Skocz do zawartości

Mishel

Forumowicze
  • Postów

    242
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mishel

  1. Hehe, sam byłem w szoku jak to zobaczyłem... :twisted: Moto oparło się o barierkę i tak oparte sobie wyhamowalo samo ;) A szkoda, bo wolałbym, by zatrzymało się ze mną w siodle :? pozdr.
  2. Dosłownie... o to... Dzięki, zapomniałem dać linka:) pozdr.
  3. qla pisał: Przy większych prędkościach nie jest chyba tak źle... Ja przy 100 km/h aż tak bardzo się nie pokiereszowałem... Pęknięta czaszka, lewa łapa w nadgarstku pogruchotana i prawa też troche poobijana ;) A co do bakcyla...to złapałem go mocno... będe jeszcze jeździł, tylko mnie poskładają:P pozdr.
  4. wywalcie ten temat... coś mi się porąbało i wysłało nie całego... Zamieściłem pełny temat chwile później... :twisted: pozdr.
  5. Witam:) Wrzucam ten temat, by podzielić się zwami moim doświadczeniem... Jakiś czas temu ( a dokładnie 11 kwietnia), razem z Astarte, Cotletem, PGR-em oraz Paszą (na forum ksywa BejZ) wybraliśmy się na przejażdżkę do pobliskiego miasta zwanego Olenicą. Podróż była fajna,jechaliśmy na 3 maszynach i bawiliśmy się świetnie:)... Do czasu niestety... W drodze powrotnej, ni stąd ni z owąd, władowałem się w krawężnik... Jak to się stało?? Już opisuję... Jechałem pierwszy, a szczerze, to uważałem, że Cotlet, jako świerzy posiadacz Hondy cb500s, powinien nam narzucać prędkość (mnie ciągnęło, by dać po garach :twisted: ). Więc jako przykładny kierowca, machnąłem mu, by mnie wyprzedził... No i stało się... Pamiętam tylko, że chwile przed uderzeniem powiał mocniej wiatr(trzymałem kierownice tylko 1 ręką) i zobaczyłem, że nie wyrobie... Na prostej, dwupasmowej drodze walnąłem przednim kołem w krawężnik... Z tego, co mi później opisali, to od razu po wypadku wstałem i podszedłem do barierek, oprzeć się o nie :? . Na domiar złego, w trakcie wypadku, spadł mi kask...Jedyny plus, jest w tym, że moto nawet się nie wywróciło :twisted: :twisted: (szkolone:D) PGR po przybyciu policji i pogotowia pojechał moim moto do garażu (szacun mu za to)... Co do mnie, to "tylko" mam pęknietą czaszke, pogruchotany lewy nadgaestek(w trakcie skladania) i pękniętą kostke w prawej ręce. Będę jeszcze jeździł :twisted: :twisted: ,a wy uważajcie, by tak jak ja, nie bagatelizować prędkości (wypadek zdarzył się przy 100 ) i uważeć. pozdr. i szerokiej drogi ;) P.S. podziękowania Astarte, Cotletetowi, PGR-owi oraz Paszy (na forum ksywa BejZ) za udzieloną pomoc i opieke nad maszyną. Wypijemy za to niedługo :P
  6. Witam:) Wrzucam ten temat, by podzielić się zwamimoim doświadczeniem... Jakiś czas temu ( a dokładnie 11 kwietnia), razem z Astarte, Cotletem, PGR-em oraz Paszą (na forum ksywa BejZ) wybraliśmy się na przejażdżkę do pobliskiego miasta zwanego Olenicą.
  7. Simsonek do lasu daje rade:) 3 razy bylłem swoim Simsonem na zawodach(2 razy Strzegom, raz bodajże Świdnica ale bez zbytnich sukcesów ;) ;)) i dawał rade:) pozdr.
  8. Witam:) Jestem na studiach we Wrocku i w poniedziałek przybywam tam na maszynie :twisted: strzeż się PGR, albo po maszyne jedź :clap: Trzeba coś ciekawego wykombinować:clap: pozdr
  9. Witam:) We wtorek puszczam przelewa :twisted: Na zlot moge przyjechac później niż reszta, bo mam kolokwium 16 kwietnia o 15:00 :? :? Ale bede :clap: jak sie PGR i Cotlet nie wyrobią czasowo (patrz, zaczekają na mnie:) ) to przyjedziemy w kupie :twisted: pozdr.
  10. Witam... Jakoś kiedyś tak wyszło, że z własnej głupoty miałem popisową glebe... Zabrałem przyjaciółke na przejażdżke po okolicy, a, że blisko mam lasy, to postanowiłem zrobić mały piknik... Była tam naprawde stroma i piaszczysta górka i ja, chcąc pokazać co umiem, stwierdziłem w myślach:"Ja tam nie wjade :?: "... Jaki miała ze mnie ubaw, gdy wstałęm z ziemi... po naprawde ślicznej glebie:) pozdr.
  11. Współczuje chłopaki... Ja miałem tylko taki przypadek, że jechałem do kumpla i jakis kilometr od niego (mając jakieś 130 na godz.) coś mi nagle strzeliło... Jak sie okazało, to walnęło jedno ogniwo w łańcuchu... na szczęście dojechałem do niego i zmieniliśmy łańcuch:) pozdr
  12. No to koleś sobie przesrał... może to i dobrze... zdarzało mi się jeździć na moto jak nie miałem jeszcze prawka, ale jakoś zawsze to było w terenie... Wolałem sam się zabić, niż jescze kogoś trafić... Szkoda kobiety i motocykla... pozdr.
  13. Widze, że tamet się troche zastał... a tak czekałem na odpowiedź... :clap: pozdr.
  14. Mishel

