teraz mi sie przypomniala jedna rzecz- w styczniu jak bylismy w siedlcach za "emka" ktora sie okazala przeokrutna hybrida ruska- jeden z braci podawal sie za pawla. imie arek ani razu nie padlo. dla mnie jedno jest niezrozumiale- goscie mieszkaja z rodzicami- ci widza co synowie robia i maja to widocznie bardzo daleko w dupie ze oni robia przekrety. "W końcu dzwonimy a ten gada że kluczyki od auta zgubił" haha, gosc jest niemozliwy:) nam w tedy powiedzial, ze mu auto nie chce odpalic. poznie, gdy nie moglismy sie zdecydowac na przyzwoity zakup to wyskoczyl z haslem ze jedzie po 2 klienta i juz go nie bedzie. kawal wielkiego skur****na