Skocz do zawartości

Major87

Forumowicze
  • Postów

    2102
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Major87

  1. Ja zawsze powtarzam mojej lubej, że gdyby cokolwiek się ze mną stało, ma zgodę na przysłowiowe "sprzedanie mnie na części" i zakopanie gdzieś pod płotem. Nie chcę po prostu, żeby wszystkie problemy związane z pogrzebem ciągnęły się cholera wie ile czy żeby ktoś po mnie rozpaczał. A że jestem absolutnie niewierzący, to mam gdzieś co ze mną będzie po śmierci. Ładny głos miała, tyle mogła jeszcze zrobić, osiągnąć. Ogólnie takie filmiki jednak są raczej nie dla mnie, bo mimo, że uchodzę za kawał chu*a i osobiście ludzi nie znam, to jednak jakieś ludzkie odruchy posiadam i jest mi cholernie przykro :(.
  2. Powiem Ci szczerze, że gdyby tylko moja Suzi zbierała się nieco szybciej, byłoby idealnie. O nic innego mi nie chodzi - przydałoby się troszkę kopa przy wyprzedzaniu....
  3. Gratulacje :D. Kurczę, fajnie pewnie tak od 600 zaczynać co?? :D
  4. Major87

    W końcu!

    Dzięki. Tak, foto było obrobione troszkę. Najpierw Adobe Camera Raw - cięcie, kontrast, nasycenie i tym podobne pierdoły, później HDR w Szopce. Nie, żebym był jakimś tam pro, ale aparat potrafię trzymać i zdjęcia, które z niego wychodzą - dla mnie są w miarę ok :biggrin: . Jestem w trakcie PPL, mam już jakiś tam nalot, ale mam wrażenie, że przez motocykle to się troszkę bardziej odwlecze... Choć doprowadzę to do końca oczywiście, bo na to też czekałem dość długo :D.
  5. Major87

    Gibraltar 2014

    Przyczepności i dobrej pogody!
  6. Major87

    W końcu!

