Skocz do zawartości

Piocho

M.G.H.
  • Postów

    360
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piocho

  1. Hun nie bluznij :icon_twisted: Takie malownie oryginalne to jest taka rzadkosc ze smiem twierdzic ze w Wawie drugiego takiego nie ma. (owszem nie ma i malowania Vlaada, ale to jest inna sprawa :icon_twisted: ) a w calej Polsce to jezeli ju zto na palcach jednej reki zliczyc mozna. Hej!
  2. Hun jak bys zgadl. XJ-ta to juz sie boje jezdzic. Te hamulce sa o kant d. otluc. Co do przezbrojenia to zobaczycie niedlugo nowego kozaka w miescie, co wymiata! Zapodalbym fote, ale jak i Zbycho nie wiem jak. Dzis przyjedzie do mnie juz z badaniami i tlumaczeniem. Jutro rano lece rejestrowac. W weekend moze juz polatam. A nowa ma pieknosc to.... VFR 750F rc 24 '87 ze sportowym malowaniem Honda Rothmans Racing. Ponad 66 tys przejechane, a pali jak niemowlak! To malowanie to po prostu poezja! Siedze przed kompem i patrze w nia jak ciele na malowane wrota! PS. Aker masz u mnie rzecz jasna pifko, ew. po ukrainsku wodke (mam jeszcze te z granicy Ukrainskiej)!
  3. Zbychu, jak to powiedzial kiedys Greg (chyba przy Casa i Blanka) - twoj rozmach mnie poraza. Na przyszly weekend chyba cos tam juz mam, ale nic nie wykluczam - moze sie da polaczyc przyjemne z przyjemniejszym. Oczywiscie gdyby sie zebrala wieksza grupa z Wawy bylby to argument bardzo za twoja propozycja. Rozumiem ze nocleg jakis w spiworze u ciebie zapewniasz? A jak reszta MGH?
  4. Ja bylem w zeszla srode. Bylo w deche.
  5. Jezeli orzekna mi szkode calkowita to wyplaca to co stracilem czyli roznice miedzy tym co mialem przed wypadkiem a tym co mam po. Na zdrowy rozsadek musieliby orzec, ze uszkodzenia sa wieksze niz co najmniej polowa wartosci pojazdu. Jezeli tak to wyplaca mi te polowe - i to mnie by zadowolilo nawet bardzo. Naprawe zrobilbym za zdecydowanie mniejsza kase. Co do tego co podpisywalem to mysle ze byl to protokol zdarzenia - standarodwy formularz. Bylo tam rowniez miejsce na uwagi dotyczce czy mam promile czy nie - tak na dole pierwszej strony - formularz byl w ogole jednokartkowy. Nic wiecej nie podpisywalem. Co do tego ze lagi byly krzywe - byly a jakze, ale od tego uderzenia mogly: a) sie bardziej wykrzywic b) sie jeszcze duzo bardziej wykrzywic c) pozostac tak samo skrzywione jak przed wypadkiem Przy czym c) uwazam za bardzo malo prawdopodobne, graniczace wrescz z niemozliwoscia. Wobec tego powiem szczerze, ze powieka mi nie powinna drgnac wobec ubezpieczyciela. A jemu powinno byc wszytsko jedno czy lagi sa mniej czy bardziej krzywe - bo w takim przypadku poszkodowanemu naleza sie lagi nowe, bo tylko takie niweluja w tej sytuacji szkode. ZU pewnie wolalby naprostowac je do takeigo poziomu skrzywienia jak bylo przed wypadkiem, ale ja za to dziekuje. PS co to jest FV?
  6. Co do mojej wspolwiny to jak na razie sprawa wyglada tak, ze to dziadek jest ukarany mandatem, nie ja. Ja w zasadzie nie zostalem nawet pouczony. Inna sprawa, ze nie wiem jak to wyglada w dokumentach na policji. Jakos nie mialem glowy, zeby zwrocic na to uwage. Oczywiscie dziadek powie, ze byl jakis mandat dla mnie (bo i o tym byla mowa jak napisalem), ale ja mandatu nie dostalem, wiec nie wiem na jakies podsatwie mogliby orzec moja wspolwine. Ciekawe jka w tej chwili wyglada opis zdarzenia w papierach policji. Po tym jak mnie policjant puscil bez niczego mozna by pokusic sie o przypuszczenie, ze w papierach nie ma wzmianki o jakimkolwiek ukaraniu mej osoby, skoro do tego ukarania nie doszlo. Dobrze rozumuje?
