bartic

no i oddałem do serwisu. dzwoni do mnie babka i mówi, że to wielce prawdoodobne, że rolki rozrusznika! (ale nie na 100%, to nie wiem po ch... do mnie dzwoniła). oryginalne, okmplet (3szt) kosztują 200 zeta i mam czekać tydzień!! jeśli ktoś wie, gdzie mogę dostać takie rolki tańsze, podróbki, to bardzo bym prosił o kontakt!! bartic ------------------------------------------------------------- post 2: no i działa!!! ale słuchajcie od początku.... okazało się, że to wcale nie rozrusznik, bednix, czy te rolki.... haha, gdybym nie zobaczył na własne oczy, to bym tego nie zrozumiał... okazało się, że zawiniła rzecz, której tam być nie powinno! a raczej tak wynika z serwisówek i rysunków technicznych. otóż zostawmy rozrusznik, przejdźmy do tego, co mamy pod pokrywą z lewej strony silnika. gdy ją zdejmiemy, ukaże się naszym oczom tarcza, w której są rolki trzy. u mnie dodatkowo, była ona zakryta jakimś metalem z obwódką... okazało się, że jedna ze śrubeczek puściła i zmieliła w mak tą metalową obwódkę. śróbki też już nie było.... rolki się podszlifowało, wyrzuciło zbędny metal i poskładało. chodzić, chodzi. zapala. jednak i tak rolki mnie czekają, dopadną w końcu. jest jeszcze jedna ciekawa sprawa. wymieniłem przy okazji olej z motula 10w40 minerał na belray 10w40 półsyntetyk! ło matko!! jak ładniej chodzi! jak basowo! miód dla uszu! no i już wiem, jak wygląda to od wewnątrz, a tak byłem ciekawy :) oponkę nową też mi założyli, hehe i czujynik stopki naprawili, a wszystko to widziałem i już mogę komuś pomóc, gdyby miał problem. pozdrawiam!! bartic

pawel sv, zapomniałeś jeszcze o pracy nóg. muszą być ugięte,no i o pracy biodrami, żeby te płaskie opony w ogóle skręciły!

sobota/niedziela - teraz. większość jedzie już w piątek, albo dzisiaj pojechała

czy jedzie ktoś do tych i ma miejsce wolne? mój motocykl padł, zdechł. dorzucam się do benzyny pozdrawiam

wy macie jakieś traumy :) ja pasażera wiozłem w pierwszym miesiącu zakupu motocykla. wziąłem człowieka cięższego ode mnie, wyższego o 2 głowy... gdy z nim dałem radę, to już każdy następny - lżejszy i niższy - nie stanowił dla mnie problemu. moi pasażerowie stosowali się do poleceń i powiem więcej!! dzięki jeździe jako pasażer, wkręciłem moich rodziców w motocykle!! a jazda jako pasażer będzie testem! jeśli się przestraszysz, poważnie się nad tym zastanów. pozdrawiam

a ja ci radzę, abyś przejechał się najpierw jako pasażer. motocykle nie są takie niebezpieczne. zapisz się jednak na kurs, gdy będziesz tego pewny. po co tracić kasę, a potem nic z tego nie będzie powodzenia

serwisówkę do virago i ownersa dostaniecie w dziale z serwisówkami na forum dzięki krasnal! :)

miałem podobnie regulator do wymiany, ale musisz się upewnić

no i mnie to dopadło! w virago 535! kilka dni temu poprostu naciskam start, a mi rozrusznik kręci jakby w powietrzu i nie łapie... odczekałem i załapał. potem notorycznie na zimnym nie łapał. postukałem kilka razy w ten bęben w przodu, poruszałem na biegu i złapało. ale teraz nie chu hu!! jestem zmuszony zostawić pod blokiem!! raz chwyciło, pochodziło, chciałem dodać gazu i zdechło!! i już nie zaskoczyło ponownie. mogę to rozebrać? wyleje mi się jakiś olej? jaka może być tego przyczyna?

hej! czy wy też macie/mieliście problemy z rozrusznikiem?! bo mi od kilku dni, gdy jest zimny, nie chce kręcić. tzn, kręci mi w niesokńczoność. postukam w bęben z przodu, poruszam na biegu w przód, w tył i poszło, ale teraz nie chce! jestem zmuszony zostawić moto pod blokiem :icon_rolleyes: co może byćtego przyczyną?! to nie wina akumulatora

tak. gdy widzę, że będzie zakręt np. w lewo i jadę np. 90, to jeszcze gdy jadę prosto, znoszę tyłek z siedzenia na lewo, i ciężar idzie na lewą stopkę. oczywiście jadąc prosto stosujesz przeciwskręt w lewo, żeby jechać prosto, a potem to już w prawo... poczujesz nawet, że w takiej pozycji ręce same mocniej cisną na kierę, przez co mocniej wykonujesz przeciwskręt i silniej się pochylasz czy napisałem zrozumiale? :icon_rolleyes:

