Skocz do zawartości

Hamowanie przednim hamulcem.


 Udostępnij

Hamowanie przednim hamulcem  

350 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ilu palców używasz hamując przednim hamulcem?

    • jednego
      10
    • dwóch
      211
    • trzech
      40
    • czterech
      74
    • nie mam przedniego hamulca
      14


Rekomendowane odpowiedzi

ja przynajmniej w pierwszej fazie hamowania zawsze wspomagam to slinikiem. Kiedy motór wytraci znaczną ilość prędkości to wtedy dopiero sprzęgło... A co do hamowania tyłem to moim zdaniem znaczenie poprawia wydajność hamowania no ale niestety istenieje to ryzyko poślizgu :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja przynajmniej w pierwszej fazie hamowania zawsze wspomagam to slinikiem. Kiedy motór wytraci znaczną ilość prędkości to wtedy dopiero sprzęgło... A co do hamowania tyłem to moim zdaniem znaczenie poprawia wydajność hamowania no ale niestety istenieje to ryzyko poślizgu :|

 

dobra, trochę uproszczonej fizyki: siła hamowania na każdym z kół uzależniona jest od tarcia. Tarcie uzależnione jest przede wszystkim od nacisku i współczynnika tarcia......zakładając że jedziemy po jednorodnej drodze asfaltowej można przyjąć że współczynnik tarcia jest stały.

Siła nacisku to iloczyn masy i grawitacji (ta drugą też jest stała).

Maxymalna siła hamowania każdego z kół zależy zatem od nacisku na to koło. Jeśli hamujesz środek cieżkości zestawu przesuwa się do przodu, dociążając przednie koło, a odciążając tylne.

Jeśli wykorzystujesz okolice maksymalnych możliwości przyczepności przedniego koła, siła nacisku na nie jest największa i może dojść do max możliwości hamowania motocykla lub bliskich maxymalnym (tylne koło może być w górze, czyli stoppie, może ledwo przylegać do jezdni). Jeśli nawet siła hamowania wynosi nieco mniej powyższej wartości, tylne koło dotyka ziemi, ale nawet delikatne trącenie hamulca noznego spowoduje jego natychmiastową blokadę (bo siła nacisku na tylne koło jest b,b.mała).

Zatem jeśli wykorzystujesz maksymalną możliwą siłe hamowania przednim kołem, choćby z tyłu było kilka hamulcy, + hamowanie silnikiem poza zerwaniem przyczepności nie zyskasz nic, bo jest za mały nacisk na to koło, czyli za małe tarcie opony o asfalt......

Wniosek jest prosty:

JEŚLI KTOŚ Z WAS CZUJE,ŻE HAMOWANIE TYŁEM POWODUJE ZDECYDOWANĄ POPRAWĘ MOŻLIWOSCI ZATRZYMANIA SIĘ MOTOCYKLA (bez względu na to czy poprzez hamowanie silnikiem, czy tylnym hamulcem) TO ZNACZY,ŻE NIE WYKORZYSTUJE POPRAWNIE PRZEDNIEGO HAMULCA!!!!!!

 

Zatem warto trochę potrenować, co być może skróci Wam drogę hamowania o kilka metrów.......

 

Oczywiście w chopperach, cruiserach podniesienie tylnego koła może być niemozliwe np. z powodu geometrii i długości przedniego widelca, tam hamowanie tyłem ma sens, ponieważ podczas maksymalnego hamowania, jest większa szansa na poślizg przodu niż całkowite odciążenie tylnego koła.........

Edytowane przez DEALER

93!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JEŚLI KTOŚ Z WAS CZUJE,ŻE HAMOWANIE TYŁEM POWODUJE ZDECYDOWANĄ POPRAWĘ MOŻLIWOSCI ZATRZYMANIA SIĘ MOTOCYKLA (bez względu na to czy poprzez hamowanie silnikiem, czy tylnym hamulcem) TO ZNACZY,ŻE NIE WYKORZYSTUJE POPRAWNIE PRZEDNIEGO HAMULCA!!!!!!