  7. Dokladnie jak mowisz. Moja cala wiedza z mechaniki motocyklowej (zreszta kazdej innej) polega na tym, ze znam akera. Ale w motocyklistach najfajniejsze jest to, ze i tacy sie w tej braci znajduja.
  8. Zbychu zaprawde masz racje, ale do tego trzeba miec busa i osobe, ktora z toba pojedzie, a zna sie na motocyklach tak, ze slyszy jakies dziwne dzwieki w silniku. Ja slysze, ze silnik odpala, a poza tym, ze motor jest czerwony, a czerwone sa najszybsze. Hej! Pomijam kwestie znajomosci niemieckiego, bo to jest dodatkowy warunek, ktoregonie spelniam.
  9. Ja rowniez chetnie sie dolacze do takiej imprezy.
  10. Wiec tak - szczegolowo. jechalem ulica - jeden pas w jedna, drugi w druga strone. Korek niemoaliwy w obie strony, wiec mijam samochody stojace na prawym pasie jadac nieco tym lewym - czyli pod prad - troche prawym - czyli ok. Ile bylo tak ile tak - trudno w tej chwili powiedziec. Samochody na prawym pasie stoja, wiec je mijam, nie wyprzedzam. W pewnym momencie powinienem byl zauwazyc, ze kolumna z naprzeciwka tez stoi, ale miasto mi obce (Gdansk) i nie moglem wiedziec, ze tam jest jakis wyjazd i byc moze kogos chca puscic do ruchu. Ostatnim samochodem na prawym pasie jest furgonetka, ktora zaslania widok z prawej, wiec ja jade dalej w nieswiadomosci. Na ktorym pasie wtedy bylem - poweidizec tego nie jestem w stanie. Byla podowjna ciagla miedzy pasami. Jak wyjechalem zza furgonetki pojawila sie wlaczajaca do ruchu Lada, rozpoczalem hamowanie, ale przywalilem w nia zaraz za przednim lewym kolem. Predkosc przed hamowaniem- 30, 40 km/h - nieduza. Jechalem naprawde dosc spokojnie. Powiem wiecej - gdybym niemial tak kiepskich hamulcow (XJ 600) to bym wyhamowal. Polozylem moto na lewa strone. Dziadek trabnal zjechal i cialem prawie mnie przed ucieczka chcial powstrzymac. Zaraz zadzwonil na Policje. Ja spokojnie czekalem nie odzywajac sie w zasadzie nic. Przyjechal policjant,poprosil, zebysmy odjechali kawalek dalej. Dziadek wsiadl i podjechal, ja zaraz dojechalem (musialem moto wykrecic). Jak tylko dojechalem widze jak policjamt strofuje dziadka, do tej pory tak pewnego swego, a dziadek coraz bardziej skwaszony. Policjant mu tlumaczy, ze chocbym ja fikolki robil na drodze to on ma obowiazek ustapienia pierwszenstwa wszstkim na drodze, kiedy wlacza sie do ruchu. Szczerze przyznam, ze tak pozytywnego obrotu sprawy sam sie nie spodziewalem. Dziadek cos tam o podwojnej ciaglej mowi. Policjant na to, ze w takim razie dziadek mandat 100 zl i jest winny wypadku, ja mandat 50 zl. Ja dalej nie dyskutuje, bo jakies tam poczucie bledu mam. Policjant zaprasza dziadka do radiowozu - tam robi robote papierkowa. Potem zaprasza mnie - jest protokol, ktory podpisuje, juz nie pamietam czy cos tam o mandacie dla mnie bylo. Alkomat byl - ja 0,00. Dziadek pewnie tez. Policjant dziadkowi usilnie tlumaczyl, ze to jego wina, ale dziadek nie przyjal tego do wiadomosci. Sprawa do sadu. Dziadek pojechal (wczesniej wymienilismy sie danymi - nr polisy etc.). Policjant prosi mnie ponownie (domyslam sie ze w sprawie tego mandatu). W miedzyczasie podjechal Greg z Gdanska i uswiadomil mi, ze samochody, ktore mijalem po prawej staly - co bylo zgodne z prawda, bo przeciez puszczaly dziadka, ktory wlasnie wjezdzal na droge. Caly czas widze, ze policjant jest po mojej stronie, a dziadek swoim oporem (bo to przeciez motocyklista wariat - to musi byc jego