gremlas, ja mogę ci jedynie napisać, jak ja pokonałem strach przed pochyleniem się (akurat w lewo). po wjechaniu w olej na zakręcie, bałem się później skręcać w lewo. aż do piątku, kiedy wracając z karpacza przez zakręty, prawie wyleciałem do rzeczki, bo nie mogłem skręcić w lewo. w moim mniemaniu wjechałem za szybko, a to nie była prawda. ledwo wychamowałem przed balusrtadą. no i co ja zrobiłem. powiedziałem sobie 'k.rwa bartek, albo sam siebie przezwyciężysz i zmusisz się do składania w zakręt, albo wylecisz'..... no i zacząłem powoli się zmuszać, przyzwyczajać swoją psychikę. jest jeszcze taki trik, który możesz wykorzystać. ja też jeżdże na chopperze, ale zacząłem przenosić tyłek i przesuwać ciężar ciała, przez co motocykl bardziej mi się pochyla i mogę szybciej wchodzić w zakręty. polecam tyle mogę ci napisać. nie ma 'złotej rady' pozdrawiam i powodzenia

podobno jazda na motocyklu odpręża... pojeździj bobo. przecież nie wjadę virago na tor poznań. to było pytanie. a po co? ja już wiem po co. do zobaczenia kiedyś na torze

no właśnie, ile ta twoja honda waży? aż taki problem? czy nie ma za co chwycić?

hehe, no studzienki moje ulubione :) jednak nie chcę stanowić zagrożenia dla innych. a na tytanika, to na luzie mam jechać? jeśli slalom, to jak daleko powinny być od siebie słupki? bo ja chyba za ciasno położyłem i wjeżdżałem ze 3 razy na nie

witam ponieważ część z was brała udział w szkole suzuki, w kulikowisku, innych rzeczach, a jeszcze inna część poprostu dużo jeździ, mam pytanie o technikę omijania przeszkód. jak mogę to ćwiczyć sposobem 'domowym'. dzisiaj na prawie zamkniętej drodze, po lekkim łuku w lewo, ustawiłem sobie dużo kamyczków i ćwiczyłem slalom. nie wiem jednak na ile mi to pomoże, gdy nagle mi coś wyjedzie na trasie. szczegółowe opisy mile widziane pozdrawiam bartic

też się dziwię takim ludziom, a mijam takich czasami - włażą na jezdnię i nawet nie patrzą, czy coś nie jedzie w ich kierunku, nawet szyja nie drgnie!! nie kumam. jak w transie, a potem będzie fik i butki zlecą

lubin 24 lipiec 2006 słońce, chmury, słońce, chmury, słońce, chmury. jak w kalejdoskopie. idę na piwo do kolegi

ok, wielce możliwe, że zrobił gały, jednak ciekawi mnie zakręt. ile miał stopni, czy był zacieśniający się? bo 110 to nie musiało być dużo jak na zakręt. sam teraz zsiadam z moto i rzucam tyłkiem, aby bardziej mi się virago złożyła i szybciej przechodzę zakręty, więc zakręt mnie ciekawi pozdrawiam

ponieważ to jedyny temat o poznaniu... tylko bez wygłupów. mam poważne pytanie. jak wygląda sprawa z wjazdem/treningiem na torze poznań? trzeba wcześniej się ustawiać? ile kosztuje i za co się płaci... i ostatnie... czy są jakieś wymagania co do motocykli? czy moją virago mogę tam wjechać (i to na poważnie) pozdrawiam

dzięki! wiesz, moja przelotowa wzrosła i czasami podkręcam do 130. obecnie mam gogle i maskę neopranową i nie narzekam, jednak kask z szybką to kask z szybką. mogę spytać, gdzie kupiłeś?! pozdrawiam

a jaki to był zakręt, że go nie pokonał? i jeszcze pytanie, jak do niego podchodził? ciekawi mnie to bardzo pozdrawiam

no to zlookaj na początku firmę tarbor (wpisz w google) i obejrzyj sobie wzory kurtek, potem napisz, która ci sie podoba pozdro

gdyby był jeszcze ktoś, kto ma ten dylemat. maska jest świetna do kasków bez szybki. dodatkowo, gdy macie gogle, to komfort jazdy jest wyższy. przy prędkościach 130km/h czuję się, jakbym jechał w zabudowanym. nic mi nie wieje. ważne tylko, aby zapinać kask na masce, a nie pod nią. mam pytanie do innych użytkowników maski. czy wy także macie takie objawy: -przy prędkościach tak od 110km, gdy obracam głowę w którąś stronę, to zaczynam się dusić, nie mogę nabrać powietrza -ogólnie na dłuższych trasach uciska w szczękę, ale to może wina rozmiaru pozdrawiam bartic

witajcie bardzo poważnie zastanawiam się nad kaskiem z szybką, a jeszcze poważniej nad nolanem n31. rzecz w tym, że pragnę osobiście usłyszeć/przeczytać od użytkowników tego modelu, jak się sprawuje. możecie być bezwzględni. każda odpowiedź jest dobra :icon_exclaim: dziękuję i pozdrawiam! bartic