 

Co prawda jest na motocyklu o sportowej geometrii(co juz napisales), i o odpowiednim wspolczynniku tarcia na styku opona-podloze. Sliski, zabrudzony czy mokry asfalt nie pozwola na maksymalne przeniesienie sily hamowania przez przednie kolo. Wtedy tyl moze sie jednak przydac...Tak samo jazda na oponach turystycznych raczej skonczy sie uslizgiem ,niz efektownym stopalem. Wiec tutaj rowniez wspomaganie tylem ma sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie tak, przy złych warunkach nie zawsze można wykorzystać przednie hebel w 100% i tył się przydaje. Ale również podczas jazdy z pasażerem na czystym asfalcie. Nie każdy motocykl ma tak mocny hebel żeby robić stoppala raze z pasażerem i wtedy wspomaganie tyłem też daje pewne efekty. pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda jest na motocyklu o sportowej geometrii(co juz napisales), i o odpowiednim wspolczynniku tarcia na styku opona-podloze. Sliski, zabrudzony czy mokry asfalt nie pozwola na maksymalne przeniesienie sily hamowania przez przednie kolo. Wtedy tyl moze sie jednak przydac...Tak samo jazda na oponach turystycznych raczej skonczy sie uslizgiem ,niz efektownym stopalem. Wiec tutaj rowniez wspomaganie tylem ma sens.

 

 

dokładnie tak, przy złych warunkach nie zawsze można wykorzystać przednie hebel w 100% i tył się przydaje. Ale również podczas jazdy z pasażerem na czystym asfalcie. Nie każdy motocykl ma tak mocny hebel żeby robić stoppala raze z pasażerem i wtedy wspomaganie tyłem też daje pewne efekty. pzdr

 

....zgadzam się w 100%.....

 

Po prostu, jak zwykle zależy to od sytuacji. Przyjmijmy,że nawierzchnia jest super, opony najlepsze z możliwych do danych warunków motocykl z ostrą geometrią główki-wówczas najskuteczniejszy jest sam przód. Jeśli moto ma mniej ostry kąt pochylenia główki ramy, długi widelec, pasażera, przednia guma jest przeciętna, wówczas zastosowanie tyłu(bez względu na sposób-silnikiem lub hamulcem) wspomaga hamowanie przodem....

 

Podsumowałbym całą dyskusję na temat efektywności hamowania w ten sposób: w zależności od konstrukcji motocykla stosuje się różne schematy hamowania, ważne żeby poruszać się możliwie blisko granicy przyczepności kół (zależnej od nacisku), ale jej nie przekraczać :D

Edytowane przez DEALER

93!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie zgodzę. Gdyby tak było, nikt nie robił by zintegrowanych układów hamulcowych. Ba, nikt by nie wstawiał tylnego hebla, skoro jest niepotrzebny. Ale do rzeczy - Jeździłem wieloma motocyklami z zintegorwanym układem hamulcowym, jakoś tył się nie blokował przy mocnym hamowaniu. Tylny hamulec jest potrzebny, nawet w sportowych motocyklach, szczególnie w początkowej fazie hamowania gdy przód nie jest jeszcze dociążony. Użycie tyłu wspomaga dociążenie przodu! Nie wspominam już o ustabilizowaniu motocykla. Tylnego hamulca używałem nawet w supermoto, gdzie już po chwili dupsko motocykla jest w górze. Ale jest chwila, bardzo krótka, gdy to pomaga.

 

Większość ludzi na tym forum nie ma supermoto czy supersportów, więc proponuję nie promować takich wręcz śmiesznych tez. Jedno co jest pewne - potrzeba wyczucia i TRENINGU. Ale pewnie większość z Was woli sobie ponabijać posty na forum niż zabrać motocykl na pusty kawałek szosy i poćwiczyć :)

 

Inne zdanie, które padło wcześniej, a zupełnie nie ma racji bytu to hamowanie z ABS. Otóż w przypadku tego systemu trzeba tak samo zadbać o dociążenie przodu. Kto myśli, że "mam ABS to walę po hamulcach do oporu" nie ma racji. W takiej sytuacji ABS natychmiast zacznie procedurę "odpuszczania", gdyż przyczepność zostanie zerwana bardzo gwałtownie na niedociążonym kole. Płynne wciśnięcie klamki powoduje, ze można w ogóle nie doprowadzić do włączenia ABS, który jak wiadomo nie skraca drogi hamowania. Przećwiczyłem to nie raz w praktyce, na różnych powierzchniach (w tym na bardzo śliskich).

 

A na koniec dwie uwagi poza tematem do mądralińskich:

- K1 czy K2 itp nie oznacza SUZUKI GSX-R tylko każdy motocykl tej marki wyprodukowany w 2001, 2002 itd. roku.

