Skocz do zawartości

Allan

Forumowicze
  • Postów

    27
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Allan

  1. Od pewnego czasu przymierzam się do zakupu takiej kamery na kask. Jakiś rok temu już byłem prawie zdecydowany na ContourHD 1080p bo wtedy raczej nie miała konkurencji. Ale były ważniejsze rzeczy na które trzeba było wydać pieniądze. W tej chwili ContourHD na tle konkurencji nie wygląda już tak dobrze jak rok temu. Polecane są GoPro HD (tej kształt mi nie bardzo pasuje - ale za to jest mała) oraz Drift Innovation 170HD. Ewentualnie nowy Oregon ATC 9000 HD (nie wiem czy jest już do kupienia czy ciągle to tylko zapowiedź). Jest taki sklep http://www.playextreme.pl/ który ma w ofercie właśnie kamery tego typu. Ceny tych kamer są porównywalne - wszystko trochę powyżej tysiąca złotych.
  2. Odświeżam temat. Przypadkiem znalazłem taką stronkę z fajnymi kamerkami HD przyczepianymi do kasku (czy gdzie tam się komu podoba) - http://www.vholdr.com Nawet mają dystrybutora w polsce http://justtech.pl/ Kamerki bez kabelków na baterie zapisują z niezłą kompresą (kodek H.264) na kartach microSD. Cena wydaje mi się że jak na możliwości kamery do przełknięcia (około 1300zł). Na ceneo cena kamery VHoldR ContourHD to 1295zł.
  3. Witam Jeśli uda mi się wstać o tak barbarzyńskiej porze :notworthy: to też się dołączę jeśli można :icon_mrgreen:
  4. Ja miałem podobny dylemat mały Fazer czy mały V-Strom. Po przestudiowaniu co który z nich oferuje i jakie są moje potrzeby, skłaniałem się bardziej ku V-Strom'owi ale oczywiście chciałem zobaczyć jak się jeździ na jednym i drugim. No i o ile z Suzuki nie było żadnych problemów, to na Yamahą nie udało mi się odbyć jazdy testowej (a próbowałem w kilku salonach), zazwyczaj tłumaczenie było takie że akurat nie mają, że może za tydzień itp., że coś tam. Tak było w 2005, może teraz coś się pozmieniało. Mam V-Strom'a i jest super. Jeśli jeździłeś Transalpem to sugerowałbym rzeczywiście DL1000 (bo po przesiadce na DL650 tak jak mówią inni możesz nie poczuć wielkiej zmiany - za mała różnica w mocy - ale czy napewno potrzeba 100 koni?) na nasze drogi idealny. Nie to że Fazer jest zły wręcz przeciwnie :notworthy:
  5. O ciekawy temat. Nabiję sobie posta (aby mnie nie wywaliło z forum za brak gadania :biggrin: W poprzednią zimę mój DL stał w garażu nie ruszany przez ponad 2 miesiące i miałem stracha że może mi nie odpalić. Ale gdy pogoda się poprawiła, sól spłukało zagadał od razu. No ale to nie o tym miało być. Środek lata, jeździłem w zasadzie codziennie i któregos dnia pojechałem sobie do pracy. Zostawiłem go jak zwykle z włączonym alarmem i poszedłem sobie na cały dzień (na dworze było bardzo gorąco). Wracam sobie wieczorkiem do moto, próbuję wyłączyć alarm i nic. Wkładam kluczyk i nic ... ciemność widzę (po 8 godzinach stania ;) ), przecież rano nie było żadnego problemu. No i co teraz? Mądrzy ludzie mówili że na pych to