Vulcanem nie jezdziłem, Marudę ujeżdżam od 5 lat....Fakt, łatwo sie nie prowadzi, winkle nie powalaja, hamulce symboliczne (przydałaby się druga szajba z przodu 😎). Silnik żłopie oliwę, ale umiarkowanie. Zrobiłem nim 52 kkm, nic nie zgubiłem, nic nie odpadło. Zero serwisu, tylko klocki, filtry, olej i uszczelniacze lag. Zawsze grzany na stopce, zero problemów z czopem wału, z tym że olej zawsze na max. Aha, rok 1999, wersja Desperado. Dla mnie OK.