Skocz do zawartości

WYŻSZE KARY ZA PRĘDKOŚĆ


ZIGGI
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Piecyk a moze to my zle interpretujemy te ogoln eprzepisy`? :icon_mrgreen:

 

Cóż, choroba zawodowa...

Wybaczcie Panowie i Panie, musimy dawać przykład. Na emeryturze(jak dożyję) postaram się coś zmienić;o)

 

A najlepiej polaczyc to z ta akcja protestacyjna, ktora chcielismy przeprowadzic. Zwolac wieksza grupke - ze 30 i wiecej motocykli i kolumna - na czele z goru przepisowej jazdy KS Riderem - przejechac pol Polski w moherowo-przepisowym tempie. Ech, chcialbym zobaczyc ten korek za nami, paraliz komunikacyjny jaki nastapi :).

 

Kto chetny?

 

Pozdrawiam

 

Mogę jechać.

 

oczywiście w kamizelkach, żeby nie było

 

Mam taką seledynowo pomarańczową, nie wiem czy ładna ale wyróżnia się, to mogę prowadzić peleton.

 

papa :crossy:

 

 

 

Pozdrawiam, Daniel Piecychna
Szkolenia motocyklowe w Lublinie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Jestem corocznie, w zaleznosci ile razy musze / lub mam ochote byc w PL.

 

Mozesz wiedziec lub nie ten experyment pokazalby, ze mozna i poza tym niczego nie dowiedzie.

 

Oj, wlasnie taki eksperyment moglby dowiezc bardzo wiele. Ale widze, ze jakos nie masz ochoty podniesc rekawicy. I wcale Ci sie nie dziwie - tez mi zycie mile. Jadac przepisowo wbrew niemal wszystkiemu co ma kola na Polskich drogach, to naprawde malo bezpieczne rozwiazanie dla motocykla. Mysle, ze doskonale o tym wiesz i mogloby przez przypadek sie okazac, ze bedac u nas tez naginasz troche przepisy.

 

Pozdro

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMHO

 

Sam łamię przepisy - ale właściwie tylko dot. prędkości (te to nawet nagminnie). Ostatnio staram się to robić rzadziej. Może jak minie zima i z powrotem wsiąde na motocykl to mi przejdzie - ale kilka moich obserwacji:

 

- łamanie zakazu prędkości w mieście praktycznie nie ma sensu - i tak czeka się na światłach więc jest to bezcelowe - przy trasie powiedzmy 20 km różnica w czasie dojazdu to będzie może ok. 5 minut przy jeździe przepisowej i na maksa (no bo 2 razy nie złapie po kolei czerwone). Mówię o samochodzie, ale na moto właściwie w mieście i tak większość pojazdów się omija na skrzyżowaniach przed światłami więc zapierdzielanie (poza frajdą oczywiście :]) nic wielkiego jeśli o czas chodzi nie daje. Śmieję się czasem sam z siebie - jaki ubaw muszą mieć goście w autach - ja startuje na ćwierć mili a potem i tak mnie dochodzą na światłach.

 

- w niemczech łamią przepisy jak u nas, z tym że mają więcej dróg z dopuszczonymi wysokimi prędkościami, więc mniej się to rzuca w oczy

 

Również nie stosuję się do znaków poziomych, gdybym wyprzedzał w miejsach gdzie jest linia przerywana już dawno bym nie żył, w Polsce znaki poziome malują idioci znam mnustwo miejsc gdzie jest linia przerywana a nic nie widać lub jest zrobiona w wniklu niewidocznym i odwrotnie tam gdzie wszytko widać i jest dogodna sytuacja to jest ciągła, kto to malował nie mam głowy

 

Dlatego to zlewam i wyprzedzam w miejscach gdzie wiem że manewr nie będzie niebezpieczny, zakończy się szybko i sprawnie a nie "czy mi wolno czy nie wolno".

 

Pojedź na Słowacje i zaufaj ich przerywanym zamiast swojej ocenie sytuacji - wątpie byś to przeżył. Pierwszy raz to się dziwiłem - jak można na krętej leśnej drodze dać ciurkiem przez naście kilometrów przerywaną linię.

 

Ja ciągłą przekraczam bardzo rzadko. Wynika to z faktu że zawsze we mnie jest myśl - ta linia jest tu z jakiegoś powodu - i prawie zawsze (gdy o tym myślę) ten powód znajduję. Nie znaczy to że za każdym razem przecinając ją bym spowodował niebezpieczeństwo - ale jednak powód jest. Nie twierdze też że drogowcy są nieomylni - ale generalnie w moim pojęciu przecięcie ciągłej powoduje dyskomfort psychiczny.

