Skocz do zawartości

Nietypowe pytanie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Dziś miałem sytuację kiedy w nocy jechałem pewnym zadupiem zobaczyłem jak zasraniec (czytaj pies) biegnie chodnikiem ja skierowałem się ku środkowi ulicy znając nieprzewidywalność zasrańców ale zasraniec musiał się wykazać i w momencie gdy byłem na jego wysokość wyskoczył pod koła tak że ledwo co zdążyłem odbić w prawo nie uderzając w niego. Praktycznie byłem pewien, że będzie mały lot w powietrzu ale się udało a zasraniec chyba otarł mi się o motocykl.

 

W związku z powyższym powstaje moje nietypowe pytanie:

 

Czy ktoś z was miał nieprzyjemność uderzyć motocyklem w zasrańca? Jeśli tak to czy będzie lot w powietrzu czy zasraniec dostanie i poleci w krzaki? W świetle problemu mówimy o zasrańcu przeciętnej wielkości nie jakiś tam owczarek kaukaski czy dog niemiecki pręgowany...

Wolę wiedzieć na co się decydować gdy będę miał następnym razem podobną sytuację czy za wszelką cenę starać się ominąć czy jeśli nie będę miał już na to szans to walić.

 

Do zwierząt nic nie mam ale nie zamierzam tak jak w tym przypadku ryzykować skórą swoją i pasażera z powodu tego, że jakiś wieśniak nie potrafi swojego zapchleńca trzymać na podwórku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie wyłozysz się w wyniku uderzenia to zapewne ślizgniesz się na nim gdy będziesz po nim przejeżdzał.

:D Jesli uderzysz go centralnie przodem/kołem to może da się coś zrobić, ale jak wbiegnie na ulice z boku czy bokiem koła go trafisz to marne szanse. To zapewne było ze 20kg rozpędzonego mięsa więc trudno utrzymać prosto ster gdy uderzy z boku w koło. Kiedyś rozjechałem kota ale nie przejąłem się nim zbytnio. Zresztą smierdziela nie było mi szkoda. Natomiast w Londynie muszę bardzo uważać na lisy bo biegają stadami w nocy przez miasto. A taki lisek ma wymiary sredniego psa i niechcialbym się spotkać z zadnym z nich. A widze je na prawie każdej ulicy, tymbardziej że pracuję w takich godzinach iż powrót do domu wypada w godz.2-5 w nocy. Tak czy inaczej - staraj się omijać zwierzaki i nie bój się używać klaksonu czy przegazówki na sprzęgle. Zanim jeszcze wbiegnie na ulicę daj mu znać ze jesteś głosniejszy, a głosniejszy znaczy silniejszy. :D

 

A jak juz się wyłożysz to nie dzwon na policje bo i tak nie uwierzą że jakiś pies potrafi biec 300km/h.

:D :D

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brzydka nazwa ten zasraniec - nie można napisać pies?

ja zawsze uciekam im gazem, na osiedlu ganiał mnie kiedyś taki mały rudy piesek i to za każdym razem jak przejeżdżałem aż do czasu jak na lekkim gazie ruszyłem w jego stronę chcąc go rozjechać - od tego czasu mnie unika...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam doświadczenie z kotem. Ale to było jeszcze na jawie 50 mustang. Jechałem w nocy i kot wlazł pod koła. Zdążyłem tylko lekko skręcić w lewo i kotek uderzył w silnik. Prędkość oczywiście nie była duża ok. 30km/h. I na szczęście obyło się bez strat dla mnie jak i kota. Zwierze nie musi być duże, aby spowodować wypadek. Królik jest mniejszy od psa, a jakie spustoszenie potrafi zrobić:

http://pl.youtube.com/watch?v=8mEJNS_mWLM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

psy i tak są o wiele lepsze od kotów... No chyba ze mówimy o psach wiesniakach... które czesto spotykamy jadąc przez wioski i lecą za tobą jakbym mial na skórze przyczepiona kiełbase wedzoną :bigrazz:

Kota wielokrotnie przejezdzałem ale w koncu ma 9 zywotów ;) to jakos mi go nie szkoda...

Edytowane przez adrian44
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ilekroc jestem w Rumunii, co chwila jakis pies mi skacze pod kola - mam glosny wydech, wiec to pewnie prowokuje..

pies mi w sumie nigdy nie skoczyl pod kola (ale pare razy brakowalo doslownie grubosci lakieru), natomiast w tym roku pod kola mi skoczyl zajac przy prawie 100km/h......... zdazylem go tylko zarejestrowac i nic nie zrobilem, patrzyl mi akurat prosto w oczy.. uderzenie, motocykl kladzie sie na lewa strone, ja razem z nim i w taki oto sposob (z zewnatrz to musialo wygladac komicznie) przez kilkadziesiat metrow razem szuramy po asfalcie.. podpieram sie caly czas lewa dlonia i lewym kolanem, by sie jakos nie odlaczyc od tego motocykla.... w koncu sie zatrzymuje, lapa i kolano od krwi.. ogladam motocykl - blotnik i tylny kierunek odarte, wygieta dzwigienka zmiany biegow - i nic....... uspokoilem sie troszeczke i pojechalem dalej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam podobne spostrzezenia, co qurim (z tym ze kota bylo by mi szkoda), jak przywalisz centralnie przednim kolem to masz duze szanse na utrzymanie w pionie http://pl.youtube.com/watch?v=kOkYu04R_kQ , http://pl.youtube.com/watch?v=CaSEOaJ5phY&feature=related

natomiast przy nacierajacym od flanki zwierzakiem masz spore szanse sie wyglebic http://pl.youtube.com/watch?v=AKKZclvMKdg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Mój znajomy doswiadczył takiej sytuacji ,niestety z bardzo złym skutkiem dla niego.

Jechał przez tak zwane "zadupie" i przed samym kołem jego nowego motocykla (dwa dni wczesniej kupił na raty za dość sporo pieniedzy) wyskoczył pies .Moto dość mocno ucierpiało a on sam trafił z połamanym barkiem do szpitala .Bywa i tak radze uwazac na pieski,kotki bo można sie zdziwić i przelecieć przez kierownice :buttrock:

Pozdro.

Edytowane przez KEEPKRU
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mój kolega kiedyś jadąc przez wieś przejechał.... Kurę :buttrock: ale miał zdziwioną minę jak w domu zauważył że mu się jakimś cudownym sposobem znalazło opierzenie na cylindrze :icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pies sam kiedyś zaczął gonić motocyklistę na MZ z przyczepką pod lasem jakieś 20km/h został przejechany przez obydwa koła motocykla i jedno przyczepkowe i nic mu sie nie stało.

:buttrock: twardego masz psa, albo gumowego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety na kundle trzeba uważać.Mój kolega ostatnio orła wywinął i jego GSXF nadaję sie do kasacji bo piesek sie przebiegł przed przednim kołem.

Raz taki jeden "zasraniec" sie przywitał z moim wydechem, nie wiem czy go ugryźć chciał czy co ale nie był zadowolony-szkoda psiny.

Trzeba myśleć za zwierzęta ale bez przesady nie mam 456 zmysłów żeby wiedzieć że z za krzaczora mi koza z gęsiami się pojawi :buttrock:

Edytowane przez kalion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...