowadzić sprzęcik do stanu sprzed wypadku. Btw uważaj z tą ramą - jeśli nie jest to nic wielkiego to zastanów się czy zgłaszać, żeby Ci nie orzekli szkody całkowitej. U mnie była tylko zarysowana - zapisał to jako 'do wymiany' i m. in. tym sposobem koszt naprawy przekroczył wartość motocykla i niestety szkoda całkowita. Chociaż jeśli u Ciebie nie ma aż tak dużych strat to pisz wszystko i wytknij rzeczoznawcy każdą najmniejszą ryskę. Oddadzą Ci za wszystko, sprzęcik będzie jak nowy, a jeśli zrobisz prywatnie to jeszcze na tym co nieco zarobisz ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Peny Opublikowano 29 Czerwca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Btw uważaj z tą ramą - jeśli nie jest to nic wielkiego to zastanów się czy zgłaszać, żeby Ci nie orzekli szkody całkowitej. U mnie była tylko zarysowana - zapisał to jako 'do wymiany' i m. in. tym sposobem koszt naprawy przekroczył wartość motocykla i niestety szkoda całkowita. podobno nie można orzec "szkody całkowitej" jakim prawem mają mi zabrać motor, ciekawe jak się to ma do "otarcia" motocykli zabytkowych... też szkoda całkowita? nie chce zarabiać chce mieć tylko motor jaki miałem jeszcze rano. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbyhu Opublikowano 29 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 (edytowane) Yo! Szkoda calkowita dziala inaczej. Obliczaja wartosc moto przed wypadkiem, po wypadku i wydaja Ci roznice tych wartosci, zostawiajac motocykl. Mozesz z kasa i sprzetem zrobic co Ci sie podoba. Polecam udac sie do salonu Yamahy i poprosic o wycene szkod na papierze. Zaplacisz 100zl, ale bedziesz mial asa w rekawie, jak Ci Hestia bedzie chciala zanizac wartosc szkod. Pzdr PS Z tym, ze na szkodzie calkowitej trudniej zarobic. Bo wylicza Ci, ze np. moto przed upadkiem warte bylo 20 tys.zl, po upadku 19 tys.zl i dostaniesz 1kzl... Takze pomysl, pokombinuj co CI sie bedzie bardziej kalkulowalo - zglaszac ryse na ramie, czy nie. Edytowane 29 Czerwca 2009 przez zbyhu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Peny Opublikowano 29 Czerwca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Yo! Szkoda calkowita dziala inaczej. Obliczaja wartosc moto przed wypadkiem, po wypadku i wydaja Ci roznice tych wartosci, zostawiajac motocykl. Mozesz z kasa i sprzetem zrobic co Ci sie podoba. Polecam udac sie do salonu Yamahy i poprosic o wycene szkod na papierze. Zaplacisz 100zl, ale bedziesz mial asa w rekawie, jak Ci Hestia bedzie chciala zanizac wartosc szkod. Pzdr PS Z tym, ze na szkodzie calkowitej trudniej zarobic. Bo wylicza Ci, ze np. moto przed upadkiem warte bylo 20 tys.zl, po upadku 19 tys.zl i dostaniesz 1kzl... Takze pomysl, pokombinuj co CI sie bedzie bardziej kalkulowalo - zglaszac ryse na ramie, czy nie. to torche bez sensu, jeśli szkoda całkowita to powinni oddać więcej, a nie 1000, dam znać jak to pójdzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dav!doV Opublikowano 29 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Jesli rama jest wgieta(nawet lekki wgniotek), to mozna walczyc o szkode calkowita poniewaz wgieta rama zabuza symetrie motocykla czy jakos tak to sie nazywa fachowo... Ale z tego co rozumiem niechcesz walczyc o szkode calk. Tak jak koledzy wyzej napisali, usiadz i spisz wszystko co sie stalo, warto zrobic wycene szkod w salonie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbyhu Opublikowano 29 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 (edytowane) Yo! No niestety tak to dziala wszedzie. Jak mialem wypadek w Anglii, to dostalem szkode calkowita - wycena opiewala na kwote 1300 funtow lub 1100 funtow i zwrot wraku motocykla. Wybralem druga opcje, kase zgarnalem, motocykl odrutowalem i wrocilem nim do Polski, gdzie sprzedalem jako powypadkowy ;). Ale niestety u nas w Polsce szkoda calkowita jest zrodlem oszczednosci towarzystw ubezpieczeniowych. A to ze wzgledu na fakt, iz nasz rynek bardzo chetnie i za nie male pieniadze wchlania motocykle powypadkowe, ktore potem w stodole zamieniaja sie w igly jezdzone przez kobiete. Dlatego wrak, za ktory Anglia wycenia na 200 funtow, w Polsce jest wyceniany na kilka tysiecy zlotych. Odpowiednio zanizona wartosc przed wypadkiem dopelnia zalosnego wyniku, jaki dostajesz przy zwrocie "szkody calkowitej". Pzdr Edytowane 29 Czerwca 2009 przez zbyhu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