    Oj tak, w zatłoczonym mieście wszystko lepsze niż samochód :D. L-ki wyglądają śmiesznie, fakt, ale pocieszam się tym, że śmigam jako takim motocyklem a nie na kiblu :D. Aha, jej ekonomia jest porażająca - bierze skubana około 3 litry na 100 km w cyklu mieszanym, a ciągle jestem w stanie jeździć z prędkościami max przewidzianymi w kodeksie :D Edya: Dorzucę jeszcze jedno foto
  7. Wiesz, kiedyś słyszałem wypowiedź specjalisty lotniczego - "Jeżeli wydaje ci się, że już się nie uczysz, lepiej odejdź, bo niedługo będzie cię bolało" - to tak w wolnym tłumaczeniu. Uważam, że pasuje do jazdy jak cholera.
  8. Jeżeli to może być uznane za poważne moto - to moja obecna Suzi :D. Japończyk, czterosuw, czego chcieć więcej :D. Po kilku piwach wygląda jak malutki Bandit :D.
  9. Dodam, że od wczoraj zrobiłem kilkadziesiąt mil i słychać to głośniej i dużo częściej. Dlatego się obawiam, bo tak jak mówisz - droga jest daleka, a nie chciałbym utknąć w dziurze pośrodku niczego i wydzwaniać do ubezpieczyciela z głośnym "help!" Miałem w niedzielę jechać na Bikefest, ale w obecnej sytuacji odpuszczę - droga tam i powrót to ok 8-10 godzin jazdy. Udało mi się dodzwonić do mojego instruktora jazdy (gość nr 2 z pierwszego postu) i jesteśmy umówieni na niedzielę. Powiedział, że zrobi mi to za - uwaga - maksymalnie 20 funtów :D. Powód do radości niby jest, bo 80 w kieszeni, ale zobaczymy co z tego będzie. Limo wiem - ale jak mówię, nie mam żadnych takich narzędzi - zero kluczy, nic, totalnie. Jedynie kilka śrubokrętów, wiertarkę i pistolet do silikonu :D. Jakoś tak wyszło, że wcześniej ich nie potrzebowałem po prostu. Teraz widzę, że mogłem je kupić razem z motocyklem, ale za późno na jęczenie - kupię je po powrocie do domu. Mam za to od cholery narzędzi modelarskich - ale takie nie będą mi potrzebne tutaj :D Dziękuję wszystkim za zabranie głosu w tym temacie. Pozdrawiam.
  10. Co w konsekwencji prowadzi do wymiany głowicy tak? Generalnie jestem pod ciśnieniem teraz, bo w niedzielę mam wyjazd, więc wolałbym mieć nieco kasy ze sobą, dodatkowo nie mogę sobie pozwolić na przetrzymanie motoru do poniedziałku czy później, bo w poniedziałek najpóźniej wczesnym popołudniem muszę być w Fairford, a to dość kawałek. Jeżeli teraz powiem, że mnie nie będzie, to mogę zapomnieć o jakiejkolwiek robocie na pokazach lotniczych. Nie należę do ludzi, którzy skąpią na naprawy czy bieżący serwis, tylko po prostu czas jest dla mnie bardzo nieodpowiedni teraz. Serwisówki szukałem i po polsku i po angielsku, ale nic mi w oczy niestety nie wpadło. Patrzyłem na różnych forach i efekt podobny - przynajmniej w językach, które jestem w stanie zrozumieć. Co do szczelinomierza - na pewno to nie jest nic trudnego, ale ja nie mam nawet narzędzi, żeby rozkręcić górę silnika. Chciałem je kupić teraz, ale niestety zainwestowałem w buty motocyklowe, bo miałem ostatnio malutki wypadek przy pracy w zwykłych butach i mam zepsutą nogę do tej pory :banghead:
  11. Prawda jest taka, że minimalna pensja w Polsce jest wyższa niż w UK - tutaj to poniżej 1k :D. Że koszty życia inne, to druga sprawa :D Wracając do tematu - czym grozi jazda w obecnym stanie? Czy to wymaga roboty natychmiast? Byłem dzisiaj u jeszcze jednego mechanika troszkę dalej, ale chłopaki mieli tyle roboty, że nikt nawet nie mógł do mnie podejść na chwilę, muszę wrócić jutro.
  12. Właśnie powiem Ci, że przelicznik jednak nie jest taki sam - na 100 funtów trzeba pracować dłużej niż na 100 złotych, ale już nawet nie o to chodzi. Chodzi o to, że po prostu zgłupiałem, bo każdy mówi coś innego, a teraz potrzebuję transportu.
  13. Dlatego z jednej strony się nie dziwię, że wyśmiano tego, co oferował robotę. Ale z drugie strony - to może być prosta sprawa dla kogoś, kto już wie jak to zrobić i ma narzędzia. Ja nie mam ani takiej wiedzy, ani narzędzi, dlatego jestem zdany na innych - w mojej okolicy nie ma zbyt wielu mechaników, nie mówiąc już o motocyklowych, a za usługi typu sprawdzenie co siada w moto w salonach czy porządnych warsztatach trzeba bulić. Ostatnio znajomy podjechał do jednego takiego i krzyknęli mu 50 na wjazd, za określenie usterki. Film się łauje na YT, ale ze względu na mój powolny mobilny net, może to potrwać.... Dorzucę link najszybciej jak się da. https://www.youtube.com/watch?v=CAMqcB7pmYE&feature=youtu.be Film gotowy. Z góry mówię, że to nie jest taki do oglądania - kręciłem go Nikonem z 70-300, więc chu*a widać :D. To pukanie na początku to jakieś dzieciaki za murem, a w ):33 i 1:17 słychać wibrujący kawał zardzewiałej blachy, pieszczotliwie zwanym uchwytem przedniej lampy :D. Nie wiem czemu film jest w tak niskiej jakości - kręcony był jako full HD.
  14. Witam. Mam jeden mały problem. Ostatnio z góry silnika mojej Suzi wydobywa się jakiś dziwny stukający odgłos. Trzech gości powiedziało mi, że to najprawdopodobniej zawory, ale * pierwszy zalecił wlanie do zbiornika jakiegoś płynu czyszczącego gaźnik * drugi mówi, że to tylko delikatne stuki i nie mam się czym martwić, tylko, że z czasem to będzie coraz bardziej słychać * trzeci z przyjemnością podejmie się roboty już za "marne 100 funtów", ale muszę mu zostawić motor na 2-3 dni (dupek) * drugi na informację o trzecim zaczął się śmiać i powiedział, żebym nie dał sobie wyszarpać kasy, bo to robota na max 30 minut na zimnym silniku i że to nie jest tyle warte I ja teraz nie wiem co robić. Odgłos występuje w całym zakresie obrotów, przy szybszej jeździe słychać jakbym miał patyczek po lodzie w szprychach na rowerze. Nie ma żadnego spadku mocy, motor zachowuje się normalnie, tylko ten hałas... I teraz moje pytania * czy to rzeczywiście są zawory, czy łańcuch rozrządu? * czy cokolwiek może się stać z silnikiem? jeśli tak, to co? potrzebuję motor na około 1000 mil od niedzieli, da radę wytrzymać? Bardzo proszę o odpowiedzi. Pozdrawiam Tomek
  15. Major87

