-
Postów
96 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez _Xp_
-
8-semka i YBR 250 - mały promień skrętu. Porady
_Xp_ odpowiedział(a) na PeterQ temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Sam sobie sprawiłeś taki los, PeterQ. Najtaniej zawsze oznacza najgorzej. Ja miałem podobną sytuację do Ciebie, jedyną różnicą jest to, że zdałem egzamin za pierwszym razem. W szkole jazdy także jeździłem YBR 125, a później na egzaminie była przesiadka na YBR 250. Początki były stresujące, na 8-mce w jednej chwili było mi nawet ciepło, ale udało się. Piszę więc dla przyszłych młodziaków szukających szkół jazdy - gdy wybieracie szkołę jazdy, to pytajcie się, na jakich motocyklach (autach) będziecie jeździć. Tylko pytajcie się szczegółowo: "ProszEM Pani, czy do kursów używane są takie same pojazdy jak na egzaminie? Czyli YBR 250???". PYTAJCIE SIĘ! Gdy zapisujecie się na kurs, wtedy właściciele szkół mogą wam wcisnąć kit. Mnie przykładowo powiedzieli, że dana szkoła ma takie same pojazdy, jakie są na egzaminach, babka w recepcji powiedziała jasno i wyraźnie: "Mamy Hondy YBR, takie same jak na egzaminie". Pomyślałem sobie, że skoro takie same, to takie same - a się okazało, że mają Hondy YBR, ale tylko 125 ccm! Niewinne niedopowiedzenie, kłamstewko, aby tylko zdobyć kursanta. Potem człowiek się orientuje o co chodzi, ale gdy jest już w połowie kursu (zanim zasiądziesz na moto, to już Ci teorię zrobią i badania lekarskie przeprowadzą).- 59 odpowiedzi
-
- Porady dotyczące jazdy po 8
- YBR 250
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Temat stary, jednak problem spotykany. Dodać mogę od siebie 3 rzeczy: 1. Można taką plamę podgrzać opalarką, jednak kleje tego rodzaju działają efektywnie do temperatury około 93*C. 2. Można taką plamę schłodzić zamrażaczem, kleje działają do temperatury ok. -40*C, a zamrażacze potrafią schłodzić elementy do -67*C. Po schłodzeniu klej powinien się kruszyć, wtedy należy go po prostu zdrapać jakimś plastikowym narzędziem. 3. Można także bawić się chemikaliami, przykładowo acetonem, jednak należy pamiętać, że aceton MUSI nasiąknąć w klej (klej musi wchłonąć aceton), powinno się więc "moczyć" plamę kleju przez około JEDNĄ GODZINĘ, dopiero wtedy klej zmieni swoją konsystencję i będzie można go łatwo zdrapać z powierzchni.
-
200 km/h koło szkoły... Ktoś z was ? :)
_Xp_ odpowiedział(a) na Kameel temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Niezły kawał! Ojciec to może mieć wpływ, ale chyba na 12-latka, który jeździ na rowerze, a nie na starego konia na R1. ;> -
200 km/h koło szkoły... Ktoś z was ? :)
_Xp_ odpowiedział(a) na Kameel temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Dobrze, że przynajmniej jesteś szczery. A co do świętych - wśród ludzi nie ma świętych, każdy ma jakieś grzechy na sumieniu. Tutaj bardziej chodzi o to, co człowiek robi ze swoimi grzechami i do jakich się dopuszcza. A temat hipokrytów i pozorantów to głęboka rzeka - jeśli nie ocean. ; ) -
200 km/h koło szkoły... Ktoś z was ? :)
_Xp_ odpowiedział(a) na Kameel temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
