Skocz do zawartości

latanie po lesie..


umberto69
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zgodnie z Ustawą o Lasach

"Art. 29.

1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony

jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony

tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po

tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdami przystosowanymi

do ich potrzeb."

 

Wszystko zależy od kultury takiego delikwenta. Jednym wystarczy raz zwrócić uwagę, a już wiedzą ze "tu nie wolno jeździć" a inni i tak będą jeździć bo są przecież pępkiem świata. Albo crosiki bez tłumików, głośnością dorównującym F-16. Już nie chce wspominać motocyklistów i quadowców w rezerwatach bo to po prostu żal. Jeśli się chce to można jeździć z kulturą.

 

Co Ty tu pieprzysz o kulturze, jak Pawik swoje wie i jeździł "bedzie". O ortografii i wielu innych rzeczach pojęcia nie ma, ale jeździł "bedzie" i to wie na pewno. Nie wie, dlaczego po lesie jeździć nie powinien i nie wie jaki wpływ ma opinię wszystkich błotnych riderów. Wie natomiast, że jeździł "bedzie" i to jest najważniejsze w tej chwili, bo on swoje wie....

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jeździć ,, kulturalnie " ale co z tego jak trafi się jeden którego cieszy jak młodnik lata za dupą i zwierzęta uciekają w popłochu i niszczy całą reputacje innych. A po lasach jeździli, jeżdżą i będą jeździć motocykliści i nie zmieni tego żaden leśniczy. Ale trzeba pamiętać że trzeba się szanować nawzajem i znaleźć kompromis. I nie rozumiem celu założenie tego tematu czy jeśli ktoś mykał po lasach i się dowie że nie wolno to co sprzeda motocykl.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jeździć ,, kulturalnie " ale co z tego jak trafi się jeden którego cieszy jak młodnik lata za dupą i zwierzęta uciekają w popłochu i niszczy całą reputacje innych. A po lasach jeździli, jeżdżą i będą jeździć motocykliści i nie zmieni tego żaden leśniczy. Ale trzeba pamiętać że trzeba się szanować nawzajem i znaleźć kompromis. I nie rozumiem celu założenie tego tematu czy jeśli ktoś mykał po lasach i się dowie że nie wolno to co sprzeda motocykl.

 

pozdrawiam

 

nic dodać, nic ujać :)

i można już dalej nie wałkować po raz setny tego samego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jeździć ,, kulturalnie "

 

NIE MOŻNA jeździć po lesie!! prawo tego zabrania, już kilka osób to tłumaczyło, jeździć powoli czy szybko, kuturalnie czy jak opętany - nie można i koniec - artykuł 29 Ustawy o lasach mówi o tym wyraźne.

 

I to nie zła wola leśniczego czy Straży Leśnej, że nie pozwala, po prostu nikt nie będzie narażał swojej pracy dla kolesia, który chce sobie pośmigać tam gdzie mu nie wolno.

 

Do lasu przyjedzie inspekcja z RDLP czy DGLP , co zdaża się nierzadko, zobaczą tam śmigającego motocyklistę(ów), ślady po oponach itp i leśniczy razem ze Strażą mają pozamiatane.

 

Jeżeli jest Was kilku, najlepiej pójść do nadleśniczego, zożyć prośbę o udostępnienie trasy po której będzie można Wam jeździć, wzamian za to Wy będziecie sprzątać jakiśtam teren ze śmieci, wnyków...itp

 

Czy to się uda...hmmm...różni są ludzie, jeden nadleśniczy z ochotą się na to zgodzi, a drugi wywali Was za drzwi.

Zawsze zostają jeszcze władze miasta, które mogą udostępnić swój teren pod tor.

 

Jeżeli argument, że komuś narobicie problemów w pracy Was nie przekonał to jest jeszcze kwestia ochrony przyrody.

- ostoje zwierzyny

- uprawy leśne

- młodniki

- rezerwaty

- drzewostany nasienne

- płoszenie zwierzyny, rozjeżdżanie lęgów, roślin chronionych i masa różnych innych rzeczy.

 

W szkołach zawsze mówiono "to nie las", "zachowuj się, nie jesteś w lesie", "tak sobie krzyczeć, hałasować to możesz w lesie, a nie tutaj" wpajano nam od małego, że w lesie można wszystko. Jest to oczywista bzdura.

 

Kolejna sprawa to Wasze bezpieczeństwo.

- czyszczenia

- trzebieże

- zręby

- wszelkie prace pielęgnacyjne

i wiążące się z tym zagrożenia w postać obalanych drzew, zrywanego i transportowanego drewna, a także cały sprzęt do tego niezbędny - pilarki, harvestery, forwardery, ciężarówki wyworzące drewno, ciągniki, przyczepy, pojazdy służby leśnej, w końcu i ludzie - robotnicy leśni, leśniczowie, podleśniczowie, Straż leśna itd...już nie wliczam grzybiarzy, jagodziarzy, czy zwykłych spacerowiczów...

 

W lesie potrafi być masa ludzi i sprzętu, większość postronnych osób nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.

To wszystko trzeba brać pod uwagę jak się zamierza wjechać do lasu.

