Skocz do zawartości

awful

Forumowicze
  • Postów

    972
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez awful

  1. ok to pochwalę się za kumpelę : gs500e- 195km/h licznikowe... laska wazy 50kg więc kto wie... górkę może znalazła... teraz ma VTR1000...ciekawe jak będzie tylne koło dociążać ;)
  2. awful

    GS500 Cup

    argument o talencie do mnie przemawia- wierze ze jest duzo ludzi młodycch,utalentowanych milion razy lepszych ode mnie... ale nie chodzi mi o te załózmy 95% dobrych kolesi- tylko o te potencjalne 5% które robią różnicę między dobrą zabawą a stresem... obawiam się ze znam przynajmniej 2 ktorzy by namowili starych na sponsoring... jeden typ po zdaniu prawka B zaraz dostał od starego jakiegos katamarana(jakiegos nowego opla zdaje sie) ktorego przekręcił na 280KM... i tym jezdzi... drugi mowi ze chce 1k zł i dostaje bez gadania... tłumaczyc sie musi jak chce wiecej niz 4...[a dzieci w etiopii...] jeden własnie sciaga sobie motor, drugi 2lata temu skasował skuter... ja naprawde nie przejmuję się bez powodu... jeden z ww gosci raz doprowadził do bardzo nieprzyjemnej sytuacji- wbijał sie na pałę jakims skuterkiem miedzy autka , i wyglebał sie przede mną- szlifus classicus- fart sprawił ze sie glebnął na prawą strone- gdyby padł na lewą to prosto mi pod koła... nic bym nie zdazył zrobic...raz tez(tego samego dnia tylko ciut wczesniej) kretynsko zajechał mi drogę jak go brałem...bardzo po chamsku i bardzo bez sensu-zahaczył mnie... to był pierwszy i ostatni raz jak z nim jezdziłem... hihi mozliwe ze za mało lezałem- staram sie tego unikać;)...kazda gleba podobno uczy najwięcej - ale jakos nie mogę się przemóc zeby przysiąść do nauki ;););) a tak na spokojnie- myslałem nad przejechaniem sie w gs...oczywiscie nie zeby cos wygrac(jestem za stary i za gruby ;) ) tylko zeby pośmigac w zupełnie innych warunkach niz drogowe... oczywiscie przed startem stanałbym na uszach zeby sobie posmigać treningowo jak najwięcej... mam filmik szkoleniowy o torze poznan- trzeba wryć na blachę(zwłaszcza info o dziurach ,kraweznikach i optymalnym torze jazdy), potem odjąć 50% z sugerowanych prędkosci na poczatek i wtedy uznałbym, ze jestem gotowy sie przejechać... to i tak dosc odległe plany bo jeszcze nie osiagnałem magicznej granicy '4k' na moim aktualnym sprzęcie ,więc nie mogę powiedzieć ze go znam... pozdrawiam
  3. dzięki wielkie i sorki ze powtórzyłem pytanie... postaram się aby się to więcej nie powtórzyło... głównie gwinty pokryw silnika... zerwałem 3 czy 4 w aprilii kumpla (ale wiadomo ze włosi szajs robią), 2 w nsr i jednego ostatnio w gs... wczesniej kilka w motorynkach i innych ogarach(ale tamte wydawały sie solidniejsze-trzeba było sie uwiesić ;))... to nie jest tak, ze sie wieszam na tym... jedną ręką dokręcam...jakost tak samo wychodzi :cry: :cry: :cry: pecha mam ...i jakies lipne te bloki silnika... teraz juz klucz dynamometryczny się znajdzie,ale musze cos z robic z tymi gwintami...
  4. jak coś to się piszę na litwe/łotwe /estonie czy ukraine...z dziką rozkoszą... moze kumpel katamaranem kombi by sie zabrał to bedzie gdzie zrzucic namioty :> (nadąży chłopak- chyba ze korki czy cuś...). ale jestem nieco ograniczony predkosciowo- 140 przelotowa to absolutne max bo mnie paliwo zrujnuje(mam gsa)...poza tym chciałbym pozwiedzac i napawać się widoczkiem,wiec sugerowałbym raczej 120 ;)...
  5. tesh mam gsa- jestem z gdyni - jak cos to przytaszczę dupsko na zlot gsa chyba ze bedzie gdzies wybitnie daleko... wtedy bede musiał wiedziec wczesnij niz dobe ;) moj wział 0,6 na 1k km ale po drodze wymieniłem uzwojenie alternatora i tez się kapka wylała ;) lol temacik nieco trąci myszką datami...pewnie piszacy juz się przesiedli...ale moze są nowi? ;]
  6. awful

