Skocz do zawartości

madee

Forumowicze
  • Postów

    298
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez madee

  1. spoko, na następną zdejmę :mrgreen: (btw. kiedy? :lol: ) bo ja duża jestem, to miałeś sie jak schować :twisted: oj... bo jacyś tacy smutni byli :roll: no kiedyś muszę przegazować, a skoro Ty powtarzasz mi "puść ten gaz" jak jedziemy po Toruńskiej na przykład, to wybrałam inny, bardziej odpowiedni, moment 8) fajniej i cieplej, Ty się chowałeś za mną, ja za karetką 8) przyznaj się teraz dlaczego -> bo spodobała Ci sie taka jazda :P
  2. ależ oczywiście! Regularnie! :P
  3. nie jestem przekonana :-) jeszcze się nie umawialiśmy (ale mróz odpuszcza, więc nie będzie zabawy :twisted: -. żartowałam :lol: )
  4. to był wypadek przy pracy :oops: 8O 8O 8O zima jest... no i :?: :roll: ooo, to fajnie, a które rejony kabat? dziękuję za gratulacje :D p.s. wiem, że nie jestem normalna :rolleyes2:
  5. Witam, dzisiaj miałam kolejną jazdę u Tomka :D I było zajebiście.... (zajebiście zimno też :lol: ) Pierwsze słowa Tomka "do ulicy jedziesz sama, ja nie wsiadam z Tobą na tym lodzie" ciekawe kurcze dlaczego, dowiedziałam się "imprezę mam dzisiaj" phi, ciekawe czemu zakładał, że się wyłożę :? :twisted: -> nie wyłożyłam się :) Na początek kazano mi się rozgrzać, a w tym celu udostępniono mi chudzinkę i pokazano teren wraz z górką i rowami :roll: (wyjaśnijcie mi, proszę, dlaczego nazwa jednego z nich to 'grób teściowej' :?: :twisted: ). Trochę poskakałam, trochę powywijałam w rowach, fajnie było, nawet bardzo :) , baaardzo spodobało mi się "w terenie" :D Przyszła pora na wyjazd na miasto, najpierw Tomek mnie ubrał ;) (dał mi takie fajne portki raperskie, coby mi w tyłek nie wiało, no i na szczęście pożyczył rękawice, bo moje fantastyczne hiper narciarskie nie podołały zadaniu, o czym niestety przekonałam się jeżdżąc na chudziaku :)). Oczywiście do ulicy jechałam sama, ten cykor nie chciał wsiąść ze mną na moto :twisted: . Pojechaliśmy sobie na trasę egzaminacyjną, bardzo mi się podobało, tylko nie bardzo wiem, czemu na Toruńskiej nie mogłam sobie brumknąć na lewy pas, po pierwsze wcale nie było za szybko, po drugie lewy pas też służy do jazdy, nawet dla kursantów :P Pomijając kilka(naście->dziesiąt) maleńkich i nic nie znaczących wpadek ;) było naprawdę bardzo spokojniutko (czytaj: Tomek nie zsiadał z moto i nie krzyczał). Pojeździliśmy po trasie, dowiedziałam się na co mam zwracać szczególną uwagę i gdzie profilaktycznie machać łepetynką :D Największa skucha była przy wjeździe z Toruńskiej w Powązkowską. Jest tam sobie taki pas przeznaczony do włączania się do ruchu, no i nie bardzo się mogłam włączyć, bo jechali i jechali. O tym, że pojawiła się jakaś luka ("ponad 100 metrowa!!!!") dowiedziałam się od Tomka... bo mi wrzeszczał do ucha, że mam jechać, ale... niestety nie miałam szans tego sprawdzić, ponieważ ten nasz... fajny instruktor :mrgreen: wyciągając swoją rękę w bok zasłonił mi lusterko :!: a krzyczał... jakby to była co najmniej moja wina, gamoń :P weź tu uwierz takiemu nerwowemu człowiekowi, że droga wolna 8) Zmarzłam jak nie wiem co, mimo rewelacyjnych tomkowych raperskich portek. Jak wróciłam do domu potrzeba mi było pół litra herbaty, dwa polary, wełniane skarpety, koc i kołdra, żeby w ciągu ok. godziny powrócić do w miarę normalnej ciepłoty ciała. Ale mimo tych niedogodności było rewelacyjnie i chcę jeszcze :!: :lol: :lol: :lol: [ Dopisane: 26-11-2005, 22:08 ] aaa... i jeszcze zaliczyłam czerwone światło :oops: ale Tomek pokazał mi :lapagora: więc chyba mu się spodobało :twisted: prawda Kuliś? :P
