Skocz do zawartości

Wypadki i odpowiedzialnosc za nie.


Rekomendowane odpowiedzi

Pozwole sobie odrobine pobawic sie w mod'a. Proponuje oddzielic dyskusje ktora sie wywiazala od tamtego tematu. Ponizej kilka ostatnich postow z watku i troche ode mnie.

 

Chłopak zginął, a wy tu o ksenonach na allegro.....

 

[*]

 

Wielu z nas pisze "na szczęście zwolniłem - i miałem rację bo mi wyjechał".

 

Ale są nadal tacy, którzy widzą zbliżający się do skrzyżowania samochód ale nie zwalniają. Bo zakładają, że jak mają pierwszeństwo, to mogą poginać 200 km/h. I niestety czasami giną :-(

 

Tyle razy tu czytałem i słyszałem od doświadczonych motocyklistów, że trzeba myśleć za innych. A to myślenie oznacza między innymi zwolnienie w okolicach skrzyżowania - szczególnie, jak ktoś na nim stoi lub się zbliża i go widać. A jak skrzyżowanie jest "ślepe" to tym bardziej wypada z 200 zwolnić do 100.

 

Ja nie wnikam czasami kto ma pierwszeństwo. Ja chcę przeżyć. I dlatego wolę zwolnić.

 

nasz zegar cały szas tyka... i czy bedziemy przed kazdym skrzyzowaniem zwalniac, czy jezdzic 50 na godzine-wszedzie sie rozglądac i na wszystko uwazac to nie jest wazne!!!ktos ten czas za nas zastopuje-nic nam do tego! destiny

 

[*]

Ernest - dales czadu z tym tekstem. Rozumiem ze autem jezdzisz bez pasow, motocyklem szybko i bez kasku, jak Cie pies pogryzie to nie pytasz o szczepienia, a na bungee skaczesz bez liny. Bo to nie ma znaczenia. I tak zegar tyka a zatrzymuje go kto inny.

Wow.

 

 

:crossy:

to może od razu zawiązać oczy i manetkę do oporu, co? przecież niby co nam pisane - więc po co w ogóle uważać na drodze... boszzz, ręce opadają... głupszego tekstu dawno nie czytałem na tym forum :buttrock:

jsz

 

tak jasne! jak czytam podobne wypociny(miedzy innymi twoje) w stylu ze wszedzie uwazam,zawsze zwalniam, prędkosci nie przekraczam to mnie smiech czasem ogarnia!!! ktos ci jeszua wyjedzie i nawet okiem nie mrugniesz "magistrze" motocyklisto(oczywiscie nikomu tego nie zycze)nawet przy tych 60 na godzine! szczesciu Fakt trzeba pomagac ale to nie wszsytko! a tak w ogóle to sie tak nie podniecaj...

 

Oczywiscie. Moge nawet poslzgnac sie na schodach idac do motocykla i zlamac podstawe czaszki. Aczkolwiek prawdopodobienstwo ze to sie stanie jest znaczaco nizsze, niz ze sie rozwale zapieprzajac z ponaddzwiekowa. Owszem, jest wiele sytuacji w ktorym ten wspomnany zegar "ktos nam zatrzyma". Zatem po co dokladac do nich kolejne w ktorym to my sami probujemy to robic?

I zeby bylo jasne, nie mowie ze jezdze tylko tak jak trzeba, a kazdy kto robi inaczej powinien isc do piekla. Fakt ze nie lubie przeginaczy - nigdy nie wiem czy panuja nad tym co robia, wiec potencjalnie zagrazaja takze mnie i moim bliskim.

Ale ludzie, nie zrzucajmy winy na caly swiat dookola.

 

dokladnie jest tak jak mowisz , mozesz sobie zwalniac zatrzymywac sie jezdzic przepisowo i chu*a ci to gwarantuje, wystarczy jakis slepy emeryt albo najebany kozak w bmw i lecisz do piachu bez mrugniecia okiem-smutne ale prawdziwe

Taaa, mozesz cale zycie uwazac, a tutaj jakis durny malolat w trudnej fazie dojrzewania zdejmie cie scigaczem z przejscia dla pieszych.

Jak oczekujesz gwarancji, to powodzenia w zyciu.

 

Amen. Bog o was zadba...

Odpowiedzialnosc ? Kumacie to ?

Najlepiej zostawic decyzje zmyslonemu przyjacielowi, zeby bylo na kogo zwalic.