sprzętów z wtryskiem lepiej nie odpalać, zresztą wątpię czy by się udało bo z alarmem mam immobilajser więc tu to też jest przeszkoda (bo jak go bez prądu odimobilajzerować). Stałem sobie tak troszkę bezradnie - a do domu daleko - drapię się po głowie, ale stał się cud :crossy: , trafił się kumpel, który dziwnym trafem miał kabelki rozruchowe i zaproponował że mi pożyczy prądu. Odpalił samochód, podłączyliśmy kabelkami, prąd się pojawił i udało się odbezpieczyć i odpalić. Nigdy więcej się to nie przytrafiło ale strach pozostał, od tamtej pory zawsze wożę sobie kable rozruchowe. Nie wiem dlaczego tak się stało, że przez 8 godzin akumulator rozładował się na maksa, ochroniaż którego pytałem czy przypadkiem alarm nie wył powiedział że nie. I to tyle. Zdrówka życzę Piotrek
  6. Allan

    Rajd Katyński - Reportaż

    Ten materiał jest od pewnego czasu dostępny tu: http://ntv.punio.eu.org/gp/Rajd%20Katynski%202006.avi PS Mam nadzieję, że osoba, która te filmy tam umieszcza nie pogniewa się za podanie tego linka. :notworthy:
  7. Eee... Ja tam się nie znam..., ale dlaczego odjęcie gazu miało by spowodować uślizg przedniego koła, tylnego to rozumiem bo: 1) ujęcie gazu (oczywiście nie ruszając sprzęgła) to hamowanie silnikiem tylnego koła 2) moto w pochyleniu - czyli "zmniejsza" się promień tylnego koła (przy podobnej prędkości powinno się szybciej obracać) czyli kolejny czynnik, który może powodować zerwanie przyczepności 3) no i tylne koło jest odciążone, to chyba kolejny powód dla którego tył może się uśliznąć Ale dlaczego przód miałby się uśliznąć (jeśli nikt nie majstruje przy przednim hamulcu), to samo dociążenie chyba nie jest szkodliwe a wręcz przeciwnie. No chyba że źle zrozumiałem wypowiedź i autor miał na myśli uślizg tyłu. W każdym bądź razie chętnie posłucham co i dlaczego.
  8. Proponuję poczytać, nie młody już wątek "Z pamiętnika Lady Shadow" http://forum.motocyklistow.pl/z-pamietnika...dow-t13766.html można powiedzieć że to już "klasyka". Ładnie przedstawione są tam problemy z jakimi ma do czynienia kursant(ka).
  9. Chodziło o to że można spokojnie zablokować tył aż do zatrzymania. Bo faktycznie przy odpuszczeniu tylnego hamulca (przed zatrzymaniem) tak jak napisałeś można zaliczyć highside. Oczywiście to blokowanie to tylko przy hamowaniu awaryjnym, a nie delikatnym zwolnieniu. Niestety trudno jest hamować tylnym hamulcem na granicy przyczepności, bo po pierwsze łatwiej jest dozować nacisk na klamkę ręką niż nogą, ale to nie ważne, ważniejsze jest to że podczas hamowania nacisk na przednie koło znacznie się zwiększa, a tył jest odciążany więc łatwiej stracić przyczepność z tyłu niż z przodu. I jak uczą w różnych szkołach należy najpierw zacząć hamować tyłem (i aby się nie zastanawiać czy się zablokuje czy nie wcisnąć na maksa i trzymać do końca) a potem zacząć hamować przodem (przód będzie już dociążony więc będą mniejsze szanse na jego uślizg).
