Skocz do zawartości

Daleka turystyka


Navi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się jakie macie patenty na opanowanie zmęczenia w czasie drogi. Ja jeszcze z czasów pierwszego motocykla stosowałem następującą metodę:

w momencie gdy już mało brakowało do wypadnięcia z siodła lub zaśnięcia, wypijałem małą buteleczkę (którą zawsze brałem z sobą) syropu na kaszel o nazwie "Tussipect" z Herbapolu i w miarę możliwości dodatkowo małą czarną. Po takim miksie - gwarantowany przelot bez najmniejszych oznak zmęczenia przez kolejnych kilka (kilkanaście) godzin.

Macie jakieś inne pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie mam pomysłów :-( stale che mi sie spać

 

i nawet kilka red bulli nie pomaga

 

mogę wyspać się za Ciebie

 

jak w zeszłym roku wracaliśmy z Chorwacji w upale - położyłam się na trawie i spałam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tusipex" podobno własnie jest dobry chociaz nie stosuje. Napoje energetyczne z tauryną i kofeiną pomagają ale raczej chwilowo.

"Białko" czy "kwas" napewno by dał najlepszy efekt ale moze byc problem w wypadku, wypadku.

Skoro jazda ma być turystyczna chyba najlepiej zaplanować po prostu trase na własne siły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszeliście o guaranie? Ja owszem, sam stosowałem i muszę przyznać, że w czystej postaci jest bardzo skuteczna (tylko należy uważać żeby nie przesadzić). I w żadnym wypadku nie mieszać tego z kawą i jakimiś energy drinkami bo można dostać epilepsji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się jakie macie patenty na opanowanie zmęczenia w czasie drogi

Jak jest autostrada to wrzucam 120 km/h i śpię po 2 minuty do zakrętów :icon_evil:

A serio to jak łeb mi leci to moja Asia co chwilę wali mnie po kasku w celach kontrolnych- najlepszy sposób jaki znam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się jakie macie patenty na opanowanie zmęczenia w czasie drogi. Ja jeszcze z czasów pierwszego motocykla stosowałem następującą metodę:

w momencie gdy już mało brakowało do wypadnięcia z siodła lub zaśnięcia, wypijałem małą buteleczkę (którą zawsze brałem z sobą) syropu na kaszel o nazwie "Tussipect" z Herbapolu i w miarę możliwości dodatkowo małą czarną. Po takim miksie - gwarantowany przelot bez najmniejszych oznak zmęczenia przez kolejnych kilka (kilkanaście) godzin.

 

tz ze byles nacpany pseudoefedryna , srodek zbliozny do amfetaminy ale nie tak mocny, efekty zblizone, w razie wypadku i duzym pechu to mogl bys nawet w wiezieniu wyladowac wiec odradzam. na imprezie to jeszcze do przyjecia ale pojazem jakimkolwiek to bym sie bal po tym jechac

pozatym pseudoefedryna moze pikawe uszkodzic w dawce jaka przyjoles, serce ci pewnie nawalalo jak szalone

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh. Ja trzymam sie tak długo jak długo słysze dzwięk silnika moto. Jak zgaszę to zasnę. Przy tankowaniu ledwo daję radę bo silnik nie kula się conajmniej 1-2 minut. W sumie to nie zastanawialem się co mi daje przetrwać ale w pracy na kurierce moto wyrobiłem sobie nawyk że poprostu jadę. Zwykle staram się skupić najbardziej na sytuacji na drodze, gdy jestem zmęczony to raczej krajobrazy i widoczki mam głeboko w D.

Sytuację na drodze pojmuję jako "challenge". Wtedy zapominam o zmeczeniu i jakoś da się jechać. Za cel stawiam sobie zauważyć na środku drogi zasuwające się wzajemnie dwa komary z dystansu 50m. Szczerze to jeszcze mnie się nie zdarzyło wylukać takiego tematu na drodze ale warto być gotowym na wszytko.

Wytdaje mnie się że kresem wytrzymałości była trasa 30h UK-PL. Pobładziłem po Europie, ze zmęczenia pozamulałem sporo więc dużo mi zeszło. Poza tym to była pierwsza przejażdzka przez cywlizowane kraje, bez map, bez snu, obiadu... Ale podróz miała własnie taka byc - bez planowania, rezerwowania pokoju w hotelach itp. Poprostu jechac tak długo aż dojadę do domu w Ojczyźnie. :icon_mrgreen:

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze po prostu inaczej dozowac kilometry/zwiekszyc przelotowa/nie zalowac czasu i kaski na nocleg.

 

dokładnie tak. ostatnio w radio słyszałem adekwatny do wątku tekst: jeśli potrzebujesz podczas jazdy "wspomagaczy", to oznacza, że najwyższy czas na odpoczynek. żaden redbull, kawa, itp nie zastąpi krótkiego nawet odpoczynku

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RedBull`e i ine Lucozady to porażka na trasie. początkowo daja energię ale po "wygasnieciu umowy" jesteś słabszy niz jechałbyś bez tego. Poprostu one daja przyrost energi którą wysysają z organizmu po czym jesteś jeszcze bardziej zmęczony. Osobicie odradzam. Po 4-tej puszce RedBull`a napotkałem krwotok z nosa a do domu jeszcze 300km było w styczniowe popołudnie. :banghead: Jesli juz mam coś pić na skupienie to oczywiście kawa ale po posiłku, a po tym Pepsi popijam łyczkami czasem.

 

A najlepszy i naturalny sposób to odpoczynek a przed wskoczeniem na moto mini-gimnastyka czyli rozciąganie meści, przeciągnąc się dobrze, wyprostować, pokręcic głową dookoła aby pobudzic krązenie itd. To daje radę, nawet bez odpoczynku trochę pomoże. Zresztą krótkie i częste przerwy są lepsze niż rzadsze wylegiwanie się na poboczu/ławce/krześle. W tym momencie palący papierosy mają lepiej bo głód nazauje częstsze stop`y na fajeczkę. :icon_mrgreen:

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy jade samochodem mam chwile gdy zasypiam ... straszne uczucie :biggrin: ale to przy przelotach po 30h . Na moto jakoś nie zasypiam ... owszem dupa boli , nogi dretwieją , czuć zmęczenie ale nie zasypiam .

Tak jak pisał qurim słychac ryk silnika ten wiaterek :biggrin:

Żadna kawa i redbulle nie pomagają ... krótki postój i chwila gimnastyki jeśli zostało niewiele do przejechania ... inaczej tylko spanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli organizm domaga się odpoczynku - oznacza to ,że ten odpoczynek jest mu potrzebny.

Długa droga męczy nie tylko fizycznie -ale także psychicznie.

To że dzięki stymulatorowi(cokolwiek to będzie) będziesz mógł dalej w miarę szybko reagować (bo tak Ci się wydaje , że Twoja percepcja i spostrzegawczość są wg. Ciebie ok.)

wcale nie oznacza to ,że Twoje mięśnie zareagują z odpowiednią szybkością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój rekord to 32 godziny jazdy z Paryża do Marbelli(okolice Malagi), żadne wspomagacze nie pomogą tak jak po prostu 30-60 minut drzemki na trawce na Stacji benzynowej, były dwie w trakcie tej eskapady ................. ale dupsko odparzone :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...