 

- Trauma, te krótkie spodenki masz ze sliderami? :). Pasują do CBR :)

Edytowane przez Pawel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... pewnie większość z Was woli sobie ponabijać posty na forum niż zabrać motocykl na pusty kawałek szosy i poćwiczyć :)

 

Pawel zeraz to z tym przecwiczeniem raczej ciezko bedzie,

 

- Trauma, te krótkie spodenki masz ze sliderami? :). Pasują do CBR :)

PJ tez nie ma :icon_mrgreen:

 

:crossy:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie zgodzę. Gdyby tak było, nikt nie robił by zintegrowanych układów hamulcowych. Ba, nikt by nie wstawiał tylnego hebla, skoro jest niepotrzebny.

nigdzie nie napisałem,że tylny hamulec jest niepotrzebny.....

zauważ,że odnoszę się tylko do hamowania awaryjnego.......w przypadku, kiedy nie masz możliwości wykorzystania całego potencjału przedniego hamulca, wspomaganie tyłem jest jak najbardziej na miejscu

 

Ale do rzeczy - Jeździłem wieloma motocyklami z zintegorwanym układem hamulcowym, jakoś tył się nie blokował przy mocnym hamowaniu..

nie jeździłem motocyklem z dualem, cięzko mi się ustosunkować. :)

Tylny hamulec jest potrzebny, nawet w sportowych motocyklach, szczególnie w początkowej fazie hamowania gdy przód nie jest jeszcze dociążony. Użycie tyłu wspomaga dociążenie przodu! Nie wspominam już o ustabilizowaniu motocykla. Tylnego hamulca używałem nawet w supermoto, gdzie już po chwili dupsko motocykla jest w górze. Ale jest chwila, bardzo krótka, gdy to pomaga.

 

oczywiście, tył jest przydatny, w SM lub sporcie, podczas maksymalnego hamowania tylko do momentu dociążenia przodu, w praktyce ok 1-1.5s, potem tył już nic nie pomaga......

 

Większość ludzi na tym forum nie ma supermoto czy supersportów, więc proponuję nie promować takich wręcz śmiesznych tez. Jedno co jest pewne - potrzeba wyczucia i TRENINGU. Ale pewnie większość z Was woli sobie ponabijać posty na forum niż zabrać motocykl na pusty kawałek szosy i poćwiczyć :)

 

całkowicie się zgadzam w kwestii treningu....

 

Inne zdanie, które padło wcześniej, a zupełnie nie ma racji bytu to hamowanie z ABS. Otóż w przypadku tego systemu trzeba tak samo zadbać o dociążenie przodu. Kto myśli, że "mam ABS to walę po hamulcach do oporu" nie ma racji. W takiej sytuacji ABS natychmiast zacznie procedurę "odpuszczania", gdyż przyczepność zostanie zerwana bardzo gwałtownie na niedociążonym kole. Płynne wciśnięcie klamki powoduje, ze można w ogóle nie doprowadzić do włączenia ABS, który jak wiadomo nie skraca drogi hamowania. Przećwiczyłem to nie raz w praktyce, na różnych powierzchniach (w tym na bardzo śliskich).

tutaj też całkowicie się zgodzę.....

 

A na koniec dwie uwagi poza tematem do mądralińskich:

- K1 czy K2 itp nie oznacza SUZUKI GSX-R tylko każdy motocykl tej marki wyprodukowany w 2001, 2002 itd. roku.

 

 

i również z tym się zgadzam....

 

Pawle chętnie podyskutuję w temacie hamowania, natomiast prosiłbym o rozszerzenie wątku, co wg. Ciebie jest śmiesznego w mojej tezie?

Edytowane przez DEALER

93!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę Cie bardzo. Śmieszną tezą nazwałem zdanie napisane wielkimi literami na czerwono:

 

JEŚLI KTOŚ Z WAS ... i tak dalej.

 

To teraz ja powiem : Jesli ktoś (a jest taka sznsa, gdyż często, nawet bezwiednie nie czyta się dokładnie ze zrozumieniem) wbije sobie do głowy to zdanie jadąc swoim Suzuki GSX-600F (ciężkie, długie moto, ale w końcu PLASTIK :), naprawdę trzeba kozaka by postawić je na przednie koło) to któregoś dnia może wpakować się w autobus tylko przez głupi moim zdaniem odruch nie stosowania tylnego hamulca. Na to można sobie pozwolić właśnie w TL 1000S, ale już nie w motocyklach z trochę innym rozłożeniem masy. Poza tym dochodzi nam jeszcze jazda z pasażerem, bagażem itp. Kwestia poślizgu jest że tak powiem kwestią treningu. Nie wspominam już o tym, że coraz więcej motocykli ma ABS. Nawet nowe CBR 600 i 1000RR - co wiecej, system ten się w nich sprawdza.