    W końcu!

    Dzięki. Tak, L-ka znaczy mniej więcej tyle, że nie mam prawka, a tylko CBT. Mogę jeździć wszystkim do 125ccm i bodaj 14.6KM. Miałem do wyboru, albo zrobić prawko za 650 funtów, albo CBT i kupno motoru za tą samą cenę - długo nie musiałem myśleć. W końcu też się kula :D
  16. Major87

    W końcu!

    Dzięki! Powiem Ci, że coś w tym jest :D. Niby sam zakup i przygotowanie wszystkiego długo nie zajęło, ale od 6 lat zawsze było coś po drodze - dzieci, wyprowadzki, wyjazdy i po prostu nie było mowy o żadnych takich przyjemnościach. Długo się naczekałem, zanim zacząłem wycierać flaki owadów z mojego kasku :D. Wiadomo, że jak stoję koło plastika z akcesoryjną puchą to jednak radość jest nieco zagłuszona, ale z drugiej strony - ta mała Suczka wybacza wiele błędów. Dość szybko załapałem, że np zbyt ambitne redukcje blokują tył, a strzelanie sprzęgłem w czasie zmiany w górę nieco zakłóca balans motocykla. Plan jest generalnie taki, żeby ją ujeżdżać przez około rok, może dwa i wskoczyć na coś większego. Jak to będzie, to się zobaczy, ale dopóki moje obecne moto działa, nie mam żadnego ciśnienia. Mogę jeździć i to starcza :D
  17. Fajnie. Oby nie było dyskusji na Twój temat w wypadkach...
  18. Major87

    Wielkanoc alternatywnie

    Relacja bardzo fajnie napisana, przyjemnie się czytało, fajne zdjęcia. Czekam na następną!
  19. Major87

    W końcu!