    Litwa Łotwa Estonia

    o własnie tu wpadłem bo mam podobny pomysł na przyszły sezonik... chciałem sie wybrac na taką przejazdzkę- na wstępie myslałem o samej litwie, ale powrót przez łotwe i estonie wydaje sie byc interesującym pomysłem... chętnie znajdę osoby zaitneresowane takim wypadem... termin- lato 2006, jakis tydzien na wypad, raczej niskobudzetowo niz hotelowo(namiot i spinanie motorków tylnym kołem tez wchodzi w grę)... namiary na jakis lokal czy dwa na litwie się znajdą- łt i est raczej nie dfam rady... preferowana predkosc przelotowa - do 120,raczej nie wiecej,lubię podziwiac krajobraz :D...ale jestem elastyczny :twisted: gdzie i jak najlepiej szukać chętnych ?
  7. ja nie wybacz- tylko chcę się podpiąć do tematu z pytaniem: naprawa gwintów... nie wiedziec czemu ale ciagle zrywam jakieś... słyszałem coś o jakichś sprężynkach wkręcanych w miejsce gwintu- mógłby mi ktos szerzej o tym powiedzieć? to działa- bo brzmi sensownie?
  8. nie ma się czym chwalić ale jak wszyscy to wszyscy: toyota corolla 1,3 16valve - 170km/h skoda octavia 1,9tdi -160km/h aprilia af1 50 -115km/h(ostro kręcona- obok samochodu sprawdzane) nsr125 - 140km/h gs500 - 170km/h wszystko licznikowe... więcej nie chcę-zwłaszcza gsm gdzie głowę urywa powyzej 140 :D - chodzi o przyjemność z jazdy... a największa frajda: ~120, noc gwieździsta, pusty obwód i długie światła... mógłbym tak jezdzić w kółko- jak ktos z okolic 3miasta to zapraszam :D:D... hihi chcę jak najdłuzej zyć zeby jak najdłuzej jezdzić,więc ostroznie u mnie będzie z tymi Vmax...mam nadzieję...
  9. moze powtórzę czyjes słowa ale napisze swoje doswiadczenia z oddawaniem... poszedłem bo jezdze i wiem ze moze mi sie przydac. po usunięciu 8emki pojde znów- na razie nie moge... robią badania za free- to oczywiste.ale co ciekawe: ludzie tam - wszyscy - są mili, przyjaźni, usmiechają się itp- zupełnie inna sluzba zdrowia... teraz same wrazenia...najpierw pobierają 1 zbiorniczek do zbadania grupy... heh wstyd sie przyznac ale bede wylewny: po tym poczułem sie słabo :D:D, zdziwko na maxa,zwłaszcza ze zastrzyki mnie nie ruszają.. potem były badania, karteczka, wszystko ok, moja kolej na ławeczce- pielegniarki często gęsto zmieniają rękawiczki, wycągają nowe igły itp... polezałem pare min, nawet nie zdazyłem sie znudzic :> a tu koniec.(tu nie czułem sie osłabiony tak jak po pierwszym pobraniu- dziwne) kaza polezec jeszcze pare min, potem poszedłem do poczekalni- zjadłem sobie czekoladke, wypiłem półtorej litrową wode i po 20min poszedłem do domu... czułem się jak po 2 nockach komputerowych,albo jednej zdrowej całonocnej...ale po 4-5h wszystko wróciło do normy,co prawda czułem ze cos sie działo- za kółko bym nie wsiadł... w kazdym razie przez najblizszy tydzien czułem sie jak kobieta w ciązy- miałem ochotę na milion roznych rzeczy:owoce, warzywka,soki normalnie lol- wymagania zywieniowe wzrost o 1000% zwłąszcza jesli chodzi o rożnorodność... nieco się bałem wyników,ale okazało sie ok. jeszcze pewnie pójdę tam... w przyszłosci przygotuję się lepiej- dietę na parę dni wczesniej- bogatą w to i owo, sniadanie solidniejsze zjem(tego dnia prawie nic nie zjadłem i jak orzekła piguła jedna to mogło byc przyczyną tego ze sie słabiej poczułem)... zachęcam wszystkich... ps po ok 2latach oddawania jak często sie da dostaje sie honorowego 1wszej grupy a to juz coś(dotyczy mężczyzn- niewiasty mogą oddawać żadziej)...
  10. ja również gratuluję... A zdałem za pierwszym ... B oblałem raz teorie i raz praktyke(miasto- wtargniecie pieszego-zero pasów, 4pasmówka 1jezdniowa- przebijał sie pijaczek napałę ...-egz szybciej zareagował... koles pod samą maskę wyszedł...). u nas (3miasto) kurs (sam kurs) kosztuje 900-1100zł... ale tu nie jezdzi sie wską... tylko 250tkam(ja miałem cb250)...jedna firma ma junaka gladiatora ... ten junak to poracha- wszystkie osrodki 'instruktujące';):D mają 250tki , a w osrodku egzaminowania mozna dostac tego scierwiaka... na 2jce bez gazu powiew wiatru go zatrzymuje... porażka-ludzie oblewają bo im szarpie,wyrywa ,anajezdzają na linie (bez gazu sie nie da)...a kazdy kto ma ponad 170 cm czuje się jak na hulajnodze... ale sam egzamin był przejemny- egzaminator zartował, jak kogos oblewał to przynajmniej dobrze udawał, ze mu przykro...
  11. awful