Mam znajomych, ktorzy ZAP**** grubo. Jezeli [tfuuuuuu] ktoremus sie cos stanie, to napewno nie bede lamentowal, ze ktos wyjechal i jest K* Ch* i inne.

Kto sieje wiatr ten zbiera burze.

 

ps. zamknijcie topic, albo zrobcie nowy, bo glupio tutaj sie przepychac :/

I to jest dobre podejscie - przykro, ze komus sie cos stalo, bez szukania na sile winnych gdzie indziej.

 

ernest ma racje, jeden bedzie cale zycie smigał na gumie przy duzych predkosciach i nic mu się nie stanie, drugi bedzie jechał vstromem przepisowo i babka mu wyjdzie i do widzenia. (taka sytuacja miala miejsce u mnie w mieścinie, koleś przezył ale ma zmiazdzone kolano).

pzdr

jeden skoczy na crossie nad helikopterem i nic mu sie nie stanie, a drugi zlamie noge przy wsiadaniu do autobusu. Zapewne wynika z tego ze pierwsza rozrywka jest bezpieczniejsza.

 

Możesz w trzech zdaniach napisać co chciałeś tym wpisem udowodnić? Że co? Że odkręcajmy "na maksa", nie myślmy, bo co to za różnica z jaką prędkością mamy wypadek?

 

Ludzie ... Ten pierwszy może po prostu ma szczęście. A ten drugi, może gdyby gnał nieprzepisowo to nie miałby zmiażdżonego kolana a leżałby pod ziemią. Nieżywy.

 

Moje zdanie - pewne prędkości są w Polsce mocno niebezpieczne. Każdy z nas sam ustala prędkość z jaką się porusza. I sam decyduje się czy wybrać większe czy mniejsze ryzyko śmierci na drodze. Więc jak gna 200 km/h to ... sorry. Sam wybrał.

 

ciekawe czy ty zawsze 50/90 bo jak nei to ktos tak moze o tobie powiedziec

 

No i co z tego? Niech ktos tak mowi skoro to prawda.

 

[*]

Niestety cmentarze są pełne tych, co mieli pierwszeństwo.

Na pewno żaden z nas nie jeździ non stop 50/90, ale jest kupa miejsc, w których ewidentnie warto zdjąć z manety.

 

przepraszam wszystkich - cos sie pocielo z edycja i nie dzialaja cytaty.

Edytowane przez kfazimotor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiec skoro nie jezdzimy 50/90 to tez nei moralizujmy i nie potepiajmy innych bo to ze w jednej czy drugiej sytuacji nam sie udalo nie znaczy, ze tak bedzie zawsze, ci co zgineli nie zrobili tego specjalnie tylko po prostu cos im nie wyszlo,czegos nie zauwazyli, ktos ich nie zauwazyl itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ręce opadają :rolleyes:

niech mi ktos pokaze w którym miejscu napisałem ze jezdze szybko i ze uwazam ze wszyscy powinni zapier....c na maxa-co? zawsze jezdze najwolniej w grupie i czesto na mnie muszą czekac...bo taką mam filozofie jazdy-wolno a wiecej zobacze!

jeszua opacznie zrozumiał to co napisałem a potem inny bezmyslnie pociągnął temat...

chodzi o to ze straciłem juz pare osób i to w samochodzie i to na moto-i wiem ze do tragedii wcale nie potrzebna jest nasza nadmierna prędkosc!

OK spoko-mozecie sobie myslec ze jesli bedziecie jezdzić wolno i ostroznie to nic wam nie grozi-i ze wszsytko co sie dzieje na drodze zalezy tylko od was-wasze zdanie!

ja mam inne!

 

kfazi tak of top-z jednego mojego zdania wywaliłes stek tak debilnych bzdur(jazde bez pasów a z bungee to juz mnie powaliłes :banghead: ) ze głowa mała-zmien dilera!

Edytowane przez ernestZL

Od wojny, głodu, TVN-u i Platformy, zachowaj nas Panie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiec skoro nie jezdzimy 50/90 to tez nei moralizujmy i nie potepiajmy innych bo to ze w jednej czy drugiej sytuacji nam sie udalo (...)