    Witam. 13 czerwca w końcu udało mi się spełnić jedno z dwóch największych dziecięcych marzeń - nabyłem drogą kupna pierwsze moto, malutką Suzuki EN 125-2A z 2005. Moto ma mały przebieg, było jeżdżone przez panienkę i generalnie, poza jedną parkingówką, nic się z nim nie działo. Jak na pierwszy sprzęt z silnikiem pomiędzy kołami jest w miarę wystarczająca :D Zakup też wiele mi ułatwił - w kwestii dostania się na różne zadupia, na które muszę się dostać. W tym wypadku mam na myśli 'moje' malutkie, trawiaste lotnisko, gdzie bazuje moja szkoła lotnicza. Trasa zajmuje mi teraz 15 minut, a nie dwie godziny autobusami i piechotą :D. Do pełni szczęścia brakuje mi teraz tylko pełnego prawka - które zacznie się robić od września - i licencji pilota, która też się robi. Tutaj na zdjęciu dwie moje pasje razem - mój pierwszy motocykl i 'moja' Cessna 150 Aerobat - samolot, w którym pierwszy raz oderwałem się od ziemi jako pilot. Jakość kiepska, ale miałem tylko kompakta przy sobie. Pozdrawiam Tomek
  20. KS nie ja powiedziałem, że podręczniki do pedagogiki można sobie wsadzić w tyłek, chociaż patrząc obecnie na dzieciaki, to wcale to stwierdzenie nie jest takie głupie i do ostatniej kropli krwi bym z nim nie walczył. Rozumiem też co masz na myśli pisząc o przygodzie swojej córy. Inaczej jednak patrzy się na błędy w porę naprawione, zawsze można się czegoś nauczyć itd. Inaczej jednak spojrzysz na czyjś ostatni błąd. Moi rodzice zawsze powtarzali, od momentu, kiedy chciałem iść na kartę motorowerową, że na tym się tylko można zabić - mimo, że mogłem ją wyrobić za darmo w swojej szkole. Z prawkiem było tak samo. Efekt jest taki, że straciłem kilka kilometrów, które mogłem nawinąć na koła, przy okazji szykując się na większe maszyny. Dlatego też, zamiast zrobić pełne prawko teraz, w ciągu miesiąca od decyzji o kupnie moto (może troszkę więcej, ale niewiele) zrobiłem CBT, CBT+, kupiłem kask, kurtkę, spodnie, rękawiczki i mojego obecnego pierdziela. Niestety na PJ brakło funtów, ale to nic, nawijam mile, a kasa do września się zarobi. Na moc jeszcze będzie czas :D Patrząc na moje dzieciaki, oboje będą jeździć i ja na pewno nie powiem, żeby sobie dali spokój. Nawet, jeżeli bym zabronił, to co z tego? Pęknie 18, przyjedzie jedno z drugim na jakimkolwiek moto i co? Jako rodzić mogę jedynie uczyć rozsądku i myślenia, bo na tym zyskają dużo więcej. Patrząc na to, jak moja córa operuje gazem na moto (tak, biorę ich na parkingi w miarę regularnie) czy jak odpala lotnicze silniki modelarskie - póki co dobrze mi idzie :D Tym bardziej, że za hipokrytę się nie uważam - a oprócz tego, że jeżdżę, to jestem w czasie szkółki lotniczej :D.
  21. Spoko :D. Bardziej chyba chodziło mi o wypowiedzi tych starszych (doświadczeniem) motocyklistów. Jasne, 'zabiła się bo nie umiała jeździć/nie miała mózgu lub predyspozycji' i takie tam... Tylko tak jak mówię, fajnie i łatwo pisze się o kimś obcym. Jestem niemal pewien, że gdyby to była córka jakiejkolwiek osoby tak wypowiadającej się o poległej, to choćby zamykała szafę na busie, to winny byłby kierowca nissana, nierówno wylany asfalt, czy masa innych pierdół. Poza tym, "nie pamięta wół..." chyba nigdy nie straci na aktualności. Uważajcie tam na siebie! Edyta: Żeby zaraz nie było, nie bronię motocyklistki w żaden sposób. Nie ja prowadziłem R-6, nie ja byłem w jej głowie, nie byłem też świadkiem. Nie wiem co było przyczyną oceny sytuacji/zachowania kierowniczki i nie mnie to osądzać. Szczęście w nieszczęściu, nie zginął nikt inny. Nauczka dla wszystkich, przemyśleć, przyjąć i tyle. Tylko też nie każdy nauczy się na cudzych błędach....
  22. Zdzisiek przecież ja w żadnym miejscu nie powiedziałem, że to Ty.
  23. Dobrze już ktoś tutaj powiedział, o cudzej śmierci łatwo pisać. Rodzice tej panny na bank nie patrzą na to, że ich córa była jakimś wybrakiem i została odsiana przez naturę. Nie wiem jak inni rodzice, ale ja osobiście jak widzę coś takiego, to zawsze robi mi się tak jakoś nieswojo. Nie wyobrażam sobie, żeby to spotkało mojego syna czy córę - w końcu to dzieci powinny chować rodziców, nie na odwrót. Aha, to, że będziecie po niej jechać jak po szmacie wcale nie sprawi, że początkujący inaczej zaczną zachowywać się na drodze.
  24. Czemu zraz, że kozakiem?? Ja Ci powiem, że śmigam 125, od 13 czerwca. Wielu to pochwala, ale prawda jest taka, że mocy brakuje i tyle. Pomiędzy wsiami na krajowych jak się trafi jakiś zawalidroga, to ciężko wyprzedzić i sam chciałbym mieć chociaż SV pod tyłkiem. Nie wiem, może ją coś zaskoczyło, może myślała, że potrafi, może nie koncentrowała się na jeździe. Tak czy siak dziewczyna nie żyje i zamiast wieszać na niej psy, najlepiej dać jej spokój.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...