 

Generalnie - problemem jesli chodzi o Polaków jest brak szacunku do przepisów, który powoduje że osoby wymyślające przepisy mają zakodowane że muszą one być bardziej restrykcyjne niż faktycznie potrzeba (a w 1% przypadków w danym miejscu są za mało restrykcyjne - co rodzi tam duże niebezpieczeństwoi). Żeby nie było - sam tak robię - tzn łamię przepisy biorąc np. poprawkę 10-15 km na ograniczenie, lub na drodze 2 pasmowej w miescie pozwalam sobie na więcej niz na zwykłej itp. - uważam bowiem że przepisy są dla ludzi, a nie odwrotnie, jednak staram się też pamiętać że moja ocena sytuacji może nie być w 100% przypadków pełna.

 

Pamiętajmy jednak o jednej rzeczy, o której wielu kierowców zapomina i potem chwali się że jeżdżą szybko, ale bezpiecznie. Otórz jazda niebezpieczna nie oznacza wcale jakichś konsekwencji - tego można nie widzieć i nie czuć że się jeździ niebezpiecznie bo w większości przypadków nic się nie dzieje. My łamiemy przepisy, nic się nie dzieje, więc granica nam się przesuwa i łamiemy je coraz bardziej. Jedynie raz na powiedzmy 10000 razy takie złamanie przepiu powoduje wypadek (który najczęśniej wynika z całego splotu okoliczności).

A generalnie - jazda właściwie każda jest niebezpieczna - bo będąc na jezdni spokojnie przy 50km/h można się zabić. Różne style jazdy i podejście do przepisów przesuwa tą granicę ryzyka. I przykładowo - takie podejście do sprawy spowodowało że już nie uciekam na pobocze jak z tyłu ktoś chce mnie wyprzedzić (albo baardzo rzadko) bo zauważyłem że zacząłem to robić z automatu - co może doprowadzić kiedyś do skoszenia jakiegoś pieszego jak akurat będę mniej uważny - ryzyko jest małe bo przecież patrze jak jadę, ale uznałem że po co kusić los :].

 

Moim zdaniem najważniejszy na drodze jest rozsądek i dystans także do własnych umiejętności. Jakby wszyscy byli nieomylni to żaden motocyklista by w swojej karierze nie leżał na asfalcie :). Co nie znaczy że dwóch kierowców z taką samą średnią prędkością jeździ równie niebezpiecznie, ale każdy powinien mieć odpowiednią granicę w sobie, a jak jej nie ma to powinni go łapać na drodze jak najczęściej bo prędzej czy później zabije siebie lub innych. A granica powinna być w okolicach 80% możliwości kierowcy (faktycznych nie urojocych! - wiem np. że mam wiele do nauczenia :)).

Edytowane przez krycek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojedź na Słowacje i zaufaj ich przerywanym zamiast swojej ocenie sytuacji - wątpie byś to przeżył

 

No właśnie to napisałem wcześniej że nie ufam przerywanym tylko swojej ocenie. Na słowacji byłem nie raz i zawsze ufam sobie a nie liniom, dlatego żyję :bigrazz:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa jeszcze jedno - pamiętajmy że motocykliści kochają jazdę i prowadzić - najczęsciej także samochód. Mamy inną percepcję niż częśc kierowców, a przepisy muszą uwzględniać też "idiotę na drodze".

 

Ale w polsce mamy koszmarną statystykę wypadków - i moim zdaniem większość z tych co spowodowała wypadek powiedziałaby że jeździli jak zwykle, ale tym razem się nie udało.

 

I moje motto na dziś: Adrenalina jest zła!

Edytowane przez krycek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yo!

 

No i adamesko pozamiatal wszystkie pseudo-argumenty tych nasmiewajacych sie z twierdzen, ze dobre drogi nie wplywaja na bezpieczenstwo :).

Brawo!

Jak dla mnie - pelna i stuprocentowa konkluzja calego tematu. Ograniczenia nic nie zmieniaja w kwestii bezpieczenstwa, poza reperacja budzetu panstwa. Dobre drogi - jak najbardziej.

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy czyta to co chce przeczytać i tyle.

1) Drogi są bardzo ważne i chyba najważniejsze - ALE ICH NIE MA I DŁUGO NIE BĘDZIE

- czy to znaczy, że corocznie 6000 tys ludzi musi żegnać się z życiem??? bo mamy kraj piratów drogowych?

