Skocz do zawartości

Luca

Forumowicze
  • Postów

    2447
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Luca

  1. No tak, to od którego momentu zaczyna się u ciebie cruiser, bo jak dla mnie to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? Sam jestem ciekawy gdzie jest ta granica czy to już jest cruiser, czy może jeszcze nie :P a jak jeszcze nie to co to ?
  2. Kurcze a ja zawsze myślałem, że w klimacie chopper/cruiser nie chodzi głównie o ilość koników i przyśpieche na światłach, tylko o wygląd, styl, pewien klimat, spokój ducha, jazdę z prędkością umożliwiającą podziwianie okolicy :D P.S. Małymi, słabymi? No za silne to, to nie jest ale gabaryty Jinlun ma niczego sobie.
  3. Luca

    Afryka 2008

    Będą mieli więcej przygód a aku każdemu może paść. :notworthy: No ale z zieloną kartą to dali ciała :icon_biggrin:
  4. No nie trzeba było aż taaaak bardzo :rolleyes: :icon_biggrin: Jeśli komuś tu się należą zaszczyty to tobie, że przygarnąłeś pod swój dach w środku nocy tak zwariowaną bandę ma ,,rozpadających się chińskich wynalazkach" :clap: :notworthy: :buttrock: Poza tym Panowie to szkoda podnosić sobie ciśnienie, każdy jakieś tam swoje zdanie ma i nikt na siłe nikomu nie zmieni poglądów. Trzeba się szanować i tyle, choć nie koniecznie zgadzać :flesje: P.S. Lefthany trochę więcej wyczucia i dyplomacji bo Buber to nie przeciętny gość i z nie jednego pieca chleb jadł i kawał świata i ludzi też zobaczył to jak najbardziej ma prawo mieć swój pogląd na sprawę.
  5. Czyli twój pogląd głównie opiera się na tym co przeczytasz negatywnego i tego się trzymasz. Wspomne tylko tyle, że do tej pory nie musiałem wymienić ani jednej śruby z powodu, że jest za słaba, choć niektóre faktycznie mogły by być wyższej klasy. Z prostej ekonomii. Wyprodukoanie bardzo dobrego wyrobu więcej kosztuje. Zaostrzony rygor produkcji kosztuje, kontrola jakości kosztuje a po co zwiekszać koszty jak klient i tak kupuje bo znacznie tańsze. Kto kupi chiński nieznany motocykl jak będzie tylko troche tańszy od japońskiego, choćby był tak samo dobry? Ilu takich klientów się znajdzie? Fabryka padnie zanim zdąży wyrobić sobie renomę a tak mają znacznie tańsze wyroby i każdy inny jak płatki śniegu. :icon_mrgreen: Jak widać na przykładach jeden chiński motorek sprawuje się prawie idealnie a trafi się taki, że tylko pasmo nieszczęść. W Chińskiej produkcji motocykli brak powtarzalności i nie jest prawdą, że mają fatalny poziom techniczny bo potrafią zrobić dobrze tylko muszą mieć motywacje. Klient naś pan. Już można zauważyć, że jakość chińskich motocykli się poprawia bo klient zaczyna wybrzydzać. Będą chcieli sprzedawać na europę to będą musieli ciągle poprawiać jakość. Tego czy dojdą z poziomem do produkcji japońskiej to nie wiem ale przepaść między japonią a chińszczyzną się zmniejsza i wcale nie jest taka ogromna jak się niektórym wydaje. Te motocykle jeżdzą a jak by było tak jak niektórzy twierdzą to po prostu rozpadały by się w drobny mak po kilku kilometrach. Nie miały by prawa funkcjonować przy tak fatalnym poziomie technicznym.
  6. ;) ;) ;) :clap: :flesje: :crossy: :wink: :icon_mrgreen: :biggrin:
  7. :biggrin: :biggrin: :D Nie zdziw się jak dzieciaki będą chciały razem z tobą.
  8. Na temat quadów nie będe się wypowiadał, bo nie siedze w temacie jak i nie jest to temat o quadach, tylko o motocyklach. Podałem ci rzeczywisty przykład ile w ciągu roku tracą na wartości bo wpadasz w skrajności. Co do wartości zero chińskich sprzetów to znowu przesadzasz. Zawsze znajdzie się ktoś kto kupi, tylko kwestja ceny a ceny takich używańców na pewno będą baardzo niskie. Po czterech, pięciu latach te chińskie wynalazki o dziwo nadal jeżdzą i będzie je można kupić nawet za grosze, choćby dla chwilowego kaprysu. P.S. Wracając do quadów to sam bym kupił chińskiego używanego quada 250 za 1000zł
  9. Luca

