chomiczon Opublikowano 4 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2008 Jakie są szanse, na wyegzekwowanie kary, jak zgłoszę na policję, że pajac pijany przyjechał samochodem, postawił i poszedł do domu? Czy w ogóle warto dzwonić w takich przypadkach, czy policja oleje bo nie będzie miała podstaw w oskarżeniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SuleY Opublikowano 4 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2008 Nie warto-nic nie zrobią. Kiedyś z sąsiadem śledziłem pijanego kierowce który stanął na środku skrzyżowania między wioskami. Jak przyjechała policja to na drugi dzień kazała się stawić na komendzie i składać zeznania bo chcieli pijaka wypuścić (nie było dowodów że to on prowadził samochód). Dodam jeszcze że kierowca był tak pijany że nie mógł się utrzymać na nogach i cały czas naginał lewym pasem ocierając o krawężniki po drodze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scigacz Opublikowano 4 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2008 a to polska wlasnie a przyczyny tego sa proste, jak policjant moze bys surowy skoro sam lubi jezdzic nakorbiony, prokurator jak ma cie oskarzyc skoro nie raz zdarza mu sie jezdzic straszecznie nakurwionym i sedzia jak ma skazywac skoro na jakies wysokie wyroki jak nie wiadomo czy jutro nei musialby skazac kolegi po fachu, lepiej tworzyc precedensy i podstawy do tego zeby pozniej ktos znajomy(prokurator,policjant,sedzia i przy okazji zwykly kowalski z dobrym adwokatem) mogl uniknac prawdziwej odpowiedzialnosci i wywinac z minimalnymi konsekwencjami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Skubi Opublikowano 12 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2008 a to polska wlasnie a przyczyny tego sa proste, jak policjant moze bys surowy skoro sam lubi jezdzic nakorbiony, prokurator jak ma cie oskarzyc skoro nie raz zdarza mu sie jezdzic straszecznie nakurwionym i sedzia jak ma skazywac skoro na jakies wysokie wyroki jak nie wiadomo czy jutro nei musialby skazac kolegi po fachu, lepiej tworzyc precedensy i podstawy do tego zeby pozniej ktos znajomy(prokurator,policjant,sedzia i przy okazji zwykly kowalski z dobrym adwokatem) mogl uniknac prawdziwej odpowiedzialnosci i wywinac z minimalnymi konsekwencjamiTo może wyjedź z Polski? Przecież tu nie da się żyć. Zapomniałeś dodać, że każdy lekarz zabija swoich pacjentów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
abraxas Opublikowano 12 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2008 a przyczyny tego sa proste, Proste pytanie: skąd to wiesz?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boleś Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 (edytowane) Proste pytanie: skąd to wiesz?? To może ja odpowiem przytaczając pewną sytuację z życia wziętą: spotykam się pewnego dnia w mieszkaniu mojego kolegi z moim kuzynem i jeszcze jednym kolegą policjantem lat 31. wszyscy wypiliśmy po jednym piwie, kolega policjant cztery piwa, po czym zabrał nas wszystkich swoim clio na kręgle. Tam w ciągu 3 kolejnych godzin wypił na spółkę z drugim kolegą 0.7 oraz co najmniej 3 piwa sam. I teraz rozpoczyna się najciekawsze: po wyjściu z kręgielni kolega policjant ładuje się za kierownicę auta pomimo naszego sprzeciwu. Ja zadzwoniłem po taxi i zabroniłem jechać mojemu kuzynowi (18 lat) z pijanym gościem. Drugi kumpel wsiadł do auta i pojechali... około 200m po czym uderzyli w jadący prawidłowo na drodze z pierwszeństwem autobus miejski i uciekli z miejsca wypadku. Chwilę później przyjechała taksówka. Za ok. 20 minut dzwonię do kolegi policjanta, który mówi, że nikomu nic się nie stało a rozbite clio stoi... POD JEGO BLOKIEM (wieżowiec). Następnego dnia auto zostało odholowane do garażu drugiego kolegi, który mieszka w domku jednorodzinnym. Po tygodniu policjant sprzedał uszkodzone auto handlarzowi z sąsiedniego miasta... Od opisanego zdarzenia minęło kilka miesięcy, kolega policjant kupił nowe auto, nadal jeździ po alkoholu (aczkolwiek nie tak pijany jak tamtego feralnego dnia) i opowiada o całym zajściu na spotkaniach towarzyskich, niczym zabawną anegdotę. Komentarz jest tutaj zbędny. Edytowane 14 Lipca 2008 przez Boleś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 Jakie są szanse, na wyegzekwowanie kary, (...) żadne. brak dowodów, że to ta konkretna osoba prowadziła - jak znajdziesz świadków, to za tamtego 10 osób zezna, że siedział z nimi przy kartach. pewne szanse dawałyby zdjęcia, film na którym można byłoby rozpoznać pijanego - i dopiero z tym dzwonić po policję i chyba warto - wbrew może niewielkim szansom - zadbać o bezpieczeństwo w swojej najbliższej okolicy, jeśli to np. sąsiad ma takie niebezpieczne zwyczaje. za którymś razem może trafić po pijaku człowieka...jsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trajka66 Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 Jakie są szanse, na wyegzekwowanie kary, jak zgłoszę na policję, że pajac pijany przyjechał samochodem, postawił i poszedł do domu? Czy w ogóle warto dzwonić w takich przypadkach, czy policja oleje bo nie będzie miała podstaw w oskarżeniu. Jesli byś zeznał ze widziałeś go jak jechał i najlepiej jeszcze jakis swiadek to mozna cos z tym zrobić. Tylko jeszcze musisz trafić na policjantów którym bedzie sie chciało szukac tego pijaka i zająć sprawą. Dodatkowo musiałby miec dosc duzo wypite i najlepiej tendencje wzrostową - wtedy trudno mu sie bedzie wykręcić ze wypił to wszystko dopiero po tym jak wysiadł z samochodu i sąd raczej nie łyknie takiej ściemy. Bo wykręcać sie tak koles bedzie na 99 %. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