  10. Z tego co tu czytam nasuwa mi się myśl (już kiedyś w innym wątku ktoś to zauważył) że spór między Tomkiem i Januszem wynika z różnicy w definiowaniu słowa "przeciwskręt". Tomek przeciwskrętem nazywa czyność polegająca na pchnięciu kierwonicy (rękoma) w przeciwną stronę niż planowany zakręt (które to pchnięcie powoduje minimalne skręcenie koła i w następstwie czego motocykl na chwilkę traci równowagę i reaguje na to przechyleniem się w przeciwną stronę i co za tym idzie skrętem). Janusz i chyba większość osób tu się wypowiadających, pod pojęciem przeciwskrętu rozumie samo skręcenie koła - niezależnie od tego jak było zainicjowane - czy pchnięciem kierownicy czy balansem ciała. Takie odnisłem wrażenie, ale może się mylę. Na kursie u Tomka gdy trzeba było przejechać slalom bez trzymanki, zauważyłem że aby skręcić muszę się majtnąć w taki sposób by właśnie kierownica wykonała minimalny ruch w przeciwną stronę niż planowany zakręt, po czym motocykl ładnie się przechylał w tą stronę w którą chciałem jechać. Zdrówka życzę
  11. Ponieważ te drgania nie były (nie są) zbyt duże - to już ich nie zauważam (przyzwyczaiłem się). A wracam do tematu, bo przypadkiem znalazłem nowe informacje. Okazuje się, że te "wibrujące gmole" to nie tylko mój problem. Jest takie forum użytkowników V-Strom'ów - moim zdaniem bardzo ciekawe (już kiedyś podawałem linka). http://11109.rapidforum.com/ (oczywiście po angielsku) Dział poświęcony Gmolom i Crash Padom jest tu http://11109.rapidforum.com/area=115 Opisanych jest tam kilka rozwiązań różnych producentów i faktycznie użytkownicy gmoli Givi zgłaszają problemy z wibracjami (właśnie przy 5000tys obr), które mogą doprowadzić do uszkodzenia gmola. Zrdówka życzę
  12. Rok temu kupowałem swój kask i miałem ten sam problem. Wcześniej naczytałem się, że kask powinien być lekko ciasny bo potem się wygniecie i będzie ok. Zmieżyłem swoją łepetynę i rozmiar był właśnie na pograniczu L i M (ja kupowałem Shoei XR-1000). Założyłem najpierw L-kę i wydawała się idealna, zakładało się spoko, w środku też nie czułem luzu. Ale pamiętając przestrogi poprosilem o M-kę do zmierzenia. Tu z zakładaniem były problemy, myślałem że mi uszy odpadną ale dało się wcisnąć, w środku trochę ciasno ale dało radę wytrzymać - wytrzymałem tak kilka minut głowa mnie nie bolała, jakiś ucisk głównie na policzkach był ale spokojnie bez przegięć. Ponieważ był to mój pierwszy kask w życiu - nie miałem porównania, czy ten ucisk to lekki czy mocny - pomyślałem sobie, że skoro wszycy mówią że ma być ciasny i się ugniecie to może tak będzie i skoro wszedł na łeb to będzie dobry - więc kupiłem ten MNIEJSZY. I co... i okazało się że ludzie mieli rację faktycznie się ugniotło i jest super (no może przy zakładaniu trzeba troszkę uważać na uszy ale potem dwa ruchy w lewo w prawo i uszy są ułożone :wink:). Więc powtarzam za wszystkimi kupuj mniejszy. A problemy o zbyt dużym kasku znam głównie z opowieści (no może też na kursie w takim garnku jeździłem, ale wtedy myślałem, że to normalne, że kask trochę lata na głowie). Zdrówka życzę Allan
  13. Jak wrócę do domku to sprawdzę te śruby. Co prawda ponieważ jestem zielony i jest to mój pierwszy motocykl więc wolałem zostawić montaż gmoli serwisowi (abym sam czegoś nie schrzanił). :icon_mrgreen: Samo wibrowanie gmoli żadnego porzytku nie daje, ale za to drgające podnóżki delikatnie masują stopy. :icon_twisted:
  14. Parę dni temu zainstalowałem sobie w małym V-Stromie gmole Givi i kufer (też Givi). Wszystko by było fajnie gdyby nie to, że zauważyłem że pojawiły się wibracje (wyczuwalne na podnóżkach no i słyszalne, których wcześniej nie było) - nie w całym zakresie obrotów ale w małym przedziale gdzieś między 5 a 6 tys obr/min. Objawia się to tym że przy przyspieszaniu w zakresie od 3 do 5 tys obrotów jest spokojnie potem są wyczuwalne wspomniane drgania i od 6 tys w góre znowu jest spokojnie. W czasie jazdy gdy dotknę łapą gmola to w tym feralnym zakresem czuć drgania, a poza tym zakresem drgania są prawie nie wyczuwalne. W tym samym czasie naciągany też był łańcuch i montowany kufer ale nie bardzo potrafię sobie połączyć tych czynności z wibracjami. Wygląda mi na to że gmol ma taką konstrukcję (kształt, masę, punkt mocowania) że rezonuje (czy jak to się tam zwie) z częstotliwością drgań wytwarzanych przez silnik w tym właśnie zakresie obrotów. Więc jeżeli ktoś ma taki motocykl (Suzuki DL650) z takimi gmolami (Givi TN532) to niech się podzieli spostrzeżeniami czy w granicach 5-6 tys obrotów nie zauważa trochę głośniejszej pracy silnika. Nie wiem może trzeba to żelaztwo mocniej dokręcić, a może po prostu zignoroać bo tak ma być i już, ma ktoś jakieś pomysły? Zdrówka życzę Allan PS Najbardziej wkurzające jest to że te 5-6 tys to był zakres który bardzo chętnie wykorzystywałem, wtedy prędkość na 6 biegu to gdzieś między 105 a 130 km/h.