 

i znowu wpisujesz swoją interpretację wypowiedzi poprzedników. to, że nie jeżdżę 50 i 90 (110, 130 - czyli zgodnie z przepisami) w najmniejszym stopniu nie oznacza, że "mi się udaje"!

po raz kolejny zwracam uwagę, i naiwnie liczę, że może w końcu przekaz dotrze, że są przekroczenia i przekroczenia: można po mieście jechać 70, a można 170 - i w tym drugim przypadku niebezpieczeństwo np. "niezauważenia" jest znacznie większe. i o to w naszych krytycznych komentarzach chodzi, a jakoś dziwnym trafem n-ty raz powtarzane pomijasz w swojej nadinterpretacji :/

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co ma być to będzie i po co tutaj filozofować? kązdy jeździ na tyle na ile się czuje. w wypadku zawsze jest jakaś przyczyna. a bungee bez liny :rolleyes: ?? dobre - powodzenia, ale porównywac to do jazdy motocyklem - chyba nikt by nie jeździł a motory byłyby jednorazowe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

scigacz, kompletnie sie nie rozumiemy. Szybka ( ale to naprawde szybka ) i niebezpieczna jazde potepiam tylko z tego powodu, ze niezaleznie od jakosci kierowcy nie da sie przewidziec wszystkiego i mozna zrobic krzywde osobom trzecim - niewinnym i niezainteresowanym motocyklami. Tylko ten szczegol. Nie potepiam absolutnie palowania na torze, mimo ze tez sie mozna zabic. Dlatego ze mozna zabic siebie i tyle (ewentualnie jeszcze kogos kto tez wjechal na tor i podjal ryzyko).

Powtorze jeszcze raz - mnie chodzi tylko o to zeby nie uniewinnac motocyklistow. Kazdy z nas moze miec wypadek. Ja tez i ty tez. Moga to byc wypadki nie z naszej winy. Mozemy byc 100% ofiarami. Ale sorry, sytuacja kiedy ktorys z nas bedzie palowal 200 nie lapie sie do tej kategorii.

 

Zawsze jak sie pojawia watek o wypadku na moto, to sie pojawiaja - "durne baby", "slepe dziadki" itp. bez zastanowienia sie nad sytuacja. Tylko o to zastanowienie przed obwinianiem mi chodzi.

 

Ernest, przeciez ja nie twierdze ze jezdzisz szybko i ze inni powinni jezdzic szybko.

Nie konstultowalem sie z jeszua, wiec nie wiem jak zrozumial twojego posta, ale jak dla mnie to nie pozostalo tam wiele do interpretacji - polozyles kawe na lawe. Jesli chodzilo Ci o co innego to chyba zle sformuowales wypowiedz.

 

Jak pisalem wczesniej - jak ktos oczekuje gwarancji ze mu sie nic nie stanie, to powodzenia.

Ale mamy wydatny wplyw na ryzyko. zonglowanie nozami jest niebezpieczniejsze niz zonglowanie jablkami. Wiec nie ma sensu gadanie ze to nie ma znaczenia czym zonglujesz, bo i tak w kazdej chwili moze na ciebie spasc fortepian.

 

A co do debilnych bzdur ktore napisalem... heh, mnie tam sie podobaja :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem przekonany, iż włączając się do ruchu nie będę w stanie prawidłowo ocenić szybkości motocykla zbliżającego się z prędkością np. 170km/h - bo po prostu mało kiedy jest na to tyle czasu. Zwałszcza jak droga nie jest prosta po horyzont i nie ma dobrych punktów odniesienia.

Zatem: zgadzam się z tymi, którzy uważają, iż jadący motocyklem z prędkością pow. np. 150 km/h bierze na siebie odpowiedzialność za innych uczestników ruchu.

Jest fun - jest ryzyko

 

Powyższe traktuję jako pewną średnią - pomijam tu ekstremalne przypadki tzw. "bezmózgów" za kierownicą, obojętnie czego...

 

I życie mnie nauczylo jednego: na pewno 150 km/h nie przejadę przez żadne skrzyżowanie, na któym jest choćby jeden inny pojazd oprócz mojego - TO JAK MANTRA

 

pzdr

Edytowane przez Staszek_s
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I życie mnie nauczylo jednego: na pewno 150 km/h nie przejadę przez żadne skrzyżowanie, na któym jest choćby jeden inny pojazd oprócz mojego - TO JAK MANTRA

 

pzdr

 

bardzo zdrowe podejście - już przy 150 nie da się przewidzieć wielu rzeczy albo będzie za późno na reakcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kfazimotor

 

podoba mi sie to ze zabijajac kogos na torze(wiadomo ze o to duzo trudniej niz na ulicy i cale szczescie) jestesmy usprawiedliwieni heheh bo ten ktos podejmuje ryzyko heheeh

 

jak widac jednak sie rozumiemy bo ja nie powiedzialem ze zawsze winny jest puszkarz tylko pokazalem sytuacje gdzie wlasnie puszkarz jest winny