A później przez taką jazdę są wypadki z adnotacją: "Kierowca samochodu wymusił pierwszeństwo na kierowcy motocykla". Gdy byłem jeszcze młodym i głupim gówniarzem, wtedy potrafiłem jeździć szybko drogami przelotowymi przez wioski - aż do pewnego czasu... Jechałem około 170-180 km/h, a przede mną było skrzyżowanie oraz ograniczenie do 70 km/h, do skrzyżowania dojeżdżał jakiś pojazd. Droga którą jechałem była zwykłą drogą poza miastem (90 km/h), bez żadnych budynków itp. Droga która przecinała moją drogę, była drogą podporządkowaną w terenie zabudowanym - po prostu zwykła miejscowość. I oczywiście 150 metrów przed tym skrzyżowaniem na mojej drodze stał znak ograniczenia prędkości do 70 km/h, a drogą podporządkowaną do skrzyżowania dojeżdżał jakiś pojazd. W pewnej chwili, gdy byłem już jakieś 300-400 (ciężko mi powiedzieć) metrów od skrzyżowania, gościu z drogi podporządkowanej ruszył - byłem optymalnie daleko, więc pewnie pomyślał że zdąży przejechać. Zbliżałem się do niego baaardzo szybko, zacząłem hamować, a on... na chwilę zatrzymał się na środku skrzyżowania (na cholerę? Stres? Może mnie zauważył i zesztywniał?), ale zaraz po tym ruszył dalej, a ja na hantlach przecisnąłem się przez wolną przestrzeń, którą mi zostawił tuż za sobą. Omijając go słyszałem jeszcze klakson jego pojazdu, jeden dłuuugi sygnał. Miałem farta, omijając go mój licznik wskazywał dalej ponad 100 km/h, nie było szans, abym wyhamował. Wina niby kierowcy wyjeżdżającego pojazdu, bo wymusił pierwszeństwo przejazdu, ale sam się o te problemy poprosiłem. Oczywiście mógłbym zrównać z ziemią kierowcę tamtego pojazdu, powiedzieć: "Matoł wyjechał wprost przed moim nosem", ale z czasem zacząłem zauważać, że bardzo łatwo jest błędnie ocenić prędkość pojazdu, który jedzie z szybkością grubo ponad normę. Samemu zdarzało mi się błędnie oceniać prędkość innych i to właśnie przez to, że przekraczali GRUBO limity prędkości. Z czasem zacząłem coraz lepiej zdawać sobie z tego sprawę. Jeżdżąc szybko sami się PROSIMY, a powiem nawet, że sami nieświadomie BŁAGAMY o problemy. Osobnik z tego zdjęcia BŁAGAŁ o problemy i BŁAGA za każdym razem, gdy pozwala sobie jeździć w taki sposób w miejscach, gdzie może być ruch. Dopóki nie spotka go coś przykrego, to będzie dalej tak jeździł. Jak to ktoś napisał powyżej - 1000 razy mu się uda, a za 1001 w coś przywali i będzie już tylko płacz. Każdy ma grzechy na swoim koncie, mam je i ja, jednak kilka ładnych lat temu skończyłem z grzechami ciężkimi. Szybka jazda w terenie zabudowanym albo w miejscach, gdzie przecinają się drogi jest dla mnie osobiście grzechem ciężkim, którego nie powinno się wybaczać. Unikam takiego grzeszenia i drażni mnie to, gdy widzą osoby popełniające grzechy ciężkie. Irytują mnie motonici, którzy są tak pewni siebie, którzy nie zdają sobie sprawy, że BŁAGAJĄ o problemy. A potem nie ma się co dziwić, że w wiadomościach ciągle słyszy się o rozjebanych na drzewach, ciężarówkach, wiaduktach i budynkach motocyklistach. Tak Panowie, brawo dla was. Dalej sobie pomykajcie i cieszcie się pędem swoich maszyn pomiędzy wozami, czy na skrzyżowaniach. Pałujcie, niech ludzie widzą i podziwiają wasze super-duper wyczyny. Niech laski sikają z radości na wasz widok. Niech sikają, póki mogą, bo potem będą rzygać, gdy zobaczą jak olej wam się z głowy rozlewa na asfalcie. Już jakiś czas temu straciłem wiarę w motocyklistów. Motonici w wielu przypadkach to zwykłe mendy, które chowają swoje parszywe łby pod kaskiem i odgrywają kozły ofiarne. Wielu z nich uważa się za lepszych kierowców, prawią hasła o ogromnej odpowiedzialności, o myśleniu za innych, mówią ciągle o bezpieczeństwie, a tak naprawdę mają GŁĘBOKO W POWAŻANIU JAKIEKOLWIEK BEZPIECZEŃSTWO. Dla nich liczy się tylko pęd, lans i adrenalina. I nie próbujcie mi mówić, że jest inaczej. ; ) -
