Skocz do zawartości

Luca

Forumowicze
  • Postów

    2447
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Luca

  1. Najskuteczniej oba na raz, wtedy są najlepsze efekty i oba trzeba wyczuć. Przy spokojnym wytracaniu prędkości hamuje tylko tylnym, ale na przednim trzymam ręke. Mocniejsze hamowanie to oba na raz. Na zakrętach delikatnie bo mocno oba są zdradliwe. Na chopperku jak już blokujemy koło to znacznie łatwiej wyprowadzić z tylnego poślizgu niż z przedniego. Na ścigach jest troche inaczej bo ciężar jest rozłożony w inny sposób, tam hamulec na przednim kole jest o wiele skuteczniehjszy
  2. No i wybrałem się chińskim wynalazkiem w Bieszczady, na zlot do Leska. Wyjechałem w piątek popołudniu a wróciłem w niedzielę, przejechałem 809km i maszyna spaliłe mi 22L benzyny, czyli niecałe 100zł. Spalanie 2,75L/100km mnie zaskoczyło, bo po samych Bieszczadach miałem dodatkowo pasażerkę. Zwiedziłem sporo i było pięknie i bardzo ciepło. Myślałem, że po górach w takie upały i jeszcze w dwie osoby będę musiał się co jakiś czas zatrzymywać by schłodzić silnik a tu nie maszyna szła jak przecinak, po serpentynach w góre musiałem ujmować gazu bo bym nie wyrobił na zakrętach. Motorek bardzo mile mnie zaskoczył, no ale jak to w chińskich sprzętach bywa nie jest wszystko cacy. Jak jade w dwie osoby to na większych nierównościach słychać skrzypienie z tylnych amortyzatorów, w pojedynke tego nie ma, następna rzecz to jak w drodze powrotnej do domu w Strzyżowie zatrzymałem się przed zamkniętym przejazdem kolejowym i zgasiłem sprzęta. Pociąg przejechał, ja na rozrusznik a tu ani ani.... No i szukaj wiatru w polu. Odkręciłem dekielek i przystawiłem śrubokręt do przekażnika i motor pali. Ucieszyłem się, że to nie rozrusznik padł tylko przekaźnik no ale niesmak jest. Przejechane mam ponad 5tyś km i to pierwsza poważna usterka w tym sprzęcie, nie przeszkodziło mi to jednak kontynuować jazdy. Oczywiście ciśnienie mi podniósł i musiałem to jakoś rozładować, więc manetka gazu głównie pracowała w górnym zakresie, przez reszte trasy. Pozdrawiam
  3. Luca