 

p.s odnosnei tego ze pedzac mozemy zrobic krzywde komus przypadkowemu to co myslisz o krzywdzie rowerzystki w ktora wjechal rok temu motocyklista zastrzelony przez policjanta podczas poscigu?? gdyby nie zostal wlasnei trafiony pojechalby dalej - taka zagwozdka

 

i znowu wpisujesz swoją interpretację wypowiedzi poprzedników. to, że nie jeżdżę 50 i 90 (110, 130 - czyli zgodnie z przepisami) w najmniejszym stopniu nie oznacza, że "mi się udaje"!

po raz kolejny zwracam uwagę, i naiwnie liczę, że może w końcu przekaz dotrze, że są przekroczenia i przekroczenia: można po mieście jechać 70, a można 170 - i w tym drugim przypadku niebezpieczeństwo np. "niezauważenia" jest znacznie większe. i o to w naszych krytycznych komentarzach chodzi, a jakoś dziwnym trafem n-ty raz powtarzane pomijasz w swojej nadinterpretacji :/

jsz

 

nie oznacza ze ci sie udaje czyli ze ty jezdzac szybciej kozacko dajesz rade a oni jezdzac szybciej byli cienkimi kierowcami i im sie nie udalo albo nie umieli ominac uciec itd??

 

mowisz ze naiwnie wierzysz ze przekaz dotrze.... a czy nie ja powiedzialem ze sa przekroczenia i przekroczenia i jadac 80 na 50 ulica na ktorej jest duzy ruch i przebiegaja czesto piesi robimy wieksze zagrozenie niz jadac 150 na dwujezdniowce na opłotkach?

wiec moze to ty masz nadinterpretacje?

Edytowane przez scigacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darzbór!

Panowie, kolejne lanie wody...

Czy ktoś ma ponieść odpowiedzialność zbiorową za wypadki?? Bo tego można się spodziewać po nazwie tematu.

Każdy wypadek to odosobniony temat. Raz zawini motocyklista, raz kierowca samochodu a innym razem zawiedzie sprzęt. I wywody typu "zawsze winny jest dziadek wracający z niedzielnej mszy" można sobie między bajki wsadzić. Każdy kto wsiada na moto i ma trochę oleju w głowie wie, że:

- jest dużo mniej widoczny

- zazwyczaj jeździ szybciej od kierowców samochodów

- w razie wypadku ma dużo mniejsze szanse od kierowcy samochodu

... i potrafi wyciągnąć z tego jakieś wnioski.

 

Z radosnym pozdrowieniem

Sebo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darzbór!

Panowie, kolejne lanie wody...

Czy ktoś ma ponieść odpowiedzialność zbiorową za wypadki?? Bo tego można się spodziewać po nazwie tematu.

Każdy wypadek to odosobniony temat. Raz zawini motocyklista, raz kierowca samochodu a innym razem zawiedzie sprzęt. I wywody typu "zawsze winny jest dziadek wracający z niedzielnej mszy" można sobie między bajki wsadzić. Każdy kto wsiada na moto i ma trochę oleju w głowie wie, że:

- jest dużo mniej widoczny

- zazwyczaj jeździ szybciej od kierowców samochodów

- w razie wypadku ma dużo mniejsze szanse od kierowcy samochodu

... i potrafi wyciągnąć z tego jakieś wnioski.

 

Z radosnym pozdrowieniem

Sebo

muszę się z Toba zgodzić , a i jeszcze jedno prędkość sama w sobie nie jest niebezpieczna tylko jej nagła utrata i oby nikomu z was nie przytrafiło się wytracać prędkości na jakiejś przeszkodzie, a poza tym może uznacie mnie za dziwaka ale w większości przypadków nie przekraczam dozwolonej prędkości o więcej niż 20 km/h a poza miastem jeżdże z prędkością do 100 km/h a przyjemność mam z samej jezdy a nie z osiąganych prędkości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zwalniam przed skrzyżowaniem nawet gdy nie ma żadnego pojazdu czy pieszego w okolicy bo jest środek nocy. Ot tak, widzę krzyżówkę i zielone światło to zwalaniam do 25mph i przy wjexdzie rozglądam się na boki. A jak nie widać dobrze krzyżówki bo budynki itp to rozglądam się jeszcze wsześniej za znakami typu struga światła zza rogu bo w nocy często ludzie przelatują na czerwonym i można trafić na takiego prymitywa. A w dzień też to stosuję ale mniej bo widzę że fury stoja na poprzecznej drodze i mniejsze szasne są an to ze glupek jakiś wyprzedzi stojące fury i przeleci na czerwonym. Jedynie policję spotykam w takich sytuacjach. Ambulanse jeżdzą spokojniej, psy natomiast latają BMW 535 czy inne Subaru Impreza i wskakują na skrzyżowania jak wariaci. A jadą na interwencję bo ktoś gwizdnął batona ze sklepu.