Identyfikacja motocyklisty po wypadku, ICE
_Xp_ odpowiedział(a) na Sherman temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Racja. :blush: -
Identyfikacja motocyklisty po wypadku, ICE
_Xp_ odpowiedział(a) na Sherman temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
No dobrze, już wszystko rozumiem. Niestety, ale nie znam Pani, więc proszę nie przejmować się moim komentarzem - mój błąd. Zwracam honor. -
Identyfikacja motocyklisty po wypadku, ICE
_Xp_ odpowiedział(a) na Sherman temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Zawsze winny jest kierowajek i jego nieumiejętna, niedostosowana do warunków jazda. Choć zdarza się, że warunki są super a i tak się rozwalają, bo przykładowo zniesie delikwenta na zakręcie na przeciwny pas wprost pod ciężarówkę - ogólnie szkoda gadać, jak do tej pory (w tym sezonie) motonici rozwalają się tylko z własnej winy (bo się pozapierdalać chciało). :mad: Szkoda mi tych ludzi, szkoda ich rodzin, nie cierpię słuchać powieści o tym, że ktoś przegiął przysłowiową "pałę" i wydzwonił w coś. Nie cierpię też słychać mądrali mówiących: "mam olej w głowie", takim potem zazwyczaj ten olej się rozlewa na asfalcie. -
Identyfikacja motocyklisty po wypadku, ICE
_Xp_ odpowiedział(a) na Sherman temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Na prostej też nie! KLIKNIJ Pierwsze cieplejsze dni marca ukazują ciemne kolory motocyklistów. Niestety, ale nie wszyscy jeździć potrafią - ale powiedz takiemu, żeby przyfolgował, to się obrazi, a potem... zabije (rozwali na drzewie)? ; X Sezon rozpoczyna się fatalnie, aż samemu ciśnie się hasło o "dawcach" - ale to w sumie nic nowego, w każdym roku wygląda to w ten sposób. Pamiętajcie - rutyna zabija. Gdy moto stoi w garażu przez zimę, to niestety potem trzeba się do niego przyzwyczaić. Nie ma tak, że ktoś wskakuje na 2oo i zaczyna z miejsca jeździć tak, jak jeździł pod koniec ubiegłego sezonu! Podczas pierwszych dni jeździmy spokojnie i nastrajamy się z moto. Ja nigdy nie zapomnę pewnego gościa - stary wyjadacz plastików, po zimie podczas pierwszego dnia sezonu wsiadł na swojego rumaka (miał wtedy chyba litra) i roz**bał się na prostej (wybaczcie wulgaryzm, ale dobrze odzwierciedla sytuację) - wpadł w poślizg na prostej drodze i przywalił w barierki przy drodze (trup na miejscu). Rutyna zabija. -
No, zaraz pewnie będzie dyskusja typu: "Mój znajomy jako jedynie nie zapiął pasów i przeżył". ; > Jak kładziesz moto, to lecisz, koziołkujesz, suniesz na dupie po jednym torze jazdy i choćbyś wcześniej zjadł 2 miseczki fasolki i pierdział tak, żeby Ci tyłek rozrywało, to toru jazdy nie zmienisz. Póki człek siedzi na siodle, to swój los ma w rękach - wyjątkiem są sytuacja braku kontroli nad moto (Shimmy?), wtedy nieważne, czy suniesz na dupie, czy siedzisz na siodle, to i tak przypieprzysz w przeszkodę, która się pojawi przed Tobą.
-
Nie wiem skąd wzięło się "kładzenie moto", bo ani to nie zmniejsza naszej prędkości, ani nie chroni przed uderzeniem. Gdy położy się moto, wtedy traci się już całkowicie kontrolę nad sytuacją. Póki człek siedzi na 2oo, to ma kontrolę nad torem jazdy oraz przynajmniej może hamować - szorując dupskiem po asfalcie nasza prędkość wolniej się wytrąca.