    GS500 Cup

    ja czuję się mocno niezrozumiany- co gorsza nie rozumiem dlaczego...zdrowy rozsądek podpowiada ze brak wymagań jest nierozsądny... wiec 2 historyjki dla ludzi z wyobraźnią poniżej przeciętnej: jest sobie 2 kolegów. jeden ma aprilke 50/80 a drugi gs500(zbieg okolicznosci). kolesie znają się juz pare lat bo to sąsiedzi, jezdzą ze sobą pół sezonu,znają się, obaj wiedzą ze drugi 'umie' jezdzić... pewnego dnia ten od 80tki przychodzi do tego od gska i mowi: słuchaj stary, musze skoczyc do gdziestam a to 200km w 1strone, pozycz gsa bo moim to trochę strach tak daleko... drugi mowi - spoko stary,ale najpierw zrob ze mną kółko po osiedlu, bo jeszcze na moim nie siedziałeś. przejechali sie po dzielni(droga osiedlowa wiec 20...). spoko- dajesz rade: masz i jedz... koles pojechał, skonczyło sie szlifem i złamaną ręką na pierwszych 2 kilometrach...za cięzki motor. własciciel apki lat 17, gsa 25... druga historia: miał awfulek nsr125, pojezdzil nią iles i chciał zmienic na cos wiekszego...oc sie konczyło,wiedziałem ze sprzedaje wiec nie przedłuzyłem(i zerwałem umowe) a w miedzyczasie ktos dowcipny skasował mi kierunek samochodem w garazu :]... znalazłem kupca, załatwiłem transportera, pojechałem go zawieźć(bez oc i kierunka przeciez nie pojade). dojechałem do miejscowosci docelowej, wypakowałem zabawke-koles pokazał kasiastemu tatuskowi co nabył(typ miał lat 19). po czym wział kluczyki, powiedziął ze bedzie w domu po 19 (była 15) jedzie na stacje beznynową, potem do kumpla po kask i dalej na miasto... koles lat 19, brak prawka,brak oc i jednego kierunka... po 2mcach kontakt nam sie urwał... obie historyjki są autentyczne, z czego druga jest moja własna jak widac;)...pierwsza zaobserowana. moze ja czegos nie rozumiem: jedyne req to wiek ponad 15,gs i torowe lacze? jak ja to widze: jednorazowy egzamin kompetencji dla kazdego kto chce pojezdzic na torze...np 20 słupków, okreslona odległosc, okreslony czas na przejazd: przejedzie-ok wchodzi, nie przejedzie - nie wchodzi... jesli gosciu(panna) jest dobry(a) to przejedzie- jak nie to nie. i tyle... nie wątpię ze jeszcze nic złego sie nie zdazyło- bo gdyby sie zdazyło to na pewno stosowne przepisy by były... tylko dlaczego polak zawsze musi byc mądry po szkodzie? moja gleba w lesie byla na szutrze- wyskoczyła sarna, jechałem za szybko i tyle,zablokowałem tył... w sumie moja wina... tyle w temacie moich gleb. ps nie oceniaj mojej jazdy tylko po tym ze miałem glebę- o ktorej nic nie wiesz - i po tym ze jestem ostrozny tj chcę wyeliminować NIEPOTRZEBNE ryzyko,które MOZNA WYELIMINOWAC niewielkim kosztem... pozdrawiam ps moze ktos kto ma odrobine zdrowego rozsądku i wyobraźni mnie poprze... albo wyjasni wiecej bo nie przemawia do mnie tłumaczenie ze "trzeba szukac talentów i dac szanse komustam a na dodatek nie było wypadków jak dotąd"... ps2 : poprosze o nieocenianie mojej jazdy,dopóki sie nie spotkamy na drodze...mój zdrowy rozsądek krzyczy jak czytam cos takiego...znam mase debili,ktorzy są chętni do wystartowania w gs cup , a o ktorych wiem ze nie umieją jezdzic(tj umieją przemieszczac sie z punktu A do punktu B bez wywrotki, ale sądzę ze niekoniecznie o to chodzi) ...
  12. awful