  6. jadąc dzisiaj do pracy widziałam spory kamień, który zbliżał się do mnie niebezpiecznie, prosiłam mój samochodzik, żeby zaczął skręcać no i w końcu posłuchał :D . Dodam, że mam już zimowe kapcie :roll:
  7. khm... zastosuję się do Twojej rady :oops: dzięki (aczkolwiek w czasie kursu testy mi w większości wychodziły :roll: )
  8. od miesiąca :?: hmm.... jak mam teorię na A 1.12 ale usiąść zamierzam w weekend dopiero... chyba przyspieszę siadanie :twisted:
  9. dodam jedynie, że prognoza musi być trochę bardziej "długoterminowa" niż poprawa pogody z dnia na dzień (tak zostałam poinformowana na Odlewniczej). Ja nadal liczę, że sie uda. Podobno w grudniu ma być jeszcze ładna pogodna (ładna dla motocyklistów :twisted: gorsza dla narciarzy :) )
  10. Spoko, nie przejmuj się ;) to gladiator podchodził 17.11 ale mu niestety nie wyszło. Ja mam teorię 1.12. I teraz pytanie startować czy odpuścić i czekać do wiosny z teorią również. No bo jeżeli śniegi będą dłuuugo zalegać i minie pół roku... chyba odpuszczę teraz. Egh, do bani... :)
  11. po raz kolejny? 8O 8O 8O - nie wiedzialam, ze już próbowałam :roll: ;) cóż... oby do wiosny...
  12. szczerze mówiąc pojęcia nie mam, nie zdawałam jeszcze.
  13. no żesz.................... cholera, mój wspaniały instruktor odwołał dzisiejszą jazdę (miała być po trasie egzaminacyjnej) po pytaniu kiedy zrobimyu trasę odpowiedział "na pewno nie przy tej pogodzie" (ok, rano trochę śnieżyło) ale to nic, dodał "jak będzie sucho" (a z Tomkiem się dało jeździć po mokrym...) Jestem zła bardzo.... BUUUUUU ;) :evil: :)
  14. ups. współczuję. Zdaje się, że można mieć jeden błąd? Jaki był drugi? zapisałeś się już? Jakie sa teraz terminy?
  15. generalnie można chyba uznać, że system egzaminowania przyszłych kierowców jest po prostu do bani... niestety taka prawda. Jeżdzę samochodem od paru lat, bez (odpukać) spowodowania jakiegokowliek wypadku czy kolizji, a jak próbowałam rozwiązać testy bez przygotowania to robiłam jakieś 6-9 błędów. Cóż...
  16. http://www.pro-motor.pl/ życzę powodzenia na egzaminie :D , napisz jak poszło :buttrock: (gdzie zdajesz?) [ Dopisane: 16-11-2005, 07:45 ] Czytałam Twoje przejścia- wspólczuję. Ja nie miałam niestety możliwości zmiany instruktora, bo w tej szkole jest jedyny na moto :notworthy: . Mam u niego jeszcze dwie godziny, przeznaczone na miasto i jazdę trasą egzaminacyjną, z niecierpliwością czekam czy skomentuje w jakikolwiek sposób moje przegazówki przykładowo 0 o ile mi wyjdzie jakaś :roll: (on mnie tego nie uczył, baaaa, nawet nie wspomniał, że coś takiego istnieje :!: ) No zobaczymy co będzie :twisted: [ Dopisane: 16-11-2005, 07:46 ] oooo, to jest dobra wiadomość, zwłaszcza że i tak chciałam jeszcze u niego pojeździć przed ujeżdżaniem własnego moto (już po zdaniu egzaminu :) ) szkoda tylko że nie robiłam całego kursu u Tomka, no ale na to już nic nie poradzę.
