Skocz do zawartości

Ubezpieczenia a weterany


stasiu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Słyszałem różne opinie, ale żadnej od osoby, która profesjonalnie się tym zajmuje.

Chodzi mi o to jak firmy ubezpieczeniowe zapatrują się na starocie i szkody na nich spowodowane.

Wiem, że AC odpada, ale jeśli motocykl ulegnie uszkodzeniu z czyjejś winy...

Czy rzeczoznawca nie wyliczy mi na przykład 99,99% amortyzacji???

Poza tym jak wyliczana jest kwota odszkodowania. Wiadomo: na nowych częściach nie zrobię remontu, na fakturę też wiekszości nie kupię. Nie oddam do żadnego ASO.

Jaka jest róznica w przypadku pojazdu zarejestrowanego "normalnie" a na żółtych blachach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam raczej bym się "bawił"...

 

Zakładając jednak szkodę całkowitą: na jakiej podstawie wyliczana jest kwota odszkodowania?

Czy jest to jakoś określone, czy zależy to tylko od "widzimisię" rzeczoznawcy?

Różnica w cenie między różnymi motocyklami tej samej marki modelu i rocznika może być nawet dwudziestokrotna.

Jak wygląda sprawa w przypadku pojazdów zarejestrowanych jako zabytki?

 

Ja tam raczej bym się "bawił"...

 

Zakładając jednak szkodę całkowitą: na jakiej podstawie wyliczana jest kwota odszkodowania?

Czy jest to jakoś określone, czy zależy to tylko od "widzimisię" rzeczoznawcy?

Różnica w cenie między różnymi motocyklami tej samej marki modelu i rocznika może być nawet dwudziestokrotna.

Jak wygląda sprawa w przypadku pojazdów zarejestrowanych jako zabytki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam raczej bym się "bawił"...

 

Zakładając jednak szkodę całkowitą: na jakiej podstawie wyliczana jest kwota odszkodowania?

Czy jest to jakoś określone, czy zależy to tylko od "widzimisię" rzeczoznawcy?

Różnica w cenie między różnymi motocyklami tej samej marki modelu i rocznika może być nawet dwudziestokrotna.

Jak wygląda sprawa w przypadku pojazdów zarejestrowanych jako zabytki?

 

 

 

 

jesli szkoda motocykla jest wieksza niz 70% wart rynkowej uznawana jest szkoda calkowita.

 

natomiast jesli byl maly dzwonek , rzeczoznawca wycenia uszkodzone elementy na podstawie swoich tabel, tudziez jesli masz faktury za zrobienie czegostam w moto - tez brane jest to pod uwage.

 

Nie ma znaczenia czy jest to zabytek czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli szkoda motocykla jest wieksza niz 70% wart rynkowej uznawana jest szkoda calkowita.

 

natomiast jesli byl maly dzwonek , rzeczoznawca wycenia uszkodzone elementy na podstawie swoich tabel, tudziez jesli masz faktury za zrobienie czegostam w moto - tez brane jest to pod uwage.

 

Nie ma znaczenia czy jest to zabytek czy nie.

Tylko ciekawe jak wartosci weteranow w tabelach rzeczoznawcow maja sie do rzeczywistej wartosci rynkowej motocykla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie przepisy odnośnie pojazdów zabytkowych są krzywdzące.

 

Moim zdaniem, jeśli właścicielowi szczególnie zależy na swoim pojeździe to widzę dwa wyjścia:

a) ubezpieczyć, płakać i słono płacić

b) nie jeździć

 

Opcja b lepsza, smutne ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli w razie kraksy jesteśmy poszkodowani podwójnie:

Raz przez pana/panią w innym wehikule i drugi raz przez ubezpieczyciela?

 

Czy wśród użytkowników forum jest ktoś, kto miał nieszczęście mieć sytuację w której jego leciwy pojazd uległ uszkodzeniu z winny innej osoby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ubezpieczysz weterana w AC

 

a jak tabele rzeczoznawcow maja sie do rzeczywistej wart? wiadomo, ze sa wartosci w nich sa nizsze niz czas , serce i pieniadz poswiecone na (od)budowe klasyka

OK ale pytam sie jak to sie ma do wartosci rynkowej anie do poboznych zyczen sprzedajacego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

No i wykrakałem...