    GS500 Cup

    kurde ludzie część z was nie czyta dokładnie postów. napisałem wyraźnie ze nie tweirdze ze WSZYSCY młodzi są oszołomami tylko ze JEST SZANSA na oszołoma BO nie ma ŻADNEJ weryfikacji ... nie tweirdze ze wszyscy nie umieja jezdzic, napisałem tez ze prawko niekoniecznie mowi o umiejetnosciach jezdzacego... wszystko to napisałem- wystarczyło przeczytac całosc a nie po łepkach... wierze ,ze SĄ ludzie młodzi i zdolni, wierzę i zgadzam sie z tym, ze nalezy dac im szanse :D:P:P... ale to nie znaczy ze należy dopuscic WSZYSTKICH bez JAKICHKOLWIEK wymagań-a to są 2 odrebne sprawy... wsrod hordy spoko gosci jest szansa na oszołoma bo nie ma zadnego przepisu chroniącego przed takimi i o TO mi chodzi a nie o to zeby wywalic wszystkich bez prawka itp... mówi się ze motocyklisci dzielą sie na tych co lezeli i będą lezęc...ja lezałem juz- i to nie raz -ale tylko raz z własnej winy(na dodatek w lesie:P )... reszta przez cudzą głupote i wymuszenia- i tego sie własnie boję- braku wyobraźni niedoswiadczonych kierowcow...(sądzę tez ze jeszcze będę lezał- ale wolałbym tego uniknąć). brak przepisów regulujacych dostęp- jak zaproponowałem wczesniej np jakis test kompetencji dla nieposiadających prawka(jak umieją to przejadą go przeciez ;p ) po to zeby ZMINIMALIZOWAC szanse na wypadek ... i tyle... jak coś to taki test kompetencji moglbym dotyczyc wszystkich-zeby nie dyskryminowac-także tych z prawkiem...nie marudziłbym.ktos nie przejdzie- to nie wejdzie- zadna strata...a jaki zysk-kasa ,zdrowie a moze więcej... to jest kwestia bezpieczenstwa i tyle. po co niepotrzebnie ryzykowac skoro mozna zrobic to i owo w tej sprawie... jeszcze raz dla tych co czytają wypowiedzi po łepkach: -nie twierdze ze młodzi nie umieją jezdzic... -nie weirdze ze ci co mają prawko są super a ci co nie mają są fe... -nie twierdze ze nalezy wywalac ludzi bez prawka ot tak ... -twierdzę natomiast ze przy braku jakiejkolwiek weryfikacji ISTNIEJE szansa ze sie wpusci na to oszołoma,przez którego ktos ucierpi... i tyle. ps nie jezdziłem na torze, nie tweirdze ze jezdze zajebiscie itp... ale sądzę ze na torze jezdzi sie SZYBCIEJ niz na normalnej drodze, a szybciej = bardzie zaboli gleba jak ktos Cię zahaczy bo mysli ze jest super i ze pojedzie 2mm od Ciebie... pozdrawiam czytających i tych półczytających...
