plooscva

Tylko na Litość Boską nie wlecz sie już tak, jak w drodze do Wilna!! :biggrin: Ja też chcę! Proszę mnie wrzucić na listę!

EEE tam, gadasz od rzeczy. Zamówiłeś po prostu taki wypas, że panienki z kuchni nie wiedziały jak Ci dogodzić. W końcu jak sie postrarały to zjadłeś tylko pół i jeszcze odpuściłeś sobie deser, czego już zupełnie nie rozumiem... :bigrazz: szerokiej.

Sądzę, że się wybiorę. Przez ostatnich kilka lat mi się nie udało - więc chyba wypada pojechać.

To ja opowiem historię, jaka się nam zdarzyła w ostatnią sobotę, w czasie wycieczki do Wilna. Byliśmy już ok. 50 km od celu, wiec troche wyluzowani, jedziemy ok 130-140 km/h, na ichniejszej autostradzie (2 pasy w każdą strone, pas zieleni i barierka na środku). Między pasem zieleni a lewą krawędzią drogi jest pas asfaltu o szerokości może metr. Jechało 5 motorów, lewym pasem, ok. północy. Włączone światła. Jechałem jako drugi. W pewnym momencie dosłownie coś przeleciało po tym pasie obok zielonego, jadąc pod włos. Był to jakiś ghost raider - motonita. Ja go widziałem dosłownie moment. Facet grzał pewnie z taką prędkości jak my. Muszę powiedzieć, że jednak niektórzy z nas to skończeni durnie. Facet miał chyba 7 żyć :buttrock: Szerokiej.

Jo sem. Kafka i mła w stanie nienaruszonym. Śmiga ktoś dziś wieczorem? :P Pozdrawiam i dziekuję za wspólny lot.

Już proponowałem taki termin wyjazdu, ale zostałem olany totalnie ciepłym. Między 12 a 14, z akcentem na 14-stą. Między 100-130, z akcentem na 130+ km/h :> Do zrobaczenia.

A kiedy to jest rano? Bo jak np. 14. to czemu nie? :)

Nie masz racji. W zeszłym roku pijany baran wbiegł mi centralnie przed maskę. Zdemolował mi samochód i padł na tory tramwajowe. Dobrze, że łbem nie przyp... w szynę. On mial podobno 1,5 promila, a ja się musiałem DOMAGAĆ zeby mi dali ustnik i gliniarz strasznie się dziwił, że koniecznie chcę sobie dmuchnąć. Widać z tego, że nawet kiedy są ranni nie ma obowiązku dmuchania przez kierowcę· To była ewidnentna wina pieszego, oczywiście. Dziękuję za uwagę.

Ja w kwestii formalnej. Ponieważ nie jeżdzę codziennie motocyklem za granice, jak co poniektórzy, chciałbym prosić o info, co warto wziąc ze sobą. Ja wezme: - SPRAWNY motor, - ważne dokumenty, - ubrania, - wygodne buty do ganiania, - osobisty zestaw myjąco-zeskrobujący, - jakieś narzędzia (jakie?? - proszę o poradę), - kombinezon p.deszcz, - spray do łatania opon, - troche waluty (jakiej i ile??), - apteczkę. Prosze o uzupełnienie tej listy, w razie potrzeby. Czy warto brać np. śpiwór i karimatę? Dziękuję za uwagę.

Zaraz, kfileczkę! Czemu ja się dopiero teraz dowiaduje o tym wyjeździe?! Też chce ! Proszę mnie wrzucic na listę! Co prawda dotre pewnie gdzieś z okolić augustowa, ale co to komu szkodzi? Pozdrawiam! plooscva Zaraz, kfileczkę! Czemu ja się dopiero teraz dowiaduje o tym wyjeździe?! Też chce ! Proszę mnie wrzucic na listę! Co prawda dotre pewnie gdzieś z okolić augustowa, ale co to komu szkodzi? Pozdrawiam! plooscva

Melduję się z powrotem!! Fantastyczna impreza, niesamowicie nastrojowy kościółek pośrodku pola, fantastyczni ludzie, mnóstwo motocykli, bardzo dłuuuuga parada, świetne żarcie!! Pozdrawiam wszystkich! Niech żałują ci, co zostali w domku!

A ja uważam, nawiązując do tematu, że Okularniki są śliczne! :bigrazz: Mam granatowe kombi (wcześniej był jeszcze czarny w124, 230 E, sedan, 91'), z najmniejszym silnikiem E200, bez kompresora i bez (!) klimy. W ogóle autko jest śmieszne, bo to jest wersja Avantgarde (czyli najwyższy model wyposażenia), a klimy nie ma. Zresztą servis MB mówi to samo. Z mercedesami jest tak, że mają wszystko, co sobie zamarzysz. Jak pomyślisz 'chciałbym mieć to czy tamto' to się okazuje, ze Meś już to ma. Samochód jest ogromny, ale powadzi się jak dziecko :clap: Jest super wygodny i - co najważniejsze - bardzo, ale to bardzo tani w exploatacji. Np. fabryczne amortyzatory wymienialem po jakichś 180 tkm. ps. Zresztą planuję go sprzedać bo zamarzyło mi sie 320 CDI, więc jakby ktoś chciał, to na priv :biggrin: Pozdrawiam wszstkich fanów marki i całą reszte (to znaczy tych jeszcze 'nienawróconych) :banghead:

Kurczę, chyba jestem za młody, bo nie pojąłem głebokiej treści wypowiedzi przedmówcy. :banghead: Ale naszła mnie myśl, że kolega zupełnie niepotrzebnie dołożył expatowi, przez co ten ostatni zaliczy go zapewne do grona bohaterów swoich historyjek. :bigrazz: Więcej opanowania, koledzy. Na drodze i w dyskusji!