wina) tylko go wpienil. Siadam do radiowozu, policjant stwierdza, ze staral sie dziadkowi usilnie wytlumaczyc, ze wina jest jego, ale dzidek wie swoje. Ja mowie, ze przeciez samochody staly i ja je mijalem, nie wyprzedzalem, co jest chyba OK. Na co policjant pyta, czy przekroczylem podwojna ciagla - slowem na ktorym bylem pasie. Szczerze powiedziawszy to nie wiem - moglo byc tak i tak. Ale widze, ze policjant jak uslyszy, ze byle, na prawym to z checia temu przyklasnie. Wiec po chwili namyslu mowie, ze bylem na prawym pasie. Na co policjant mowi:" Dziekuje - to wszystko". Tak bylo ze szczegolami. Co do szkod to jest pare obtarc (chocby kufer, ale i powazniejsze - na owiewce). Na nodze mam siniaka - tyle szkod na osobie. Zysk taki, ze jeszcze bardziej mam nadzieje uwazac w takich korkowych akcjach. Co do lag to wiem, ze sa krzywe, bo krzywe lekko byly juz wczesniej. Czy to robota poprzedniego wlasciciela, czy skutek jazdy po polskich i ukrainskich drogach nie wiem. Nie przeszkaszalo to bardzo w uzytkowaniu XJ-tki wiec zostawilem jak bylo - jak widac dobrze. Z tego co wiem to od takiego uderzenia jak mialo miejsce w przypadku Lady to takie zgiecie moglo sie zrobic spokojnie, byc moze poglebilo sie jeszcze. Byl wyciek lag z oleju - a jako ze chcialem wrocic do W-wy, co wiecej pojechac nazajutrz na Ukraine - pojechalem do Yamahy w Gdansku czy Gdyni (Greg prowadzil), gdzie wymienili uszczelniacze i wlali nowy olej do lag za 100 zl (mam rachunek - czy sie przyda, rozumiem, ze sie okaze). Co do ogledzin rzeczoznawcy to motocykla nie mylem od jakiegos czasu, poleje olejem na lagi (na dole raczej), odkrece lusterko, przekrzywie kierunkowskaz i bedzie wygladalo jak w dniu kolizji. A tymczasem musze przeciez czyms jezdzic. Rada, zeby byl przy tym mechanik jest genialna w swej prostocie - dzieki! Dziadek na oko ma lat 60 pare, jego Lada z 20. Czy ma jakies uklady w sadzie grodzkim w Gdansku - nie sposob stwierdzic. Jezeli mialby uklady w policji - chyba juz bym to widzial. Nie wiem czy cos jeszcze pisac; staralem sie byc tak szczegolowy jak to tylko mozliwe - wyjdzie w praniu. Dzieki z gory za pomoc.
  11. Sprawa wyglada tak. Jade sobie - w skrocie zgodnie z przepisami. Samochod wyjezdza z podporzadkowanej i ja w niego lekko pukam. Klade moto na lewy bok - skutek lagi lekko wygiete, peknieta owiewka, bak wgnieciony, wydech przytarty. Dziadek jednak twardo mowi policjantowi, ze sie nie zgadza, chociaz ten wyraznie mu mowi - Pana wina, dobrze, ze motocykliscie nic sie nie stalo, bo mialby Pan sprawe karna (w tymmiejscu serdecznie pozdrawiam rzeczonego policjata z Gdanska). Sprawa idzie do sadu grodzkiego w Gdansku. Taki skrot. Jak to teraz rozegrac - zglosic szkode oczywiscie, na likwidacje i tak trzeba bedzie czekac do skonczenia sprawy w sadzie. Wczesniej chyba jednak zglosze szkode - przyjdzie rzeczoznawca z Warty - tam dziadek byl ubezpieczony. Jakies rady drodzy forumowicze? Macie jakies podobne doswiadczenia? Ktos sie juz z Warta bujal? Jak taki rzeczoznawca orzeknie ze lagi sa krzywe (a sa - to wiem na pewno) skoro pewnie nie ma pojecia o motocyklach i rozbierac go nie bedzie (chyba?). Poza tym ktory serwis Yamahy w W-wie jest w deche i z chlopakami mozna sie dogadac - chodzi o likwidacje szkody w milej atmosferze. Bedzie to szlo z OC dziadka, wiec chyba moge poszalec. Wszelkie rady, sugestie mile widziane. Pozdrawiam.