    Ludziska z Kalisza

    Witam:) Także , jak Boniek jestem z TurkU i prawdopodobnie będe jechał przez Kalisz w przyszłą niedziele... Tylko musze płyny wymienić i przegląd zrobić (w zeszłym sezonie zapomniałem o przeglądzie... ale przy kontroli policji nie narzekali na to :twisted: ) sandrasf jak będe jechał, to możnaby się spotkać:clap: dam znać co i jak za jakiś czas:) pozdrawiam
  15. W takim razie, choćbym miał jechać autobusem, bądź nawet z buta przyjść, to przybedę;) PGR wejdź i się dowiedz, kiedy masz koła, a dla pewności popytaj się ludzi, czy do dobrego prowadzącego przyszedłeś :P ;) :twisted: :twisted: pozdr.;)
  16. W piątek dowiedziałem sie, że mam kolokwium 16 o 15:00 (tak, wiem, ze to sobota;/) więc jak coś to moge przybyć jedynie po nim... Ale postaram sięprzybyć;) :P :twisted: pozdr. i do zobaczenia:)
  17. Adamie.M co rozumiesz przez to?? czasem, gdy auto zablokuje Ci całą droge i nie masz gdzie uciekać, a widzisz, że nie zahamujesz, to raczej lepiej puścić maszyne bokiem, niż władować sie w nią centralnie... Takie jest przynajmniej moje zdanie... bo większe szanse dla nas są gdy poszorujemy troche po asfalcie, niż wylecimy w powietrze i wylądujemy na ryju po uderzeniu :? pozdr. ;)
  18. Witam... tak szczerze mówiąc, to na początku swojej motocyklowej przygody, byłem sceptycznie nastawiony, do przedniego hamulca. Jak teraz sobie to przypomne, to śmieje się jak dziecko w wigilie, bo wtedy na rowerze hamowałem praktycznie przodem :!: :!: Obecnie życie nauczyło mnie,że nie tylko przedni hebel jest ważny... Po coś w końcu dali ten drugi... Przydaje mi się on w zakrętach (tylko czasem) i gdy musze bardzo szybko wytracić prędkość (np: pucha mi z podporządkowanej wyskoczyła), to wtedy wciskam oba hamulce i kontroluje, czy nie musze uciekać się do szlifa, bądż wymijania pojazdu. W pozostałych przypadkach raczej używam przedniego, bo jak już wspomniano, to on najlepiej działa:D pozdr. :twisted:
  19. Witam Jakoś mi ten motocykl nie przypadł do gustu... Vmax dla mnie jest o niebo lepszy i nic nie będzie w stanie go zastąpic:) pozdr:)
  20. Będzie chyba trzeba zabrać jakiś sejf na nasze kluczyki... tylko jakiś w miare solidny, by po pijaku, go nigdzie nie zgubić;);) Bo my wszyscy tacy abstynenty jestesmy :);) pozdrawiam:)
  21. Obym wrócił tylko na swoim motocyklu :twisted: Bo z tego co widze, to mże by problem z identyfiką maszyn o poranku :) P.S. weżcie sobie zapasowe kluczyki... mogąsięprzyda:P :twisted: :twisted:
  22. Wielka szkoda, że w ten weekend mnie nie we Wrocku, bo nie bede pił z wami:(:) w takim razie do zobaczenia w rybniku :D :P :P
  23. teraz to za rączke chcesz złapać :P :twisted: No cuż... pokażemy, jak to przyszła inteligencja narodu, kształcąca się we wrocku potrafi się zalać:P :twisted: :twisted: :twisted: P.S. czyli pozycja stragiczna:):):) PASDNIJ :twisted: :twisted:
  24. Czołem:) wezmę tą pijacką mameje PGRa pod swe skrzydła i przybędziemy :) ja głównie by się przywitać:P P.S. My z PGRem nie pijemy(mało:D)...bo prowadzimy:D:D:D:D:D
  25. Moim skromnym zdaniem, to jesli chcesz jeździć w terenie, to 125 EXC jest świetny i na początek wystarczający do miłej zabawy. Jednak jeśli chcesz pośmigać też po mieście to lepiej chyba kupić wersje EXE bo jak już wcześniej pisali, jest ona lepiej do tego przygotowana. Na samo miasto polecam KTM-a 125 Sting, czyli mniejszą wersje Duka 1. jest mocna, przyczepność ma bardzo dobrą i na drogi (nawet szutrowe) się świetnie nadaje. Wiem coś o tym, bo sam użytkowałem ten sprzęt i jedynie w terenie się nie sprawdzał, bo to supermoto. Wybór należy do Ciebie. pozdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...