    Afryka 2008

    Do wyprawy przygotowali się perfekcyjnie. Jak ktoś się wybiera w tamte rejony to warto zapoznać się z ich stronką.
  10. Już w zeszłym roku chciałem Naczelnemu sprezentować klucz do naciągania łańcucha ale nie chciał, twierdząc, że pozbawi się tym sposobności do nawiązywania kontaktów z ciekawymi ludźmi :P
  11. Byłem ciekawy, gdzie w tym roku pojedziesz i się w końcu doczekałem opisu :clap: Powiem tak, to, że stara Cezeta, to jestem w stanie zrozumieć, to, że jechać samotnie w taka wyprawę też ale to, że kolejny raz nie zabrałeś klucza do naciągania łańcucha to mnie rozwala zupełnie :icon_razz: :banghead: Masz chłopie jaja, nieograniczony optymizm i duuużo szczęścia :( ;) :buttrock: Ciekawy jestem co planujesz na rok następny? P.S. Relacja z wyprawy jak zawsze zabawna i niezłe fotki. P.S." Wiadomość z ostatniej chwili: Rok 2026, Naczelny właśnie wrócił z piatej wyprawy dookoła kuli ziemskiej na swojej niezniszczalnej CeZecie. Przekroczył własnie na tym wspaniałym motocyklu swój pierwszy 1 000 000 km (słownie milion kilometrów) :buttrock: Naczelny będzie bardziej bezpieczny nawet w nocniku na głowie, niż niektórzy w wypsionych kaskach. Trzeba mieć szczęście i myśleć na drodze bo jak sie nie ma szczęścia to i najlepszy kask nie pomoże.
  12. Nie chodzi mi tu czym się różni jedno moto od drugiego bo VTX to bardzo fajny motorek ale Shippa troche znam i bardziej go widze na DS1100 a idealnie by sie wkomponował w Vildka. Bardziej chodzi mi o pewien styl niż o to, że VTX ma mocniejszy silnik i dlatego należy go wybrać. To jest tylko moje zdanie a Shipp i tak sam wybierze.
  13. VTX do ciebie nie pasuje, nie wiem po co szukasz dziury w całym. Dla ciebie idealny będzie DS 1100, no chyba, że cię stać na Vildka, wtedy nie ma dyskusji :)
  14. Dlatego jak ktoś planuje pojeździć rok lub dwa to nie ma sensu kupować nowego chińczyka za 7-8tyś, tylko używany 1-2 letni za 4-5 tyś. Motocykl spokojnie będzie jeździł a utrata gotówki przy ponownej sprzedaży znikoma. Teraz to ty wpadasz w demagogie w ciągu roku z ceny średnio z 7-8tyś spada na 5tyś a to jest nie więcej niż 37,5% jeśli już o procenty chodzi, natomiast utraty kasy to jest 3tyś. Weż nowy japoński motocykl i zobacz ile spadnie na wartości rynkowej po roku. Większość z posiadaczy japońszczyzny pisze po prostu bzdury na temat chińskich sprzętów, że się zaraz rozlatują, że to najdroższe motocykle na rynku itp. Fakty są takie, że te motocykle odbiegają jakościowo od japońskich ale też jeżdzą i wcale się tak nie sypią jak się posiadaczom japonii wydaje. Pytanie jest takie, czy lepiej kupić nową chińszczyzne lub prawie nową, czy starą japońszczynę? Większość uważa, że lepiej starą japonię niż nowego chińczyka i takie są fakty. Po to ten temat jest, że jak ktoś decyduje się na chiński motocykl by robił to świadomie i zdawał sobie sprawe, że może mieć z nim kłopoty albo może też być z niego bardzo zadowolony. Również by przyszły właściciel chińskiego moto zdawał sobie sprawe, że jak kupi chiński motocykl to ze bardzo często właściciele japońszczyzny będą na siłe starali się udowodnić, że trzeba było kupić japoński. Nie jeden z właścicieli chińskiego moto z takim podejściem japońskiej braci się spotkał. Dialogi typu - O Suzuki Marauder ? - nie to Marauder ale nie Suzuki tylko chiński Jinlun - e po coś to kupił, zaraz się rozleci, szkoda kasy lepiej używaną japonię bo ja to kupiłem okazyjnie za..... - ale mi się nie psuje i mam frajde z jazdy - e tam chińszczyzna to tylko badziewie itp itd. Na szczęście nie zawsze tak jest i w większości ludzie się interesują jak się tym jeżdzi i jak się to sprawuje. Nie pisze tego bez powodu, kupując chińczyka