-
Za którym razem zdaliście prawko
_Xp_ odpowiedział(a) na jarameb temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Egzamin na A jest prosty jak konstrukcja cepa. Trasa na mieście jest z góry ustalona, więc już na samym kursie prawa jazdy przejedziesz ją kilkadziesiąt razy, na stronie twojego WORD-u/MORD-u na pewno jest przedstawiona. Jedynym problemem może być ogarnięcie motocykla na placu manewrowym - możesz popełnić jeden błąd, w czym do błędu zalicza się przykładowo nie obejrzenie się do tyłu podczas ruszania do ósemki. Prawdę mówiąc jeśli zaliczysz plac, to praktycznie prawko masz już w kieszeni, bo na mieście trzeba mieć naprawdę pecha, aby coś spieprzyć. Gdy ja zdawałem prawko na kat. A, to miasto wszyscy zaliczyli, odpadło jedynie kilka osób na placu (o teorii nic nie mówię, bo to pryszcz). A na placu masz ósemkę, ruszanie pod górkę, hamowanie awaryjne i inne pierdoły. A co do egzaminów - A i B za pierwszym. -
Nie wiem co chcesz osiągnąć pisząc o rzeczach oczywistych. Wiadomo, że 160 koni to nic wielkiego, bo byle V-ka osiąga 200 KM, ale Twój punk widzenia ograniczony jest niestety tylko do koni - a wszystko zależy od przelicznika mocy na masę. Civic 1.6 VTI ma fabrycznie 7,3 (V-gen, VI gen ma 7,8, a... IV gen 7,1) do setki. Mój znajomy jeździ takim sprzętem na wyścigach w Poznaniu, swoją maszynkę jednak odciążył, po założeniu slicków wyniki jeszcze się polepszyły. Gdy się z nim ostatni raz widziałem, to mówił, że w tej chwili jego mała rakietka do 100-tki zbiera się w około 6 sekund. Ja i tak wolę jeździć V-ką, niż małym bzykiem w stylu VTI, jednak pasuje do opisu użytkownika, który otworzył ten temat. Ma pojemność do 2,0 i powyżej 140 KM. Poza tym, jak już pisałem - kto w życiu nie siedział w VTI, ten nigdy nie zrozumie o czym mówię. Hondka VTI wygląda jak zwykła mała kapsułka, do x-tysięcy obrotów autko porusza się jak przeciętny pojazd, jest oszczędne itp, jednak po przekroczeniu pewnych obrotów budzi się w nim mały potworek. Znajomy kiedyś przewiózł mnie swoją furką i mimo tego, że wtedy jeździłem V-ką, to bylem pod wrażeniem osiągów oraz dźwięków samochodziku o pojemności 1.6 i bez żadnego turbodoładowania. Nowsze generacje V-TEC-ów mają do 200 KM (wersje 2 litrowe), jednak nie wiem jak to odnosi się do osiągów (wiadomo, że są cięższe). Nie wiem też, jakie dźwięki z siebie wydają. Nie chcę się wypowiadać, bo w nowszych wersjach V-TEC nie siedziałem. EDIT: Z ciekawości sprawdziłem na necie dane na temat Hondy Civic Type R, przy pojemności 2.0 ma 200 kucy i zbiera się do setki w 6.6 sekund. Po doświadczeniu ze starszymi typami V-TEC myślę, że Type R można bez problemu polecić.
-
Jeździłem wieloma autami, od diesli, po zwykłe benzyniaki oraz V-ki i powiem wam, że jest jedno auto, które naprawdę mnie zaskoczyło - chodzi mi o hondę civic VTi. Małe gówienko z malutkim silniczkiem (1.6), jednak po przekroczeniu pewnych obrotów ten samochodzik nagle zamieniał się w małego potworka (gwałtownie przybierał na mocy - 160 KM - i do tego silnik zaczął wydawać z siebie bardzo ciekawe dźwięki). Nie zrozumie tego ten, który się takim autem nie przewiezie. Naprawdę polecam przejażdżkę takim wozem.