  13. tutaj sie z toba nie zgodzie !! a dlaczego ?? bo to ty jako kierowca odpowiadasz za bezpieczenstwo siebie i pasazerow !! to na tobie spoczywa obowiazek zapewnienia im ochrony !! pasazer moze nie wiedziec ze masz w aucie poduszke powietrzna a jej wystrzal podczas wypadku moze spowodowac powazny uraz albo nawet prowadzic do smierci pasazera ktory nie ma zapietych pasow !! TROCHE WYOBRAZNI PANOWIE... TROCHE WYOBRAZNI spoko mi nie chodzi o to ze to ź.e ze to obowiazek kierowcy - tylko o to ze zgodnie z tym przepisem pasazer nie musi znac przepisów- a jak wyjdzie z samochodu to juz musi bo moze dostac mandat... zgadzam sie ze kierowca powinien o to dbać :D...
  14. awful

    GS500 Cup

    Bla bla bla. Podam ci dwa slowa - klucze: 1) Wiek 2) Talent Teraz pomysl, polacz jedno z drugim i zgadnij, dlaczego w tym pucharze nie jest wymagane prawo jazdy, a dolna granica wieku wynosi bodajze 15 lat (chyba, ze sie cos w regulaminie zmienilo...) to cool. ja odpadam. nie zamierzam jezdzic z banda 15latków o ktorych nikt nic nie wie...(nie twierdze ze o wszystkich ale moze sie zdarzyc ze sie jakis baran znajdzie-w koncu wymagania są żadne)... za duzo kretynów znam... nie zrozumcie mnie źle- nie jestem jakimstam sztywniakiem jezdzącym 20/h ale wg mnie cośtam nalezy wiedziec o jezdzie motorkiem zanim sie zacznie zaiwaniac 160< po torze razem z innymi...(zwłaszcza po dziurawym torze gdzie optymalny tor jazdy nie zawsze jest najlepszy:P ). znam paru kolesi ktorzy nigdy nie jezdzili i kupili sobie 600tki... nie wyglada to rozowo... na tych zasadach pojechac moze kazdy - szansa na oszołoma jest więc realna... potrzeba poszukiwania talentów nie moze byc wazniejsza od szerokopojętego bezpieczeństwa. ci co nie mają prawka powinni przechodzic jakiśtam test praktyczny i tyle...jakikolwiek test: kompetencji ,umiejętności czy czegokolwiek byłby imho na miejscu... i na przyszłość nie wyciagaj jednego zdania z kontekstu,proszę...
  15. fizyka to się raczej nie zmieniła :D ale niezmienność własciwości chemicznych to nieco za daleko posunięty wnioskek... mozna podejrzewac ze przez 70lat zmienił się 'nieco' skład stopów z ktorych wykonywane są elementy silnika(dzięki temu np zwiekszyła sie ich odpornosc na obciązenia - mozna było podnieść kompresje, maksymalne obroty itp-truizmy znow ...) ...myślę ze coś od tamtej pory ruszyło ku lepszemu... to w sumie jedynie moja dedukcja(czy tam indukcja:P ),ale wydaje mi się uzasadniona ... w koncu przez 70lat ktos musiał w koncu wyciagnac wnioski :P :P...nie wszędzie jest jak w polsce gdzie tłukło się autka na tej samej licencji przez 30lat... (ale nadal uwazam ze jazda zimą jest niefajna i zgadzam się ze ma 'zły'wpływ na silnik :D )
  16. awful