  17. moim zdaniem nie ma racji, przed ruszeniem musisz sprawdzić działanie świateł, ustawić lusterka itp... z resztą w przepisach masz, że moto musi mieć włączone światła mijania cały rok.
  18. Kaśka, jest aż tak zle??? Jestem przerażona, jeszcze nie zagladałam w testy. Egzamin mam 1.12 i odwlekam ten moment ile się da... B robiłam parę lat temu, wtedy było bezsensownie teraz pewnie jest jeszcze gorzej.
  19. póki co przemieszczam się na 4 kółkach, na 2 kółka prawko "się robi" :lol: sprzęt będzie może na wiosnę (mam nadzieję) [ Dopisane: 14-11-2005, 14:44 ] wiesz co... obawiam sie, ze mogłabym posłuchac tej rady :twisted: , więc lepiej, żeby nikt mi nic takiego nie mówił :-) , bo skończy sie moja 'przygoda' z moto :P ;) [ Dopisane: 14-11-2005, 14:47 ] moja 'oficjalna' szkoła też nie popisała się nauczeniem mnie jeździć. Udostępniono mi sprzęt i kawałek placu manewrowego. Przez 18godzin jeździłam 8 na jedynce :oops: Na szczęście znalazłam forum i moge teraz się dokształcać :-D
  20. staram się :P Tego samego życzę i Tobie' date=' będzie dobrze :lapagora: kiedy egzamin? [ [i']Dopisane: 13-11-2005, 19:15[/i] ] hehe' date=' pewnie że jest, w końcu to :P a będzie jeszcze piękniej jak egzamin zostanie zaliczony i będzie własne moto do ćwiczenia tych wszystkich cud, których Tomek uczy :lol: nieźle :lol: :lol: :lol: To ja chyba nigdy nie zapomnę tego przystanku przy Arkadii, jezzzu ale wstyd :oops:
  21. No jak nie jak tak :twisted: no nie' date=' poważnie nie zauważyłam :lol: jest sadystą, to na 100% ale jak esesman się nie zachowuje :mrgreen: :twisted: obyś miał rację i żeby 'w końcu' nastąpiło szybko :lol: ćwiczyć' date=' ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć ;) dzięki za... 'poklepanie po ramieniu' ;) [ [i']Dopisane: 12-11-2005, 23:17[/i] ] Hejka, głupio tak samej sobie odpowiadać ale co tam. Niech będzie i tak :-D Byliśmy dzisiaj na mieście :P , na początku było fajnie, a potem wstyd jak nie wiem co :oops: Zmiana biegów nie tak, jak nie wyłam gazem, to stukało sprzęgło (samo oczywiście), redukcja z przegazówką zupełnie źle (jakoś się gaz nie chciał odkręcać), hamowanie to dramat i koszmar... :roll: Co chwila 'ktoś' krzyczał mi do lewego ucha albo stukał w kask... koszmar jakiś- ten facet lubi się jednak znęcać :twisted: Doprowadziłam Tomka do takiej furii :twisted: , że na światłach przy CH Arkadia zsiadł i mi zgasił motocykl, żebym lepiej słyszała jak na mnie krzyczy chyba... :oops: (nie powiem, że nie miał racji... chrzaniłam wszystko co można było schrzanić, a wtedy przy arkadii zatrzymałam się na światłach na trójce :roll: ). A jak już wróciliśmy na znany mi już plac manewrowy na Bemowie i po krótkim treningu przegazówki i hamowania z przegazówką nakazano mi trenować ósemkę z zatrzymaniem w zakręcie bez podparcia to dopełniłam koszmaru, bo... położyłam (zabrzmiało delikatnie, ale to było raczej mało delikatnie) Suzi na betonie... :oops: jezu, jak mi głupio ;) . Tomek się pyta dlaczego się przewróciłam- ja na to, że przechył był za duży pewnie, a on- to musiałaś się przewracać, żeby wiedzieć, że jak nie wyprostujesz moto