Znalazłem się w sytuacji, w której mój Junak czeka na wycenę szkód przez rzeczoznawcę z Generali.

Ponawiam więc pytanie: na podstawie czego bedą wyceniane szkody?

Nie znam sie na tym, ale raczej wątpie aby w tym wypadku kozystano z jakiejś aplikacji.

Ja wiem co ile kosztuje, pytanie tylko czy to co ja będę na ten temat sądził ma jakie kolwiek znaczenie dla ubezpieczyciela.

Czy warto próbować uzyskać wycenę przez niezależnego rzeczoznawcę bardziej obeznanego w temacie pojazdów zabytkowych? Czy koszty takiej wyceny zwróci mi ubezpieczyciel?

 

 

Na marginesie - czy miał ktoś do czynienia z TU Generali?

Jak wyglada ich "polityka" wypłat odszkodowań?

Czy bardzo robią "pod górkę"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doczekałem się w końcu oględzin "rzeczoznawcy".

W Generali dowiedziałem się, że odwiedzi mnie pan z PZMotu. Pomyslałem, że super, bo to bedzie ktoś kto się zna. Tym bardziej zadolała mnie brutalna rzeczywistość.

 

Pierwsze wrażenie - gość spóźnił się na umówione spotkanie 2 godziny ( a ja specjalnie zwolniłem się wcześniej z pracy).

Starszy pan przywitał się, spojrzał na motocykl i jego pierwszym pytaniem było: "Jak nazywa się ten pojazd..." :biggrin:

Zaniemówiłem...

Nawet "Mietki" pod sklepem nigdy się nie pomyliły. Nie wiem co mnie bardziej zszokowało: niewiedza, czy ignorancja, bo przecież wszystkie dane motocykla facet miał wypisane w papierach, które ze sobą przywiózł - nawet w nie nie spojrzał.

Nie odpowiedziałem nic, tylko pokazałem mu napis na zbiorniku.

Co do samego opisu uszkodzeń, to długo mógłbym się rozpisywać...

Facet nie miał nawet pojęcia jak nazywają się uszkodzone części - np. kiedy powiedziałem mu, że przestawiona jest główka ramy, zapytał "co to jest główka ramy". Pęknietą felgę wpisał jako"uszkodzona tarcza koła" :biggrin:

Strasznie się obruszył jak zacząłem go poprawiać.

Zrobił wielkie oczy jak pokazałem mu uszkodzone ciuchy i kask.

Jednym słowem totalny brak kompetencji.

Tym bardziej ciekawiło mnie na jakiej podstawie dokona wyceny. "Rzeczoznawca" nie potrafił mi na to pytanie odpowiedzieć. Stwierdził, że tym zajmą się w Generali (tam wczesniej powiedziano mi coś zupełnie odwrotnego).

Jednak najbardziej zirytował mnie gdy stwierdził, żebym nie liczył że za odszkodowanie zrobię całkowity remont, bo dostanę grosze :eek:

 

W zwiazku z tym mam pytania:

Kto w końcu jest odpowiedzialny za wykonanie wyceny uszkodzeń?

Bo jeśli ten ignorant z PZMotu, to na 100% bedzie ona wykonana nierzetelnie.

Czy mogę domagać się przedstawienia źródeł z jakich kożystano przy wycenie i czy wykonujacy ją ma obowiązek udzielić mi takiej informacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwina sprawa z tym rzeczoznawcą. Ja kilkukrotnie byłem świadkiem dokonywanych oględzin u siebie w warsztacie i muszę stwierdzić, że zawsze byłem mile zaskoczony. Facet z laptopem miał jakieś tam śmieszne wytyczne, "schematy" motocykla rozłożonego na części i każdą częśc mógł zaznaczyć jako "uszkodzoną" lub "zniszczoną". Inna sprawa że zawsze (w sumie raptem kilka razy) dotyczylo to motocykli w miarę nowoczesnych i zawsze był to facet z PZU.

 

Przeczytawszy twój post, aż się boję co to będzie z moim Kawasem....