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kfazimotor

 

podoba mi sie to ze zabijajac kogos na torze(wiadomo ze o to duzo trudniej niz na ulicy i cale szczescie) jestesmy usprawiedliwieni heheh bo ten ktos podejmuje ryzyko heheeh

 

jak widac jednak sie rozumiemy bo ja nie powiedzialem ze zawsze winny jest puszkarz tylko pokazalem sytuacje gdzie wlasnie puszkarz jest winny

 

p.s odnosnei tego ze pedzac mozemy zrobic krzywde komus przypadkowemu to co myslisz o krzywdzie rowerzystki w ktora wjechal rok temu motocyklista zastrzelony przez policjanta podczas poscigu?? gdyby nie zostal wlasnei trafiony pojechalby dalej - taka zagwozdka

nie oznacza ze ci sie udaje czyli ze ty jezdzac szybciej kozacko dajesz rade a oni jezdzac szybciej byli cienkimi kierowcami i im sie nie udalo albo nie umieli ominac uciec itd??

 

mowisz ze naiwnie wierzysz ze przekaz dotrze.... a czy nie ja powiedzialem ze sa przekroczenia i przekroczenia i jadac 80 na 50 ulica na ktorej jest duzy ruch i przebiegaja czesto piesi robimy wieksze zagrozenie niz jadac 150 na dwujezdniowce na opłotkach?

wiec moze to ty masz nadinterpretacje?

Scigacz, troche inaczej naswietlasz to co powiedzialem. Nie mowie ze mozna zabijac ludzi na torze. Mowie ze wjezdzajac na tor wiesz, ze bedziesz palowal, wiesz tez ze inni beda palowac. Wiesz ze margines bezpieczenstwa bedzie mniejszy. Jadac z rodzinka na piknik mozesz tego nie wiedziec. Dlatego wydaje mi sie oczywiste ze wypadek - nawet smiertelny - na torze nalezy oceniac inaczej.

Tak dla porownania - nikt nie bedzie sie mnie czepial jak walne w gebe faceta na ringu bokserskim. Ale danie w ryj przechodniowi na chodniku to juz inna sprawa. bokser wchodzac na ring zna reguly gry, i wie ze moze dostac. Mysle ze teraz juz wyjasnilem o co mi biega.

Naswietliles sytuacje gdzie puszkarz jest wspolwinny, a nie winny.

O krzywdzie rowerzystki powiem tyle - nie widze zwiazku z tematem. Sugerujesz ze byla winna? Nie znam sprawy - nie wiem jakie byly okolicznosci poscigu i strzalow. Ale pewnie byla wina motocyklisty ze spieprzal i pewnie policji jesli uzyli broni nie tak jak powinni. Trzeba by znac okolicznosci.

 

W kawalku z udaniem i kozackim dawaniem rade to nie wiem o co Ci chodzilo wiec nie bede odpowiadal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapominacie o jednej ważnej sprawie. Otóż jeżdząc wg. kodeksu gdy kotś nas trafi/uszkodzi/zabije to jednak my mamy czyste konto i ów sprawca bedzie odpowiadał za nasz stan jeśli wymiar sprawiedliwości go dorwie.

Jeżdząc 200km/h mamy większe szanse by zginąć i wtedy to będzie tylko Nasza wina bo my zapier***śmy 200. W PL widocznie jazda motocyklem z takimi prędkościami jest karana śmiercią. Nie mordercy, nie gwałciciele są karani śmiercią lecz My motocykliści. I w dodatku wyrok jest nadawany i wykonywany przez przypadkowych ludzi którzy mają "jedyny słszny" stosunek do motocyklistów czyli samochodziarze.

Ja traktuję jazdę po drogach jako świetnią zabawę pt. Nie daj się zabić. Polega ona na przechytrzeniu samochodziarzy którzy teoretycznie mają na celu mnie, robię wszytko by nie dac im tej radości trafienia mnie. Stawką jest życie a gra wymaga ciągłego skupienia, kontroli i ciągłego zwiększania umiejętności.

:icon_mrgreen: :buttrock:

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...