2) Powtórzę się:

Z doświadczeń innych krajów (Francja, Hiszpania) i licznych analiz wynika, że jednym z najskuteczniejszych kierunków działań jest wprowadzenie na drogach systemu automatycznego nadzoru nad prędkością przy jednoczesnej intensyfikacji tradycyjnych metod kontroli. System taki w istotny sposób może przyczynić się do spadku rzeczywistych prędkości, a tym samym zmniejszenia liczby najcięższych zdarzeń i liczby ofiar.

No i mit, że dobre drogi załatwią wszystko został obalony - no nie mówcie mi, że we Francji i Hiszpanii nie ma autostrad

Ale jak mówiłem już się poddałem

ale jeszcze walczę :biggrin:

 

Z tym łamaniem przepisów to tak jak z paleniem papierosów. Każdy wie, że to niezdrowe ale każdy myśli że akurat jego choroba nie dosięgnie. Ale jak dosięgnie to mądry Polak po szkodzie. Niektórych to uczy i z dnia na dzień rzucają palenie inni palą dalej.

Jednak aby nie szkodzić innym w coraz więcej miejscach ustanawia się zakaz palenia - dając jednak alternatywę - i jakoś nie widzę aby ludzie łamali te zakazy nagminnie

 

Tak samo z łamaniem przepisów - każdy /no prawie/ je łamie myśląc, że jemu i tak się nic nie stanie - a jak już się coś wydarzy to albo ma czas na naukę albo nie - i już. A szybka jazda kręci wszystkich /no prawie/

Problem z prędkością jest taki , że tutaj konsekwencje dla innych użytkowników dróg są często bardzo poważne a łamanie prawa jest surowiej karane.

Gdyby każdy miał autostradę pod nosem (nawet 40-50 km) lub tor (a nie 2 w Polsce) toby sobie wyskoczył - przejechał 200 km/h i wyżej - spuścił trochę ciśnienia, poczuł adrenalinkę i by mu przeszło zapiep...anie po zwykłych drogach. A tak jak ktoś ma mocny motor czy samochód to go rozsadza - wali ostro w mieście czy gdzieś pod miastem - i poźniej czytamy kolejne strony w dziale wypadków.

hough

Edytowane przez tomgor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ograniczenia nic nie zmieniaja w kwestii bezpieczenstwa, poza reperacja budzetu panstwa. Dobre drogi - jak najbardziej.

 

Przecież to wiadomo od dawna ;) Co poniektórzy wydaje mi się tez o tym wiedza ale lubią się podroczyć bo im się chyba nudzi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, wlasnie taki eksperyment moglby dowiezc bardzo wiele. Ale widze, ze jakos nie masz ochoty podniesc rekawicy. I wcale Ci sie nie dziwie - tez mi zycie mile. Jadac przepisowo wbrew niemal wszystkiemu co ma kola na Polskich drogach, to naprawde malo bezpieczne rozwiazanie dla motocykla. Mysle, ze doskonale o tym wiesz i mogloby przez przypadek sie okazac, ze bedac u nas tez naginasz troche przepisy.

 

Zbychu jezeli twierdzisz, ze da bardzo wiele to OK. W Polsce bywam zawsze w rejonach polnocnach - Slawno / Kolobrzeg / Koszalin ewntualnie Slupsk ( zadko ) wiec jezeli bedziesz mial kiedys w lecie ochote, a ja bede mial z soba motocykl to nie ma dylematu.

 

:crossy:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy czyta to co chce przeczytać i tyle.

1) Drogi są bardzo ważne i chyba najważniejsze - ALE ICH NIE MA I DŁUGO NIE BĘDZIE

- czy to znaczy, że corocznie 6000 tys ludzi musi żegnać się z życiem??? bo mamy kraj piratów drogowych?

2) Powtórzę się:

Z doświadczeń innych krajów (Francja, Hiszpania) i licznych analiz wynika, że jednym z najskuteczniejszych kierunków działań jest wprowadzenie na drogach systemu automatycznego nadzoru nad prędkością przy jednoczesnej intensyfikacji tradycyjnych metod kontroli. System taki w istotny sposób może przyczynić się do spadku rzeczywistych prędkości, a tym samym zmniejszenia liczby najcięższych zdarzeń i liczby ofiar.

No i mit, że dobre drogi załatwią wszystko został obalony - no nie mówcie mi, że we Francji i Hiszpanii nie ma autostrad

Ale jak mówiłem już się poddałem

ale jeszcze walczę :biggrin:

 

 

A ja Ci już napisałem ale nie odniosłeś się do tego - nie możesz porównywać Niemców i Francji z Polską - bo oni sobie intensyfikują kontrole, ale mają dobre drogi. W Polsce chcemy intensyfikować kontrole bez dobrych dróg. Przytoczyłem Ci nawet statystyki Komendy Głównej Policji, że od 5 lat kontole są intensyfikowane w PL, jest więcej radarów, fotoradarów, videoradarów, suszarek, straży miejskiej z fotoradarami... i od 5 lat śmiertelność w Polsce wynosi ok 5 500 osób rocznie. No to działa ten Twój wielki brat czy nie?