to zaliczysz glebę? :oops: :oops: :oops: Odpowiem tutaj: widocznie musiałam :roll: :lol: Nie dość, że cały czas zbierałam słuszny ochrzan to jeszcze na koniec sam sobie wypracowałam gwóźdź do trumny 8O Tomek, Suzi - sorki Na koniec poprosiłam o światełko w tunelu i 'jakieś tam' dostałam, że 2/3 przegazówek to mi jednak dobrze wychodziło i hamowanie z przegazówką też zaczęło wychodzić, a bywa że i po 20 godzinach nie wychodzi, a przecież to była dopiero 4 i 5 godzina z Tomkiem (wcześniej 'przejeździłam' 18 na jedynce na placu pewnej warszawskiej szkoły jazdy). Tomek dzięki :D I tym optmistycznym akcentem.... Życzę miłego wieczoru p.s. długa droga przede mną, naprawdę długa. Powiem Wam jednak, że mimo wszystko ta droga mi się podoba :lol:
  22. Witajcie, Jak niektórzy wiedzą, zaczęłam kurs... no i właściwie już go skończyłam... Teraz się dokształcam u Tomka Kulika. A dokształcam się ponieważ: - mój instruktor mnie nie nauczył jeździć, już o tym pisałam ale powtórzę: na pierwszej jeździe zdjął linkę gazu w suzuce gn125, wskazał gaz (nie wiem po co), sprzęgło (tym bardziej nie wiem po co), hamulce, następnie pokazał 8 i powiedział „to jest Twoje zadanie na dzisiaj” i w sumie poza tym, że na następnych zajęciach już miałam „panowanie” nad gazem, nic się nie zmieniło. Ale ja, perfidnie i przebiegle zaczęłam czytać forum... i z forum (dzięki Wam wszystkimJ) dowiedziałam się, że szkoła jazdy na moto wcale nie musi wyglądać jak u mnie... i szczerze... zdziwiło mnie to bardzo, bo byłam święcie przekonana, że „jeździć to się nauczę jak zacznę jeździć na swoim” i jak to mój instruktor mówił może wcale nie będzie tak, że „ja Cię mogę przygotować tylko do egzaminu,...” (g* prawda- sama bym się przygotowała, on mi w tym niewiele by pomógł) „...nawet i w 100godzin nie nauczę nikogo jeździć” – no ale mógłby chociaż przekazać podstawy. Tak czy inaczej, w końcu wylądowałam na doszkalaniu u Tomka. Po przeczytaniu pamiętnika LadyShadow nie mogłam się doczekać jednocześnie idąc tam z duszą na ramieniu, ale co tam raz kozie śmierć :D Pierwsze zajęcia były proste, no w miarę :roll: ... ósemka na dwójce, podczas której Tomek uparł się ciągnąć mnie za rękaw, ale się nie dałam. W końcu zaczęło wychodzić :) , zatrzymywanie się i ruszanie bez podpierania się nogami – tutaj raczej daję ciała :oops: i inne takie. Najbardziej mi się podobała przegazówka ;) . Gorzej było wczoraj z redukcją z przegazówką z hamowaniem jednoczesnym, za cholerę mi to wczoraj nie chciało wychodzić (ok... parę razy mi wyszło). No po prostu ręka mi odpada po większej ilości prób, nie wychodzi tak jak ma wychodzić, jak nie puszczam klamki hamulca to przegazówka nie wychodzi :cry: Zatrzymywanie i ruszanie bez podpórki też nie wychodziło. I chyba mam kryzys... Może ja się do tego nie nadaję? Może powinnam się zająć gotowaniem czy czymś równie kobiecym.. Tomek dyplomatycznie przemilczał moje wątpliwości. Egh.... Kryzys i dół... Ratunku (ten post to moje wołanie o pomoc :cry: ) p.s. Tomek wcale nie zachowuje się jak esesman na placu :twisted:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...