każdy z takim traktowaniem się spotka, więc jak ktoś chce mieć święty spokój z naprowadzaniem go na siłe na jedynie słuszną drogę to niech lepiej już kupi tą jedynie słuszną używaną japonię. Byle by tylko nie natrafił na minę. Takiego Rometa też mam i nigdy nie udało mi się pokjonać nim wiekszego dystansu niż 100km by przy tym kilkakrotnie nie stawać na drodze i czyścić świecy. Z chińszczyzną nie mam prawie wcale problemów, prawie bo czasem jakąś pierdółkę jednak trzeba dokręcić, czy poprawić. A jest jakaś relacja z tej wyprawy w necie? Chętnie bym przeczytał. Chyba wiem co pisze w 2004roku w cenie do 10tyś PLN nie było się czego czepić w kraju, to kupiłem nowy chiński wynalazek. Teraz sytuacja się sporo zmieniła i klient ma spory wybór. Jak mówią przykłady można wyrwać starą japońszczyznę w świetnym stanie za przyzwoite pieniądze. Jak ktoś trafi na mine to siedzi cicho i czym prędzej szuka następnego frajera. Chiński sprzęt jest łatwo niedrogo kupić, często ciężko o dobry doświadczony serwis. Jak ktoś potrafi to lepiej samemu serwisować. Gwarancja jest upierdliwa bo choć wymieniają wadliwe elementy to trzeba na nie długo czekać, szybciej jest kupić samemu. Ceny części zamiennych są sporo tańsze od japońskich i z dostępnością jest coraz lepiej. Najlepiej zaopatrzony w części jest Romet, potem chyba Kingway, natomiast z pozostałymi róznie bywa a trafiają się też marki do których części zamiennych prawie nie ma i trzeba podbierać z japońszczyzny. Zatem jak coś kupować to z głową.
  15. Kupiłem po to by jeździć a nie sprzedawać. Jestem z tych co nie sprzedają swoich motocykli.
  16. Właśnie, podstawa to do czego zakupiony motocykl ma słuzyć. Do niedzielnych przejażdzek chińszczyzna spokojnie wystarcza. Chociaż są szaleńcy którzy śmigają na chińskich wynalazkach po świecie.
  17. Jakiś konstruktywnych :clap: dla tego działu ale czyba temat będzie się lepiej rozwijał w dziale Przy Piwie Nic a nic :) Nie ma pośpiechu, Jinlun jeszcze mnie zadowala. Problem jest z brakiem czasu na śmiganie a nie ze sprzetem. Japonię kupie jak będe miał czas by ją zajeździć a na razie to nawet chińskiej piekielnej maszynie nie moge dać rady :crossy: Na następny sezon wymyśle taką trase, że musi się rozpaść i zrobić miejsce na tak ukochaną przez was jedynie słuszną japońszczyznę. No chyba, że chińczyki zmałpują jakiegoś HD w przystępnej cenie :biggrin:
  18. Czwarty sezon przyjdzie za niedługo zakończyć bo zima się zbliza. Jak kupowałem to miałem nadzieje, że jak pięć latek wytrzyma to będzie ok. Jak na razie to jest na dobrej drodze. Powtórze jeszcze raz, poszanowana stara japońszczyzna może być bardziej bezawaryjna od nowego chińczyka ale jak przychodzi do kupna to wcale nie jest tak wesoło. Nie każdy ma możliwości się szwędać po obcych krajach w poszukiwaniu okazji. U nas w kraju sprzedają sporo japońskiego złomu i upolować wiekowe cacko nie każdemu się uda. Jak szukałem w 2004 roku japońskiego motocykla to nie było się czego czepić. jedyne co znalazłem to dziesięcioletnia Virówka 250 za 10tyś PLN i wybrałem Jinluna. Teraz sytuacja na rynku się zmieniła i ceny używanej japońszczyzny spadły. Zawdzięczacie ten spadek również przez to, że weszła chińska konkuręcja. Teraz jest większy wybór i pytanie co jest lepiej wybrać? Jak bym miał teraz kupować motocykl w segmencie do 250 to dalej bym kupił Jinluna, tyle, że używanego dwulatka z przebiegiem kilku kilometrów za cene 5tyś. Takie moto można łatwo upolować, 3tyś w kieszeni a różnica do nówki prawie żadna. Za jakiś czas pewnie zaczne szukać czegoś większego i na samą myśl znalezienia dobrej starej japońszczyzny mnie głowa boli. No i kasy będe musiał wydać znacznie więcej niż za nowego Jinluna ale za choppera lub cruisera w idealnym stanie o większej pojemności trzeba trochę PLNów.