    GS500 Cup

    prawko nie jest wymagane w ogole podobno lol a to juz chyba przesada... wpuszczają kolesi bez prawka na tor, gdzie i tak będzie jezdzic masa ludzi niekoniecznie mających pojęcie o jezdzie na torze????(nie twierdze ze ja mam)... chyba lobby warsztatów naprawiajacych motocykle wraz z kołem łódzkiego pogotowia przeforsowały ten przepis dopuszczający byle kogo na tor... jesli takowy przepis istnieje... nie twierdzę ze ci co mają prawko są super... a ci co nie są do bani i nie umieją jeździć- ale wydaje mi sie niemniej ze to spore ryzyko- w koncu jak ktos umie jezdzic to zrobi prawko... a jak ktoś stracił za jazdę po pijaku czy za punkty to moze go lepiej nie wpuszczać... ps zastanawiałem się nad tą imprezą ale ktoś mnie własnie odstraszył. koszta sa na tyle niskie ze praktycznie kazdego na to stać... ale mnie nie stać na nową zabawkę,ciuchy i rehabilitację przez jakiegoś głąba nie umiejącego jezdzić... imho jakas elementarna wstępna selekcja jest niezbędna- chyba ze to zawody pod publike która lub jak się ludzie kasują... nieco się wyprowadziłem z równowagi...mam nadzieję ze post pozostał przejrzysty..
  17. o skozystam: podejrzewam ze atesty tez sa różne: ma ktoś moze- lub wie skąd wziąć wykaz? na pewno są rozne 'poziomy' atestu... chętnie bym się przyssał wzrokiem do czegoś takiego...
  18. jakiś czas temu od znajomego mechanika słyszałem ze nie warto sprowadzac samochodów z usa bo raz ze trzeba sporo zmieniać w światłach bo mają inne przepisy,cięzko o częsci to jeszcze ''w naszym klimacie'' nie chodzą za długo i sypią sie na potęgę po pierwszej zimie... zapytany 'a co z olejem?' odparł ze to naprawde niewiele zmienia...tematu nie drążyłem- było to dosc dawno, niewiele wiedziałem... niemniej sam widze(lubie sobie wyskoczyc w zimie) ze silnik jest niedogrzany- nie trzyma obrotów, nie wkręca się jak trzeba itp... oczywiscie upewniłem sie ze mam odpowiedni olej:]. tj to widziałem to ostatnio na 2 roznych apriliach i jednej nsr-gs sobie jakos radzi(ale w sumie tylko 1 probowalem wiec sie nie liczy)... za to takie urządzenia jak romety, simsony i inne ogary- mają w nosie tempereture w jakiej jezdzą(w dół- w gore bywało różnie)-mozna sobie smigać:>... mnie osobiscie od jazdy zimą odstraszają inne rzeczy: sól , szlify na lodzie i bardzo niefajne wrazenia fizyczne jak wiaterek się gdzieś wedrze...(ps myslę ze to wlasnie ten mrozik nieprzyjemny jest przyczyną nizszej sprzedazy motocykli w zimniejszych krajach :P co to za frajda bez wiatru we wlosach...). szczerze to nowym sprzetem bym sie bał:nieco truizmów: silnik musi miec odpowiednią temperaturę zeby dobrze spalac mieszankę...wydaje się ,że 'grzanie silnika' jest miedzy innymi po to(plus rozgrzanie i rozprowadzenie oleju itp). jak temp nie bedzie odpowiednia-mieszanka nie spali sie jak trzeba- nagar bedzie sie szlajał wszędzie i zapychał co popadnie...poza tym w wyzszej temperaturze metale sie rozszerzają(hehe