    Chińskie 250 tki

    To jest Kingway zobacz tu jest sporo na ten temat: www.kingway.fora.pl/index.php http://www.kingway.fora.pl/index.php
  4. Mimo to polecam i gwarantuje, że adrenalina też będzie.
  5. To jedziemy, jedziemy a mnie tu krew zalewa bo musze tyrać w robocie. Ale przybędę razem z księżycem.......
  6. A i jeszcze jedno do podnoszenia adrenaliny najlepsza jest żona przed okresem.
  7. Proponuje Wiedeń , wesołe miasteczko i olbrzymie śmigło na którym są przeciążenia jak w samolotch odrzutowych. Gwarantuje Ci, że jazda 250km/h po mieście to przy tym to pestka a jest o wiele bezpieczniejsze i nikomu krzywdy nie zrobisz.
  8. Obu wam powinni zabrać prawo jazdy i jeszcze wsadzić na trzy miesiące do paki. Nie jesteś sam na drodze i to nie jest twoja prywatna droga a samopoczucie można sobie poprawić w bardziej inteligentny sposób.
  9. Taką informację dostałem od organizatora zlotu w Lesku: ,,witam! niestety Parady jako-takiej nie bedzie z przyczyn od nas niezależnych, beda odbywały się zawody w centrum miasta wiec przez Lesko przejedzie kawalkada motocykli, po zawodach dla chetnych bedzie wyjazd do Soliny oczywiście nie jako parada a co za tym idzie nie bedzie on pilotowany przez Policje ect. Przy dużej ilości chetnych bedzie potrzeba podziału na kilka mniejszych grup. Dla pozostałych przez ten czas odbywać sie beda zawody na miejscu zlotu" Tak więc Panie i Panowie wszystko przemawia za tym, że zlot jednak się, odbędzie.
  10. Dzień, w którym wszystko się piepszy, nic nie jest tak jak powinno, co najmniej kilka razy uszedłeś z życiem to normalka, mi przynajmniej raz w miesiącu wypada taki dzień. Wtedy najlepiej się nigdzie nie ruszać, ale nie zawsze się da. Pozdrawiam. P.S. A prawda jest taka, że czym większym pojazdem jadą tym mniej uważają na motocyklistów.
  11. Sam bym tego lepiej nie napisał. To, że się będziemy mścili to niczego nie rozwiąże, ale na policje lepiej zgłosić, może nic nie zrobią, ale w papierach coś zostanie i jak puszkarz zrobi więcej takich trików to się w końcu do niego dobiorą.
  12. Będzie zlot i dobra pogoda do jazdy, tylko nie będzie parady motocyklowej ale na własną rękę będzie wypad do Soliny bez obstawy policji.
  13. Za czasów komuny małżeństwo z córeczką wracało samochodem z wakacji i z podporządkowanej walnął w nich samochód rządowy z jakąś szychą. Odrazu przyleciał helikopter i zabrał ranną szychę i przy okazji ranną matkę z dzieckiem, bo ojciec już nie żył. Oczywiście matka z córeczką zostały umieszczone w zwykłym szpitalu a szycha pewnie do kliniki. Gdy po długotrwałym leczeniu rodzina mogła wyjść ze szpitala, okazało się, że samochodu nie ma, męża nie ma, nikt nic nie wie i żadnego wypadku nie odnotowano, nikt nic nie wie. O rencie można zapomnieć, bo nie ma podstaw, odszkodowanie się nie należy bo po wypadku nie ma śladu. Matka wpadła w bardzo ciężką depresję, z której na szczęście po długim okresie leczenia wyszła Ta rodzina żyje do dziś z bliznami po wypadku i nigdy nie gojącą się raną w sercu.
  14. Ciągle nowe ofiary wypadków, coraz częściej, coraz tragiczniejsze i nic z tego nie wynika, ludzie giną i nic się nie robi by temu zapobiec. Droga zamiast do celu prowadzi nas na cmentarz i to jak jest jeszcze co pozbierać.
  15. Luca