Jezeli jedzie ktoś z Warszawy to ja się chętnie dołączę. Lub zabiorę na plecak :clap: Chętniej rusze w sobotę, ale jeszcze nie wiem. Do zobaczyska!

Zcałym szacunkiem należnym koledze - niestety guzik prawda. Ten proceder jest znany od dawien dawna i tak już pozostanie. Drzewiej, kiedy miało się ledwie trzymającego sie kupy malucha - nie można było przejść przeglądu z powodu np. nierównego brania hamulca postojowego. Kazdy wjazd na rolki kosztował, a nijak nie można sprawdzić jak łapie 'ręczny' w warunkach polowych. Sam doświadczyłem tego kilka razy. W końcu - wiadomo - olać ręczny. Samochód zostaje, dowód jedzie po pieczątkę. Nie namawiam - tłumaczę zjawisko. Pozdrawiam!!

Ja co prawda fotek nie mam, ale chciałem powiedzieć od siebie, że było zajefajnie :icon_mrgreen: Chyba najlepszy DD w mojej karierze motonity :icon_mrgreen: (zabrzmiało poważnie). Szczególnie fajny pomysł, to wycieczka 'poza'. Znacznie lepiej śmiga mi się po twardym, bo moja kafka to nie enduro, wiec po trawie jeździć nie lubi i - przyznam się - miałem dusze na ramieniu. Dzięki i dozo następnym razem!!

Mi tu :banghead:

Nie chcę. Ten motor interesuje mnie głownie z powodu leasingu.

Witam, Zainteresowala mnie aukcja: http://www.allegro.pl/item129209341__yamah...on_polska_.html Może ktoś z Szanownych Forumowiczów zna ten egzemplarz? Nie pytam, czy warto kupić R1, tylko czy warto tę konkretną? Dla informacji: sprzedający chce ok. 40 kpln. Będę wdzięczny za każdą informację. Dzieki!

Czuję się w obowiązku podziękować wszystkim za to, że mimo wszelakich pokus nie wybrali Kletna :) Pogoda była jak na zamówienie, dzieciaków w sam raz na nasze motory. Trasa jak zawsze nie odpowiadała preferencjom mojego motocykla :clap: Prońcie bardzo! Enytajm :clap: Hmmm.... Ja to moją Kawkę czyszcze sam. Ale widać niektórzy mają od tego ludzi... :( Do zobaczenia w nastepnym odcinku! plooscva

Mam tylko nadzieje, że pogoda nie bedzie taka, jak obecnie. Co do 'imprez towarzyszących' to kierownictwo DD nie wymagało wysilania naszych mózgownic. :icon_mrgreen: Tak więc, wystarczy jeżeli będziemy robić to, co wychodzi nam najlepiej ... ;)

Uwaga Uwaga! Korzystając z błogosławieństwa Nadiq, rozmawialem dziś z Domem Dziecka. Proponują termin 10 Września, Niedziela , tak jak to było do tej pory. Proponuje spotkać się, wzorem razów poprzednich, na parkingu, obok Carrefoura Bemowo, o godzinie 10 rano. , tak aby na miejsce dotrzeć na 11-tą. Jako, że tym razem nie będzie żadnych imprez towarzyszących, nieśmiało sugeruję aby zaproponować własny program imprezy - nie tylko jeżdżenie w kółko, lecz coś ponadto. Dzieciaków jest mniej, niz poprzednim razem, a trasa między drzewami - tak jak poprzedniego razu, przy aurze takiej, jak dziś, może być ponad siły dla włascicieli maszyn innych niż Enduro :notworthy: W związku z tym, będziemy jeździć po terenie Domu Dziecka nieco inna trasą. Przypominam jednocześnie, że jest to impreza charytatywna, a nie zlot. W związku z tym nasza obecność tam, nie powinna przerodzić się w spotkanie towarzyskie. Od obecnych oczekuje się zaangażowania!

Na razie nie ma jeszcze konkretnego terminu - ale na pewno nie bedzie to 2 wrzesnia :biggrin: Prosze zajrzec tutaj w piatek. Powinno byc juz cos wiadomo. Jesteśmy w trakcie dogrywania tego z Dyrekcją Domu Dziecka.

Ja kupiłem na jesiennym motobajzlu w zeszłym roku spodnie Hein-Gericke, całe ze skóry. Wyglądają jak dzinsy. są absolutnie nieprzewiewne. Jeżdzę czesto w nocy, jak kolega z początku tego wątku. Ich minusem jest brak ochraniaczy na kolanach, chroniących przed stłuczeniem, ale faktem jest, że nigdy nie jest zimno podczas jazdy. Jeżdzę 'szlifierą', więc dość szybko. Moge je polecić. Kosztowały 150 zł. Używane.

Dzis w godzinach rannych, w okolicy al. Stanów Zjednoczonych i kładki na ul.międzynarodowej w Warszawie, niebieski GS 500 wpadl na bialego peugeota partnera. Rozmawialem z prowadzącym holownik. Oba pojazdy stały na nim. GSa byla prawie nowa - teraz do kasacji. Chlopak 24 lata, jego drugi sezon podobno. Przeżył, ale cieżko ranny. Winny ZNOWU kierowca peugeota - podobno samochód przeleciał przez pas zieleni i trafił motonitę jadącego z przeciwka. Tyle udało mi sie ustalić. Może ktoś zna więcej szczegółów