  12. [ a swoja drogą to ja dam płytkę w trakcie odbioru Jewropy do jazdy testowej, tak? :icon_exclaim: No no Maciek, widze, ze powaznie zabierasz sie za zmiane sprzetu. Ja jestem juz calkowicie zdecydowany, by nie powiedziec napalony. Czekam tylko na sygnal czlowieka w Niemczech, ze jest pozadana sztuka. Wiem, wiem potrwac to jeszcze moze, ale dzieki Gregowi na razie mam czym jezdzic. Bede cierpliwy. PS. Widze, ze wszyscy dzis ciezko pracuja w pracy i nawet w d. nie maja sie jak podrapac serfujac po forum.
  13. Mi tez sie zdjatka bardzo podobaja. Maciek wrzuc zdjecia gdzies w necie. Aker plyte pewnie zrobi, ale kiedy ja dostaniemy to inna sprawa. Ja swojej z MRU i Ukrainy do dzis jakos nie odebralem.
  14. Ja to nawet nie wiem czy ktos fotki robil. Jezeli juz to moze aker. A co do relacji to moze jak znajde chwile i ochote to cos skrobne. Ale w gruncie rzeczy wygladalo to tak - przyjechalismy, zaczelismy pic z Ukraincami, ktorych juz znamy z zeszlego roku, w miedzyczasie jakies koncerty, zabawa, dla jednych wieksza niz dla innych. Potem byla tez prada po Lwowie - totalny paraliz miasta i samowolka - kontrole ruchu prowadzili sami motocyklisci blokujac nieposluszne samochody. Swiatlo zielone, czerwone - nie tym razem. I tyle. W niedziele wstalismy i wrocilismy. Wielki szacunek dla wszystkich ukrainskich bikersow: ze Lwowa, Tarnopola, Lucka, Kolomyi, Kijowa i skad tam jeszcze!!! Hej!
  15. A taki znaczek jest bezcenny! Zapewniam.
  16. Ech, Aker teraz decyzja nie nalezy juz tylko od ciebie. Teraz tworzysz juz bikerski tandem na dobre i zle na dwa motocykle. Taka karma - Karmy nie oszukasz.
  17. zdajcie relacje, jestem ciekaw ile stracilem :icon_exclaim: Przyjacielu straciles sama sol bikerskiej przygody. Bezapelacyjnie i do samego konca.
  18. ps Piocho, wytłumacz mi proszę, jak to jak to się stało, że około godziny 18.00 przemknąłeś koło nas, gdy staliśmy na stacji benzynowej w Waplewie. Przecież miałeś już być na Ukrainie. A zresztą, co mnie to :biggrin: , Idę na piwo :cool: Otoz Piocho mial przzygode z dziadkiem w Ladzie, oby nie po ukladzie, w Gdansku na kartuskiej przy ogrodkach dzialkowych dziedek wyjechal w czasie gdy Piocho zapinal miedzy samochodami 100 na h (wedle dziadka). Wszystko jednak sie skonczylo OK - na Ukrainie bylem nastepnego dnia na luzie. Nic nie stracilem poza nocna dzrzemka z Akreem w lesie pod Lwowem. XJ jakos przetrwala - dzieki naszemu czlowiekowi w Trojmiescie - Greg "moze wiele" (cytuje Grega kiedy przyjechal na miejsce, a mnie przepytywala policja). :icon_exclaim:
  19. I ja sie melduje. Wielkie podziekowania dla Grega i Lucka. Wyjazd byl zorganizowany wysmienicie. Wasze 3-miasto jest juz teraz i moim. Podziekowania dla Huberta, bo to dzieki niemu takie wyprawy wypalaja. I podziekowania dla calego MGH!
  20. Hun ty powinienes ustawy pisac!!! Czysty miod na me uszy!
  21. Sorry ze nie na temat, ale pewnie tez sledzicie ten watek w miare regularnie. Pytanie wiec brzmi - jedzie ktos na rozpoczecie sezonu jutro? O ktorej godzinie? Moze bysmy sie jakos wczesniej spikneli?
  22. Znaczy sie w piatek ruszamy z rana. Pytanie: nie ma pomyslu grupy popoludniowej? Jakos np. 15. Jak wyjedziemy o 10 to obiad trzeba zamawiac nie kolacje.
  23. SHUM witamy na forum! Niedlugo znow sie spotkamy.
  24. Calkowicie sie zgadzam. Taka wycieczka umili kazdy weekend.
  25. Ja na Ostrode sie pisze. Dla mnie Ostroda jak znalazl.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...