    Mini choppery

    Jak masz kase to sobie nie żałuj, najwyżej pojeździsz rok i sprzedasz. Najpierw jednak niech Ci dadzą tym się przejechać to sam będziesz wiedział. Co do twoich gabarytów to polecam pochylone oparcie do tyłu i pozycja do jazdy bardziej leżąca to nie będzie tak źle. Niech chłop kupi to na co ma ochotę, liczy się frajda.......
  16. No rozbawiłem się trochę czytając conieco. Spalanie mierzymy na ilość przejechanech kilometrów, przeważnie ile litrów na przejcchanie 100km i nie ma znaczenia, czy jedziemy godzine, czy dwa dni, liczy się ile ile sprzęt spalił po przejechaniu 100km. A to czy motocykl spali najmniej przy prędkości 80km/h, czy 140km/h pokonując tą samą trase, przy takich samych warunkach zależy tylko i wyłącznie od maszyny jaką jedziemy. Dla jednego sprzęta 80km/h jest optimum i wtedy najmniej spala a dla innego sprzęta 140km/h jest optimum. Mój sprzęt przy prędkości 80km/h pali 3L a przy prędkości 120km/h (bo więcej nie wyciągnę) pali 4L i nie ma znaczenia, że przejechałem w mniejszym czasie 100km a moto i tak spalił swoje.
  17. Nie ma złotego środka na piratów, człowiek musi myśleć nie tylko za siebie, ale i za innych jak chce żyć. W większości przypadków można przewidzieć zachowanie innych i przynajmniej przygotować się do tego. Przykładowo gdy ktoś ma zamiar mnie wyprzedzić łagodnie przybliżam się do środka jezdni i jak zacznie manewr wyprzedzania to łagodnie zjeżdzam na prawo. W ten sposób puszka musi wyjechać na drugi pas i wtedy nie wyprzedza mnie owłos. Nie musiałbym tak postępować, gdyby robili odstęp przy wyprzedzaniu a tak musze sam o to zadbać. I tak ostatnio zbladłem jak wyjeżdzam ze zjazdu na głównąi przed samym wyjazdem na główną zwalniam by sprawdzić, czy nic nie jedzie a w tymże momencie z tyłu na pełnym gazie dolatuje do mnie ciężarówka i wyprzedza mnie po lewej wpadając odrazu na główną. Gość siedzi wysoko to pewnie wcześniej widział, że nic nie ma na głównej ale ja nie bo mi zasłaniało wzniesienie. No i jaki efekt tego zajścia, że ja mam prędkość 40 km/h a obok mnie w odległości 1m leci ciężarówka 90km/h odrazu zajeżdzając mi droge w momencie jak już jestem na głównej (no bo by ciężarówą wylądował na pasie przeciwnym). Nie muszę wam mówić jaki był podmuch wiatru z takiej ciężarówki i jak musiałem hamować by nie wjechać pod tylne koła naczepy przecinające mój tor jazdy. Ręce mi opadły mega piractwo, gościu by mnie rozjechał i nawet by mu powieka nie zadrgała. Ludzie co się dzieje z wami?
  18. Tak a co powiesz na to, że taki gość co mu zaświecisz stopem bez hamowania, się wnerwia i przy najbliższej okazji cię wyprzedi i zajeżdza ci droge i po heblach. Ja już miałem taką sytuacje, złośliwość ludzi nie zna granic. Teraz jak ktoś mi chce zaparkować w tylnej lampie to delikatnie zmniejszam prędkość i przyspieszam po paru takich cyklach przeważnie koleś się trzyma przynajmniej kilka metrów za mną.
  19. Nie zrozumiałeś mnie mi chodzi o to, że to jaki masz pogląd na sprawe przekłada się na to jak postępujesz na drodze i odwrotnie. Nie robiłem tu różnicy między puszkarzami i motocyklistami, bo chodziło mi o samo zachowanie na drodze. Zakładając nawet, że Leszcze są debeściaki i nigdy nie spowodują jakiegoś nieszczęścia to ci którzy to oglądają a uważają, że to jest właśnie to, napewno nie omieszkają choć trochę im dorównać.
  20. Mam córeczkę, która dopiero zaczyna chodzić a już chce jeździć ze mną a jak dorośnie pewnie będzie chciała sama. Nie wiem co wtedy zrobie. Współczuje rodzinie.
  21. Wypowiedzi na forum znakomicie odzwierciedlają to co się dzieje na naszych drogach i to nie tyczy tylko motocyklistów, tylko wszystkich, kierowcy puszek identycznie podchodzą do sprawy (no może nie dadzą na koło przy dwustu). Ogrom jeździ tak jak im się podoba i jest fajnie i jest super a reszta, e co tam reszta, tylko dlaczego nas tylu ginie, czemu jak jade przepisowo to zajeżdza mi się droge, czemu wyprzedza, tak, że czuje lusterko na łokciu, albo wjeźdza w tyłek a potem but wyprzedzanie i po hebach bo skręca, albo ruszasz na zielonym a tu przed samym nosem z poprzecznej, wymieniać można bez końca? To kto ma racje, ci co wszystkich mają w d....?
  22. Nie wiem skąd te wontpliwości, że w Lesku zlotu nie będzie? Ja się wybieram, ale jak ktoś coś wie na pewno, że nie będzie to niech da znać. Najwyżej zrobie sobie wycieczkę w Bieszczady.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...