-
Makabra - Urwana noga i tylko 1000 zeta odszkodowania
_Xp_ odpowiedział(a) na faza-s temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
I potem nie ma się co dziwić, że takich jak Ty zdrapują z drogi. zapie**alać powinno się na dobrze znanych sobie drogach, a nie na znanej z dziur trasie. Gratuluję takiej jazdy, naprawdę. Następnym razem jak będziesz wsiadał na moto, to może pomyśl o ludziach, którzy mają potem po Tobie płakać. -
Jeden z moich znajomych złamał sobie bark jadąc na rowerze - zapierdzielał przez las, stracił panowanie nad kierownicą na jakimś konarze i zawinął się na drzewie. Nie wiemy ile jechał Wałęsa, ale sama wizja uderzania o coś gołym ciałem jest bardzo nieciekawa już od małych prędkości. Przy 50 km/h przeciętny człowiek ma śmierć prawie jak w banku (wyjątkiem jest nie uderzanie o przeszkodę, tylko czysty lot i koziołki). Jak na motocykl 90 km/h to bardzo dużo (w razie kolizji). Młody Wałęsa miał szczęście, że przeżył. Z resztą sam o tym mówił.
-
Sherman chyba jaśniej tego ująć nie mógł. Naprawdę nie rozumiem czemu jeszcze niektórzy kryją tamtego CZOPA na 2oo. Sam pewnie głosi hasła o tym, aby kierowcy patrzyli w lusterka, a ze swoich nie korzysta podczas zmiany pasów ruchu. :X Takich gości tylko łopatą w łeb i do lasu.
-
To ja Ci polecam wyjazd do Zakopanego i poznanie tamtejszych busiarzy - najlepiej na serpentynach. Nie dość, że Cię prawie rozjadą, to jeszcze na pożegnanie zbluzgają i pięścią pogrożą.
-
Hmm, jak kiedyś stałem w korku i zobaczyłem po swojej lewej motonitę. Zjechałem więc na prawo, aby zrobić mu więcej miejsca, jednakże... z mojej tylnej prawej jechał drugi motonita, którego niechcący zablokowałem. ; X Nie zawsze jest tak, że ktoś robi coś celowo. Poza tym, na naszych drogach jest za mało motocykli/skuterów, aby kierowcy się do nich przyzwyczajali. W te wakacje byłem w Paryżu - tam dwóch kółek jest od cholery. Wszędzie skutery i motocykle, kierowcy osobówek trzymają się z dala od linii przerywanych, bo co kilka sekund ktoś ich omija. Jak u nas będzie tyle motocykli, wtedy ludzie będą robić miejsce.
-
Masz dużo racji, ale jednak nie do końca. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek (dla młodego), jednak pojemność także się liczy. Na mocnym sprzęcie łatwiej się rozwalić. Mówiąc, że pojemność nie ma żadnego znaczenia, sugeruje się, iż każdy może zaczynać od Haybusa/R1. A jak dobrze wiemy takie początki mogą być bardzo nieprzyjemne z powodu dużej mocy (a tym samym pojemności). PS A jak ktoś ma siano w głowie, to zginie na rowerze, albo na przejściu dla pieszych.
-
Majac juz A lub B można stracić prawko gdy sie nie zda?.