ciekawe ,nie? :P;) ) czego rezultatem jest lepsze dopasowanie pierscieni itp PO rozgrzaniu silnika(gdyby od razu były dopasowane- po rozgrzaniu byłbyby za duze i sie blokowały,pierscienie mają mniejsza objetosc i powierzchnie niz cylindry wiec grzeją się i rozszerzają szybciej i bardziej niz one-abstrahując od własciwosci stopu i tego ze cylinder jednak jest chłodzony:> ))...skutkiem czego zimny silnik(a zimą niedogrzany)będzie brał więcej oleju, nie? poza tym teoretycznie tez będzie miał nizszą kompresję(tak mi się wydaje- poprawcie jesli się mylę). jest jeszcze jedna kwestia: jedziemy gdzies, wyłaczamy sprzeta i zostawiamy na dworze:] i sobie stygnie na np -5... w wydechach łobuzy kumpla cos strzela jak stygnie przy temp powietrza rzedu 25C...ciekawe jaki wpływ na wytrzymałość materiałową ma stygnięcie w takich warunkach(tj tak gwałtowne)... jazda zimą imho ma sens wtedy i tylko wtedy gdy: :arrow: silnik bezproblemu osiąga i trzyma odpowiednią dla siebie temperaturę ale BEZ trzymania go cały czas na jakiś kosmicznych obrotach; :arrow: mamy odpowiedni olej; :arrow: mamy odpowiednie ciuchy; :arrow: mamy slidery,crashpady i inne gmole...przecież kazde gwałtowne hamowanie moze sie skonczyc przytuleniem asfaltu... :arrow: nie boimy się soli; :arrow: nie boimy sie dłuzszej drogi hamowania WSZYSTKIEGO co jedzie po drodze(nie ma co ukrywac- samochody są potencjalnym zabójcą i latem gdy mają milion razy krótsza droge hamowania i większe mozliwosci wyminięcia nas... :arrow: jestesmy widoczni: kierowcy NIE SPODZIEWAJA SIĘ dzidujacego złoty pięćdziesiąt motocyklisty w zimie,więc mogą nie byc gotowi zareagować...(wczoraj!! na obwodzie śmignął sobie kolo na motorku koło nas-a jechalismy 130- tylko chmura wody za nim ... fajna co prawda ale sie nie co o goscia boję...). co do ogrzewania płomieniem miski w niekorych pojazdach to raczej mozliwe : sąsiad ma wilisa:P i ma specjalne coś(lampe olejową?) do ogrzewania silnika ,w specjalnym schowku na to(coś a'la kaganek)... sorki za mało profesjonalny język- nie odebrałem mechanicznego wykształcenia, wszystko z własnych doswiadczen ,obserwacji i ich intepretacji w oparciu o dostepne informacje:>... ps naprawde wydaje mi się ze tę dysksję mozna prowadzic spokojniej i bez wycieczek osobistych ,które nic nie wnosza do tematu... chodzi tu o bluzganie sie czy o ustalenie czegoś?
  19. tak jako rzeczą... w PL OC jest OBOWIĄZKOWE i się automatycznie przedłuza... zgłoszą się po składkę jak coś+ww kara za zwłokę...
  20. przypomne ze jak wprowadzali karte pojazdu to kosztowała 50zł... sukcesywnie podnosili te kwote do aktualnych 500... [jak właziła owa ustawa to jednym z argumentów za było to ze miała kosztowac 'tylko' te 50zł(ustalone odgornie,bo ludzie protestowali vs dodatkowym opłatom)]... więc nawet jesli obnizą to do 75,po to zeby wprowadzic 500 na ochrone srodowiska, nie znaczy to ze zostanie to na tych 75 ... pare mcy poźniej pewnie będzie znow 