  19. Temat do przeniesienia do działu Przy Piwie bo coś mi się zdaje, że konkretów tu nie będzie tylko gadanina i lanie wody. Temat jest bardziej kto co sam woli.
  20. Jakimi podnóżkami :biggrin: tam już podnóżków dawno nie było, rozsmarowały się po asfalcie :biggrin: DS650 bardzo łatwo się prowadzi w winklach ale prawdziwe emocje w winku i walka o przetrwanie to jest dopiero na Jinlunie :crossy: wrażenia bezcenne :)
  21. Majkelpl nie masz się co irytować bo akurat nie o tym sprzęcie myślałem, tam była drobnostka ale chodziło mi o inny japoski sprzet w którym niespodziewanie rozpadł się kardan. Takie rzeczy się zdażają ale nikt jakoś afery z tego nie robi ale jak w jakimś chińczyku coś się przytrafi to odrazu legenda rośnie w siłe i przekonanie, że wszystkie inne tak samo się psują. Niektórym najwyrażniej z jakichś względów wygodniej żyć z takim przekonaniem.
  22. Prosta odpowiedź na proste pytanie To dlaczego mój Jinlun ciągle bezawaryjnie jeździ skoro o chińskich sprzetach krąży tyle legend głównie wśród użytkowników japońszczyzny? Powinien dawno się rozpaść a on wygląda lepiej niż z salonu i zapier papier po górach aż miło? P.S. Tak sobie mysle, że chyba niepotrzebnie założyłem ten temat bo do niektórych fakty nie docierają i tak. :biggrin: P.S" To, że mozna kupić dobrą starą japońszczyznę nie znaczy wcale, że każdemu się uda taką kupić.
  23. :biggrin: O ile 10km/h, no może 15 na ładnej prostej, bo w górach Jinlun będzie mu siedział na ogonie. Błędne wyobrażenie nie ma aż takich diametralnych różnic, że ci głowe urwie jak się przesiądziesz na japoński motor a cena chińszczyzny jest atrakcyjna to znajdą się osoby, które będą zadowolone z tych sprzętów i spokojnie poradzą sobie z niedociągnięciami typu niepodokręcane śrubki, poprawieniem jakiegoś skopanego przez Chińczyków detalu. Dobra zadbana japońszczyzna będzie lepiej służyła niż nowy chiński motorek ale zadbanych starszawych japońskich motocykli wcale nie jest tak dużo i nie każdy ma czas, czy znajomości by sobie taki motorek upolować. Chińske moto przywiozą ci pod dom a za dobrą japonią trzeba się trochę nagimnastykować.
  24. Już było blisko zmiany sprzeta na DS650 ale czar troche prysł i na razie zostaje przy Jelonku. Wspomnij jeszcze do czego była użyta ta spawarka i ile kilometrów jakimś ciudem przejechało osiem podobnych chińskich motocykli i żadnego nie trzeba było wieźć na lawecie. W tym samym czasie trzy japońskie maszyny zaliczyły połowę naszej trasy i jedna z nich miała spory problem. Chłopaki stracili cały dzień na naprawę. Teraz weż osiem dwudziestoletnich podobnych japońskim motocykli i nie byłbym taki pewien, czy wszystkie dojadą. Nie dlatego, że producent coś sknocił ale dlatego, że mają już jakąś historię i różnych własciceli, którzy różnie o nich dbali. Każdy ma swoje zdanie ale w rzeczywistości te chińskie wynalazki nie są takie złe jak się wydaje większośći właścicieli japońszczyzny i wcale aż tak bardzo nie odbiegają od japońskich braci w tej samej klasie pojemności. Virówka 250 to bardzo udany motorek i jak najbardziej może być alternatywą, tyle, że nie każdemu odpowiada. Wystarczy usiąść na jedno i drugie. Na Virago czuje się jak na komarku typu Romet Kadet ale to tylko moje zdanie. 535 mimo, że silnik ma troche więcej mocy to odczucie pozostaje to samo.
  25. Luca

    REX 125

    A po co Panu pasowania? W chińskich motocyklach po co robić jakiegoś szlifa? Regeneracja kosztuje tyle co nowe części to z ekonomicznego punktu widzenia się tego nie robi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...