_Xp_ odpowiedział(a) na Tomtomek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Policjant nie ma takiej mocy prawnej, aby kogoś kierować na powtórny egzamin. Policjant może jedynie wlepiać punkty karne, albo zabierać dokumenty i zatrzymywać kierowców za... rażące naruszenie przepisów (np. jazda pod wpływem alkoholu). -
0:15 - motocyklista jedzie na linii przerywanej. 0:16 - motocyklista spogląda w prawo i zaczyna gwałtownie zjeżdżać na lewy pas. 0:17 - motocyklistę mija auto. W tej sytuacji mamy nie 4-5 sekund, tylko 2 sekundy. Należy też wziąć pod uwagę fakt, iż przeciętny czas reakcji człowieka to 1 sekunda. Kierowcy pozostaje więc cała jedna sekunda na zrobienie czegokolwiek (w tym przypadku zdążył zjechać maksymalnie na lewo, aby nie potrącić świętej krowy*). Święta krowa* - tak, ten motocyklista to jawny przykład świętej krowy. Jeździ całą drogą i nie patrzy w lusterka, jakby tylko on był na drodze. Ja powtarzam od zawsze, że nie liczy się to, kto czym jedzie, tylko to, jakim ktoś jest człowiekiem. Baranów na dwóch kołach niestety nie brakuje i ja nie mam zamiaru takowych kryć.
-
Majac juz A lub B można stracić prawko gdy sie nie zda?.
_Xp_ odpowiedział(a) na Tomtomek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Prawda. Mój sąsiad jechał po pijaku rowerem, Policja go zatrzymała i sprawa skończyła się w sądzie. Groziły mu 2 lata wiezienia. Skończyło się na tym, że stracił prawo jazdy (wszystkie kategorie) oraz musiał odrobić społecznie ileś godzin. ; X -
Titox, jesteś jeszcze młodym człowiekiem, który dopiero zaczyna karierę na drodze. Dam Ci jedną poradę - jeśli kiedyś poczujesz się bardzo pewnie na drodze, wtedy odstaw motocykl/auto do garażu i potnij prawo jazdy. Groby są pełne doskonałych kierowców. Pewność siebie zabija, to cichy morderca, który atakuje niespodziewanie. Ja na 2oo jeżdżę ostrożnie, ale w swoim czasie szkoliłem się w sportowej jeździe samochodem (poznawanie technik jazdy i praktyka). Z czasem auto ogarniałem coraz lepiej, aż pewnego czasu zacząłem przeginać. Po czterech slajdach (poślizgach) na drogach publicznych (które były spowodowane przez rajdowe zapier*******) w końcu doszedłem do wniosku, że szkoda zdrowia. Najgorszy moment to ten, w którym zaczynasz dobrze ogarniać maszynę - wtedy zaczynasz poznawać granicę (a ją da się poznać tylko wtedy, gdy się ją przekroczy). Na motocyklu trzeba naprawdę uważać. Jeśli chcesz dobrze jeździć, to zaczynaj spokojnie, panuj nad nerwami, bądź skromny. Nie patrz na to, że ktoś po sezonie kupuje 600-tkę i zapieprza nią ile się da. Jazda motocyklem to nie wyścig. Ucz się, zdobywaj doświadczenie, ale na spokojnie. Każdy jełpo może wsiaść na sporta i jechać szybko. Nie każdy natomiast potrafi kontrolować motocykl w krytycznych momentach. Ja od swojego instruktora od jazdy na 2oo słyszałem o gościu, który przygodę z 2oo rozpoczął od sporta (oczywiście bez prawa jazdy) i po 2 sezonach jazdy nie potrafił przejechać ósemki. Jechać prosto umiał, ale dużo więcej nie potrafił. Ulice pełne są takich gości. To nie sztuka wsiąść na moto i odkręcić manetkę, naprawdę. Jeśli ktoś Cię wyprzedza i czujesz się gorszy, wtedy masz problem. Na drodze musisz zmienić tok myślenia, musisz wiedzieć, że do niczego szybko nie dojdziesz. Twój przyjaciel był dobrym doświadczonym motonitą, ale po 6 latach zginął. Noś to w pamięci. Czym masz większe doświadczenie, tym bardziej usypiasz swoją czujność. Na drodze trzeba być skromnym i nigdy nie jeździć na 100%.
-
Jaki rewanż? Przykład świętej krowy na motocyklu, która uważa, że może jeździć jak chce, narzeka na puszkarzy, a sama KU*** nie patrzy nawet w lusterku. Hipokrytów wśród ludzi nie brakuje. Renówka miała sporo większą prędkość, więc nie było mowy o hamowaniu. Baran na dwóch kółkach miał szczęście, że nie wjechał pod maskę.