modem Opublikowano 29 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Ja również miałem przygodę ze szkoda całkowitą. A więc stwiedzą szkodę całkowitą, wycenią wrak a resztę kasy będą chcieli wypłacić, wówczas napisz pismo z prośbą o zagospodarowanie wraku. To załatwi sprawę i dostaniesz równowartośc motocykla z przed wypadku, tak jest bynajmniej w PZU. Pozdro Cytuj Yamaha Virago '91 -> Suzuki Bandit 600 '01 -> Suzuki Bandit 1200 '04 -> Kawasaki 636 '03 -> Kawasaki ZX-10R '04 -> Triumph Daytona 675 '08 -> Kawasaki ZX10-R '04 ->Yamaha R1 '09 -> Yamaha R1 '10 -> BMW G450X '08 + Triumph Bonneville T-100 '12 ->Ducati Multistrada 1200S + Triumph Bonneville T-100->KTM SUPER DUKE GT + Triumph Bonneville T-100 + Aprilia Tuono Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 29 Czerwca 2009 Administrator Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Btw uważaj z tą ramą - jeśli nie jest to nic wielkiego to zastanów się czy zgłaszać, żeby Ci nie orzekli szkody całkowitej. U mnie była tylko zarysowana - zapisał to jako 'do wymiany' i m. in. tym sposobem koszt naprawy przekroczył wartość motocykla i niestety szkoda całkowita. podobno nie można orzec "szkody całkowitej" jakim prawem mają mi zabrać motor, ciekawe jak się to ma do "otarcia" motocykli zabytkowych... też szkoda całkowita? nie chce zarabiać chce mieć tylko motor jaki miałem jeszcze rano. Szkoda całkowita to nie odebranie motocykla... Oznacza ona jedynie, iż kończą obecną polisę ubezpieczeniową i wypłacają wartość motocykla minus koszty jego amortyzacji (czyli 70-80 proc. wartości). Poza tym nie ma co się denerwować. Takie rzeczy zdarzają się wszędzie (wierz mi - naprawdę wszędzie), a trafiłeś na profesjonalistę z ubezpieczeniem OC swojej działalności, więc odzyskasz wszystko i bezproblemowo. Jak zlikwiduesz szkodę poprzez kosztorys, to na moje oko wypucujesz motocykl i jeszcze kilkaset złotych na paliwo zostanie... pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Peny Opublikowano 29 Czerwca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Szkoda całkowita to nie odebranie motocykla... Oznacza ona jedynie, iż kończą obecną polisę ubezpieczeniową i wypłacają wartość motocykla minus koszty jego amortyzacji (czyli 70-80 proc. wartości). Poza tym nie ma co się denerwować. Takie rzeczy zdarzają się wszędzie (wierz mi - naprawdę wszędzie), a trafiłeś na profesjonalistę z ubezpieczeniem OC swojej działalności, więc odzyskasz wszystko i bezproblemowo. Jak zlikwiduesz szkodę poprzez kosztorys, to na moje oko wypucujesz motocykl i jeszcze kilkaset złotych na paliwo zostanie... pzdr i nauczka do wszystkich, zeby zostawiać moto w serwisach albo innych "ucywilizowanych" zakładach mechanicznych nie dawać byle komu bo się to może niezbyt dobrze skończyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 29 Czerwca 2009 Administrator Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Daj spokój, takie rzeczy zdarzają się wszędzie (nie znam firmy bez podobnych przypadków). Nie myli się tylko ten, który nic nie robi. Po to masz właśnie ubezpieczenia, żeby w razie pomyłki móc spokojnie spać. Nie denerwuj się, tylko spokojnie rozmawiaj, na pewno Ci pomogą załatwić pozytywnie sprawę. pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kiki Opublikowano 29 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 a tak btw- jakim cudem na stopce bocznej i włączonym biegu rozrusznik ci kręcił ????? U mnie nie ma bata- nie odpalisz Cytuj http://bikepics.com/members/kiki21/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bomie Opublikowano 29 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 W PZU właśnie chyba tak robią, że jak jest szkoda całkowita to można chcieć, żeby ubezpieczalnia go wzięła. Oni wtedy sprzedają go np. na aukcji czy coś, ale Ty tak czy siak dostajesz całą kasę ile był wart przed wypadkiem. W Hestii o czymś takim nie słyszałem i po prostu zwracają Ci różnicę między tym ile był wart, a tym ile Ci zostało 'w częściach'. To nie jest tak, że szkoda całkowita jest lepsza lub gorsza dla Ciebie, bo to zależy od sytuacji. Chodziło mi o to, że jeśli powiedzmy Twój fazer jest wart 20k i naprawa kosztowałaby np 19k, to dla ubezpieczalni (czysto teoretycznie ;P ) korzystniej jest znaleźć coś jeszcze do naprawy, żeby jej koszt wyniósł ponad 20k. Wtedy wycenią, że z yamaszki zostało Ci np. 8k w częściach i wypłacą Ci tylko 12k. Przy cenach oryginalnych części z salonu nie trudno jest kosztem naprawy przewyższyć wartość motocykla przed wypadkiem. Właśnie dlatego jest to bardzo częsta praktyka wśród ubezpieczycieli. Akurat u Ciebie uszkodzenia nie wyglądają tragicznie, ale u mnie też - silnik cały, rama cała, a sprzęt teoretycznie do kasacji. Po prostu zastanów się. W razie co - zawsze możesz wezwać rzeczoznawcę jeszcze raz, jeśli nie zgodzisz się z ich wcześniejszą wyceną. Mogę Cię pocieszyć, że z tego co się nawertowałem opinii przy mojej sprawie, to Hestia nie wypłaca źle ;) Ja też w mojej sprawie nie straciłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Peny Opublikowano 30 Czerwca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2009 a tak btw- jakim cudem na stopce bocznej i włączonym biegu rozrusznik ci kręcił ????? U mnie nie ma bata- nie odpalisz nie wiem pewnie źle podpieli, Jak mam odpalony silik i wrzucony bieg po postawieniu stopki silnik gaśnie... coś pewnie omineli albo instrukcji nie czytali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.