niki_lauda Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 jesli zachodzi podejrzenie popelnienia przestepstwa, a takim jest jazda pod wplywem alkoholu policja ma obowiazek sprawa zajac sie rzetelnie z urzedu. Jak kreca ze nie, ze nie ma szans, ze nie da rady... to wtedy grzecznie prosimy o numer do dyzurnego komendy wojewodzkiej oraz o imie i nazwisko oraz stopien sluzbowy danego policjanta ktory nie chce zajac sie sprawa zgdnie ze swoim obowiazkiem. Warto sprobowac, nie zdazycie zakonczyc zdania, bo po numerze do dyzunego kom. woj. chlopaki maja w gaciach i ruszaja do pracy ze zdwojona sila! Polecam sz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
abraxas Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 Komentarz jest tutaj zbędny. Nie. Komentarz nie jest zbędny. Jest potrzebny. Czarne owce sa wszędzie. Wśród księży, adwokatów, sędziów, prokuratorów. Rozumiem, że Tobie ta sytuacja nie odpowiada. Uważasz, że policjant zrobił źle? Jeśli tak uważasz, to dlaczego nie zadzwoniłeś ... na policję? W trosce o swoją rodzinę, o samego siebie? By kiedyś taki pijany sku****yn nie zabił kogoś?Dlaczego nie dopilnowałeś, by koledzy policjanci zajęli się swoim kolegą? I wyleczyli go z takiego postępowania? A można o to zadbać - ale trzeba chcieć! No chyba, ze podałeś ten przykład jako coś ... co Ci odpowiada? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boleś Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 No chyba, ze podałeś ten przykład jako coś ... co Ci odpowiada? Opisana przeze mnie sytuacja była odpowiedzią na pytanie postawione przez Ciebie w poście poprzedzającym mój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
abraxas Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 Opisana przeze mnie sytuacja była odpowiedzią na pytanie postawione przez Ciebie w poście poprzedzającym mój. No - to podałeś przykład JEDNEGO policjanta. Ma dodatek nie dopisałeś, dlaczego pan policjant jest nadal policjantem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Torturro Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 (edytowane) dziewczyna mojego ojca - wchodzi na posesje swoja stojaca nie pilnowana. nic wielkiego magazyn droga dojazdowa brama. Jakies chlopaki laduja plytki betonowe do dostawczaka. Ojciec z kobieta krzycza ze dzwonia na policje - a panowie na to ze nie ma po co bo oni z policji. No to ojciec przetarlszy oczy - nie wierzac - jedzie na posterunek. Tak juz koledzy wiedza ze maja splawiac. jada wiec na drugi komisariat - historia sie powtarza az w koncu zeznania zostaja zlozone. Jak sie potoczyla dalej historia - polecam samemu sie domyslic - bo to nietrudne :icon_mrgreen: :biggrin: :) takze - ja bym nawet palcem nie kiwnal w sprawie o ktorej kolega pisze.Niestety - w takim kraju zyjemy i taka mamy rzeczywisctosc. Jasne - ze praca od podstaw i w ogole budujmy spoleczenstwo obywatelskie - dla mnie szklane domy jak na dzis ;) powodzenia w dzialalnosci spolecznikowskiej! PS (jako rownie ciekawe i przydatne polecam obserwacje zacmien slonca np ) Edytowane 14 Lipca 2008 przez Torturro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
abraxas Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 Jak sie potoczyla dalej historia - polecam samemu sie domyslic - bo to nietrudne Pewnie, ze nietrudne. Wbito w temat - bo przeciez nie warto walczyć. Tak pewnie było dalej. A w dzisiejszych czasach mamy olbrzymi BAT na oszukujących urzędników (w tym i policjantów) - MEDIA. Wystarczyło pójśc choćby do Wyborczej - i podać im dokładnie gdzie, kiedy złożono doniesienie. Redaktorki załatwiłyby resztę. Ale po co? Lepiej pogodzić się z rzeczywistością. Dobrze, że za komuny nie godzili się z systemem i walczyli. I wywalczyli. Mimo, że pewnie większośc mówiła - "taka rzeczywistosć". A jednak. Udało się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tmi Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 Policjant spowodował wypadek, po cywilnemu, w prywatnym samochodzie. Pozostawił samochód, poszedł do domu (miejsce zdarzenia było 500 m od jego domu). Pozostał w domu, nikt go z niego nie wyprowadził, policja otrzymała zgłoszenie, można się tylko domyślać czy był pod wpływem alkoholu. Nikt nic nie zrobił. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.