 

pozdr

LYsY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszt leczenia ofiar wypadków:

 

Zgodnie z wyliczeniami MZ na podstawie danych z NFZ, koszt leczenia pacjentów po wypadkach w Polsce wynosi rocznie ponad miliard złotych.

 

Wpływy z mandatów:

W 2007 roku Polacy dostali mandaty o łącznej wartości 550 mln złotych, ale zapłacili tylko 346 mln zł - wynika z opublikowanego w piątek raportu portalu Money.pl.

 

No gdzie tu się łata dziurę budżetową ????

Do tego dochodzą koszty rent, rehabilitacji, braku wpływu podatków itp

Czyli jakby nie liczyć dla Państwa utrzymywanie takiego stanu nie jest opłacalne:

koszt 1 km autostrady - 10 mln euro - czyli 35 mln złotych czyli za wpływy z mandatów wybudowano by 10 !!!! km autostrady - wiec nie jest to aż tak opłacalne - za to za ograniczenie wypadków i kosztów z tym związanych znacznie więcej

 

A ja Ci już napisałem ale nie odniosłeś się do tego - nie możesz porównywać Niemców i Francji z Polską - bo oni sobie intensyfikują kontrole, ale mają dobre drogi. W Polsce chcemy intensyfikować kontrole bez dobrych dróg. Przytoczyłem Ci nawet statystyki Komendy Głównej Policji, że od 5 lat kontole są intensyfikowane w PL, jest więcej radarów, fotoradarów, videoradarów, suszarek, straży miejskiej z fotoradarami... i od 5 lat śmiertelność w Polsce wynosi ok 5 500 osób rocznie. No to działa ten Twój wielki brat czy nie?

 

pozdr

LYsY

No tak ja tu ci daję argument - a ty że nie można porównywać Polaków do Niemców. Z takim tokiem myślenia to nigdy niczego ani nikogo nie można bybyło porównać - czyli jakiekolwiek badania na świecie nie miałyby sensu.

Na ale ja tu mam perełkę:

 

Wpływ fotoradarów na bezpieczeństwo

Spadek liczby wypadków drogowych o 57 proc., ofiar śmiertelnych o 65 proc. i rannych o 56 proc. to efekty instalacji masztów z fotorejestratorami na polskich drogach – wynika z analizy przedstawionej przez

Biuro Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Do przeprowadzenia analizy Biuro Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji

wykorzystało dane statystyczne z 63 powiatów na obszarze działania całego kraju, w których zainstalowano maszty z przeznaczeniem na wykorzystywanie fotoradarów.

No i co ty na to?

Ale ogólnie to dyskusja odeszła znacznie od tematu i teraz spieramy się o bezpieczeństwo na Polskich drogach - nad tym radzą już mądrzejsi od nas.

 

Ja nie jestem święty i nie zawsze jeżdżę zgodnie z przepisami szczególnie na 2oo:clap:

Staram się to robić rozsądnie w rozsądnych miejscach - czyli zwykle nie gnam przez miasto na złamanie karku.

Rozumiem i mam świadomość, że jest to łamanie prawa i być może jest to w pewnym sensie niebezpieczne i godzę się na konsekwencje z tym związane

Nie mam pretensji do Policji jak mnie złapią i rozumiem że należy mi się mandat o takiej wysokości jak ustalił to ustawodawca (czyli Parlament który jest reprezentantem nas, który wybieramy ) czyli my sami :biggrin:

Nie popieram stwierdzeń ... mam w du... wszystkie przepisy ruchu drogowego, łamię je nagminnie i mnie to nie obchodzi - bo jest to antyspołeczne i pachnie anarchią

Postuluję o większą liczbę torów w POLSCE - pewnie gdybym miał możliwość co tydzień polatać po torze czy to samochodem czy 2oo to nie przekraczałbym przepisów - bo nie miałbym takiej potrzeby

CHCIAŁBYM ABY BYŁO WIĘCEJ AUTOSTRAD - myślę, że każdy by chciał - bo jeździłoby się spokojniej, szybciej i BEZPIECZNIEJ

chyba wszystko - mogła by już przyjść jakaś wiosna bo tak tutaj piep......my od rzeczy zamiast jeździć

Edytowane przez tomgor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...