  15. Jak się ukaże to będzie wiadomo ile kosztuje :D Ja znalazłem tylko zapowiedź w majowym Motocyklu że książka będzie. Przed chwilą wygooglałem, że powinno to być około 30 złoty (może trochę mniej). Zdrówka życzę
  16. Witam Mam nadzieję że jeszcze nie było na forum - jak było to przepraszam nie bijcie (szukałem i nie znalazłem). 10 maja ma się pojawić w księgarnach nowa książka "Strategie uliczne" - autor: David L. Hough Książka z tego co się zorientwałem traktuje o technikach poruszania sie po mieście - co robić aby przeżyć. Autor to ten sam gościu który napisał "Motocyklistę doskonałego". Ja kupię napewno. Nie wiem czy w dobrym dziale jak nie to proszę o przeniesienie. O książkach znalazłem trochę w dziale Przy piwie, ale wydaje mi się że skoro książka mówi o technikach jazdy to ten dział chyba się lepiej nadaje. Zdrówka życzę
  17. Jeżeli chodzi o ten sklep na Wiertniczej to wszystkie namiary do tego sklepu sa tu http://www.motostore.pl/ Z tego co słyszałem na preclach to ta stronka niedługo będzie gruntownie przebudowana. Tak na marginesie to kupowałem tam kask Shoei a potem w październiku czy listopadzie spodnie i kurtkę (HG). Śmigałem potem jeszcze w grudniu w temperaturach zbliżonych do 0 w tych ciuchach (pod kurką w zasadzie tylko podkoszulek) i spokojnie dawało radę.
  18. Witam Ja jestem jeszcze poczatkujący i może dlatego uważam że wyświetlacz biegów by się przydał, mam na myśli dwa momenty: 1) Wrzucanie nieistniejącej 7-ki (nie jest to duży problem można od biedy się zorientować na podstawie obrotów i prędkości) 2) Często dojeżdżając do skrzyżowania, ronda czy czegoś podobnego gdzie akurat nic nie jedzie i nie muszę się zatrzymywać uznaję że wystarczającym biegiem na jego przejechanie będzie dwójka, niestety przy hamowaniu z redukcją zdaża mi się przesadzić i zredukować do jedynki (orientuję się zazwyczaj po fakcie - błyśnięcie zielonej lamki) i to mi przeszkadza (wolałbym wiedzieć wcześniej że to już). W czasie normalnej jazdy po mieście, czy gdzieś w trasie z prędkościami od 30 do powiedzmy 90, bieg na którym jadę tak bardzo mnie nie interesuje, redukuję bądź zmieniam na wyższy w zależności od potrzeb i obrotów (dźwięku) silnika. Zdrówka życzę
  19. Ostatnio (7 października) na preclach był taki temat "(bardzo długie) jak stracic pieniądze i nie miec motocykla..." http://groups.google.pl/group/pl.rec.motoc...232dfb04acace20 Coś dokładnie na ten temat.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...