I powtórzę to, co pisałem wcześniej - to nie zła wola leśniczego czy Straży Leśnej, że nie pozwalają jeździć po lesie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Lit" czy nie wydaje ci się że trochę sam sobie przeczysz, z jednej strony piszesz że obalane drzewa, pilarki, harvestery, forwardery, ciężarówki, a zaraz potem o grzybiarzach. Czy wyręb nie zagraża im tak samo jak motocyklistom? A poza tym w lasach w których regularnie jest prowadzony wyręb nie ma mowy o parkach, ostojach, rezerwatach itp. a ściółka jest tak zryta że choćby przyjechało tam i dziesięć inspekcji z RDLP czy DGLP to i tak nie są w stanie nic zarzucić miejscowym pracownikom. Zwierzyna też nie można wystraszyć bo dawno ją przepłoszyli sami pracownicy lasu :) . Jazda w takich lasach ani im nie zaszkodzi ani nie pomorze, i zazwyczaj nikt się nie czepia, no chyba że mamy tak nasrane pod kopułą że pchamy się bezpośrednio w strefę zrębu. O wjeżdżaniu do rezerwatów i parków nie piszę bo trzeba by idiotą żeby się tam pchać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzybiarzom i jagodziarzom można chodzić po lesie, można także po lesie jeździć rowerem...i nikt się nie przyczepi do tego.

Taki człowieczek spacerujący sobie tu i tam raczej słyszy, co się dookoła niego dzieje i nie wejdzie pod obalane drzewo, czy pod nadjeżdżający samochód. Motocyklista już miałby problem z usłyszeniem czy kilkadziesiąt metrów przed nim pracuje pilarka, a co dopiero mówić o tym czy usłyszy, że właśnie dobijane są kliny pod 30 metrowym świerkiem, który zaraz poleci w jego kierunku lub czy tuż za tym zakrętem, lub skrzyżowaniem dróg oddziałowych nie jedzie 30 tonowa ciężarówka, ciągnik, czy choćby leśniczy, przykłady można mnożyć.

 

Nie wszystkie miejsca w lesie są świetnie zaznaczone...np rezerwaty są znakowane zieloną obrączką na drzewie, ludzie raczej tego nie wiedzą, tablice informujące nie wiesza się wszędzie na każdym drzewie tylko raczej na głównych drogach i czasami można wejść do rezerwatu zupełnie o tym nie wiedząc.

 

Prace (np. transportowe) są skupione na danych obszarach lasu, w których wykonywane są niezbędne czyności (trzebieże, zręby), nadzorują je pracownicy leśnictwa.

Naruszenie ściółki w mniejszym lub większym stopniu następuje na drogach dojazdowych do tych miejsc i w obszarze prac, nigdzie więcej.

 

Czasami prace przesuwa się na inny termin na przykład z powodu okresu lęgowego ptaka gniazdującego w okolicy, czy roślin chronionych, które będą zniszczone w przypadku gdy prace będą przebiegały w okresie od wiosny do jesieni, więc czeka się na śnieg, którego warstwa dosyć skutecznie zabezpieczy dane rośliny przed zniszczeniem, to wiedzą i tym zajmują się leśnicy.

Miejsca chronione może dzielić od zwykłego gospodarczego lasu nawet wąska ścieżka, więc nie jest tak, że jedno (las gospodarczy) wyklucza drugie (rezerwat).

 

Ze zwierzyną jest tak, że raczej nie ucieka gdzieś daleko najczęściej odchodzi kilka metrów lub nawet wcale nie ucieka tylko czeka aż intruz się zmyje (nie ważne czy to właśnie leśniczy swoim samochodem, czy ciężarówka, czy traktor, motocyklista lub człowiek na rowerze) ale jeżeli tamtędy przejedzie 20 samochodów, motocykli, ciężarówek, ciągników to nikt tam więcej tego zwierzęcia nie zobaczy.

 

Jeżeli udostępni się lasy dla wszystkich czymkolwiek tam przyjadą to straci sens chodzenie do lasu dla relaksu, odpoczynku, kontemplacji, bo będzie jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu...zero ciszy, bo ciągle ktoś trąbi, bo nie może wyjechać, bo ktoś zastawił samochodem oddziałówkę, ktoś się drze na cały regulator, co chwilę ktoś przejeżdża tam i spowrotem, ktoś sobie grila rozpalił (w życiu tu leśniczego nie widział, więc kto mu zabroni) inny przyjechał do lasu po drewno, a co, weźmie sobie kilka wałków, to nie zaszkodzi nikomu, tyle w lesie drewna to 5 wałków nikogo nie zbawi, po nim przyjedzie jeszcze 100 osób po to samo i las przestanie istnieć, bo go ukradną, jeden śmieci wywali, drugi sobie zakłusuje, ale nie będzie targał jelenia na plecach to sobie wjedzie samochodem....

Co z tego, że na 1500 ha lasu jest 5 osób na motocyklach lub samochodami, którzy nie przyjechali nic nabroić tylko spokojnie przejechać, nacieszyć się zielenią i zapachem lasu, skoro tam jest 200 osób, które są tam z zupełnie innych powodów.

 

Policja nie może upilnować samochodu wśrodku miasta, w którym wisi tysiące kamer, to jak leśnicy mają upilnować las skoro na 1500 hektarów jest ich tam dwóch, trzech??

Jak sprawdzić wszystkich wyjeżdżających z lasu, czy nie mają nic w bagażnikach?

 

Dlatego jest zakaz wjazdu do LASU.

Edytowane przez Lit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...