 

Pozdro

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli szkoda motocykla jest wieksza niz 70% wart rynkowej uznawana jest szkoda calkowita.

Bzdety piszesz, nie ma żadnych 70% w takim przypadku.

Facet nie miał nawet pojęcia jak nazywają się uszkodzone części - np. kiedy powiedziałem mu, że przestawiona jest główka ramy, zapytał "co to jest główka ramy". Pęknietą felgę wpisał jako"uszkodzona tarcza koła"

Heh... facet widocznie specjalizował się w samochodach, bo tam prawidłowa nazwa to właśnie tarcza koła.

Tym bardziej ciekawiło mnie na jakiej podstawie dokona wyceny. "Rzeczoznawca" nie potrafił mi na to pytanie odpowiedzieć. Stwierdził, że tym zajmą się w Generali (tam wczesniej powiedziano mi coś zupełnie odwrotnego).

Najczęściej do oględzin bierze się tego kto jest "pod ręką" czyli rzeczoznawcę z PZMotu, a wyliczenia robi sam ubezpieczyciel.

 

Co do samego wyliczenia szkody: istotna jest wartość weterana przed szkodą. Oczywistym jest iż jego wartość jako pojazdu zabytkowego jest inna niż zwykłego, starego stricte użytkowego pojazdu.

Zwróć się do ubezpieczyciela na piśmie o wycenę biegłego zajmującego się pojazdami zabytkowymi.

Aczkolwiek nie licz na kosmiczne kwoty, bo Janki na rynku bądź co bądź nie osiągają zawrotnych wartości, nawet te pięknie odrestaurowane.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda to nie ja pisałem o 70% i szkodzie całkowitej - przyznam, że nie wiem jak to jest, ale zacytuję fragment z wniosku o rozliczenie szkody jaki dostałem:

 

Jeżeli przewidywany koszt naprawy pojazdu przekroczy 70% jego aktualnej wartości rynkowej, naprawa zostanie uznana za ekonomicznie nieuzasadnioną a szkoda rozliczona jako całkowita.

 

:)

 

Ale nie o tym chciałem...

 

Wiem jak wyglądają ceny. Nieskromnie uważam, że w dziedzinie rynku junakowego mógłbym robić za eksperta :) .

Nie chcę uzyskiwać zawrotnych kwot - chcę tylko doprowadzić motocykl do stanu w jakim był przed wypadkiem.

Z mojej wyceny wynika, że naprawa nie przekroczy 50% wartości pod warunkiem, że zrobię to samemu posiłkując się tylko lakiernikiem i ew. tokarzem.

Wiem też że i tak orzeczona będzie szkoda całkowita. Z tego co już zdążyłem się dowiedzieć, nie musi być to takie straszne. Wiem m/w jak poradzić sobie z zawyżoną wartością wraku, więc teraz najważniejszą kwestią dla mnie jest udowodnienie jak najwyższej wartości przed wypadkiem.

Jeśli wartość motocykla ustalą na podstawie np. ofert z allegro, to kiszka. W chwili obecnej ceny wahają się w granicach 2-4 tys.zł. z tym tylko, że albo są to maszyny do remontu, laubzegi, lub takie w których remont zrobiony był "na odpierdziel". Znów nieskromnie stwierdzę, że te egzemplarze, które obecnie są w sprzedaży w necie, chowają się w krzakach w konfrontacji z moją maszyną :)

 

 

Dla tego bardzo ważna jest kwestia tego na podstawie czego zrobiona będzie wycena.

Nikt nie potrafi mi na to pytanie odpowiedzieć, ale wycena zrobiona być musi - z tego wynika kolejne moje pytanie, które ponawiam:

 

Czy wykonujący wycenę ma obowiązek udzielić mi informacji na temat źródeł z jakich przy niej korzystał?

 

 

Jeśli tak, to pół biedy. Jeśli nie, to jestem w czarnej dupie i muszę kombinować dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoim pierwszym błędem było zarejestrowanie Junaka po odrestaurowaniu jako motocykla użytkowego.

Gdybyś zarejestrował go jako weterana to nie ma mowy o szkodzie całkowitej a pojazd musi zostać przywrócony do stanu z przed wypadku.

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...