 

Wiem co masz na myśli, użyłeś jednak za dużego skrótu myślowego, który oderwany od kontekstu nie jest prawidłowy. Czasami faktycznie nie dotykać tylnego hamulca (jak ktoś ma sportowe moto a mało umiejętności), ale pod dobym jeźdźcem hamowanie 2 kołami będzie lepsze. Kiedyś nawet Motorrad zrobił taki test, porównywali różne sprzęty - w tym supersporta i XJR 1300. Wyniki z 100 km/h na supersporcie były lepsze o około 2 m z tyłem, w XJR mającej przecież skuteczne czterotłoczkowe zaciski jak w R1 wyniosło to znacznie więcej (kilka metrów, już nie pamiętam). Oczywiście sprawdzał to jakiś kierowca testowy, było ileś prób itp. Był tam też ciężki cruiser, który bez użycia tyły hamował jak lokomotywa :).

Edytowane przez Pawel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bez powodu podalem rozlozenie " sil " procentualnie.

 

w przypadku hamowania samym przedem brakuje nam 20 % ( srednio ) co przy roznych predkosciach moze calkowicie zmienic calkowita droge zatrzymania sie czy zaparkowania w cudzym bagazniku.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie zgodzę. Gdyby tak było, nikt nie robił by zintegrowanych układów hamulcowych. Ba, nikt by nie wstawiał tylnego hebla, skoro jest niepotrzebny. Ale do rzeczy - Jeździłem wieloma motocyklami z zintegorwanym układem hamulcowym, jakoś tył się nie blokował przy mocnym hamowaniu. Tylny hamulec jest potrzebny, nawet w sportowych motocyklach, szczególnie w początkowej fazie hamowania gdy przód nie jest jeszcze dociążony. Użycie tyłu wspomaga dociążenie przodu! Nie wspominam już o ustabilizowaniu motocykla. Tylnego hamulca używałem nawet w supermoto, gdzie już po chwili dupsko motocykla jest w górze. Ale jest chwila, bardzo krótka, gdy to pomaga.

 

Dokaldnie zgadzam sie z Pawlem, na poczatku hamowania to tyl lepiej zlapie niz przod umiejetne przejscie z tego skraca hamowanie, slyszalem wiele teori ze tylko przod itd. BZDURA! - byc moze dla tego by ludzie sobie tez krzywdy nie zrobili bo naprawde trzeba wyczuc przejscie. Walniecie odrazu np z 50 do stopala tylko przod a depniecie tyl po ulamku sekundy przod stopala skraca droge w tej poczatkowej fazie w czasie kiedy to przod nie jest dociskany. Najwieksze roznice sa widoczne wtedy kiedy tyl jest mocno dociazony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie zgodzę. Gdyby tak było, nikt nie robił by zintegrowanych układów hamulcowych. Ba, nikt by nie wstawiał tylnego hebla, skoro jest niepotrzebny.

 

Jeżeli chodzi o CBS to jest on po to, żeby "zmusić" ludzi używających tylnego hamulca do hamowania także przodem. Użycie tylnego hamulca powoduje hamowanie przodem i tyłem, a użycie przedniego - tylko przodem. Tylny hamulec jest używany do technik takich jak brake slide lub do kontroli pracy tylnego zawieszenia.

 

Keith Code w "Twist of the wrist vol. II" pisze, że efekt żyroskopowy tylnego koła pomaga utrzymać motocykl w pionie i nie opłaca się ryzykować utraty go przez zablokowanie tyłu dla niewielkiej dodatkowej siły hamowania.

 

Ja hamuję samym przodem (lekko-mocno-lekko) bez względu na to czy jest sucho czy mokro i nie boję się uślizgów przodu przy wyprostowanym motocyklu. Marek Godlewski na wykładzie opowiadał, że przejeżdża na zablokowanym przodzie całą betonową płytę (2 albo 5 metrów - nie pamiętam) - może któryś z kursantów to potwierdzi.

 

A palce 2 cały czas na klamce, żeby szybciej zacząć hamowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę Cie bardzo. Śmieszną tezą nazwałem zdanie napisane wielkimi literami na czerwono:

 

JEŚLI KTOŚ Z WAS ... i tak dalej.

 

To teraz ja powiem : Jesli ktoś (a jest taka sznsa, gdyż często, nawet bezwiednie nie czyta się dokładnie ze zrozumieniem) wbije sobie do głowy to zdanie jadąc swoim Suzuki GSX-600F (ciężkie, długie moto, ale w końcu PLASTIK :), naprawdę trzeba kozaka by postawić je na przednie koło) to któregoś dnia może wpakować się w autobus tylko przez głupi moim zdaniem odruch nie stosowania tylnego hamulca. Na to można sobie pozwolić właśnie w TL 1000S, ale już nie w motocyklach z trochę innym rozłożeniem masy. Poza tym dochodzi nam jeszcze jazda z pasażerem, bagażem itp. Kwestia poślizgu jest że tak powiem kwestią treningu. Nie wspominam już o tym, że coraz więcej motocykli ma ABS. Nawet nowe CBR 600 i 1000RR - co wiecej, system ten się w nich sprawdza.