500 ... a tak zinnej beczki- kupiłem kiedys AF1 50 która miała karte pojazdu. ja byłbym w niej 5tym włascicielem, ale u mnie w urzedzie miasta stwierdzili ze motorowery karty nie mają( poprzednie 4 urzędy w tym warszawa nie miały obiekcji) i zabrali mi tę karte... oczywiscie o zwrocie komukolwiek czegokolwiek nie było mowy,a ktoś za to zapłacił... jeszcze trochę i zostanę anarchistą ;] . niektorym juz państwo niepotrzebne: łaza do lekarza prywatnie, do szkoły prywatnej, mieszkaja na strzezonym osiedlu, na starosc fundusz emerytalny a nie zus... zostaje panstwowa straz pozarna i tysiące urzędników do utrzymania...
  21. w sumie to rozumiem Tomka. bo: zaczyna się od oszukiwania w szkole, dawania łapówke nauczycielm w postaci kwiatów, bombonierek itp, potem sie majsterkuje przy papierach motocykla a konczy się to zbiorową akcetpacją przekrętów- bo kazdy od małego widzi ze wszędzie się kręci... nigdy nie będzie normalnie... z drugiej strony- w tym konkretnym przypadku- chodzi tu o zarejestrowanie dt 80 na motorower. to enduro,więc raczej nie pojedzie 110 tak jak legalne 50tki jak RS po odblokowaniu...a tu chodzi o bezpieczeństwo w koncu... imho tutaj chodzi głównie o przepis,który jest debilny wyjątkowo-imho powinna byc ograniczana moc lub vmax(tylko solidniej niz blokada na gaźniku i tłumiku i policja musiałaby to gonić :>). w koncu 50tka 50tce nie równa... ba- na ruska o poj 750 potrzeba prawka A, a dobrze wykręcona 50tka(tj ex 50tka bo tun na 80 wymagany) pojedzie 130-140... niemniej oszustwo to oszustwo,a prawo -choćby debilne- pozostaje prawem...
  22. i tak wam nie wierzę ;):P:P:P:P:P:P:P :D
  23. w takim razie ja też pretenduję do bycia mistrzem zapychu ;) (gpx 600' date='gs 500-to ostatnie spokojnie samemu,bez górki,kilkaktornie- a 170kg jest :P ) mam nieco wprawy w pchaniu- z bzynek i innych rometów, a mialem wtedy 11lat ,więc tamte 40-60kg było proporcjonalnym wyzwaniem :D... "[b']Jesli[/b] silnik uruchomi sie, natychmiast zamknij przepustnice, a nastepnie otworz ja delikatnie, w przypadku gdy jalowe obroty nie sa stabilne. Jesli silnik nie uruchomi sie, nalezy odczekac 10 sekund i przejsc do [zwyklej] procedury uruchamiania silnika." ...a jesli sie nie uruchomi? nalezy zapchać go do autoryzowanego serwisu? :D. rozumiem ze dla motorka z 2000 roku w gore to moze nieco drastyczne. ale nie wiem czy szkodliwe- jak ktoś wie coś na temat ew szkodliwości to niech się podzieli,proszę...
  24. no ale rzeczywiscie z tego co pamiętam to w pewnym etapie rywin wykpił się tym stweirdzeniem, ale nie znam całej sprawy bo nie śledziłem tego cyrku do konca...w sumie poszedł siedziec na te pare dni-ale póki co sam... więc coś moze leżeć na rzeczy... to podobno nie kumpel wymyslił tylko prowadzący na wykładzie podawał jak przykład majstersztyku kombinatorstwa... ale to wiem od samego kumpla, nie weryfikowałem - stąd pytania moje...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...