Tak, ale tak, jak pisałeś wcześniej, przy moto z ABS też trzeba trenować i umieć podejść do hamowania w ten sposób,żeby droga hamowania, np. przez zdecydowany strzał z klamy przy zimnej tarczy nie spowodował,iż droga hamowania stała się wyjątkowo długa....Poza tym oczywiste jest,że ABS chroni tylko i wyłącznie przed poślizgiem a nie skraca drogi hamowania...

 

Wiem co masz na myśli, użyłeś jednak za dużego skrótu myślowego, który oderwany od kontekstu nie jest prawidłowy. Czasami faktycznie nie dotykać tylnego hamulca (jak ktoś ma sportowe moto a mało umiejętności), ale pod dobym jeźdźcem hamowanie 2 kołami będzie lepsze. Kiedyś nawet Motorrad zrobił taki test, porównywali różne sprzęty - w tym supersporta i XJR 1300. Wyniki z 100 km/h na supersporcie były lepsze o około 2 m z tyłem, w XJR mającej przecież skuteczne czterotłoczkowe zaciski jak w R1 wyniosło to znacznie więcej (kilka metrów, już nie pamiętam). Oczywiście sprawdzał to jakiś kierowca testowy, było ileś prób itp. Był tam też ciężki cruiser, który bez użycia tyły hamował jak lokomotywa :).

 

W sumie dziwi mnie temat supersporta, być może w ogóle nie dotykali tyłu (co jednak się przydaje w chwili, zanim środek ciężkości przesunie się bliżej przedniej osi) W kazdym razie, w przypadku XJR, czy Cruisera, wyniki wydają mi się logiczne.....

Moje odczucia w związku z większością sportów, którymi jeździłem sa takie,że tylny hamulec jest toporny i słabo dozowalny, działa w dużej mierze zero-jedynkowo. Przy gwałtownym hamowaniu przodem w stresie jest stosunkowo niewielka szansa na wyczucie go w taki sposób,żeby przy słabo dociążonym tyle nie zablokować (i wg.mnie własnie przede wszystkim do tylnego koła w sporcie dobry byłby ABS)

W GSX600, którego przykład podałeś, jadąc z pasażerem, w dół podjazdu hamowanie tylko przodem byłoby wręcz bezsensowne, zatem wiele zależy od sytuacji.....

 

W kwestii mojej teorii, moze faktycznie nie zastanowiłem się,że użytkownikom innych motocykli niż sporty robię wodę z mózgu, i być może bezsensownie wprowadzam zamęt, pewnie dlatego,że zawsze jeździłem praktycznie tylko sportami (nie licząc kilku wyjazdów nakedami, chopperem i trochę enduro w terenie)i pisząc motocykl mam na mysli sporta.

I uściślając faktycznie, dotyczy ona tylko sprzętów z ostrą geometrią prozdu, na dobrym asfalcie, bez pasażera, bagażu itp.

Warto, do czasu "sklejenia przodu" wskutek dociążenia go podczas hamowania awaryjnego stosować tylny hamulec....po przeniesieniu całości masy na przód hamowanie tyłem nie ma już sensu....i znowu dodam w warunkach dobrej przyczepności, asfaltu, i bez pasażera, na motocyklu sportowym.....

 

 

Ja hamuję samym przodem (lekko-mocno-lekko) bez względu na to czy jest sucho czy mokro i nie boję się uślizgów przodu przy wyprostowanym motocyklu. Marek Godlewski na wykładzie opowiadał, że przejeżdża na zablokowanym przodzie całą betonową płytę (2 albo 5 metrów - nie pamiętam) - może któryś z kursantów to potwierdzi.

 

A palce 2 cały czas na klamce, żeby szybciej zacząć hamowanie.

 

Wybieram się na zajecia do PROMOTORA, jeśli usłyszę jakąś teorię na temat hamowania, która jest inna, niż ta, którą przytoczyłem, napewno dodam sprostowanie....

btw. slyszałem o jeździe przez płyty lotniska z zablokowanym przodem(przez M.Godlewskiego) od znajomych, którzy uczęszczali do PROMOTORa, zatem potwierdzam wersję Bartka

Edytowane przez DEALER

93!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...